StoryEditor
Wywiady
20.12.2024 10:35

Wojciech Ozimek, One2tribe: Sprzedaż stacjonarna w drogeriach i perfumeriach ma potencjał wzrostu – kluczem są pracownicy

Wojciech Ozimek, wiceprezes spółki technologicznej One2tribe / fot. mat.prasowe One2tribe

Mimo dynamicznego wzrostu rynku e-commerce, stacjonarne sklepy drogeryjne wciąż mają ogromne możliwości do zwiększenia sprzedaży. Kluczem do sukcesu jest właściwie zmotywowany personel, który nie tylko potrafi doradzić klientom, ale także skutecznie realizować strategie sprzedażowe.

Jak zatem za pomocą mikro celów, systemów motywacyjnych i technologii budować zaangażowanie pracowników, zapobiegać ich wypaleniu zawodowemu i osiągać wzrosty w sprzedaży stacjonarnej - wyjaśnia Wojciech Ozimek, wiceprezes spółki technologicznej One2tribe.

Czy w stacjonarnych sklepach drogeryjnych jest jeszcze przestrzeń do wzrostu sprzedaży, mając na względzie, że coraz więcej marek decyduje się na rynek e-commerce?

Z dostępnych analiz rynkowych wynika, że w stacjonarnych sklepach drogeryjnych wciąż istnieje znaczący potencjał do wzrostu sprzedaży, mimo rosnącej popularności e-commerce. Prognozy wskazują, że wartość sprzedaży kosmetyków w drogeriach stacjonarnych będzie systematycznie rosnąć – z 12,4 miliarda złotych w 2024 roku do około 17 miliardów złotych w 2029 roku.

Kluczowym czynnikiem, który przemawia za utrzymaniem silnej pozycji sklepów stacjonarnych, jest rola personelu sprzedażowego. Jak pokazują nasze własne doświadczenia, odpowiednio zmotywowani i przeszkoleni pracownicy mogą znacząco wpływać na wyniki sprzedażowe poprzez rekomendowanie konkretnych produktów i proponowanie zakupu produktów dodatkowych (up-selling). Ten element interakcji z klientem jest niemożliwy do pełnego odtworzenia w środowisku e-commerce.

Jaka jest zatem rola pracowników działu sprzedaży?

Choć sprzedaż online kosmetyków rzeczywiście rośnie i obecnie stanowi około 17 proc. rynku, to właśnie możliwość bezpośredniego kontaktu z profesjonalnym doradcą pozostaje istotnym atutem sklepów stacjonarnych.

Doświadczeni pracownicy mogą nie tylko doradzić w wyborze odpowiednich produktów, ale także edukować klientów o właściwościach kosmetyków i ich prawidłowym stosowaniu. Jest to szczególnie ważne w przypadku produktów premium lub specjalistycznych, gdzie profesjonalna porada może znacząco wpłynąć na decyzję zakupową.

Patrząc na nasze dane z obszaru retail (beauty & fashion) widzimy, że właściwe sterowanie sprzedażą (np. aktywne polecanie produktów, sprzedaż ekspercka) może przynieść znaczące wzrosty - nawet do 34 proc. w przypadku przychodów i 45 proc. w przypadku marży (na przykład przez polecanie marek własnych). To pokazuje, że mimo rozwoju e-commerce, sklepy stacjonarne mają wciąż duży potencjał do rozwoju, szczególnie, gdy inwestują w rozwój kompetencji swoich pracowników i efektywne systemy motywacyjne.

Jak zatem motywować pracowników takich sklepów do aktywnej sprzedaży, aby nie odczuwali presji, ale traktowali to jako element swojej pracy?

Z naszych doświadczeń wynika, że skuteczna motywacja pracowników sklepów (nie tylko drogeryjnych, ale także aptek czy salonów optycznych) powinna opierać się na kilku kluczowych elementach, które tworzą kompleksowe podejście do zarządzania efektywności sprzedaży.

Przede wszystkim należy skupić się na nagradzaniu pożądanych zachowań. System motywacyjny powinien wynagradzać nie tylko końcowe rezultaty sprzedażowe, ale również sam wysiłek i zaangażowanie pracowników w proces sprzedaży. 

W naszym podejściu pracujemy w oparciu o nagradzanie “małych kroków” (jak w japońskim podejściu Kaizen). Kluczem jest docenianie postępu (np. nagroda za każdą dosprzedaż czy polecenie) a nie tylko końcowego wyniku. Idealny system to taki, w którym pracownik jest każdego dnia lub tygodnia (w zależności od narzuconego rytmu) lepszy od siebie z dnia poprzedniego. Mówimy tutaj o mikro-celach na krótki okres czasu, personalizowanych pod pracownika typu: “dzisiaj zaproponowałeś/aś 3 produkty, jutro zaproponuj 4”.

Drugim istotnym elementem jest wprowadzenie elementów micro-learningu i wpływu społecznego. Zamiast wywierać presję na pracowników, warto stworzyć środowisko, w którym najlepsi sprzedawcy dzielą się swoimi praktykami i doświadczeniami z innymi członkami zespołu. To naturalne budowanie kompetencji poprzez wymianę wiedzy sprawia, że pracownicy nie czują się osamotnieni w realizacji celów sprzedażowych. Najlepsze salony czy drogerie pracują zespołowo. Zauważcie Państwo, że wszystko w tej metodzie jest “mikro”. Mamy “mikro-cele”, “micro-learning” i “mikro-nagrody”. Ma to swój sens, ponieważ nasza aplikacja podpowiada pracownikowi co ma robić “tu i teraz” i jak najprostszy sposób. Typowy micro-learning trwa poniżej 1 minuty.

Jeśli chodzi o pojęcie “mikro”, to ważne jest również odpowiednie projektowanie mikro-celów sprzedażowych. Proces (działający non-stop) powinien składać się z czterech rodzajów celów: aktywacji (budowanie świadomości), nauki (dostarczenie wiedzy i najlepszych praktyk), akcji (motywowanie do działania) oraz feedbacku (zbieranie informacji zwrotnej od pracowników). Bardzo ważnym elementem jest tutaj feedback, który zbieramy w postaci komentarzy i lajków (jak na Instagramie), ale także w postaci kolejnego “mikro”, czyli “mikro-ankiet” (nazywanych czasami micro-pulsingiem, bo w ten sposób mierzymy puls organizacji).

Kluczowe jest również zapewnienie pracownikom prostych narzędzi do monitorowania swoich postępów. Aplikacja mobilna, która w przejrzysty sposób pokazuje zadania i osiągnięcia, pozwala pracownikom samodzielnie kontrolować swój rozwój bez poczucia stałej kontroli ze strony przełożonych.

Wreszcie, system powinien oferować różnorodne formy mikro-nagród – nie tylko finansowe, ale także elementy statusu i uznania, jak rankingi, certyfikaty czy odznaki. To sprawia, że motywacja staje się wielowymiarowa i odpowiada na różne potrzeby pracowników.

Czy każdy pracownik w sklepie powinien mieć taki sam target sprzedażowy, czy należy go dostosowywać indywidualnie?

Targety sprzedażowe powinny być dostosowywane indywidualnie, uwzględniając różne czynniki wpływające na potencjał sprzedażowy każdego pracownika. Jest to kluczowe, jeśli chcemy mikro-cele pozwalające danej osobie być lepszą od siebie “z wczoraj”. Istotne znaczenie ma więc segmentacja pracowników pod kątem postępów. Menedżer lub sponsor biznesu powinien mieć możliwość wyboru odpowiednich osób i ustawiania dla nich zindywidualizowanych celów oraz KPI. Jest to istotne, ponieważ każdy pracownik znajduje się w innym miejscu swojej ścieżki rozwoju.

Kluczowe jest zrozumienie, że efektywność sprzedażowa zależy od wielu zmiennych. W przypadku nowych pracowników, którzy dopiero budują swoje kompetencje, zbyt wysokie targety mogłyby działać demotywująco. Z kolei dla doświadczonych sprzedawców, zbyt niskie cele mogłyby prowadzić do stagnacji i braku wyzwań zawodowych.

Dobry system może także wykorzystywać różne role w zespole. Niektórzy pracownicy mogą być szczególnie skuteczni w sprzedaży określonych kategorii produktów lub w obsłudze konkretnych grup klientów. Warto wykorzystać te naturalne predyspozycje przy ustalaniu indywidualnych celów sprzedażowych.

Jak skutecznie organizować konkursy sprzedażowe w sklepach drogeryjnych, gdzie z reguły jest większa liczba pracowników obsługujących klientów, niż w innych branżach?

Z naszych danych wynika, że skuteczna organizacja konkursów sprzedażowych w sklepach z większą liczbą pracowników (nie tylko w drogeriach, bo pracujemy z wieloma branżami) wymaga przemyślanego podejścia uwzględniającego kilka kluczowych aspektów. Przede wszystkim konkursy powinny być zaprojektowane w sposób uwzględniający różne role i poziomy doświadczenia pracowników. Skuteczne jest wprowadzenie elementów gamifikacji i schematów nagród, które pozwalają na docenianie nie tylko najlepszych wyników, ale również systematycznego postępu i zaangażowania. W przypadku dużych zespołów szczególnie istotne jest, aby konkurs nie zniechęcał pracowników, którzy nie znajdują się w ścisłej czołówce.

System konkursowy powinien być wielowarstwowy. Oznacza to, że oprócz głównej rywalizacji o najlepsze wyniki sprzedażowe warto wprowadzić dodatkowe kategorie, które doceniają różne aspekty pracy. Na przykład, zgodnie z metodologią one2tribe, można nagradzać: sam wysiłek wkładany w realizację zadań sprzedażowych, osiągane rezultaty w poszczególnych kategoriach produktowych oraz wpływ społeczny, czyli dzielenie się wiedzą i wspieranie innych członków zespołu.

Ważnym elementem jest też odpowiednie zaplanowanie czasowe konkursów. W większych zespołach warto rozważyć organizację krótszych, intensywnych akcji sprzedażowych (np. tygodniowych), które pozwalają utrzymać zaangażowanie i motywację na wysokim poziomie. Jak pokazuje prezentacja, natychmiastowe nagradzanie osiągnięć jest skuteczniejsze niż tradycyjne systemy premiowe oparte na dłuższych okresach rozliczeniowych.

Istotne jest również wykorzystanie narzędzi analitycznych do monitorowania postępów i dostosowywania zasad konkursu. W przypadku dużych zespołów szczególnie ważne jest, aby mieć dostęp do danych pokazujących, jak konkurs wpływa na różne grupy pracowników.

A jaka w tym rola elementów społecznościowych?

Warto o nich pamiętać. W większych zespołach można wykorzystać mechanizmy wpływu społecznego, tworząc na przykład podgrupy rywalizujące ze sobą lub system mentoringu, gdzie doświadczeni pracownicy wspierają nowych. Prezentacja pokazuje, że taki element może znacząco zwiększyć efektywność całego zespołu poprzez dzielenie się najlepszymi praktykami.

Wreszcie, system nagród powinien być zróżnicowany i dostosowany do wielkości zespołu. Oprócz tradycyjnych nagród finansowych, warto wprowadzić elementy statusu i uznania (rankingi, certyfikaty, odznaki), które mogą być szczególnie motywujące w większych zespołach, gdzie trudniej o indywidualne wyróżnienie.

Na podstawie naszych doświadczeń widzimy, że kluczem do sukcesu jest koncentracja na poprawie wyników całej grupy, a nie tylko najlepszych sprzedawców. W przypadku dużych zespołów drogeryjnych oznacza to, że nawet niewielka poprawa indywidualnych wyników większości pracowników może przynieść znaczące rezultaty na poziomie całego sklepu.

Jak odpowiednio zarządzać zespołem, aby jednocześnie motywować pracowników i zapobiegać ich wypaleniu zawodowemu?

System powinien koncentrować się na poprawie wyników całej grupy, a nie tylko najlepszych sprzedawców. Takie podejście zmniejsza presję na pojedyncze osoby i tworzy bardziej wspierające środowisko pracy. Warto stawiać takie cele, które promują pracę zespołową – jeśli 1000 pracowników w sieci poprawi swój wynik o 5-10 proc., to sieć zyska istotnie więcej, niż gdyby 5-10 najlepszych osób podwoiło sprzedaż. Pracujemy zespołowo i małymi krokami.

Małe kroki dają poczucie kontroli nad działaniem. Na przykład jeśli wczoraj zrealizowałem konkretny mikro-cel (np. up-sell 5 opakowań), to dzisiaj nie będę się bał zrealizować celu o jeden stopień wyższego. Małe kroki mogą być także wyznaczane w sytuacji porażki – jeśli nie udało mi się zrealizować mojego mikro-celu, to jako pierwsze zadanie na kolejny dzień powinienem otrzymać mikro-learning.

Kluczowe jest poczucie kontroli nad własnym rozwojem zawodowym. Prosta aplikacja mobilna, którą proponujemy w ramach platformy Tribeware, działa jak dobry coach (dający mikro-cele, mikro-nagrody, podpowiadający działania) co zwiększa poczucie panowania nad sytuacją. W naszej metodzie promujemy także poczucie autonomii - mikro-celów jest zawsze kilka. Pracownik sam wybiera nad czym pracuje. System dba o to, żeby było to zgodne z celami firmy, ale jeśli dana osoba czuje się w czymś lepiej to informacja o tym jest dla nas kluczowa.

Czy technologia i sztuczna inteligencja mogą wspierać pracowników w aktywnej sprzedaży?

Wszystko to, o czym powiedziałem wcześniej, opiera się na technologii oraz systemach wspierających podejmowanie decyzji przez pracowników (w tym sztucznej inteligencji). Jednak należy pamiętać, że technologia powinna pełnić rolę wspierającą, a nie zastępować ludzki element w sprzedaży.  

Sztuczna inteligencja powinna wzmacniać naturalne predyspozycje sprzedawców, a nie ograniczać ich kreatywność czy inicjatywę.

Nasze doświadczenia pokazują, że kluczowym elementem sukcesu jest właściwe połączenie technologii z psychologią – zwłaszcza behawioralną oraz wpływu społecznego. Istotna jest też autonomia danej osoby. Sztuczna inteligencja powinna wzmacniać naturalne predyspozycje sprzedawców, a nie ograniczać ich kreatywność czy inicjatywę. W chwili obecnej pracujemy w międzynarodowym projekcie badawczym w tym obszarze. A dokładniej: badamy, jak w sytuacji algorytmicznego zarządzania (ang. algorithmic management) zadbać o transparentność decyzji i autonomię pracownika.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
28.03.2025 10:53
Renata Błażejewska-Polak, Forever Living Products: Sprzedaż bezpośrednia jest efektywna nawet w zdigitalizowanym świecie
Renata Błażejewska-Polak, Forever Living Products.mat.prasowe

Model sprzedaży bezpośredniej ma nadal sens, ponieważ konsumenci chętniej poszukują personalizowanych doświadczeń zakupowych. Uważam też, że sprzedaż bezpośrednia pozostaje konkurencyjna i efektywna, nawet w zglobalizowanym i zdigitalizowanym świecie – mówi Renata Błażejewska-Polak, sapphire manager w Forever Living Products.

Czy Pani zdaniem sprzedaż bezpośrednia jest obecnie trudniejsza, niż pięć, dziesięć dwadzieścia lat temu? 

Z branżą sprzedaży bezpośredniej związana jestem od 30 lat, a co za tym idzie jestem, też poddawana ciągłym w niej zmianom. W odniesieniu do dziedziny kosmetycznej mamy teraz nowe kanały dotarcia do potencjalnych klientów, które 20 lat temu nie były możliwe. Wcześniej kluczowym elementem sukcesu były osobiste relacje i bezpośredni kontakt z klientem. Model sprzedaży bezpośredniej ma oczywiście nadal sens, ponieważ konsumenci chętniej poszukują personalizowanych doświadczeń zakupowych oraz produktów dopasowanych do ich indywidualnych potrzeb. Gdyby spojrzeć na to, jak w ostatnich 5,10 czy 20 latach rozminęła się konkurencja, należy dopasować się do zmieniających się trendów rynkowych. 

Nie oznacza to, że modele sprzed 20 lat zupełnie odeszły do lamusa. W branży kosmetyków sprzedaż bezpośrednia nadal często odbywa się poprzez organizację pokazów, konsultacji, ale doszła nam teraz także sprzedaż online za pośrednictwem platform społecznościowych. 

Można więc powiedzieć, że choć wyzwania stały się bardziej złożone, to samo w sobie niekoniecznie musi być "trudniejsze", lecz po prostu inne.

Czy obecna sytuacja wymusza rozbudowywanie innych kanałów sprzedaży. Które z nich sprawdzają się najlepiej?

Obecna sytuacja rynkowa w jakimś sensie wymusza rozbudowę innych kanałów sprzedaży, gdyż klienci częściej korzystają z internetu, a to sprawia, że możemy łatwiej dotrzeć z nasza ofertą do potencjalnego odbiorcy. Uważam jednak, że osobisty kontakt z klientem buduje zaufanie i lojalność, co jest nieocenione w długofalowej współpracy. 

Jednak poleganie tylko na sprzedaży bezpośredniej w dzisiejszym świecie cyfrowym może być niewystarczające. Klienci oczekują różnorodnych możliwości zakupu, dlatego hybrydowe podejście, łączące sprzedaż bezpośrednią z innymi formami dystrybucji, sprawdzi się lepiej.

Jakie widzi Pani zalety modelu sprzedaży bezpośredniej w dotarciu do klienta w obecnych czasach?

Zaletą sprzedaży bezpośredniej w dobie cyfryzacji i anonimowości internetowej jest, budowanie autentycznych relacji z klientami. Uważam również, że niezwykle cenny jest natychmiastowy feedback, dzięki czemu możemy błyskawicznie dopasować naszą ofertę do klienta. 

Na jakie jeszcze zalety modelu sprzedaży bezpośredniej można wskazać teraz, w epoce dominacji social mediów, internetu i generalnie oparcia wielu procesów biznesowych na technologiach?

Praca w sprzedaży bezpośredniej ma ogrom korzyści i zalet. To doskonała opcja zarówno dla osób, które chcą łączyć ten rodzaj pracy z etatem, traktując sprzedaż bezpośrednią jako dodatkowe źródło dochodu, ale również dla osób, które pragną postawić wszystko na jedną kartę, aby spełnić się jako niezależny przedsiębiorca w tej branży. Większość firm oferuje kompleksowe szkolenia i wsparcie, co umożliwia osobom nowym w branży zdobywanie umiejętności sprzedażowych i wiedzy produktowej. 

Jestem liderką, praktykiem z wieloletnim doświadczeniem i mentorką dla wielu ludzi startujących w tej branży, ale od pięciu lat jestem również właścicielką salonu beauty i chcę tu podkreślić jedną  z najważniejszych zalet pracy w sprzedaży bezpośredniej, jaką jest niska inwestycja początkowa i brak kosztów stałych. Reasumując, uważam, że sprzedaż bezpośrednia pozostaje konkurencyjna i efektywna, nawet w zglobalizowanym i zdigitalizowanym świecie.

Czytaj też: Tomasz Muras, PSSB: Wierzę, że u podstaw sprzedaży bezpośredniej leży relacja sprzedawcy z klientem

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
26.03.2025 10:24
Tomasz Muras, PSSB: Wierzę, że u podstaw sprzedaży bezpośredniej leży relacja sprzedawcy z klientem
Tomasz Muras, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej (PSSB)PSSB

Tomasz Muras, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej (PSSB), wyjaśnia kluczowe różnice między legalnym biznesem a ryzykownymi schematami, które co roku prowadzą ludzi do finansowych strat. Rozmawiamy również z Prezesem o tym, jak przy obecnych uwarunkowaniach funkcjonuje model sprzedaży bezpośredniej i jaka jest jego specyfika.

Większość z nas choć raz w życiu zetknęła się z kuszącą ofertą zarobkową, dużo mówi się o piramidach finansowych, ale czy wiemy dokładnie czym są? 

Żyjemy w trudnych czasach, a rosnące koszty życia i potrzeba niezależności finansowej w połączeniu z cyfrową dezinformacją i agresywnym marketingiem oszustów mogą łatwo wpędzić w pułapkę fałszywego sukcesu. Oszustwa finansowe są problemem globalnym, a liczba poszkodowanych wciąż stanowi realny problem. Piramidy finansowe i schematy Ponziego funkcjonują w różnych wariantach i często są przedstawiane jako „innowacyjne modele biznesowe” czy „genialne sposoby na szybkie wzbogacenie się”. Jednak rzeczywistość jest brutalna – jedynie osoby znajdujące się na szczycie hierarchii zyskują, podczas gdy większość zaangażowanych traci swoje pieniądze. 

Z drugiej strony mamy sprzedaż bezpośrednią i marketing sieciowy, które mimo że są legalnymi i sprawdzonym modelami biznesowym, bywają często mylone z piramidami finansowymi. 

Czym jest zatem piramida finansowa?

Piramida finansowa to nielegalna struktura, której celem jest przyciąganie nowych członków i czerpanie zysków z ich wpłat, a nie ze sprzedaży produktów. Zwykle funkcjonuje poprzez sprzedaż ‘pakietów startowych‘ – często bezużytecznych, ale horrendalnie drogich. W piramidach finansowych nacisk kładziony jest na rekrutację, a nie na sprzedaż realnych produktów. 

Co gorsza, tego typu systemy są nie tylko nielegalne, ale także prowadzą do strat finansowych dla zdecydowanej większości uczestników. Warto podkreślić, że prawo w Polsce jednoznacznie zakazuje tego typu działalności. Piramidy finansowe są klasyfikowane jako oszustwo, a ich organizatorzy mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej.

A co ze wspomnianym Schematem Ponziego? Na czym dokładnie polega i dlaczego jest niebezpieczny?

Schemat Ponziego to inny mechanizm, który przypomina parabank – ludzie wpłacają środki („inwestycje”, depozyty), licząc na nienaturalnie wysokie zyski. W tego rodzaju organizacjach dochód inwestorów opiera się na inwestycjach nowych uczestników, a nie na zyskach z własnego kapitału. To powoduje, że gdy liczba nowych wpłat maleje, cały system się załamuje.

W praktyce oznacza to, że organizatorzy tych schematów obiecują ogromne stopy zwrotu w krótkim czasie, często na poziomie 40-50 proc. w skali kilku miesięcy. Niestety, większość osób traci swoje pieniądze, gdy system się zawala. 

Jest wiele różnic między piramidą finansową a schematem Ponziego – w przypadku piramidy finansowej często trudno znaleźć osoby odpowiedzialne, właścicieli nie ma oficjalnych stron czy biur obsługi, a całość jest przygotowana do szybkiego zamknięcia działalności. Z kolei schemat Ponziego wyróżnia się silnym marketingiem, często wspieranym przez celebrytów i influencerów, którzy stają się twarzami „biznesu” i przyciągają inwestorów. 

Mimo że obie struktury są nielegalne, Ponzi może zyskać większą wiarygodność dzięki promocji, ale ostatecznie i tak prowadzi do większych strat dla inwestorów.

Czy da się jakoś zwalczyć takie nieuczciwe modele biznesowe? Jakimi metodami?

Kluczową kwestią jest edukacja konsumentów. Każdy powinien wiedzieć, jakie sygnały ostrzegawcze wskazują na piramidę finansową lub schemat Ponziego. W sprzedaży bezpośredniej dochody pochodzą z rzeczywistej sprzedaży produktów i usług, a nie z wpłat nowych rekrutów. Jeśli firma obiecuje zyski jedynie za dołączanie nowych członków, bez sprzedaży realnego towaru – to czerwona flaga.

Ważnym aspektem walki z oszustwami jest również działalność organizacji branżowych. PSSB regularnie monitoruje rynek i zgłasza nieuczciwe podmioty do odpowiednich instytucji: współpracujemy z UOKiK oraz Komisją Nadzoru Finansowego, aby eliminować nieuczciwe praktyki. Niestety, niektóre firmy działają pod przykrywką sprzedaży bezpośredniej, lecz w rzeczywistości funkcjonują jak piramidy finansowe. 

Naszym zadaniem jest dbać o transparentność rynku i edukację konsumentów. Dopełnieniem tych działań jest świadomość konsumencka. Osoby zainteresowane współpracą z firmą sprzedaży bezpośredniej powinny dokładnie przeanalizować jej model biznesowy oraz warunki współpracy. 

Proszę powiedzieć coś więcej o działaniach PSSB. Jak Stowarzyszenie obecnie funkcjonuje, ile firm zrzesza?

Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej od lat stoi na straży etycznych standardów w tej branży. Jest to organizacja zrzeszająca firmy działające według przejrzystych zasad i dążące do budowania zaufania wśród konsumentów oraz sprzedawców. 

PSSB jest dziś jedną z najważniejszych organizacji branżowych w Polsce, dbającą o najwyższe standardy etyczne w sprzedaży bezpośredniej. Skupia 23 firmy członkowskie, które ściśle przestrzegają kodeksu etycznego organizacji, a także współpracuje z czterema firmami spoza branży, wspierającymi transparentność rynku. Całkowity roczny obrót firm stowarzyszonych w PSSB wynosi 4 miliardy złotych, co świadczy o dynamicznym rozwoju tej gałęzi gospodarki.

Obecnie w sprzedaży bezpośredniej działa aktywnie około 800 tysięcy dystrybutorów, z czego zdecydowaną większość, bo aż 80 proc., stanowią kobiety. To sektor, który przyciąga osoby poszukujące elastycznych form zatrudnienia, dając im możliwość rozwoju zawodowego na własnych warunkach. Model marketingu wielopoziomowego (MLM) jest dominującym sposobem organizacji sprzedaży – aż 85 proc. firm działających w ramach PSSB korzysta z tej strategii, a 70 proc. całkowitego obrotu pochodzi właśnie z tego modelu.

Czytaj też: Światowa Federacja Stowarzyszeń Sprzedaży Bezpośredniej: USA króluje w rankingach przychodów w sektorze MLM

Czy model sprzedaży bezpośredniej jest obecnie trudniejszy, niż 10-20 lat temu?

Wręcz przeciwnie, 20 lat temu głównym kanałem pozyskiwania partnerów do sprzedaży bezpośredniej i nowych klientów była rekomendacja, telefon czy bezpośrednie spotkanie. Dziś mamy do czynienia z globalną wioską, w której każdy może poznać każdego dzięki sieci. A zatem dziś tylko atrakcyjność przekazu, umiejętność zaangażowania oglądających, wiarygodność przekazu stanowi o efektywności procesu pozyskiwania nowych współprzedsiębiorców i klientów tworzących moją organizację sprzedaży. 

Zmienia to oczywiście specyfikę sprzedaży bezpośredniej. Kiedyś podstawą było spotkanie „oko w oko”. Dziś wiarygodność i zaufanie budują się w inny sposób. Kluczowe są uczciwość propozycji, niezawodność serwisu, obsługa klienta, etc. Odpowiadając wprost na zadane pytanie powiedziałbym, że kluczowe nie jest pozyskanie nowego klienta czy współprzedsiebiorcy, ale jego utrzymanie, przekonanie pokazanie mu pełni zalet naszej propozycji biznesowej.

Czy obecne czasy wymuszają rozbudowywanie innych, poza bezpośrenim, kanałów sprzedaży? 

Tak, wymusza. Istnieje stwierdzenie, że jeśli nie jesteś obecny w sieci, a zwłaszcza na popularnych komunikatorach, to tak, jakbyś w ogóle nie istniał. Czy to jednak prawda? Może jestem postrzegany jako przedstawiciel „romantycznej szkoły” myślenia, ale na podstawie moich analiz i rozmów z innymi uważam, że najlepszym sposobem rozwoju organizacji sprzedaży wciąż pozostaje rekomendacja. Mówiąc „najlepszym” mam na myśli osoby, które trafiają do firm dzięki osobistym rekomendacjom, najdłużej pozostają w organizacjach i robią w nich największe kariery. Mimo ciągłego ciśnienia na obecność w mediach, mój feedback z terenu jest taki, że najbardziej wartościowe są rekomendacje osobiste od już działających członków mojej organizacji sprzedaży. 

Inne kanały są pokusą, która mami inkrementalną sprzedażą. Decyzje tego rodzaju są często wspierane licznymi analizami, które wskazują, że nasz produkt nie dociera do klienta z powodu niedopasowania kanału dystrybucji. Choć otwieranie butików, sklepów franczyzowych i podobnych punktów sprzedaży może wydawać się atrakcyjną opcją, należy zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście wspiera to fundamenty naszego biznesu, czyli sprzedaż bezpośrednią oraz sukces dystrybutorów. Moim zdaniem, tego typu działania nie sprzyjają tym celom i uważam je za krok w stronę osłabienia efektywności sprzedaży bezpośredniej. Co więcej, nie ma dotychczas żadnych przekonujących dowodów na skuteczność i opłacalność tego modelu biznesowego.

Czy model sprzedaży bezpośredniej nadal ma sens i czy można się na nim opierać jako jedynym kanale dotarcia do klienta?

Zdecydowanie tak. Model się broni i w zasadzie nie powinno być dyskusji czy jest pełnoprawną propozycją biznesową. Pytanie polega na tym, jak masowa jest to propozycja i jak dociera do potrzeb szerokiej bazy klientów. Kluczowa jest jakość i unikalność produktów. Produkty sprzedawane w modelu sprzedaży bezpośredniej muszą posiadać tzw. USP, czyli unique selling point który będzie ich wyróżniał z miliona podobnych produktów na rynku. 

Takie cechy wsparte unikalną cechą sprzedaży bezpośredniej a zatem doradztwem i wiedzą produktową dystrybutorów, opieką posprzedażową i opieką nad klientem, gwarancją satysfakcji, możliwością zwrotu, itd. stanowią o sukcesie tego modelu.

Jakie są zalety sprzedaży bezpośredniej teraz, w czasach social mediów, internetu i generalnie oparcia wielu procesów biznesowych na technologiach?

Będę się upierał przy tym, że wszystkie nowe technologie są wsparciem modelu podstawowego. Głęboko wierzę, że u podstaw sprzedaży bezpośredniej leży relacja sprzedawca-klient która może trwać kilkadziesiąt lat, a w zasadzie z pokolenia na pokolenie, zwłaszcza gdy chodzi o produkty codziennego użytku. Uważam, że media społecznościowe stanowią doskonałe narzędzie wspierające tradycyjny biznes sprzedaży bezpośredniej, gdzie synergiczne połączenie obu podejść może przynieść jeszcze lepsze rezultaty. 

Nie dostrzegam żadnej sprzeczności między sprzedażą tradycyjną a sprzedażą online, a wręcz przeciwnie – widzę ich wzajemną kompatybilność. Na tej podstawie buduję pozytywne prognozy dotyczące sprzedaży bezpośredniej na świecie.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
31. marzec 2025 02:21