StoryEditor
Wywiady
09.11.2015 00:00

Justyna Steczkowska: Piękno nosimy w sobie

Piosenkarka, skrzypaczka, kompozytorka i autorka tekstów. Zachwyca cudownym głosem i fantastyczną figurą. Justyna Steczkowska zdradziła nam, jak dba o swój związek z Maciejem Myszkowskim i jak wychowuje dzieci.

 

Justyno, jesteście z Maćkiem małżeństwem od 15 lat, macie troje dzieci, a jednak nadal potraficie znaleźć ten błysk w oku partnera. Jak to się robi?
Justyna Steczkowska: (śmiech) Mój mąż zawsze był dla mnie atrakcyjnym mężczyzną i takim pozostał do dziś. Myślę, że to bardzo ważne w związku, że dwie osoby nie odpuszczają, że starają się sobie nawzajem podobać. Poza tym robimy sobie z Maćkiem drobne niespodzianki. To takie przyjemności dnia codziennego, które sprawiają, że obojgu nam robi się miło. Wydaje mi się, że im bardziej się poznajemy, im lepiej się rozumiemy i akceptujemy takimi, jakimi jesteśmy naprawdę, tym szczęśliwiej układa nam się życie.
Jesteście ambasadorami perfum marki Avon, jak Wam się pracowało przy bardzo zmysłowej sesji?
Cudownie i zmysłowo. Ekipa Avonu jest po prostu doskonała. Miło spędziliśmy czas i mieliśmy mnóstwo radości.

A jak wychowujecie dzieci, kto jest tym dobrym, a kto złym rodzicem?
Tym złym rodzicem najczęściej jest tata. Bo mama choć konsekwentna, to jednak ma bardziej miękkie serce (śmiech).
Jak spędzacie razem czas?
Uwielbiamy razem podróżować. Wspólne wyjazdy są dla nas wszystkich prawdziwą przyjemnością, bo na co dzień wszyscy mamy dużo pracy – my w swoim zawodzie, dzieci w szkole. Do tego dochodzi szkoła muzyczna Stasia i treningi Leona. Mamy dla siebie tylko wieczory i weekendy. Dlatego staramy się celebrować każdy dłuższy, wspólny wyjazd. Bardzo lubimy chodzić do kina i na długie spacery, w okolicy naszego domu są przepiękne tereny. Mamy swoje ulubione filmy, które widzieliśmy po kilka razy, a i tak nadal śmiejemy się w tych samych momentach.
Maciek jest propagatorem aktywnego spędzania czasu, więc zawsze niezależnie od pogody znajdzie sposób, żeby namówić chłopców na wspólną grę w piłkę na świeżym powietrzu. Podziwiam go za to. Lubię patrzeć na ich wspólne piłkarskie rozgrywki. Nasz syn Leon z tatą potrafią też przyrządzać pyszne potrawy, które następnie wszyscy z apetytem zjadamy.
Leon prowadzi kulinarnego bloga, wspierasz go w tych poczynaniach?
Tak, oczywiście przecież jestem jego mamą. Zawsze będę go wspierać i trzymać za niego kciuki. Ale blogi kulinarne nakręca sobie sam i sam je kreuje. Ja tylko pomagam mu czasem robić zakupy (śmiech).
Mówimy cały czas o chłopcach, a ja chciałam spytać o przepis na dziewczynkę?
(śmiech) Niestety nie mam recepty. Możemy się tylko cieszyć i być wdzięczni, że to małe cudeńko pojawiło się właśnie w naszej rodzinie. Myślę, że trafne jest stwierdzenie: chcesz rozśmieszyć Pana Boga, powiedz mu o swoich planach. Chłopcy lubią bawić się z Helenką. Helena ma w sobie dużo wdzięku, więc jest przez wszystkich rozpieszczana (śmiech). Leon jest duży i silny, więc nieustannie urządza jej  „wesołe miasteczko”, podrzucając ją do góry, kręcąc nią we wszystkie strony. Helena jest przeszczęśliwa, a jej dziecięcy śmiech rozświetla cały dom. Staś uczy ją zabawnych słów i piosenek, a czasem testuje na niej swoje pomysły (śmiech).

Jaka jest Twoja definicja piękna?
Piękno nosimy w sobie. Mimo że jest to oklepany slogan, mówi dużo o życiu – to jak my się czujemy sami ze sobą, ma wpływ na to, jak postrzegają nas inni. Czasem trzeba odrzucić wszystko, co jest dookoła, opinie innych ludzi, dokręcanie śrubki przez media, że wszyscy musimy być zawsze piękni, młodzi i atrakcyjni. Oczywiście powinniśmy dbać o siebie, starać się wyglądać schludnie, ładnie dla siebie i innych. Ale przede wszystkim musimy czuć się dobrze ze sobą. Wtedy wszystko inne będzie nam się o wiele lepiej udawało.

Czym nas zaskoczysz w najbliższej przyszłości?
Przede wszystkim moją najnowszą płytą nagraną z serbskimi Cyganami. Już 8 listopada wyruszam w trasę koncertową. Zaczynamy w Krakowie. To będzie wielkie, muzyczne show. Na scenie cygańska orkiestra, tancerze, mój zespół, wielki weselny stół i szalona zabawa. Nie zabraknie też wzruszeń i – jak to w cygańskich taborach bywa – zdrady, łez i krwi. Zapraszam serdecznie!!! Wszystkie informacje na stronie www.justynasteczkowska.pl 

 

ROZMAWIAŁA: Agnieszka Saracyn-Rozbicka

 

 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
14.11.2024 10:17
Stella Smejda, PAIH: Zagraniczni kontrahenci szukają kosmetyków konkurencyjnych cenowo i firm produkujących w modelu private label
Stella Smejda, ekspertka ds. branży kosmetycznej, PAIHfot. PAIH

Azja i Bliski Wschód to dwa kierunki, które cieszą się największym zainteresowaniem polskich eksporterów. Polskie kosmetyki są pożądane na rynkach zagranicznych, jednak firmy, które chcą pozyskać kontrahentów, muszą najpierw dobrze przygotować się do wejścia na dany rynek, poznając jego specyfikę – podkreśla w rozmowie z nami Stella Smejda, ekspertka ds. branży kosmetycznej w Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH).

Z jakim odbiorem na świecie spotykają się polskie kosmetyki? 

Polska jest dziewiątym eksporterem kosmetyków na świecie oraz piątym w Unii Europejskiej, co dobitnie pokazuje, że polskie produkty kosmetyczne są pożądane na rynkach zagranicznych. Popularność kosmetyków z Polski wynika przede wszystkim z atrakcyjnej ceny, wysokiej jakości i innowacyjności.

Polscy przedsiębiorcy mają również coraz większą świadomość i zdają sobie sprawę z tego, że posiadanie świetnego produktu nie jest wystarczające. Importerzy zwracają uwagę także na takie elementy  jak rodzaje kanałów sprzedaży czy rozbudowana świadomość marki w kraju i na świecie. Dystrybutorzy patrzą po prostu na produkt w ujęciu funkcjonowania całej organizacji, z którą zamierzają  podjąć aktywności biznesowe.

Innym elementem wpływającym na mocną pozycję polskich kosmetyków na świecie jest również podążanie przez naszych przedsiębiorców za globalnymi trendami, a czasami nawet ich wyznaczanie.

Jakimi produktami interesują się odbiorcy na rynkach eksportowych? Czy można mówić, że jakieś produkty są specjalnością polskich firm?

Odbiorcy na rynkach zagranicznych szukają produktów, które będą konkurencyjne pod względem ceny oraz jakości. W PAIH obserwujemy także utrzymujący się trend poszukiwania podmiotów gotowych do współpracy w modelu private label.

Jeśli chodzi o polską specjalność to kategorią wiodącą prym w handlu zagranicznym są preparaty do pielęgnacji skóry oraz produkty do manicure i pedicure. Drugą największą grupą stanowią zaś mydła kosmetyczne.  

Które rynki są lub wydają się być najbardziej otwarte?

Azja i Bliski Wschód to dwie destynacje, które są obecnie najbardziej chłonne i cieszą się największym zainteresowaniem wśród polskich przedsiębiorców. Otwartość danego rynku to jednak za mało, ważna jest również otwartość polskich przedsiębiorców.

Muszę powiedzieć, że otrzymujemy w PAIH liczne prośby od firm kosmetycznych o udostępnienie list potencjalnych partnerów biznesowych, które nie są poprzedzone żadnym rozeznaniem rynku. Przedsiębiorcy często popełniają podstawowe błędy, chociażby w zakresie komunikacji z kontrahentami, z uwagi na nieznajomość danego rynku. Dlatego zachęcamy, aby etap aktywnego ofertowania poprzedzić etapem poznania specyfiki kraju, do którego chcemy eksportować, bo to właśnie jest kluczem do sukcesu.

Co misje wyjazdowe dają w relacjach biznesowych? 

Misje, zarówno wyjazdowe, jak i przyjazdowe, to jeden z elementów tak zwanego pakietu eksportera, które PAIH oferuje przedsiębiorcom. W przypadku misji wyjazdowych organizujemy dla firm spotkania B2B z potencjalnymi partnerami handlowymi oraz edukujemy eksporterów w zakresie uwarunkowań danego kraju w aspekcie kulturowym oraz ekonomicznym. Misja wyjazdowa to również okazja, aby jeszcze lepiej zrozumieć strukturę danego rynku poprzez wizytacje drogerii, aptek, supermarketów itd.

W przypadku misji przyjazdowych, priorytetem jest dla nas natomiast włączanie do projektu jak największej liczby polskich podmiotów, których oferta najlepiej odpowiada potrzebom zagranicznych gości. Takie rozwiązanie jest dla przedsiębiorców niezwykle atrakcyjne ponieważ nie wymaga dużych nakładów finansowych a daje gwarancję spotkań z podmiotami, które mają ugruntowaną pozycję na rynkach zagranicznych.

Czy możecie Pani podać przykłady firm kosmetycznych, które dzięki wsparciu PAIH weszły w tym roku na nowe rynki?

Z uwagi na tajemnicę handlową nie możemy zdradzać takich szczegółów. Warto jednak zaznaczyć, że wsparcie PAIH w obszarze eksportu jest dla przedsiębiorców istotne, co potwierdza wysoki poziom zainteresowania naszymi usługami. Bardzo duża liczba podmiotów współpracuje z nami od lat, z roku na rok przybywa także nowych firm, które chcą otrzymać nasze wsparcie.  

Jakie są plany agencji dotyczące wsparcia polskich firm w przyszłym roku? Jakie są na to środki, jakie działania będą podejmowane i jakie targi rekomendujecie Państwo jako najważniejsze?

Na przyszły rok zaplanowaliśmy wiele aktywności, które mają wesprzeć przedsiębiorców w często trudnej i zawiłej drodze eksportowej. Będziemy realizować Stoiska PAIH na największych wydarzeniach targowych na świecie w dotychczasowej formule, ale również w ramach programu Brand HUB.

Brand HUB to program na lata 2024- 2029, który obejmuje udział w targach takich jak Cosmoprof Bologna, Beautyworld Middle East oraz z uwagi na zbliżające się Expo 2025 Osaka, Kansai również Cosme Week Osaka 2025. Planujemy także liczne webinaria i szkolenia dla przedsiębiorców oraz dwie misje przyjazdowe. O szczegółach wszystkich tych przedsięwzięciach na pewno będziemy informować za pośrednictwem naszej strony i social mediów w najbliższym czasie.

Czytaj także: Polski rynek kosmetyczny – prognozy do 2028 r. Co go wzmocni, co osłabi [Raport PKO BP]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
12.11.2024 10:59
Remigiusz Chrzanowski, DrEcom: Rewolucja AI stwarza nowe możliwości dla rozwoju e-commerce
Remigiusz Chrzanowski, właściciel w firmie doradczej DrEcomfot. materiały prasowe

E-commerce w Polsce jest już nasycony i w procesie konsolidacji, ale nadal jest miejsce na nowych graczy. Okazję do tego stwarza rewolucja AI – uważa Remigiusz Chrzanowski, właściciel w firmie doradczej DrEcom, przez wiele lat związany z budową biznesów ecommercowych w takich firmach jak Super-Pharm, Gemini, DOZ.pl czy eMag.pl.

Na polskim rynku o dominację w e-commerce w kategorii Zdrowie i Uroda walczy nadal wielu graczy, a karty nie zostały ostatecznie rozdane. Kanał sprzedaży online jest już nasycony, a takie transakcje jak przejęcie eZebry przez Dino czy połączenie Aptek Zdrowit, Melissa i Wapteki świadczy o trwającym procesie konsolidacji.

Zdaniem Remigiusza Chrzanowskiego, eksperta w zakresie e-commerce, nie oznacza to jednak, że nie ma miejsca dla nowych firm, a zupełnie nowe możliwości otwierają się wraz z rozwojem sztucznej inteligencji.

– Patrząc na potrzebną inwestycję oraz nasycenie rynku można odnieść wrażenie, że nie ma już miejsca na kolejnych graczy. Jednak w mojej ocenie nic bardziej mylnego. Stoimy u progu rewolucji AI, wystarczy zwrócić uwagę na ostatni ruch firmy Klarna redukujący zatrudnienie o 50 proc. oraz ich rezygnację z salesforce i postawienie na AI.

Jeżeli uda się wyszkolić agentów AI w zakresie obsługi e-commerce może się okazać, że aplikacje i systemy e-commerce w ciągu 5 lat będziemy mogli tworzyć za jedną trzecią obecnych kosztów, a zespół do ich obsługi zmniejszy się o 30-50 proc. Takie działania istotnie obniżą próg wejścia dla nowych graczy. Często w takich sytuacjach okazuje się, że duzi gracze nie są w stanie przełączyć się szybko na nowe rozwiązania, a to tworzy okazję na rynku – skomentował dla wiadomoscikosmetyczne.pl Remigiusz Chrzanowski.

Cała rozmowa o e-commerce w kategoriach Zdrowie i Uroda, konkurencyjności rynku i prognozach na przyszłość ukaże się w grudniu br. w drukowanym roczniku Wiadomości Kosmetycznych "Przyszłość rynku beauty 2025".  Rocznik można już zamawiać w przedsprzedaży: tutaj

Czytaj także: Strategy&: Konkurencja w e-commerce zaostrza się. Polski rynek osiągnął dojrzałość

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2024 13:14