StoryEditor
Wywiady
06.11.2023 12:01

Jakub Żurowski, Avon Garwolin: Produkujemy dużo, ale możemy więcej. Rozmowy na temat produkcji kontraktowej trwają

508480
/ www.robertgraff.eu
508506
/ Paweł Suder
508507
/ Paweł Suder
508508
/ Paweł Suder
508480
508506
508507
508508
Gallery
Fabryka w Garwolinie jest największą i najbardziej zaawansowaną technologicznie fabryką firmy Avon na całym świecie. Produkuje kosmetyki na 55 rynków. Oprócz marki Avon, jej linie produkcyjne opuszczają produkty The Body Shop, a w planach jest też produkcja kontraktowa dla kolejnych odbiorców. Rozmowy z potencjalnymi zleceniodawcami trwają – zdradza Jakub Żurowski, dyrektor fabryki Avon w Garwolinie.

Fabryka Avon w Garwolinie produkuje nie tylko swoją markę, ale i kosmetyki dla innego brandu z grupy Natura &Co., czyli dla The Body Shop. Czy jesteście też otwarci na produkcje kontraktową dla innych firm lub sieci handlowych?

 

Tak, nawet prowadzimy już rozmowy na ten temat. Ze względu na nasze możliwości produkcyjne jesteśmy konkurencyjni kosztowo i jakościowo. Jednak równocześnie opłacalność takiej produkcji zaczyna się dla nas od naprawdę dużej skali. Inaczej to wygląda w przypadku płynów, a inaczej perfum czy mas do kremów, ale faktycznie te zamówienia muszą być odpowiednio duże. Tym bardziej jeśli specyfika produkcji będzie wymagała instalacji nowych linii, tak jak to było w przypadku The Body Shop.

image
Paweł Suder

Avon Garwolin jest pierwszą fabryką, która wewnątrz grupy Natura &Co zrealizowała wspólny projekt obu marek, którym była produkcja maseł do ciała Body Butters. Jej uruchomienie było ważnym momentem w rozwoju Avon Garwolin. Fabryka okazała się być w pełni konkurencyjna dla zakładów z całego świata pod względem technologii, doświadczenia oraz efektywności produkcji. Współpraca zaowocowała wdrożeniem artykułów w całkowicie nowych opakowaniach i ze znacząco udoskonalonymi recepturami. Otworzyła też drogę do pozyskiwania międzynarodowych kontraktów z Grupy Natura &Co. Obecnie w Garwolinie powstaje już prawie 236 różnych produktów The Body Shop, które stanowią 22 proc. wolumenu produkcyjnego.

 

Czy to otwarcie na inne marki wynika z kurczenia się produkcji własnej?

 

Absolutnie nie. Wraz z wybuchem wojny w Ukrainie przejęliśmy produkcję fabryki Avon w Rosji na rynki Europy Wschodniej, w tym do Ukrainy. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zamówienia od tamtejszych konsultantek wzrosły znacząco, gdyż często tylko przez nie na wielu obszarach ludzie mają szansę zaopatrzyć się w produkty higieniczne i kosmetyczne.

W sumie produkty Avon wysyłamy już do 55 krajów. W 2022 roku wyprodukowaliśmy ponad 48,8 mln kg masy kosmetycznej, 48 mln sztuk perfum i 5,4 mln sztuk szminek w 57 odcieniach.  I choć produkcja w tym roku wzrosła, to wciąż mamy możliwości, by z linii zjeżdżało jeszcze więcej kosmetyków.

image
Paweł Suder

 

Czytaj też: Avon postawi zaplecze badawczo-rozwojowe przy fabryce w Garwolinie 

 

A co z kwestiami środowiskowymi? Już jakiś czas temu podjęliście zobowiązanie, że Avon w Garwolinie stanie się fabryką zeroemisyjną. Co już udało się Wam zrobić i co jeszcze jest w planach? 

 

Faktycznie nasza strategia zakłada redukcję emisji dwutlenku węgla do atmosfery, tak by w 2030 roku osiągnąć zerową emisyjność. Liczymy, że dzięki inwestycjom w odnawialne źródła energii osiągniemy ten cel. Obecnie mamy własną kogenerację, gdzie produkujemy prąd z gazu. Wykorzystujemy dzięki temu mniej prądu, który jest produkowany z węgla, a dodatkowo taka produkcja prądu wiąże się z wytwarzaniem ciepła odpadowego, które możemy wykorzystywać w procesach produkcyjnych, np. do podgrzewania wody.

Jesteśmy też na etapie testów produkcji biogazu z naszych odpadów. Nie dość, że odzyskujemy wodę we własnej oczyszczalni ścieków, to mamy też możliwość przetwarzania pozostałości na biogaz. W przemyśle spożywczym ten sposób produkcji biogazu jest wykorzystywany od dawna. Wydawało się, że z odpadów chemicznych czy kosmetycznych nie będzie to możliwe, ale nasz pilotaż pokazał, że także przemysł kosmetyczny może zagospodarować w ten sposób swoje odpady.

Pracujemy też nad tym, żeby nasze opakowania miały mniejszy wpływ na środowisko. Wiadomo, że z punktu widzenia produkcji wygodniejsze są sztywne, grube butelki. Jednak odchudzamy je tak, by z roku na rok wprowadzać na rynek mniej plastiku. Temu celowi służy też produkcja opakowań z granulatu z recyklingu – dajemy drugie życie już raz wyprodukowanemu plastikowi.

image
Paweł Suder

 

Czy te inwestycje i zmiany w procesach produkcyjnych, oprócz oszczędności dla środowiska, oznaczają też oszczędności dla Was jako fabryki?

 

Wciąż większość światowych inwestycji w środowisko jest bardzo droga. Gdyby zapomnieć o tym, jaką firmy mają odpowiedzialność w stosunku do planety i przyszłych pokoleń, to ani my, ani wiele innych przedsiębiorstw nie inwestowałoby w takie rozwiązania.

 

A jednak inwestujecie w zrównoważoną produkcję, pomimo że czasy dla przemysłu nie są łatwe. Z jakimi wyzwaniami mierzycie się obecnie?

 

Chyba największym jest kilkudziesięcioprocentowa podwyżka płacy minimalnej. I choć przy naszej siatce płac nie ma to istotnego wpływu, to wiadomo, że reszta wynagrodzeń w takiej sytuacji też idzie w górę. Chcemy być konkurencyjni i wyprzedzać rynek, jeśli chodzi o płacę, ale musimy na to zarobić. W takiej sytuacji, przy zatrudnieniu niemal tysiąca pracowników, trzeba zwiększyć efektywność, tym bardziej, że nie chcemy przekładać wzrostu płac na finalną cenę produktu. A to przy aktualnych cenach energii – choć nie tak wysokich jak jeszcze rok temu, to wciąż stanowiących ogromny procent kosztów – jest szalenie trudne.

image
Paweł Suder

Dostępność surowców i opakowań także nie wróciła w pełni do normy sprzed COVID i wojny w Ukrainie. I choć obecne problemy to zaledwie 5 proc. tych sprzed roku czy dwóch lat, to wiemy, że musimy bardzo uważać na ewentualne przestoje.

 

Produkujecie kosmetyki z rozmaitych kategorii produktowych. Która z nich jest wiodąca, na co popyt jest największy?

 

Cały ten rok to wzrosty i spadki różnych kategorii. W ostatnich kilkunastu miesiącach rynek zrobił się bardzo niestabilny. Na szczęście, dzięki różnorodnej produkcji, zawsze wychodziliśmy obronną ręką. Największą kategorią są u nas perfumy i część emulsji, które w swoim składzie zawierają alkohol - odpowiadają za 31 proc. wolumenu produkcji. 

image
Paweł Suder

Kolejne trzy kategorie: emulsje (np. żele pod prysznic, szampony i odżywki do włosów, płyny do kąpieli, i balsamy do ciała), kremy i tuby (np. maseczki do twarzy, podkłady, kremy do rąk) stanowią 54 proc. wolumenu. 

image
Paweł Suder

Ostatnia kategoria produktów to kolory. Dotyczy szminek, błyszczyków oraz mascar, które stanowią 15 proc. całej produkcji.

image
Paweł Suder

W tym roku jak zwykle najlepiej sprzedawała się nam pielęgnacja twarzy i kolorówka, bo mamy tu przełomowe, innowacyjne produkty w dobrych cenach.

image
Paweł Suder

Inną naszą kategorią, która świetnie się sprzedaje bez względu na sezon i rynkowe zawirowania są perfumy. Dotyczy to zarówno nowości, jak i zapachów znanych od lat, jak Far Away czy Little Black Dress, które są naszymi hitami sprzedażowymi.

image
Paweł Suder

Podobnie jest z produktami higienicznymi, takimi jak żele pod prysznic czy szampony, które produkujemy w ogromnych ilościach, zawsze pod bieżące zamówienia.

image
Paweł Suder

 

Czytaj też: Avon ogłosił partnerstwo z Cruelty Free International

 

Sprzedaż przez konsultantki jest w tej chwili na tyle silna, że nie myślicie nad zmianą formuły dystrybucji produktów? To wciąż biznes, który się sprawdza pomimo tego, że dostęp do różnorodnej oferty kosmetycznej jest coraz szerszy, dzięki rozwojowi sieci drogeryjnych, które zaczynają docierać do coraz mniejszych miejscowości?

 

Konsultantki i ten model sprzedaży pozostają w naszym DNA – są i będą w centrum naszego zainteresowania. W 2022 roku centrum dystrybucyjne, które jest integralną cześcią  fabryki w Garwolinie wysłało do konsultantek Avon w 10 krajach – w Polsce, Niemczech, Czechach, Ukrainie, Finlandii i Estonii, a także na Litwie i Łotwie, w Hiszpanii i Portugalii – ponad 109,3 mln sztuk produktów w ponad 4,2 mln kartonach. 

image
Paweł Suder

Natomiast to nie jest nasz jedyny kanał sprzedaży. Jesteśmy obecni w e-commerce – poprzez własny e-sklep oraz platformy sprzedażowe. Na niektórych rynkach nasze produkty dostępne są w sklepach. Mamy więc strategię multikanałową, którą będziemy rozwijać. Myślę, że w niedalekiej przyszłości zdołamy zaskoczyć uczestników i obserwatorów rynku także w tym temacie. 

 

Czytaj też:

Avon nawiązuje współpracę z siecią Superdrug

Kosmetyki Avon coraz częściej w drogeriach

Konsultantki Avon mogą nawiązywać współpracę z drogeriami i w ten sposób zwiększać swoją sprzedaż

Avon przestawia się na sprzedaż w mediach społecznościowych

Avon wchodzi na platformę Amazon

 

 

image
www.robertgraff.eu
Jakub Żurowski dołączył do Avon w kwietniu 2022 roku, obejmując stanowisko dyrektora fabryki Avon w Garwolinie. Do jego głównych obowiązków należy zarządzanie procesami produkcyjnymi oraz rozwój zakładu poprzez wdrażanie innowacyjnych rozwiązań, które nie tylko zapewnią wyższą jakość oraz efektywność produkcji, ale będą także przyjazne dla środowiska. Jest odpowiedzialny również za zacieśnianie współpracy z zagranicznymi rynkami. 

Obecny dyrektor fabryki Avon w Garwolinie ma bogate doświadczenie w zakresie zarządzania produkcją oraz wprowadzania innowacyjnych rozwiązań. Zdobył je pracując między innymi w Nestlé Purina PetCare.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
14.11.2024 10:17
Stella Smejda, PAIH: Zagraniczni kontrahenci szukają kosmetyków konkurencyjnych cenowo i firm produkujących w modelu private label
Stella Smejda, ekspertka ds. branży kosmetycznej, PAIHfot. PAIH

Azja i Bliski Wschód to dwa kierunki, które cieszą się największym zainteresowaniem polskich eksporterów. Polskie kosmetyki są pożądane na rynkach zagranicznych, jednak firmy, które chcą pozyskać kontrahentów, muszą najpierw dobrze przygotować się do wejścia na dany rynek, poznając jego specyfikę – podkreśla w rozmowie z nami Stella Smejda, ekspertka ds. branży kosmetycznej w Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH).

Z jakim odbiorem na świecie spotykają się polskie kosmetyki? 

Polska jest dziewiątym eksporterem kosmetyków na świecie oraz piątym w Unii Europejskiej, co dobitnie pokazuje, że polskie produkty kosmetyczne są pożądane na rynkach zagranicznych. Popularność kosmetyków z Polski wynika przede wszystkim z atrakcyjnej ceny, wysokiej jakości i innowacyjności.

Polscy przedsiębiorcy mają również coraz większą świadomość i zdają sobie sprawę z tego, że posiadanie świetnego produktu nie jest wystarczające. Importerzy zwracają uwagę także na takie elementy  jak rodzaje kanałów sprzedaży czy rozbudowana świadomość marki w kraju i na świecie. Dystrybutorzy patrzą po prostu na produkt w ujęciu funkcjonowania całej organizacji, z którą zamierzają  podjąć aktywności biznesowe.

Innym elementem wpływającym na mocną pozycję polskich kosmetyków na świecie jest również podążanie przez naszych przedsiębiorców za globalnymi trendami, a czasami nawet ich wyznaczanie.

Jakimi produktami interesują się odbiorcy na rynkach eksportowych? Czy można mówić, że jakieś produkty są specjalnością polskich firm?

Odbiorcy na rynkach zagranicznych szukają produktów, które będą konkurencyjne pod względem ceny oraz jakości. W PAIH obserwujemy także utrzymujący się trend poszukiwania podmiotów gotowych do współpracy w modelu private label.

Jeśli chodzi o polską specjalność to kategorią wiodącą prym w handlu zagranicznym są preparaty do pielęgnacji skóry oraz produkty do manicure i pedicure. Drugą największą grupą stanowią zaś mydła kosmetyczne.  

Które rynki są lub wydają się być najbardziej otwarte?

Azja i Bliski Wschód to dwie destynacje, które są obecnie najbardziej chłonne i cieszą się największym zainteresowaniem wśród polskich przedsiębiorców. Otwartość danego rynku to jednak za mało, ważna jest również otwartość polskich przedsiębiorców.

Muszę powiedzieć, że otrzymujemy w PAIH liczne prośby od firm kosmetycznych o udostępnienie list potencjalnych partnerów biznesowych, które nie są poprzedzone żadnym rozeznaniem rynku. Przedsiębiorcy często popełniają podstawowe błędy, chociażby w zakresie komunikacji z kontrahentami, z uwagi na nieznajomość danego rynku. Dlatego zachęcamy, aby etap aktywnego ofertowania poprzedzić etapem poznania specyfiki kraju, do którego chcemy eksportować, bo to właśnie jest kluczem do sukcesu.

Co misje wyjazdowe dają w relacjach biznesowych? 

Misje, zarówno wyjazdowe, jak i przyjazdowe, to jeden z elementów tak zwanego pakietu eksportera, które PAIH oferuje przedsiębiorcom. W przypadku misji wyjazdowych organizujemy dla firm spotkania B2B z potencjalnymi partnerami handlowymi oraz edukujemy eksporterów w zakresie uwarunkowań danego kraju w aspekcie kulturowym oraz ekonomicznym. Misja wyjazdowa to również okazja, aby jeszcze lepiej zrozumieć strukturę danego rynku poprzez wizytacje drogerii, aptek, supermarketów itd.

W przypadku misji przyjazdowych, priorytetem jest dla nas natomiast włączanie do projektu jak największej liczby polskich podmiotów, których oferta najlepiej odpowiada potrzebom zagranicznych gości. Takie rozwiązanie jest dla przedsiębiorców niezwykle atrakcyjne ponieważ nie wymaga dużych nakładów finansowych a daje gwarancję spotkań z podmiotami, które mają ugruntowaną pozycję na rynkach zagranicznych.

Czy możecie Pani podać przykłady firm kosmetycznych, które dzięki wsparciu PAIH weszły w tym roku na nowe rynki?

Z uwagi na tajemnicę handlową nie możemy zdradzać takich szczegółów. Warto jednak zaznaczyć, że wsparcie PAIH w obszarze eksportu jest dla przedsiębiorców istotne, co potwierdza wysoki poziom zainteresowania naszymi usługami. Bardzo duża liczba podmiotów współpracuje z nami od lat, z roku na rok przybywa także nowych firm, które chcą otrzymać nasze wsparcie.  

Jakie są plany agencji dotyczące wsparcia polskich firm w przyszłym roku? Jakie są na to środki, jakie działania będą podejmowane i jakie targi rekomendujecie Państwo jako najważniejsze?

Na przyszły rok zaplanowaliśmy wiele aktywności, które mają wesprzeć przedsiębiorców w często trudnej i zawiłej drodze eksportowej. Będziemy realizować Stoiska PAIH na największych wydarzeniach targowych na świecie w dotychczasowej formule, ale również w ramach programu Brand HUB.

Brand HUB to program na lata 2024- 2029, który obejmuje udział w targach takich jak Cosmoprof Bologna, Beautyworld Middle East oraz z uwagi na zbliżające się Expo 2025 Osaka, Kansai również Cosme Week Osaka 2025. Planujemy także liczne webinaria i szkolenia dla przedsiębiorców oraz dwie misje przyjazdowe. O szczegółach wszystkich tych przedsięwzięciach na pewno będziemy informować za pośrednictwem naszej strony i social mediów w najbliższym czasie.

Czytaj także: Polski rynek kosmetyczny – prognozy do 2028 r. Co go wzmocni, co osłabi [Raport PKO BP]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
12.11.2024 10:59
Remigiusz Chrzanowski, DrEcom: Rewolucja AI stwarza nowe możliwości dla rozwoju e-commerce
Remigiusz Chrzanowski, właściciel w firmie doradczej DrEcomfot. materiały prasowe

E-commerce w Polsce jest już nasycony i w procesie konsolidacji, ale nadal jest miejsce na nowych graczy. Okazję do tego stwarza rewolucja AI – uważa Remigiusz Chrzanowski, właściciel w firmie doradczej DrEcom, przez wiele lat związany z budową biznesów ecommercowych w takich firmach jak Super-Pharm, Gemini, DOZ.pl czy eMag.pl.

Na polskim rynku o dominację w e-commerce w kategorii Zdrowie i Uroda walczy nadal wielu graczy, a karty nie zostały ostatecznie rozdane. Kanał sprzedaży online jest już nasycony, a takie transakcje jak przejęcie eZebry przez Dino czy połączenie Aptek Zdrowit, Melissa i Wapteki świadczy o trwającym procesie konsolidacji.

Zdaniem Remigiusza Chrzanowskiego, eksperta w zakresie e-commerce, nie oznacza to jednak, że nie ma miejsca dla nowych firm, a zupełnie nowe możliwości otwierają się wraz z rozwojem sztucznej inteligencji.

– Patrząc na potrzebną inwestycję oraz nasycenie rynku można odnieść wrażenie, że nie ma już miejsca na kolejnych graczy. Jednak w mojej ocenie nic bardziej mylnego. Stoimy u progu rewolucji AI, wystarczy zwrócić uwagę na ostatni ruch firmy Klarna redukujący zatrudnienie o 50 proc. oraz ich rezygnację z salesforce i postawienie na AI.

Jeżeli uda się wyszkolić agentów AI w zakresie obsługi e-commerce może się okazać, że aplikacje i systemy e-commerce w ciągu 5 lat będziemy mogli tworzyć za jedną trzecią obecnych kosztów, a zespół do ich obsługi zmniejszy się o 30-50 proc. Takie działania istotnie obniżą próg wejścia dla nowych graczy. Często w takich sytuacjach okazuje się, że duzi gracze nie są w stanie przełączyć się szybko na nowe rozwiązania, a to tworzy okazję na rynku – skomentował dla wiadomoscikosmetyczne.pl Remigiusz Chrzanowski.

Cała rozmowa o e-commerce w kategoriach Zdrowie i Uroda, konkurencyjności rynku i prognozach na przyszłość ukaże się w grudniu br. w drukowanym roczniku Wiadomości Kosmetycznych "Przyszłość rynku beauty 2025".  Rocznik można już zamawiać w przedsprzedaży: tutaj

Czytaj także: Strategy&: Konkurencja w e-commerce zaostrza się. Polski rynek osiągnął dojrzałość

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. listopad 2024 22:12