StoryEditor
Wywiady
20.02.2014 00:00

Jaga Hupało: Niezaspokojona potrzeba tworzenia

Jaga Hupało: W życiu osobistym, jak i zawodowym, hołduję teorii porządku absolutnego / Marek Straszewski
Kobieta, która lubi wychodzić poza schemat. Pokazuje, że fryzjerstwo to prawdziwa sztuka. Jej nazwisko znalazło się na liście stu najbardziej wpływowych Polek magazynu „Elle”. Jest znana ze stylizacji fryzur dla wiodących polskich magazynów luksusowych, jak również z graficznej, czarnej grzywki. Kreuje i produkuje autorskie kolekcje fryzur, działania performatywne i video art – jedno z nich było prezentowane w londyńskim Barbicanie. Tworzy instalacje z pogranicza designu dla znanych galerii sztuki w tym Zachęty i CSW, zaprojektowała peruki do oper „Eugeniusz Oniegin”, „Madame Butterfly”, „Król Roger”, „Dama pikowa” i „Otello” w reżyserii Mariusza Trelińskiego oraz dla Teatru Polskiego w spektaklach „Irydion”, „Szkoła Żon”. Kreuje stylizacje fryzur do filmów m.in. „Papusza” Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze, musicali „Koty”, „Deszczowa Piosenka”, „Alladyn” i „Taniec Wampirów” w reżyserii Romana Polańskiego. Pracuje przy sesjach zdjęciowych, pokazach mody i kampaniach reklamowych. Potrafi pracować zarówno na lodowcu, jak i w tropikach. Przed Państwem: Jaga Hupało.

Albert Einstein powiedział, że „prawdziwa sztuka to taka, która powstaje dzięki potrzebie tworzenia". Jakby się mogła Pani ustosunkować do tego cytatu w kontekście swojego życia i pracy?

Myślę, że słowa Einsteina są bardzo czytelne dla wszystkich, którzy odczuwają silną potrzebę kreacji. Od najmłodszych lat musiałam coś tworzyć na różnych płaszczyznach, przede wszystkim plastycznych i muzycznych – robiłam to wyłącznie dla siebie, gdyż tak podpowiadał mi mój głos wewnętrzny. Miałam to szczęście, że szybko ukierunkowałam swoją pasję, która w niedalekiej przyszłości stała się również moim zawodem. Jednak, mimo upływu lat, pozostał we mnie wewnętrzny bunt i chęć przekraczania kolejnych granic własnej wyobraźni – to pomaga mi w codziennej pracy i stale daje mi siłę i chęci do działania.


Jak przebiega u Pani proces twórczy?

W dużej mierze zależy to od projektu, nad którym pracuję. Najczęściej zaczynam od oczyszczenia umysły z chaosu myśli, gdyż każde nowe wydarzenie traktuję jako swoisty początek. Inspirację czerpię z otaczającego mnie świata – natury, podróży, architektury, sztuki, zarówno tej wysokiej, jak i amatorskiej. A przede wszystkim od ludzi, których ciągle spotykam na swojej drodze – rozmowy, obcowanie z nimi, ich spojrzenie na świat są prawdziwą inspiracją.


Po kim odziedziczyła Pani zacięcie artystyczne?

Przez długi czas myślałam, że moja droga to osobiste odkrycie. Jednak z biegiem lat zauważyłam sporo zależności i wspólnych wątków w mojej bliższej i dalszej rodzinie. Poza tym dziedzictwem, szukałam wartościowych wzorów wśród ludzi, których uznawałam za autorytet w różnych dziedzinach życia. Rodzinie jestem wdzięczna za to, że nikt mi nie przeszkadzał w moich nieustannych eksperymentach.


Kiedy fryzjerstwo stało się Pani pasją?

Jako nastolatka udałam się do salonu mojego pierwszego mistrza Edwarda Szymańskiego, który przyjął mnie na swoją uczennicę. To było magiczne miejsce, szczególnie jak na tamte dosyć szare czasy. Byłam zachwycona jego atmosferą, zapachem oraz oraz efektami pracy mistrza, które mogłam na co dzień podziwiać i współtworzyć. Tempo było zawrotne, a przez drzwi ciągle wchodziły coraz to nowe klientki. Mój upór oraz silna potrzeba zdobycia edukacji i wiedzy i dłonie, które po lekcjach pianina były bardzo plastyczne – pozwoliły mi w krótkim czasie pracować przy boku mistrza. Praca sprawiała mi wielką przyjemność, nie czułam zmęczenia, znużenia. Wtedy uświadomiłam sobie, że jest to kierunek, który nadaje szczególny wymiar mojej egzystencji. Po kilku latach zapragnęłam tworzyć według własnych wizji, reguł
i intuicji, co doprowadziło mnie do usamodzielnienia i pierwszej, autorskiej pracowni, którą otworzyłam w wieku dziewiętnastu lat.

 

image

Rozwój wymaga ciągłego doskonalenia własnych umiejętności. Talent to za mało, aby przyjąć na siebie odpowiedzialność za wizerunek i poczucie komfortu osób, które powierzają nam siebie

Marek Straszewski


Właśnie, jak się dochodzi do takiej pozycji, jaką osiągnęła Pani w branży?

Bardzo dziękuję za tak ciepłe słowa. Myślę, że na swój sukces artysta pracuje całe życie, nieprzerwanie każdego dnia. Osobiście nie znam ludzi sukcesu, którzy nie wyszli poza schemat, bądź ciężko na niego nie zapracowali. Mnie na pewno pomogło ukierunkowanie swojej drogi na dosyć wczesnym etapie życia, jak również mój pierwszy mistrz, który był świetnym wzorem do naśladowania, oraz to, że zaryzykowałam i zdecydowałam się działać pod swoim nazwiskiem. Choć ustrój polityczny nie służył wyjazdom zagranicznym, jak tylko miałam okazję, wyjeżdżałam i obserwowałam świat. Dzięki rodzinie w Londynie brałam udział w seminariach i szkoleniach, gdzie poznawałam nowe techniki i trendy.
Przełomem w mojej karierze zawodowej był pierwszy autorski pokaz w Poznaniu. Zaproponowałam odważne neonowe kolory w psychodelicznej scenerii i niezwykłej oprawie muzycznej – wszystko udało się dzięki wsparciu pięknoduchów, którymi się otaczałam. Zaraz po tym wydarzeniu udzieliłam wielu wywiadów oraz pojawiła się propozycja stworzenia fryzury na okładkę magazynu „Elle”. Później nastąpił etap dojazdowy, gdzie przemierzałam setki kilometrów, aby realizować sesje zdjęciowe, klipy muzyczne oraz inne projekty artystyczne. Moje życie prywatne również się zmieniło – już jako młoda mama mojej córki Ani przeniosłam się do Warszawy, która stała się moim kolejnym domem. Pracowałam bardzo intensywnie, od samego początku współtworząc powstające właśnie środowisko modowe w Polsce. To był wyjątkowy czas, era nowej estetyki i wielkich talentów, które debiutowały na scenach operowych, deskach teatrów, planach filmowych, wytwórniach muzycznych, czy też agencjach modelek. Znane magazyny modowe otwierały swoje redakcje odpowiadając na rosnące potrzeby kraju po zmianie polityczno-gospodarczej.
Spełniałam się twórczo, mój kalendarz był zapisany fantastycznymi projektami i częstymi podróżami. Podczas jednej z nich, w Waszyngtonie, poznałam moją ówczesną miłość, z którą związałam swoje życie zawodowe i prywatne. Związek ten trwał dekadę. Łączyła nas pasja kreacji – nowych miejsc, linia kosmetyków, a przede wszystkim nasze największe dzieło, córka Antonina.


Jak udaje się Pani pogodzić tak wiele zajęć z macierzyństwem?

Moje dzieci są moim natchnieniem i wszelkie swoje działania podporządkowuję im. Nigdy nie dzieliłam życia na czas pracy i czas prywatny, dla mnie to dwa powiązane i wspierające się światy, w których moje najukochańsze córki płynnie poruszają się od najmłodszych lat.

 

Swoją pracownię otworzyła Pani w industrialnych wnętrzach starej Fabryki Koronek przy ulicy Burakowskiej. Dlaczego wybrała Pani akurat to miejsce?

Przestrzeń ma dla mnie ogromne znaczenie w pracy. Nie mogę tworzyć bez odpowiednich warunków. Zawsze interesowałam się designem, technologią – po podjęciu decyzji o przeprowadzce zapragnęłam miejsca, które byłoby czymś więcej niż pracownią fryzjerską. Wymarzyłam sobie, że tam gdzie tworzę, co chwilę rodzą się nowe idee, jest to miejsce kulturalnych spotkań i wymiany poglądów, gdzie będzie wystarczająco dużo swobody, aby organizować i realizować różne wydarzenia.
Po wyczerpujących poszukiwaniach, kiedy już zaczęłam wątpić w to, że uda mi się znaleźć taki adres w Warszawie, Joanna Klimas pokazała mi wnętrza przy ul. Burakowskiej, która oczywiście nie była wtedy tak piękna, jak widzimy to dziś, lecz jej atutem był artystyczny potencjał i energia, która w krótkim czasie przyciągnęła grono wyjątkowych fotografików mody, między innymi Marka Straszewskiego i Jacka Porembę, którzy otworzyli tu swoje studia. Później powstała legendarna już agencja modelek Division, agencja reklamowa DDB, francuskie studio 3D oraz pierwsza redakcja magazynu „Aktivist”. Stara Fabryka Koronek na Burakowskiej stała się ulubionym miejscem spotkań ludzi znanych z branżą mody, mediów i reklamy.
 To właśnie tu stworzyłam wspólnie z moim byłym partnerem pracownię Jaga Hupało & Thomas Wolff. Przedsięwzięcie to wymagało od nas mnóstwo przygotowań, planów, nieprzespanych nocy i finansowego wkładu, który przełożył się na wyjątkową jakość i komfort naszych klientów. Nasza pracownia wyznaczyła nowy standard usług i spojrzenia na tę wyjątkową dziedzinę sztuki, jaką jest fryzjerstwo.


Rozwój wymaga ciągłego doskonalenia własnych umiejętności. Talent to za mało, aby przyjąć na siebie odpowiedzialność za wizerunek i poczucie komfortu osób, które powierzają nam siebie. Ja i mój zespół musimy, nie dość że być na bieżąco ze wszystkim, co dotyczy naszej dziedziny, to zawsze staramy się wyprzedzać oczekiwania naszych klientów. Jako kreator nie podążam ślepo za obowiązującymi trendami, za którymi często stoją ogromne pieniądze. Tworzę autorskie kolekcje fryzur oraz wprowadzam w życie idee, które uważam, za potrzebne moim klientkom i klientom. Tak właśnie powstała Akademia, w której regularnie szkolimy najpierw siebie, a następnie pomysły, które uważamy za godne uwagi. Trafiają one do naszych programów szkoleniowych dla stylistów, którzy chcą poszerzać swój wachlarz umiejętności z zakresu technik strzyżenia, koloryzacji, trychologii czy też indywidualnego, kreatywnego podejścia do pracy w zespołach produkcyjnych, filmowych i fotograficznych.
Linia produktów powstała drogą naturalnych potrzeb. Wraz z moim zespołem stwierdziliśmy, że brakuje nam odpowiednich produktów w naszej codziennej pracy, więc po długich dyskusjach i wszelkich możliwych testach – wprowadziliśmy je w życie. Szybko zostały zauważone i docenione przez rynek oraz klientów. Teraz pracujemy nad zupełnie nowymi, ale o tym chętnie opowiem, jak będą gotowe.


Leszek Czajka chce, żeby mówić o nim fryzjer, a Pani?

Ostatnio zastanawiałam się nad sensem słów „fryzjer" oraz „klient" – mam wrażenie, że to zaszłość. Nie wymyśliłam jeszcze terminów, które w wystarczający sposób mogłyby zastąpić wyżej wymienione. Na mojej wizytówce widnieje „Art director" i myślę, że to oddaje moją działalność, która już od dawna wykracza poza granice mojej pracowni Born to Create. Jednak to właśnie pracownia zawsze była osią moich działań i kolebką, w której rodzą się wszystkie moje pomysły.


Jak przebiega w Polsce ewolucja zawodu fryzjera stylisty?

Kilka dni temu miałam przyjemność udzielić wywiadu w pierwszej rozgłośni radiowej, która w pełni poświęcona jest tematyce fryzjerskiej – było to jednocześnie wspaniałe doświadczenie, jak i niezwykłe odkrycie. Jestem dumna z fryzjerstwa w Polsce, z tego jak my, Polacy, szybko przyswoiliśmy tajniki tego zawodu, który zresztą był prężnie uprawiany przez wiele lat w naszej ojczyźnie. Myślę, że jako spadkobiercy spuścizny wielkiego Antoniego Cierplikowskiego, który wpisał się złotymi literami w historię świata sztuki, coraz wyżej podnosimy poprzeczkę.
Nasi styliści zdobywają laury w konkursach międzynarodowych i są zapraszani do udziału w największych imprezach na świecie. Pokolenie młodych stylistów, kreatywnie zbuntowane i wolne od kompleksów, ciągle zaskakuje mnie swoim bardzo świeżym spojrzeniem na sztukę fryzjerską. Jedyną rzeczą, nad którą nieco ubolewam, jest system edukacji, który ciągle jeszcze nie jest doskonały – ale myślę, że również tu nastąpią zmiany – są tylko kwestią czasu i zależą od dobrych chęci rządzących. W ostatnich miesiącach miałam przyjemność gościć kilkakrotnie w naszej Akademii nauczycieli ze szkół branżowych i wymieniać poglądy na temat programu edukacyjnego. Po szkoleniach przeprowadzonych przez moich edukatorów jestem pełna nadziei, że w ich szkołach powstaną nowe przedmioty podnoszące świadomość młodego pokolenia przyszłych twórców.


Czy w dzisiejszych czasach fryzjerstwo ma jeszcze jakieś ograniczenia, czy tylko the sky is the limit?

Wierzę, że człowiek jest nieskończonym źródłem talentów i od nas samych zależy, w jakim stopniu mamy chęci je rozwijać i ile jesteśmy w stanie poświęcić, aby osiągnąć obrane cele. Nie zapominajmy jednak, iż pomimo wsparcia ze strony nowoczesnej technologii, przygotowania artystycznego i gotowości do kreacji – nasze realizacje są zdeterminowane naturalnymi uwarunkowaniami i ulotnością piękna. Dlatego głównym nurtem estetycznym jest nieustanna dbałość o nasze zdrowie, które jest źródłem naturalnego piękna.


Według Pani piękno to…?

Stan emocjonalnego uniesienia, który został wywołany w wyniku jakiegoś zdarzenia, spotkania czy obserwacji. Dlatego też piękno odnajduję w naturze, ludziach i ich twórczości.


Jaka jest Pani estetyka?

W życiu osobistym, jak i zawodowym, hołduję teorii porządku absolutnego. Dzięki temu w swoich działaniach dążę do harmonii formy. Linearność, grafika, surowość formy to część stylu, który preferuję – jest to punkt wyjścia do dalszej ewolucji i szerszego spojrzenia na konkretny temat.


Strona Pani pracowni jagahupalo.pl jest utrzymana w popartowym klimacie. Czy właśnie taki styl jest Pani najbliższy?

Witryna pracowni Born to Create zmienia się wraz z nami, naszą estetyką, nowymi możliwościami wyrazu, jednak przejrzystość przekazu to cecha niezmienna. Różnokolorowe moduły przedstawiają nasz system pracy, każdy kolor jest przypisany bardzo konkretnym, ale ciągle ewoluującym działaniom. Nasza komunikacja od samego początku działalności jest bardzo spójna, a przez lata stała się dialogiem z naszymi odbiorcami. Nie jesteśmy oczywiście obojętni i bardzo lubimy nowe media. Strona internetowa to nasza wizytówka, szeroko przedstawiająca naszą globalną misję. Wszelkie aktualności umieszczamy na Facebooku: Jaga Hupalo Born to Create, instagramie.com/jagahupalo, vimeo.com oraz w serwisie natemat.pl, gdzie pojawiają się felietony tematyczne.
Styl popartowy to barwna i zrozumiała sztuka szerokiej komunikacji, która aktualnie oddaje nasz mikroklimat, miejsce, gdzie się znajdujemy, oraz artystów, którzy z nami współpracują. Naszą domeną jest ciągłe poszukiwanie nowej jakości i rozwiązań, więc w niedalekiej przyszłości pojawimy się w nowej wirtualnej odsłonie.


Andy Warhol niejednokrotnie podkreślał, że artyści pop tworzyli obrazy, które każdy z przechodniów z Brodwayu był w stanie rozpoznać w ułamku sekundy. Czy Pani klienci mają jakiś wspólny pierwiastek, który identyfikuje ze „sprawcą" metamorfozy?

Konceptualność naszych form i kolorów, precyzja wykonania fryzur, a przede wszystkim zadbane i piękne włosy – to ten wspólny pierwiastek.


Jest Pani wymagającym szefem?

W moim języku wymagania to cele, wizje oraz postawa, która sprzyja współtworzeniu. Cenię pasję, pełne zaangażowanie oraz dynamikę w działaniu, oczywiście przy zachowaniu bardzo wysokich standardów pracowni Born to Create. Mój team to dzieło, które ciągle doskonalę, doskonaląc siebie.


Jak dobiera Pani współpracowników?

Moi współpracownicy to artyści, o różnej wrażliwości, osobowości – droga każdego z nich do stania się częścią zespołu była bardzo indywidualna. Aby znaleźć się w Create Team, kandydat musi przekonać mnie o swojej autentycznej pasji, chęci rozwijania talentu i świadomości wyzwań, jakie wiążą się z tą niezwykłą działalnością.


A kto jest odpowiedzialny za włosy Jagi Hupało?

W studio przy Burakowskiej w Warszawie mam radość współpracować z bardzo zdolnymi ludźmi. Niektórzy z nich są ze mną już ponad dekadę. To oni troszczą się również o mój wizerunek. Powierzam im swoje włosy. Koncepcja fryzury jednak zawsze pozostaje moją wolą. Swoje włosy również wykorzystuję do eksperymentów z nowymi kosmetykami, nad którymi pracuję.


Pani Create Team realizuje projekty dla opery, teatru, galerii, przygotowuje pokazy mody, sesje zdjęciowe, kampanie reklamowe. Czy Pani wyobraźnia czuje jeszcze jakiś niedosyt?

W mojej naturze jest ciągła potrzeba tworzenia, a niezaspokojony głód kreacji jest moją energią życiową. Dzięki nowym technologiom i nieograniczonym horyzoncie ich możliwości czuję, że wkraczamy w najciekawszy okres twórczy.


Jakie są Pani propozycje fryzur na sezon wiosna-lato?

Podczas tegorocznych pokazów oraz Tygodni Mody w Łodzi i w Londynie nasza pracownia Born to Create przedstawiła kilka kierunków stylizacji fryzur.
W Londynie dla Krystofa Stróżyny zaprojektowałam kolekcję ekskluzywnych autorskich peruk, o precyzyjnych, technicznych liniach strzyżenia i futurystycznym wydźwięku – spotkały się z ogromnym entuzjazmem publiczności, krytyków i dziennikarzy. W naszej pracowni cieszą się popularnością wśród klientek szczególnie tych, które nie chcą rezygnować z długich włosów – sukcesywnie przyjmujemy zamówienia.
Na pokazie Nenukko hitem okazały się streetowe formy wzbogacone feerią barw w wielowątkowych upięciach inspirowanych m.in. turbanami, dodatkowo ozdobiliśmy je chustami, łańcuszkami i innymi modowymi akcesoriami.
Dla Ani Kuczyńskiej zaprojektowaliśmy i wykonaliśmy delikatne, lśniące formy niezwykle subtelne i kobiece.
Dla MMC Studio stworzyliśmy eleganckie gładkie stylizacje podkreślone kręconymi włosami, z akcentem neonowych barw na przedziałkach. Opisane powyżej wizje to tylko niektóre z naszych propozycji trendów na najbliższy sezon.


Czego mogę Pani życzyć?

Na początku roku każdy z nas tworzy listę życzeń i planów, ja również. Będę szczęśliwa, jeśli za dwanaście miesięcy wszystkie z tej listy uda się zrealizować.


Dziękuję za spotkanie.

Ja również dziękuję, a Czytelnikom „Wiadomości Kosmetycznych” przesyłam gorące pozdrowienia.


Rozmawiała:
fanka popartu i ludzi z pasją
Agnieszka Saracyn-Rozbicka

Zdjęcie na okładce i tytułowe do wywiadu:
producer: Kazimierz Schmidt/JAGA HUPAŁO Born to Create, photo: Marek Straszewski
stylist: Sebastian Kobielski/JAGA HUPAŁO Moodbox
hair stylist: Creative Team/JAGA HUPAŁO Born to Create   
płaszcz: Gosia Baczyńska, akcesoria: Maldoror
Zdjęcia w artykule:
Nenukko: fot. materiały prasowe
Krystof Stróżyna: fot. materiały prasowe
MMC Studio: fot. Piotr Sitarsky
Ania Kuczyńska: fot. materiały prasowe
 

 

 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
01.07.2024 13:05
Katarzyna Ciechanowska-Ciosk, Amazon.pl: Kategoria kosmetyczna jest drugą najszybciej rozwijającą się na Amazon
Katarzyna Ciechanowska-Ciosk zarządzająca sklepem Amazon.pl.fot. antoniloskot.com
– Kategoria beauty jest dla nas bardzo istotna i jest drugą najszybciej rozwijającą się globalnie na Amazon. Dlatego pomagamy polskim sprzedawcom wykorzystać potencjał do wzrostu eksportowego oferując nowoczesne zaplecze logistyczne i międzynarodowe doświadczenie. Przedsiębiorca, który sprzedaje na Amazon.pl może swoje produkty wystawiać jednocześnie nawet w dziewięciu europejskich krajach, w których działamy – mówi Katarzyna Ciechanowska-Ciosk zarządzająca sklepem Amazon.pl.

Jaką wartość ma dziś e-commerce na świecie i w Polsce i jakie są perspektywy jego dalszego rozwoju i wzrostu?

E-commerce rośnie w siłę i nie wygląda na to, żeby miał się zatrzymać. Jak wynika z raportu „E-commerce in the Post-pandemic Era” opublikowanego w 2023 roku, Polska jest najszybciej rozwijającym się krajem w Europie Środkowo-Wschodniej, jeśli chodzi o zakupy online. Z kolei w Europie zajmujemy drugą lokatę po Portugalii.

Siłą napędową tego wzrostu są oczywiście klienci. W Polsce mamy już 30 mln użytkowników internetu i zgodnie z danymi Gemius, 80 proc. z nich robi zakupy online. 3/4 Polaków kupuje w ten sposób co najmniej raz w miesiącu. Możemy tylko zakładać, że będą kupować coraz częściej i więcej.

Polacy bardzo polubili zakupy internetowe, szczególnie w kategorii beauty. Nie spodziewano się tak szybkiego wzrostu udziału online’u w sprzedaży kosmetyków. Jaki udział w zakupach przez internet ma obecnie kategoria beauty w Polsce i na świecie?

Zgodnie z danymi Statista, w 2022 r. e-commerce był najpopularniejszym kanałem sprzedaży detalicznej produktów kosmetycznych na całym świecie z udziałem wynoszącym około 21 proc. W Polsce sytuacja wygląda jednak nieco inaczej. Mamy u nas do czynienia z efektem ROPO, czyli Research Online, Purchase Offline. Aż 94 proc. konsumentów szukało informacji w sieci, ale zakupy realizowali stacjonarnie. Nie można jednak zapomnieć o grupie 37 proc. Polaków, którzy kupując kosmetyki regularnie, decydowali się na nabycie ich przez internet. Pokazuje to, że w Polsce kanały offline i online znacząco się uzupełniają. Natomiast zachodnia moda na e-zakupy dopiero do nas nadciąga, a zatem sprzedaż internetowa ma w Polsce najlepsze czasy jeszcze przed sobą.

Kanały offline i online uzupełniają się i przenikają. Działa to w obie strony i mamy do czynienia z typowym omnichannel. Polscy klienci są określani mianem wyjątkowo sprytnych – szukają okazji i miejsc sprzedaży, w których jest im po prostu wygodnie i gdzie się opłaca. Jak więc kategoria beauty rozwija się na Amazon i na ile jest istotna dla całości biznesu?

Beauty jest dla nas wyjątkowo ważne i wystarczy w tym miejscu wspomnieć, że jest drugą najszybciej rozwijającą się globalnie kategorią na Amazon. Jeśli chodzi o Amazon.pl, beauty to zarówno najszybciej rozwijająca się, jak i największa kategoria w segmencie towarów konsumpcyjnych. Biorąc pod uwagę to oraz fakt, że sprzedawcy zewnętrzni odpowiadają za ok. 60 proc. całkowitej sprzedaży na Amazon, szansa na rozwój dla małych, lokalnych firm na marketplace jest ogromna.

Czy polska firma działająca na Amazon.pl automatycznie pojawia się na innych Waszych sklepach?

Sprzedawcy dodając swoje produkty na Amazon.pl mogą skorzystać z opcji udostępniania ich w naszych dziewięciu sklepach w Europie.

Z tej szansy korzysta wiele firm, o czym świadczą liczby. Aż 75 proc. polskich przedsiębiorców sprzedających na Amazon.pl zdecydowało się także na wyjście za granicę. Ulubione destynacje to przede wszystkim Niemcy, ale także Francja, Włochy, Austria i Hiszpania. Wartość sprzedaży eksportowej w 2022 r. wyniosła ponad 4,4 mld zł Polscy przedsiębiorcy sprzedali w tym okresie ponad 25 mln produktów do innych krajów. Dla lepszego zobrazowania – to ponad 50 przedmiotów na minutę. Warto dodać, że produkty z kategorii beauty należą do najchętniej eksportowanych przez polskich sprzedawców na Amazon.pl.

To dobre wiadomości. Dla polskich firm kosmetycznych sprzedaż eksportowa jest dziś niezwykle istotna ze względu na nasycony polski rynek. Być może też łatwiej jest budować eksport w e-commerce niż tradycyjnymi sposobami. Czy drogerie internetowe mają szansę na rozwój na Amazon.pl i czy warto łączyć własne sklepy ze sprzedażą za pośrednictwem marketplace?

Jedno nie wyklucza drugiego. Wręcz przeciwnie – te dwa kanały stanowią idealne uzupełnienie. Oczywiście widzimy wiele przewag w sprzedaży na marketplace, zwłaszcza w kontekście skalowania biznesu i ekspansji zagranicznej.

Wspomniane drogerie internetowe mogą nie tylko łączyć sprzedaż w kanałach własnych i na marketplace, ale także dzięki tej drugiej opcji, skorzystać z zaplecza i skali działalności doświadczonego partnera. Dzięki współpracy z nami, w szczególności w modelu Fulfillment by Amazon, sprzedawcy mogą korzystać np. z naszej logistyki. Wówczas to my zajmujemy się m.in. magazynowaniem oraz wysyłką do klienta końcowego. Mamy także szereg narzędzi do śledzenia popytu we wszystkich krajach, w których działamy, a także do optymalizowania i planowania dostaw. Wykorzystujemy w tym celu zaawansowane technologie i algorytmy maszynowego uczenia się. Cała część logistyczna schodzi z głowy sprzedawcy, który może zająć się produkcją, śledzeniem trendów konsumenckich i planowaniem nowości, które warto wprowadzić do swojej oferty.

Co na Amazon z kategorii kosmetycznych najczęściej kupują klienci?

Dla klientów interesujące są zarówno kosmetyki, jak i środki higieny osobistej czy perfumy. Jako ciekawostkę dodam, że w ostatni Black Friday nasi klienci bardzo interesowali się perfumami sygnowanymi przez Davida Beckhama. Był to jeden z trzech najlepiej sprzedających się produktów na Amazon.pl.

Przede wszystkim jednak klienci poszukują u nas produktów, które są niedostępne w innych sklepach. Tu znów wracamy do kwestii zasięgu. Klienci w Polsce mają dostęp do zagranicznych marek i odwrotnie – kupujący w innych naszych sklepach – do polskich. Wiem, że może to zabrzmieć banalnie, ale ten szeroki wybór jest dla klientów kluczowy i decyduje o wyborze sklepu, w którym finalnie dokonują zakupu.

Czy jest coś, co Pani zdaniem, wyróżnia Polskę na tle innych krajów?

To, co charakteryzuje polskich konsumentów, to doskonała orientacja na wygodne i bezpieczne zakupy, w tym szybkie dostawy, ale także na atrakcyjne ceny – choć to akurat cecha wspólna klientów na całym świecie. Według danych Gemius, blisko połowa konsumentów to właśnie ją wskazuje jako najważniejszy czynnik przy wyborze produktu. Polacy szukają okazji, bo są smart shopperami. Jednak wszystkie te zwyczaje zakupowe łączy jedno – zaufanie.

Myślę, że to duże wyzwanie dla sprzedawców, bo wymaga lawirowania ofertą i ceną, a także bardzo szybkiej reakcji na to, co dzieje się na rynku.

Tak, każdy podmiot obecny na naszym marketplace musi dynamicznie reagować na popyt i na oczekiwania klientów. Cena to tylko jeden z elementów oferty. Dochodzą tu jeszcze szybkość dostawy, jej cena, jakość obsługi i zasady zwrotów – to wszystko składa się na to, czy klient dokona zakupu w tym a nie innym e-sklepie.

Od czego, Pani zdaniem, będzie zależał sukces w e-commerce? Patrząc na to, jaki to jest wymagający biznes, jak szybko się zmienia, jak szybko przybywa nowych firm, ale zarazem widząc już, że się konsoliduje.

Kupujący na pewno cenią sobie szeroki wachlarz produktów, które są dla nich dostępne przez całą dobę. Żeby klient chciał sfinalizować swoje zakupy w internecie, musi mieć zaufanie do miejsca, w którym ich dokonuje. Musi wierzyć, że w danym sklepie dostanie te produkty, które są mu potrzebne, w konkurencyjnych cenach, z szybką dostawą i z potencjalnie bardzo łatwym zwrotem, najlepiej darmowym, plus możliwość łatwego kontaktu z działem obsługi. To podstawowe warunki, które muszą być spełnione, aby klient poczuł się pewnie i bezpiecznie, a co za tym idzie, chciał chętniej kupować online.

Szczególnie, że potencjał do rozwoju e-commerce jest duży. W handlu detalicznym nadal króluje sprzedaż w sklepach stacjonarnych, a zakupy online w Polsce stanowią wciąż jeszcze tylko 10 proc. udziału w tym segmencie. To oznacza, że choć wciąż dominuje offline, to e-commerce zyskuje popularność oferując jednocześnie przestrzeń na kolejne biznesy.

Tylko 10 proc.? Zaskoczyła mnie ta wartość. Myślałam, że znacznie więcej, tymczasem potencjał do rozwoju jest nadal ogromny.

Jest ogromny i należy traktować to w kategorii szansy. Z perspektywy przedsiębiorcy wystarczy wymienić tu takie zalety jak możliwość dotarcia do ogromnej bazy internetowych konsumentów czy łatwość skalowania biznesu online. Poza tym Amazon udostępnia szczegółowe raporty i analizy dotyczące popytu, sprzedaży i zachowań klientów. Te informacje mogą pomóc przedsiębiorcom w podejmowaniu lepszych decyzji biznesowych i optymalizacji strategii sprzedażowych.

Natomiast, aby zachęcić jeszcze większą liczbę kupujących do robienia e-zakupów, trzeba zadbać o to, aby mieli jak najwięcej pozytywnych doświadczeń. Dzięki nim częściej będą wracać do sklepów online.

Myślę, że możemy to tak podsumować, że zwycięzcami w e-commerce zostaną ci, którzy będą potrafili najsprawniej pozyskiwać informacje o klientach, analizować je i dostarczać spersonalizowane produkty.

Zdecydowanie. Dlatego Amazon koncentruje się na tym, aby ułatwiać proces zakupowy, podpowiadać produkty lub proponować ich różne warianty – przedstawić propozycje o podobnej funkcjonalności, ale w różnych cenach. Finalnie zawsze chodzi o doświadczenie klienta. Po zakończonej transakcji kupujący ma powiedzieć: „tak, to jest to, czego potrzebowałem, jestem zadowolony z ceny i z jakości produktu”. Zależy nam, aby klienci dzielili się swoimi opiniami, bo te z kolei mają wpływ na decyzje zakupowe innych użytkowników.

Temat podróbek jest dla branży kosmetycznej – ale również dla całego rynku produktów luksusowych – niezwykle ważny. Czy nadal mamy bardzo duży problem z podróbkami, czy nasila się, czy raczej jesteśmy w stanie coraz lepiej sobie z nim radzić?

Problem jest cały czas widoczny, dlatego Amazon zainwestował globalnie już ponad miliard dolarów w ochronę swoich sklepów przed oszustwami i nadużyciami. W 2023 r. powstrzymaliśmy ponad 700 tys. prób utworzenia kont przez oszustów, dzięki czemu nie dopuściliśmy do wystawienia w naszym sklepie podrobionych produktów. W 2020 r. takich prób było aż 6 mln, więc widać, że nasze działania zniechęcają oszustów.

Czytaj także: Amazon jeszcze tańszy? Platforma tworzy konkurencyjną dla Temu sekcję dyskontową

Aby tego dokonać inwestujemy w systemy maszynowego uczenia się i zatrudniamy na całym świecie 15 tys. pracowników, którzy dbają o bezpieczeństwo klientów i sprzedawców na Amazon. Współpracujemy z organami ścigania na całym świecie, dzięki temu udało nam się doprowadzić do przesłuchania ponad stu osób w związku z podrabianymi produktami i działających nielegalnie.

Bardzo dobrze, że takie kroki są podejmowane i mam nadzieję, że z czasem będziemy sobie coraz lepiej z tym problemem radzić, chociaż przestrzeń jest bardzo trudna do opanowania.

To prawda. Naszym celem jest oczywiście całkowite wyeliminowanie podróbek. Aby go osiągnąć – potrzebna jest szeroka współpraca: nas jako marketplace’u, sprzedających na nim przedsiębiorców, organizacji branżowych o zasięgu lokalnym i międzynarodowym oraz organów regulacyjnych.

W moim odczuciu problem również nie jest odpowiednio adresowany i nieodpowiednie są często reakcje na różnego rodzaju oszustwa, chociażby na platformach społecznościowych.

Dlatego my, oprócz tego, że inwestujemy w walkę z podróbkami, prowadzimy również kampanie edukacyjne. W Polsce pod hasłem „sPRAWA dla konsumenta” działamy wspólnie z Forum Konsumentów, Centrum Konsumenckim, Stowarzyszeniem Ochrony Konsumentów Aquila i Stowarzyszeniem Euro-Concret. Wierzymy, że dzięki takim działaniom konsumenci będą czuli się bezpieczniej i będą wiedzieli, jak zareagować, gdyby coś poszło nie tak podczas zakupów.

Moje ostatnie pytanie dotyczy projektu Perły Rynku Kosmetycznego organizowanego przez nasze wydawnictwo. Zasiada Pani w tym roku w gronie jurorów. Jest to projekt szczególny, ponieważ w nim praktycy, osoby odpowiadające w firmach handlowych za asortyment, oceniają marki i produkty na wielu poziomach, od designu, składu, po działania marketingowe i cenę. Co z perspektywy Amazon jest istotne, na co patrzycie, kiedy podejmujecie współpracę z markami i na co Pani będzie zwracała szczególną uwagę?

Jako jurorka i konsumentka zarazem będę zwracać uwagę na wiele detali – od estetyki opakowania przez jakość i skład produktu, zadając sobie podstawowe pytanie: „Czy ja, Katarzyna, chciałabym taki produkt mieć swojej szafce?”. Nie mogę jednak pominąć kontekstów zawodowych.

Priorytetem dla Amazon jest klimat. Zobowiązaliśmy się osiągnąć neutralność węglową do 2040 r. Jedną z naszych inicjatyw jest program Climate Pledge Friendly, który wkrótce zacznie działać także w Polsce. Na Amazon.pl zostanie uruchomiona specjalna podstrona, gdzie klienci znajdą produkty zrównoważone i mające certyfikację np. agencji rządowych, niezależnych laboratoriów czy organizacji non profit. Dla mnie, z punktu widzenia jurorki w konkursie, aspekt ekologiczny będzie wyjątkowo ważny. Liczę na to, że wśród produktów, które biorą udział w konkursie, odkryję prawdziwą perłę.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
17.06.2024 10:22
Bogdan Wójcik, PerfumeCraft: czas odzyskać utracone przez Polskę pozycje na światowym rynku perfum — dzięki studiom z perfumiarstwa
Bogdan Wójcik to osoba stojąca za marką PerfumeCraft i nowym kierunkiem na katowickiej Akademii Górniczej.Bogdan Wójcik, PerfumeCraft
Akademia Górnośląska w Katowicach wprowadziła innowacyjny i jedyny w Polsce program studiów — Perfumiarstwo. Powstanie tego kierunku jest odpowiedzią na szybko rozwijającą się branżę perfum, napędzaną postępem technologicznym i ewoluującymi preferencjami konsumentów. Kierunek ten nadzoruje Bogdan Wójcik, znany twórca zapachów i analityk perfum, a także autor artykułów na Fragrantica i prowadzący blog PerfumeCraft.

Jakie główne cele i aspiracje przyświecały przy tworzeniu tego nowego kierunku studiów podyplomowych z perfumiarstwa na Akademii Górnośląskiej?

Na przestrzeni lat obserwowaliśmy wzrost zainteresowania perfumami i perfumiarstwem w Polsce. Aby odpowiedzieć na rosnące potrzeby rynku oraz pasje wielu entuzjastów tej sztuki, Akademia Górnośląska postanowiła stworzyć nowy kierunek studiów podyplomowych z perfumiarstwa.

Na całym świecie, z niektórym opóźnieniem również w Polsce, zapotrzebowanie na wyroby zapachowe rośnie, a więc również rośnie zapotrzebowanie na wykwalifikowanych perfumiarzy. Obserwujemy także wzrost zainteresowania inwestowaniem w marki własne związane z kosmetyką i perfumami. Z innej strony, sztuka tworzenia kompozycji zapachowych nadal pozostaje wiedzą tajemną, dostępną wyłącznie dla wybranego grona osób, które zostały skierowane do szkół perfumiarskich przez wielkie koncerny.

Naszą misją jest zatem upowszechnienie tej wiedzy, promowanie sztuki perfumowej, kształcenie polskich perfumiarzy, którzy będą umieli tworzyć zapachy dla siebie i innych.

W jaki sposób zmieniające się trendy konsumenckie wpłynęły na kształt i zakres oferowanych treści na tym kierunku?

Zaczęliśmy od kierunku Aromaterapia, w ramach którego prowadzone są zajęcia z perfumiarstwa. Tworzenie perfum cieszyło się takim powodzeniem, że kolejnym krokiem musiało być powstanie kierunku o tym profilu.

W przeszłości kilkukrotnie na różnych uczelniach próbowano tworzyć kierunki o tej tematyce, lecz nigdy nie udało się zebrać grupy, nawet dziesięcioosobowej. Wierzymy, że właściwy moment nadszedł właśnie teraz. Wskazuje na to także rosnące zainteresowanie nie tylko perfumami niszowymi czy kraftowymi, lecz także warsztatami zapachowymi oraz zdobywaniem wiedzy w zakresie tworzenia zapachu.

Jakie unikalne umiejętności i wiedzę mogą zdobyć studenci dzięki temu programowi, szczególnie w kontekście zindywidualizowanych kompozycji zapachowych?

Plan studiów był konsultowany przez kilka miesięcy, w tym czasie pieczołowicie dobieraliśmy kadrę potrafiącą sprostać wyzwaniom kierunku oraz przekazać maksymalny zakres niezbędnej dla perfumiarza wiedzy. Oprócz oczywistych teorii i praktyki w zakresie tworzenia kompozycji zapachowych, słuchacze studiów dowiedzą się m.in. o historii perfumiarstwa, rynku składników zapachowych, nauczą się podstaw chromatografii, a nawet poznają podstawy prawa autorskiego. Przygotowaliśmy także coś specjalnego dla osób mających pomysł na biznes – zajęcia z tworzenia wizerunku i pracy nad opracowaniem własnej marki.

image
Tworzenie perfum to nie tylko sztuka i działanie kreatywne, ale także umiejętności techniczne i wiedza, bez której cały pomysł obraca się w niwecz.
Georges Jansoone (JoJan), CC BY 3.0, via Wikimedia Commons

Słuchacze naszych studiów otrzymają trzysemestrowy zastrzyk wyjątkowej wiedzy zgodny z obecnymi trendami perfumiarstwa i potrzeb wymaganych przez rynek zapachowy. Wiedzy dostępnej w zaledwie kilku miejscach na świecie. Od teraz także w Polsce.

Jako doświadczony twórca zapachów, jakie największe wyzwania i możliwości widzi Pan przed absolwentami — w Polsce i globalnie?

Rynek zapachowy w Polsce nie jest duży, a polscy perfumiarze raczej nie są zaliczani do opcji pierwszego wyboru przy tworzeniu kompozycji zapachowych. Bardzo przykro to mówić i uświadamiać sobie, lecz utraciliśmy pewne wypracowywane przez dziesięciolecia pozycje na światowym rynku perfum. Jednak to wcale nie oznacza, że powinniśmy się poddać i nie próbować tych pozycji przywrócić.

Polski rynek perfumeryjny jest zdominowany przez duże zagraniczne marki, co utrudnia ojczystym twórcom zyskanie uznania i popularności. Z innej strony, rosną możliwości na lokalnym rynku niszowym i personalizowanym poprzez tworzenie unikalnych kompozycji zapachowych, które mogą wyróżniać się na tle masowych produktów oferowanych przez dużych perfumowych graczy. Także należy próbować pracować nad budowaniem międzynarodowej renomy, co wymaga czasu, wysiłku i inwestycji, jednak uzyskanie uznania na świecie może spowodować efekt kumulacyjny zainteresowania polskimi zapachami.

Postaramy się jak najlepiej przygotować naszych słuchaczy do tych wyzwań.

Jakie znaczenie ma dla Pana osobiste zaangażowanie w ten projekt i jakie elementy programu są szczególnie bliskie Pana doświadczeniom i pasjom?

Zaangażowanie w ten projekt ma dla mnie ogromne znaczenie, ponieważ perfumiarstwo to moja wielka pasja i dziedzina, w której spędziłem wiele lat, zdobywając wiedzę i doświadczenie. Wkładanie serca w ten projekt daje mi nie tylko satysfakcję zawodową, ale również możliwość dzielenia się moją wiedzą i inspiracją z nowymi perfumiarzami.

Po zajęciach teoretycznych i praktycznych nasi słuchacze rozpoczną prace dyplomowe nad własnymi kreacjami perfumowymi. Będę mentorem jeden z dwóch grup studenckich. Uważam, że jest to niezwykłe i ekscytujące: na moich oczach powstanie nowe pokolenie polskich perfumiarzy, którzy, mam nadzieję, zwiążą z tą sztuką swoją przyszłość.

Czytaj także: Bogdan Wójcik, PerfumeCraft: Polska nie istnieje w świadomości klienta światowego, bo nie wykreowała ani rozpoznawalnej marki, ani typowo polskiej nuty

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
04. lipiec 2024 14:14