StoryEditor
Rynek i trendy
22.11.2018 00:00

Zapach miłości – relacja między zapachem a atrakcyjnością wpływa na rynek perfum

Perfumy mają wpływ na ocenę atrakcyjności partnera – dowodzą najnowsze badania. Miłość i zapach ciała – te dwa czynniki się łączą i wspólnie wpływają na rynek perfum, który może skorzystać z wiedzy o odmiennym postrzeganiu roli zapachu u obu płci.

Skierowane na konsumenta marki beauty coraz większą uwagę zwracają podczas tworzenia nowych formuł na korelację między naturalnym zapachem ciała, perfumami, miłością i atrakcyjnością fizyczną. I słusznie, bo według najnowszego raportu Kantar China, obie płcie odmiennie postrzegają rolę zapachu w ocenie seksapilu partnera.

Badanie przeprowadzone wspólnie z Old Spice ujawniło, że 91 proc. kobiet ocenia miły zapach ciała jako klucz do sukcesu w miłości, podczas gdy prawie 60 proc. mężczyzn nie zdaje sobie sprawy, że zły zapach wpływa na ich związki.  Aż 67 proc. kobiet uważa, że mężczyźni pachnący słodkimi kwiatowymi perfumami są mniej atrakcyjni i co więcej, 89 proc. kobiet zdradziło, że nie poszłoby na druga randkę z mężczyzną, który pachnie w ten sposób.

Co ciekawe, 89 proc. kobiet ujawniło, że ich pierwsza miłość była niezapomniana właśnie z powodu wyjątkowego zapachu ciała partnera. Mimo że badanie przeprowadzono głównie na chińskich konsumentach, wnioski jakie z niego wypływają mogą pomóc rozwinąć rynek perfum w innych krajach w pożądanym przez konsumenta kierunku. Jest miejsce na spersonalizowane zapachy i warto skupić się na zapachach, które pomagają konsumentom nawiązać romantyczne relacje.

Ważna jest też informacja, że wybierając dla siebie perfumy, wiele osób instynktownie decyduje się na aromat, który wzmacnia ich własny przekaz zapachowy. Istnieje ryzyko, że wody kolońskie, perfumy, mydła, szampony, dezodoranty i zapachowe balsamy do ciała zamaskują nasz prawdziwy zapach, dzięki któremu wysyłamy ważne komunikaty dla płci przeciwnej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
10.04.2025 10:28
Marcowy skok w polskim e-commerce: BaseLinker Index na rekordowym poziomie
Canva

W marcu 2025 roku wartość BaseLinker Index, wskaźnika mierzącego kondycję polskiego e-commerce, osiągnęła rekordowe 153 punkty. Dla porównania, w lutym wynosiła ona 120 punktów, a w marcu 2024 roku – 136 punktów. Oznacza to nie tylko znaczący wzrost w skali miesiąca (o 27,7 proc.), ale także solidną poprawę rok do roku. Warto przypomnieć, że wartość wyjściowa indeksu, ustalona w styczniu 2022 roku, wynosiła 100 punktów.

image
BaseLinker
Wzrost sprzedaży w marcu w ujęciu miesięcznym to przede wszystkim efekt większej liczby zamówień – o 22,3 proc. więcej niż w lutym – oraz wzrostu średniej wartości zamówienia, która osiągnęła poziom 204,3 zł, co oznacza wzrost o 4,4 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca. Również dane roczne są pozytywne: liczba zamówień zwiększyła się o 8,5 proc., a średnia wartość zamówienia wzrosła o 3,2 proc.

Analiza danych z 3 tysięcy największych polskich sklepów internetowych pokazuje, że całkowita sprzedaż online w marcu 2025 roku była wyższa niż rok wcześniej o 12 proc. Co ciekawe, zarówno sprzedaż krajowa, jak i zagraniczna zanotowały wzrosty: odpowiednio o 11,3 proc. i 15,9 proc. Sprzedaż cross-border stanowiła 17,13 proc. całkowitej sprzedaży polskich e-commerce’ów.

Wśród najlepiej rozwijających się kategorii znalazły się te, które już wcześniej wykazywały wysoką dynamikę wzrostu: „supermarket”, „zdrowie i uroda” oraz „dom i ogród”. Dane za marzec potwierdzają utrzymujący się trend rosnącego zainteresowania konsumentów zakupami online w tych segmentach, co może być sygnałem do dalszego rozwoju oferty i logistyki w tych obszarach.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
09.04.2025 12:31
Francuski biznes alarmuje: amerykańskie cła mogą doprowadzić do recesji
(fot. Shutterstock)Shutterstock

Patrick Martin, przewodniczący francuskiego stowarzyszenia pracodawców Medef, ostrzegł w środę, że nowe amerykańskie cła mogą zahamować wzrost gospodarczy Francji i wprowadzić kraj w recesję. W rozmowie z radiem RTL podkreślił, że „istnieje ryzyko zatrzymania wzrostu i wejścia w recesję”, odnosząc się do wpływu ceł USA na francuskie przedsiębiorstwa. Nowe środki ogłoszone przez prezydenta USA Donalda Trumpa weszły w życie tego samego dnia – obejmują one m.in. 104-procentowe cła na towary z Chin, pogłębiając globalny konflikt handlowy.

Martin zaapelował o pilne działania mające na celu poprawę konkurencyjności francuskich firm. Według niego konieczna jest ochrona konsumpcji, co oznacza m.in. unikanie nadmiernego obciążania podatkami gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. W jego opinii, bez takich kroków francuska gospodarka może nie wytrzymać presji wynikającej z polityki handlowej USA.

Na słowa Martina odpowiedział minister przemysłu Marc Ferracci, który w rozmowie z Franceinfo przyznał, że temat jest aktualnie dyskutowany w parlamencie. Jak zaznaczył, chodzi m.in. o możliwość obniżenia podatków produkcyjnych, które od dawna uznawane są za jedną z barier dla konkurencyjności francuskiego przemysłu. Ferracci wezwał również francuskie firmy do wstrzymania inwestycji w Stanach Zjednoczonych ze względu na napięcia handlowe między USA a Europą.

Minister spotkał się we wtorek wieczorem z przedstawicielami francuskiego przemysłu, by omówić potencjalne skutki ceł w kluczowych sektorach – od lotnictwa, przez kosmetyki, po dobra luksusowe. Podkreślił, że odpowiedź Unii Europejskiej musi być „stanowcza i proporcjonalna”, by uniknąć dalszej eskalacji, która mogłaby zagrozić miejscom pracy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
11. kwiecień 2025 03:46