StoryEditor
Rynek i trendy
29.11.2023 14:11

Zadowolenie z wyglądu rośnie wraz z liczbą regularnie wykonywanych działań pielęgnacyjnych [Raport Ziko Dermo]

Regularnie wykonywane zabiegi pielęgnacyjne nie tylko poprawiają stan cery czy włosów, ale równolegle poprawiają ogólne samopoczucie i dobry nastrój / Shutterstock
Dla ponad 80 proc. respondentów badania zrealizowanego w ramach akcji #pielegnujeniefiltruje prowadzonej przez drogerie Ziko Dermo wygląd ma bardzo duże znaczenie. Przy tym tylko 37 proc. kobiet (ale już 50 proc. mężczyzn) deklaruje zadowolenie ze swojego wyglądu. Raport z badania pokazuje jednak, że zadowolenie z wyglądu oraz poczucie własnej wartości rośnie wraz z liczbą regularnie wykonywanych działań pielęgnujących ciało, skórę i włosy. Kompleksowe i regularne dbanie o swój wygląd pozwala również w większym stopniu skupić się na atutach swojej urody, niż na jej mankamentach.

W maju 2023 roku sieć drogerii Ziko Dermo, w ramach swojej akcji społecznej #pielęgnujeniefiltruje, rozpoczęła działania na rzecz propagowania zdrowej i świadomej pielęgnacji oraz pozytywnego podejścia do własnego wizerunku. Celem kampanii było inspirowanie ludzi do akceptacji siebie, podkreślania swoich naturalnych atutów oraz pielęgnowania siebie z miłością.

Jedną z aktywności związanych z akcją było badanie społeczne dotyczące wpływu świadomej pielęgnacji na poziom samooceny i postrzeganie siebie. Badanie przeprowadziła firma badawcza BCMM – badania marketingowe. Na kilkadziesiąt pytań z zakresu pielęgnacji, samooceny i social mediów odpowiedziało 7 156 tysięcy osób. Realizacja badania przypadła na okres od maja do sierpnia 2023 roku.

Badania zakończyły się raportem, z którego wynika, że dla 81 proc. respondentów wygląd ma bardzo duże znaczenie, przy czym 49 proc. jest zadowolonych z własnego wyglądu jedynie w umiarkowanym stopniu. Tylko 37 proc. kobiet deklaruje zadowolenie ze swojego wyglądu. Istotnie większy, bo aż 50 proc. jest odsetek mężczyzn.

image
Ziko Dermo

Aż 90 proc. badanych porównuje swój wygląd z wyglądem innych i częściej robią to kobiety i osoby do 34 roku życia. Jak pokazało badanie, media społecznościowe, pomimo wielu korzyści, mogą negatywnie oddziaływać na postrzeganie siebie. Ponad trzy czwarte uczestniczących w badaniu respondentów publikuje swoje zdjęcia w mediach społecznościowych, a niemal połowa potwierdziła korzystanie z filtrów lub aplikacji do poprawy swojego wyglądu.

Z kolei 62 proc. badanych czuje obawę przed upublicznianiem swojego wizerunek w Internecie i jest to spowodowane negatywną oceną własnego wyglądu (48 proc.) lub brakiem zadowolenia ze swojego wyglądu (44 proc. czyli 27 proc. ogółu ankietowanych). Co więcej, 65 proc. respondentów otrzymało w ostatnim czasie pozytywne komentarze na temat wyglądu, ale niemal co piąta osoba spotkała się z negatywnymi uwagami.

Podsumowując 82 proc. badanych uważa, że postrzeganie swojego wyglądu wpływa na poczucie pewności siebie, a 64 proc. uważa, że wygląd wpływa na dokonywaną przez innych ocenę ich umiejętności i kompetencji.

W części dotyczącej „Wpływu pielęgnacji na postrzeganie własnego wyglądu i poczucie własnej wartości” utworzono trzy segmenty respondentów określonych jako: zdyscyplinowani (32 proc.), umiarkowani (41 proc.) i minimaliści (27 proc.), na podstawie liczby regularnie wykonywanych działań w obszarze pielęgnacji. Zdyscyplinowani to osoby regularnie wykonujące co najmniej 7 działań w zakresie pielęgnacji. Umiarkowani – osoby regularnie wykonujące od 4 do 6 działań w zakresie pielęgnacji. Minimaliści – osoby regularnie wykonujące nie więcej niż 3 działania w zakresie pielęgnacji.

image
Ziko Dermo

Jak wykazano, zadowolenie z wyglądu i poczucie własnej wartości rosną wraz z liczbą regularnie wykonywanych działań pielęgnujących ciało, skórę i włosy. Z  kolei regularna pielęgnacja zmniejsza poczucie dyskomfortu związanego z publikowaniem swojego wizerunku w Internecie oraz przeglądaniem profili innych użytkowników w mediach społecznościowych. W segmencie zdyscyplinowanych odsetek osób o dużym poczuciu własnej wartości to aż 62 proc., wśród minimalistów zaś jedynie 41 proc.

image
Ziko Dermo

Wyniki raportu z badania #pielegnujeniefiltruje potwierdzają, że świadoma pielęgnacja istotnie wpływa na poziom samoakceptacji i wyższą samoocenę. Kompleksowe i regularne dbanie o swój wygląd pozwala w większym stopniu skupić się na atutach swojej urody, niż na jej mankamentach. Regularnie wykonywane zabiegi pielęgnacyjne nie tylko poprawiają stan cery, kondycję ciała czy włosów, ale równolegle poprawiają ogólne samopoczucie i dobry nastrój.

image
Ziko Dermo
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.07.2024 11:25
Swiftonomics: Taylor Swift zagra koncert, zarobią drogerie i makijażystki. Ile?
Amerykańska piosenkarka przywozi ze sobą do miejsc, w których gra koncerty, dobrą zabawę — ale także ogromne możliwości zarobkowe dla lokalnych usługodawców i usługodawczyń.Disney +

W dniach 1-3 sierpnia br. w Warszawie odbędą się koncerty amerykańskiej gwiazdy Taylor Swift, co przyciągnie tysiące fanów z całego świata. Eksperci przewidują, że stołeczni przedsiębiorcy mogą liczyć na znaczące zyski, głównie w sektorze hotelarskim i gastronomicznym — ale nie tylko.

Warszawa przygotowuje się na przyjęcie fanów Taylor Swift, którzy przybędą nie tylko z całej Polski, ale także z zagranicy. Wpływ koncertów na lokalną gospodarkę może być ogromny. Jak wskazują eksperci, wydarzenia tego typu generują znaczący napływ turystów, co bezpośrednio przekłada się na wzrost dochodów w sektorach takich jak hotelarstwo, gastronomia oraz różnego rodzaju usługi. Brytyjskie media informowały, że osiem londyńskich koncertów Taylor Swift przyniosło brytyjskiej gospodarce około 1 miliarda funtów. To pokazuje potencjalne zyski, jakie mogą osiągnąć polscy przedsiębiorcy w trakcie warszawskich występów gwiazdy.

Marek Traczyk z Warszawskiej Izby Gospodarczej podkreśla w rozmowie z Pulsem Biznesu, że turyści przyjeżdżający na tego typu wydarzenia wydają średnio około 1000 euro na osobę. Szacuje się, że około 25 proc. publiczności będą stanowić przyjezdni spoza Warszawy i Polski, a łączna liczba uczestników może sięgnąć 60 tysięcy osób. Oznacza to, że przez trzy dni koncertów turyści mogą wydać w stolicy około 45 milionów euro, czyli około 190 milionów złotych. Taki napływ gotówki może znacząco wpłynąć na rozwój lokalnych przedsiębiorstw, szczególnie tych związanych z turystyką i rozrywką.

Wszystko wskazuje jednak na to, że nie tylko hotelarze i właściciele małej i dużej gastronomii zarobią na wizycie Taylor Swift: w internecie jest mnóstwo ofert i zapytań o makijaże okolicznościowe na koncerty piosenkarki, która swoją ostatnią trasę koncertową utrzymuje w bardzo konkretnej stylistyce. Można się w związku z tym spodziewać, że zarobią także drogerie, w których goście i gościnie koncertowe będą poszukiwać produktów do stworzenia wyjątkowych makijaży na wydarzenie.

W cenie usługi wizażu uwzględniamy nie tylko produkty, które akurat do makijażu festiwalowego nie są szczególnie kosztowne, ale też poziom trudności i czas wykonania. Za festiwalowy, koncertowy makijaż w Warszawie dobra makijażystka zażyczy sobie ok. 300-350zł w zależności od poziomu trudności. Jeśli byłby to jeszcze makijaż ciała (plecy, całe ramiona, nogi), to minimum 400 zł.

- powiedziała Wiadomościom Kosmetycznym Kasia Kramnik, makijażystka i stylistka fryzur.

Można również przypuszczać, że z półek drogeryjnych będą znikać produkty sygnowane przez Taylor Swift — co w polskich warunkach oznacza głównie zapachy: piosenkarka ma ich 5 w swoim portfolio.

Wpływy z koncertów rozkładają się równomiernie na różne sektory gospodarki. Poza wydatkami na noclegi i jedzenie, turyści chętnie odwiedzają kawiarnie, muzea, dyskoteki oraz centra handlowe, co dodatkowo napędza lokalną gospodarkę. Zakupy stanowią około 20 proc. całkowitych wydatków turystów, co oznacza, że sklepy również odczują znaczący wzrost dochodów. Eksperci zwracają uwagę, że zjawisko to ma nawet swoje określenie - “Swiftonomics”, co odzwierciedla ogromny wpływ koncertów Taylor Swift na gospodarki miast, w których występuje.

Czytaj także: Fenomen Barbie z perspektywy czasu: Jak film przełożył się na sukcesy licencji w branży kosmetycznej?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
18.07.2024 10:25
UCE Research: ok. 77 proc. Polaków i Polek nie wie, co znaczą kolorowe paski na tubach past do zębów
Tajemnicze paski, jak twierdzą dentyści, od lat powodują konfuzję u konsumentów.Getty Images
Kolorowe paski na tubach past do zębów są zagadką dla większości dorosłych Polaków. Z przeprowadzonego badania wynika, że 76,9 proc. respondentów nie zna ich znaczenia, a jedynie 7,9 proc. jest przekonanych, że wie, o co chodzi. Kolejne 15,2 proc. badanych przyznało, że nie pamięta, co te paski oznaczają.

Dr n. med. Piotr Przybylski z Implant Medical podkreśla, że wyniki te są niepokojące, ponieważ społeczeństwo powinno mieć większą świadomość na temat produktów, których używa na co dzień. Przybylski zauważa również, że wokół kolorowych pasków narosło wiele mitów, co prowadzi do dezinformacji.

Był czas, że pacjenci intensywnie pytali o to, co właściwie oznaczają te paski, bo gdzieś wyczytali różne dziwne lub niepokojące informacje. Wówczas ze spokojem tłumaczyłem i edukowałem [...] Pacjenci czasem sądzą, że kolor zielony ma większe działanie profilaktyczne lub odpowiada temu, że dana pasta do zębów została wyprodukowana w większości ze składników naturalnych. Myślą też, że pasek niebieski oznacza lepsze działanie wybielające, czerwony – eliminujące krwawienie z dziąseł, a czarny – przeciwpróchnicze.

Autorzy raportu zwracają uwagę na genezę kolorowych pasków. Okazuje się, że te oznaczenia są w rzeczywistości tzw. eye marks, czyli znaczniki drukarskie, które wskazują maszynie miejsce do zgrzewania tubki. Kolor paska jest zależny od rodzaju tubki, temperatury używanej do zgrzewu oraz materiału produkcji, a nie od składu produktu czy jego właściwości. Dr Przybylski wyjaśnia, że producenci nie mają prawnego obowiązku informowania konsumentów o znaczeniu tych pasków, co prowadzi do szerzenia nieprawdziwych teorii na ich temat.

Edukacja w kwestii oznaczeń na tubkach past do zębów jest kluczowa. Dr Przybylski sugeruje, że stomatolodzy powinni informować swoich pacjentów o prawdziwym znaczeniu kolorowych pasków podczas rutynowych wizyt. Edukacja ta jest ważna, ponieważ nieprawdziwe informacje mogą wprowadzać pacjentów w błąd co do właściwości pasty, co z kolei może wpływać na ich zdrowie jamy ustnej. Ekspert podkreśla, że przy wyborze pasty do zębów najważniejsze jest skupienie się na składzie produktu oraz jego dopasowaniu do indywidualnych potrzeb pacjenta, a nie na kolorowych oznaczeniach na tubkach.

Należy bezwzględnie stwierdzić, że teorie mówiące o właściwościach, w tym o składzie chemicznym i przeznaczeniu, danej pasty do zębów nie są prawdziwe. Zresztą w przeszłości tego typu rewelacje były już w jakimś stopniu dementowane przez producentów

Czytaj także: Globalny rynek produktów do higieny jamy ustnej przechodzi „skinifikację”

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. lipiec 2024 14:08