StoryEditor
Rynek i trendy
13.04.2016 00:00

Sklep internetowy odmłodził klientów drogerii Natura

Arkadiusz Szczepaniak, wiceprezes zarządu drogerii Natura: Sytuacja drogerii Natura jest stabilna. Planujemy dalszy rozwój sieci, również poprzez umowy agencyjne. Wprowadzamy nowe marki na wyłączność i marki własne. Do młodych klientów docieramy dzięki sklepowi internetowemu, a ci dzięki niemu trafiają do naszych drogerii.

Można powiedzieć, że 2015 rok był rokiem testów w drogerii Natura. Sprawdzaliście różne formaty placówek. Czy wybraliście wiodący koncept dla swojej sieci?
Drogerie Natura mają być przede wszystkim sklepami kosmetycznymi. W zeszłym roku koncentrowaliśmy się na reorganizacji samej spółki i przygotowaniu sklepu modelowego, którego przykładem jest drogeria w warszawskiej galerii Modo, gdzie właśnie się znajdujemy, a także na wprowadzaniu marek własnych i remodelingu istniejących drogerii.
Były projekty drogerii, drogerii połączonej z apteką i drogerii obok apteki. Czy wszystkie formaty nadal funkcjonują i zostaną utrzymane?
Tak, wszystkie wymienione koncepty działają. Prowadzimy samodzielne drogerie oraz punkty połączone z apteką w tzw. formacie combo, w ramach spółek z Grupy Kapitałowej Pelion na zasadzie umowy agencyjnej. My zarządzamy całym asortymentem kosmetycznym i podpowiadamy, jak go dobrać w zależności od lokalizacji. W tym roku będziemy nadal rozwijać sieć. Będziemy zarówno otwierać nowe drogerie, jak i dopasowywać już istniejące placówki do najnowszego standardu, chcemy ujednolicić wygląd wszystkich sklepów, które działają w sieci.
Zapowiadaliście rozwój Natury również poprzez agencję, a w przyszłości być może franczyzę.
Zdecydowaliśmy się na model agencyjny. W styczniu tego roku zatwierdziliśmy umowę, na podstawie której będziemy współpracować z przedsiębiorcami. Może do nas przystąpić każdy, kto posiada własny lokal i chciałby prowadzić drogerię pod szyldem Natura. Przed podjęciem współpracy ocenimy potencjał punktu handlowego, potem pomożemy dobrać odpowiedni asortyment. Jest to oferta dla osób, które już prowadzą drogerię lub aptekę, ale też dla tych, którzy dopiero chcieliby zacząć działać w tej branży.
Załóżmy, że ktoś ma wolny lokal obok apteki lub część jej powierzchni chciałby przeznaczyć na drogerię. Takie połączenie jest korzystne?
Tak, to jest bardzo ciekawy koncept. Mamy już pierwsze wyniki współdziałania drogerii i aptek, są one bardzo pozytywne. Widać wyraźne wzrosty sprzedaży, drogeria i apteka wzajemnie się uzupełniają i przyciągają nowych klientów. Trzeba jednak pamiętać, że nie w każdym miejscu taki model działania się sprawdzi. Dlatego najpierw potrzebna jest analiza potencjału, którą przeprowadzają nasi eksperci.
Jakie są warunki umowy agencyjnej?
Przedsiębiorca jest właścicielem sklepu, on zatrudnia pracowników i zarządza całością. Do nas natomiast należy towar. Z agentami rozliczamy się na zasadzie prowizji wyliczanej od obrotu i dodatkowo za zrealizowane cele, np. utrzymanie wysokiego standardu obsługi czy osiąganie celów sprzedażowych.
Czym różni się model agencyjny od twardej franczyzy?
Moim zdaniem jest mniej ryzykowny. W handlu zdarzają się przestoje, słabsze miesiące. We franczyzie brak obrotu grozi utratą płynności finansowej. W modelu agencyjnym, niezależnie od koniunktury, dostarczamy towar, żeby sklep miał na czym zarabiać. Poprzez systemy analizujemy rotację i dopasowujemy zaopatrzenie do zachowań zakupowych klientów danej placówki. Reagujemy na bieżąco, żonglujemy asortymentem – to, co się nie sprzedaje w jednym sklepie, możemy przesunąć do innej placówki w ramach sieci. Przy pierwszym zatowarowaniu zabezpieczamy się, pobierając od agenta równowartość wartości zapasu. Później zaopatrujemy sklep już w ramach tego zabezpieczenia.
Rozumiem, że właściciel sklepu też ma wpływ na to, co sprzedaje?
Oczywiście. W 2015 roku stworzyliśmy na nowo zespół merchandisingu, który w cyklach kwartalnych ocenia każdą z lokalizacji, spotyka się z agentem, sprawdza rentowność spółki i zasadność tego, czy dana kategoria powinna być w drogerii reprezentowana szeroko lub wąsko. Jesteśmy partnerami, więc decydujemy o tym wspólnie.
Wspomniał Pan, że skupiacie się na remodelingu całej sieci i przystosowaniu wszystkich sklepów do określonego standardu. Co zmieniło się w drogeriach Natura?
Zmieniliśmy wygląd sklepów – dominuje zieleń kojarząca się z naturą, przytulności dodają drewniane meble. Wprowadziliśmy nawigację, która pozwala klientowi sprawniej poruszać się pomiędzy kategoriami. Podzieliliśmy produkty na cztery główne strefy: włosy, makijaż, pielęgnacja i perfumeria.
W 2015 roku wprowadziliśmy do oferty wiele marek własnych i marek na wyłączność. Do tej pory Natura specjalizowała się, jeśli chodzi o marki własne, tylko w kosmetyce kolorowej – Kobo, Sensique, My Secret są świetnie znane. Teraz doszły do nich marki od znanych dostawców z zagranicy – z Wielkiej Brytanii, Francji, Stanów Zjednoczonych, które na rynku polskim są dystrybuowane w drogeriach Natura na zasadzie wyłączności. Pod koniec 2015 roku rozpoczęliśmy także wprowadzanie marek własnych kosmetyków pielęgnacyjnych. Pod marką Seyo mamy m.in. mydła i żele pod prysznic, kosmetyki dla mężczyzn i będziemy ją rozszerzać o kolejne pozycje. W kosmetykach do higieny intymnej wprowadzamy markę Intimelle, będziemy też mieć markę własną szamponów. Myślę, że za pół roku będziemy mieli marki własne we wszystkich kategoriach pielęgnacyjnych.
Na markach własnych sieć może zarobić więcej niż na markach producentów. Ale dla dotychczasowych dostawców Natury to chyba raczej nie jest powód do radości?
Wprowadzanie marek własnych to ogólnoświatowy trend, nie będziemy iść pod prąd. Wszystkie większe sieci mają marki własne. Trzeba pamiętać, że nasze marki są produkowane w Polsce, dajemy więc pracę polskim fabrykom kosmetyków. Jesteśmy polską marką i chcemy wspierać polskich przedsiębiorców. Chciałbym też zwrócić uwagę na to, że zmienił się nasz asortyment. Wprowadziliśmy bardzo szeroką ofertę znanych polskich marek we wszystkich kategoriach i bardzo wspieramy rodzimy biznes. Na pewno nie będziemy rezygnować z naszych kluczowych dostawców. Dążymy do tego, żeby Natura miała szerokie portfolio produktów. W przeszłości mieliśmy problemy z dostępnością towaru, dziś nasze drogerie są świetnie zaopatrzone, półki wypełnione są różnorodnym asortymentem. W zależności od sezonowości liczba SKU waha się od 8 tys. do 11 tys. Trzeba też pamiętać, że rocznie wprowadzamy trzy tysiące nowości, w związku z tym niektóre produkty wychodzą, a w ich miejsce są wprowadzane inne.
Dziś wszystkie sieci drogeryjne szukają swojego indywidualnego stylu. Tego czegoś, co odróżni je od konkurencji. Jaka ma być Natura?
Natura jest miejscem, do którego idzie się dla przyjemności, w którym chce się spędzać czas – tym chcemy się wyróżniać. Mamy szeroki i ciekawy asortyment, a personel drogerii potrafi pomóc w wyborze odpowiednich produktów. Szkolimy pracowników, by byli ekspertami i najlepszymi doradcami klientów. Ubiegły rok był bardzo intensywny pod względem szkoleń, w tym roku również kontynuujemy podnoszenie kwalifikacji naszych pracowników.
A kosmetyki naturalne, roślinne, organiczne? Nazwa Natura sama nasuwa z nimi skojarzenia. Czy nie myśleliście, aby w nich się wyspecjalizować?
Mamy już takie kosmetyki w swojej ofercie, w tym dział spa. Będziemy ten asortyment rozszerzać w zależności od potencjału sklepu, powierzchni i lokalizacji. Zależy nam jednak, aby oferta drogerii była przekrojowa i zróżnicowana.
W 2015 roku bardzo zmienił się rynek kosmetyczny. W tej chwili rywalizujemy już nie tylko wewnątrz sieci drogeryjnych, ale także musimy walczyć z dyskontami, w których jest już praktycznie wszystko, nawet kosmetyki do makijażu. Podnosimy więc jakość naszych produktów i wprowadzamy marki, które nie pojawią się w dyskontach, ponieważ są to nowości, o których konsumenci niewiele wiedzą i w tego rodzaju placówkach nikt im nie udzieli wyczerpującej informacji. Natomiast w drogerii tak, bo właśnie po to do niej idą – żeby nie tylko kupić kosmetyki, ale też dowiedzieć się, jak ich używać. Poprzez doradztwo będziemy jeszcze mocniej wiązać się z konsumentem. Wprowadzamy do naszych punktów również specjalistyczne konsultacje, m.in. dni makijażu i wiele innych.
Nadal jednak większość akcji promocyjnych Natury opiera się na żonglowaniu ceną. Stosujecie głębokie obniżki – minus 40-60 proc. na dany asortyment.
Odpowiadamy na sytuację rynkową. Wszystkie sieci mocno rywalizują ceną. To też jest efekt tego, że dyskonty wprowadziły bądź istotnie rozszerzyły ofertę produktów kosmetycznych, co nie odbiło się korzystnie na wynikach sprzedaży żadnej sieci drogeryjnej. Polski konsument dziś bardzo liczy się z ceną, nie zrobi zakupów tam, gdzie jest dużo drożej. Do tej pory drogerie Natura były postrzegane jako trochę droższe niż inne sieci. Jednak od czerwca 2015 roku bardzo poprawiliśmy swoje pozycjonowanie cenowe i w tej chwili mamy lepszą ofertę niż zagraniczni giganci w branży.
Mieliście jednak w planach podnoszenie wartości koszyka zakupowego. Czy to się udało?
Tak i mam nadzieję, że utrzymamy ten trend.
Jakie są efekty remodelingu sklepów?
Przełożyło się to na wyższą sprzedaż w lokalizacjach, w których wprowadziliśmy zmiany. Tendencja jest wzrostowa – od 15 do 33 proc. w górę. W każdym miesiącu ten wynik poprawia się, w miarę jak docierają do nas nowi klienci i przyzwyczajają się do zmian, nowego asortymentu i ekspozycji.
Czy żeby ich przyciągnąć, planujecie kampanię telewizyjną?
Kampanii telewizyjnej nie planujemy. Jesteśmy natomiast obecni w radiu, prasie i internecie. Zamierzamy utrzymać tę strategię i wprowadzać nowe kanały informacyjne, ale na razie nie chciałbym podawać szczegółów. Jedno jest pewne – rynek jest bardzo dynamiczny, zmiany trzeba robić często i szybko. A młodzi ludzie, na których pozyskaniu nam zależy, nie siedzą dziś przed telewizorem, szukają informacji głównie w internecie. Większość klientów trafia do naszego sklepu internetowego przez wyszukiwarki oraz media społecznościowe – Facebook, Instagram, Twitter.
Czy na sprzedaży kosmetyków przez internet da się już zarabiać?
W naszym sklepie internetowym sprzedaż wzrasta co miesiąc o około 15 proc. A trzeba podkreślić, że było to dla nas zupełnie nowe przedsięwzięcie i że bardzo szybko, bo w zaledwie pół roku, wdrożyliśmy ten projekt. Teraz pracujemy nad tym, żeby podnieść jakość obsługi i skrócić czas realizacji zamówienia. W internecie dostępna jest ta sama oferta co w drogeriach. I co ciekawe 55 proc. klientów robiących zakupy online odbiera je w sklepie stacjonarnym. Sklep internetowy odmłodził grupę odbiorczą drogerii Natura i przyciągnął nowych klientów. Tą drogą docieramy z ofertą również do klientów z miejscowości, w których jeszcze nie ma stacjonarnej drogerii Natura.
Jakie są dalsze plany rozwoju sieci?
Pod szyldem Natura działa 275 drogerii.
Jesteśmy obecni nie tylko w dużych aglomeracjach. Ponad połowa sklepów znajduje się w miejscowościach poniżej 100 tys. mieszkańców. Kolejne otwarcia uzależniamy od dostępności atrakcyjnych lokalizacji i potencjału zakupowego konsumentów.
Czy planujecie rozwój poprzez przejęcia?
Na razie nie. Przejęcia mają to do siebie, że dostaje się w pakiecie dobre i złe sklepy, a my chcemy mieć pewność, że otwierając nowe placówki, dokonujemy dobrego wyboru.
Rozmawiała Katarzyna Bochner
fot. Katarzyna Bochner


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
03.07.2024 14:49
Listonic: Po pieluchy i papier toaletowy marek własnych idziemy do Biedronki, Lidl w tyle za konkurentem
Wiadomości Kosmetyczne
Wojna cenowa między dwoma dyskontami trwa, a ich efekty widać także na wykresach. Raport Listonica „Ranking Marek Własnych 2024” prezentuje preferencje klientów dotyczące zakupu codziennych towarów pierwszej potrzeby w Lidlu i Biedronce — w tym papieru toaletowego i pieluch. Wyniki pokazują, które marki cieszą się największym zainteresowaniem wśród konsumentów i jakie są preferencje dotyczące wyboru tych produktów.

Papier toaletowy Floralys zyskuje coraz większą popularność wśród klientów, co potwierdzają dane z raportu. W okresie od maja 2023 roku do kwietnia 2024 roku sprzedaż tego produktu sukcesywnie rosła. Na początku badania sprzedaż wynosiła 50 jednostek, natomiast w kwietniu 2024 roku osiągnęła 250 jednostek. W przypadku sieci Biedronka, różne rodzaje papieru toaletowego marki własnej są produkowane przez różnych dostawców. Na przykład, papier Queen Comfort jest produkowany przez firmę ICT Poland, natomiast papier Queen rumiankowy przez Wepa Piecowice. Największy wzrost popularności marki Queen na listach zakupowych Listonic zanotowano w listopadzie 2023 roku oraz w styczniu 2024 roku. Obserwowane wahania popytu mogą być związane z promocjami prowadzonymi przez sieci handlowe, takimi jak jednodniowe obniżki cen czy oferty typu "2+1 gratis".

image
Listonic

Jeśli chodzi o pieluchy, marka Dada utrzymuje swoją pozycję lidera na rynku. Sprzedaż pieluch Dada w badanym okresie była wyższa niż konkurencyjnych produktów, takich jak Lupilu. Od maja 2023 roku do kwietnia 2024 roku sprzedaż pieluch Dada wzrosła z 100 jednostek do 600 jednostek, co stanowi znaczący skok. Według badania Brand Performance, marka Dada osiągnęła w ostatnim roku udział procentowy wynoszący nawet 65,7 proc. wśród wszystkich marek pieluch. Jest to więcej niż popularna marka Pampers. Warto zauważyć, że pieluchy Dada są bardziej dostępne niż konkurencyjne produkty z Lidla, dzięki dystrybucji w sieci drogerii Hebe. Zarówno Biedronka, jak i Hebe są własnością przedsiębiorstwa Jerónimo Martins. Pieluchy Dada są produkowane przez Ontex Polska, natomiast Lupilu przez belgijską firmę Drylok Technologies.

image
Listonic

W kontekście porównania marek, Floralys i Lupilu wykazują różne trendy sprzedażowe. Podczas gdy Floralys notuje stały wzrost, Lupilu ma bardziej stabilną sprzedaż, choć nie tak dynamiczną jak Floralys. Na przykład, sprzedaż pieluch Lupilu utrzymywała się na poziomie 300 jednostek przez większość badania, z niewielkimi wahaniami w poszczególnych miesiącach. Takie wyniki mogą sugerować, że choć Lupilu cieszy się lojalną bazą klientów, nie przyciąga nowych konsumentów w takim stopniu jak konkurencyjne marki.

Czytaj także: Lidl nie potwierdza hipotezy o perfumowaniu papieru Floralys zapachem Chloé

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
03.07.2024 09:46
Forum Branży Kosmetycznej 2024: Beauty konsument przyszłości. Dołącz do tych, którzy o biznesie wiedzą więcej
Forum Branży Kosmetycznej 2024: Beauty konsument przyszłości. Dołącz do tych, którzy o biznesie wiedzą więcejwiadomoscikosmetyczne.pl
Pokolenie JA, generacja Alfa. Beauty konsumenci przyszłości – to hasło Forum Branży Kosmetycznej 2024. Biznesowa konferencja połączona z przestrzenią wystawienniczą i prezentacjami innowacji w zakresie produktów i technologii odbędzie się już 24 października w Warszawie. Dołącz do nas, by być na bieżąco z trendami beauty i robić biznes.

Rynek kosmetyczny jest wyjątkowo odporny na kryzysy, niezwykle innowacyjny i szybko odpowiada na konsumenckie trendy. Zarazem, jak każda branża, mierzy się z szeregiem wyzwań, w związku ze wzrostem kosztów działalności i ograniczaniem wydatków przez konsumentów, a także szybko zmieniającym się prawem w obrębie kosmetycznych regulacji.

Jeszcze większym wyzwaniem wydaje się być nadążenie za zmieniającym się światem – technologiami rozwijającymi się w niespotykanym dotąd tempie i młodymi konsumentami, których nie da się zamknąć w żadnych znajomych z dotychczasowych doświadczeń ramach.

Czytaj także: WiseEuropa i Kosmetyczni [RAPORT]: Polskie firmy kosmetyczne są ponadprzeciętnie rentowne i odporne na kryzysy

O tym jak może wyglądać przyszłość rynku kosmetycznego będziemy dyskutować podczas Forum Branży Kosmetycznej 2024, które odbędzie się już 24 października w Warszawie, w hotelu Arche Krakowska. Przewodnie hasło tegorocznej konferencji brzmi: „Pokolenie JA, generacja Alfa. Beauty konsumenci przyszłości” i zawiera w sobie motywy kluczowych debat, do których redakcja „Wiadomości Kosmetycznych” zaprosiła znakomitych ekspertów.

Forum Branży Kosmetycznej 2024 otworzy Andrew McDougall, Director Beauty & Personal Care Research, Mintel Group, który wprowadzi nas w trendy kształtujące rynek kosmetyczny. Mintel bada je od lat i zbiera w swoim raporcie Beauty and Personal Beauty Trends. Uczestnicy naszej konferencji będą jednym z pierwszych, którzy dowiedzą się, na co powinna przygotować się branża kosmetyczna w kolejnych latach. Czy da się z wielu mikro zjawisk wskazać te, które będą dominowały i faktyczne można je nazwać dominującymi trendami? Przekonamy się już w październiku.

Czytaj także: Samantha Dover, Mintel: AI to nadal niewyeksplorowana studnia potencjału dla branży beauty

Z pewnością przyszłość branży beauty będzie wiązała się z bardzo szybkim rozwojem nowych technologii. Narzędzia sztucznej inteligencji są wykorzystywane od lat, w produkcji, logistyce, w zbieraniu i analizie danych, w marketingu. Ale nigdy AI nie wkraczała w nasze życie w takim tempie i w takim zakresie jak obecnie. Giganci technologiczni dążą do tego, by dzięki wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości już nie tylko tworzyć treści, komunikować się, czy zbierać podstawowe dane. Chodzi o to, by nauczyć się czytać emocje, intencje konsumentów, analizować nieuświadomione reakcje. Korzystanie w tym celu np. z urządzeń z wbudowanymi sensorami może dać potężną przewagę konkurencyjną. Jednak tak jak wszystko, co wiąże się z głębokim wchodzeniem w osobistą przestrzeń konsumentów, wiąże się z ryzykiem. AI wróg, czy przyjaciel? O tym będą dyskutować m.in. Monika Kolaszyńska, prezes zarządu, Super-Pharm Poland; Joanna Orzechowska, East Europe Marketing Manager & Category Lead, Poland, Baltics & Ukraine, Unilever oraz Adam Nitecki, General Manager E-commerce, L’Oréal Polska i Kraje Bałtyckie. To będzie spojrzenie na technologię z perspektywy firm, które wykorzystują już AI w szerokim zakresie, ale mają pełną świadomość, że nie można pozostawić tych procesów poza kontrolą.

Czytaj także: Do czego Unilever, właściciel marki Dove, wykorzystuje sztuczną inteligencję?

Liderzy L’Oréal: W ciągu kilku lat AI stanie się tak powszechne jak powietrze, którym oddychamy

image
Oficjalna grafika Forum Branży Kosmetycznej 2024
wiadomoscikosmetyczne.pl

Pokolenie Alfa – dzieci urodzone po 2010 r., wychowane w środowisku technologii i cyfrowych treści. Czy dzięki temu bardziej otwarte na świat, czy może bardziej samotne? O określonych postawach czy stale poszukujące? Hedoniści czy minimaliści? Stawiający siebie w centrum, czy wrażliwi na innych? Dziś to nastolatkowie, jeszcze korzystający z zasobów rodziców, za chwilę sami staną się głównymi konsumentami. To oni są w centrum zainteresowania marek, które uczą się z nimi komunikować mając na uwadze, że szybko się nudzą, nie wybaczają fałszu i błyskawicznie są w stanie zweryfikować każdą informację. Jak mierzą się z tym firmy z obszaru beauty – o tym porozmawiamy m.in. z Katarzyną Mauduit, Marketing Director Poland & CEE, Douglas oraz z Anną Rucińską, Head of Burda Beauty Center & Communities (wizaz.pl)

Badawcza firma NielsenIQ sprowadzi nas do tego, co u podstaw i decyduje o słupkach sprzedaży. Siła marki czy siła ceny? Barbara Nesterowicz, Client Business Partner, NielsenIQ  z pewnością odniesie się do najnowszych danych, które pokazują, że choć Polacy są bardzo wrażliwi na ceny, to też inne czynniki – po trudnym okresie inflacyjnym – zaczynają mieć wpływ na to jakie produkty wkładają do swoich koszyków.

Czytaj także: NIQ: Marki własne spowalniają, brandy premium w górę. Wracamy do konsumenckiej normalności?

Nie zabraknie także tematów środowiskowych – sektor kosmetyczny jest poddany ogromnej presji zmian w obszarze surowców kosmetycznych, wprowadzania biodegradowalnych opakowań, dostosowania całej swojej działalności do wymogów gospodarki obiegu zamkniętego. Wielu twierdzi, że europejskie, wyśrubowane normy ekologiczne są nie do spełnienia, a chęć sprostania nim spowoduje, że część przedsiębiorstw przestanie istnieć, bo nie wytrzymają presji kosztowej, a te, które przetrwają i tak przegrają w konkurencji z firmami z Azji, których normy europejskie w zakresie ekologii nie obowiązują.

Czytaj także: Cosmetics Europe zawiedzione zapisami w tekście rozporządzenia PPWR przyjętym przez Parlament Europejski. Polskie firmy: jest wiele pytań i niewiadomych

Forum Branży Kosmetycznej to nie tylko wykłady i dyskusje, ale przede wszystkim przestrzeń do bezpośrednich spotkań, wymiany informacji, doświadczeń i robienia biznesu. Nasi Partnerzy i Wystawcy zadbali, aby w przestrzeni wystawienniczej nie zabrakło innowacji, zarówno w obszarze produktów, jak i usług i technologii. Co roku w tej części tętni życie i przez cały dzień toczą się rozmowy. Na stoiskach wystawców można produkty wypróbować, otrzymać katalogi, próbki, umówić się na spotkania i negocjować już na miejscu. Uczestnikami Forum Branży Kosmetycznej są wyłącznie profesjonaliści – menedżerowie odpowiedzialni za różne obszary funkcjonowania firm z sektora produkcji, dystrybucji i handlu, poszukujący dla swoich przedsiębiorstw wiedzy, nowości asortymentowych, innowacji usprawniajacych funkcjonowanie firm. To wyjątkowa okazja, by spotkać się w tak biznesowym gronie.

image
Fotorelacja Forum Branży Kosmetycznej 2023
wiadomoscikosmetyczne.pl

Zwieńczeniem Forum Branży Kosmetycznej będzie rozdanie nagród w konsumenckim rankingu Drogeria Roku wyróżniającym miejsca, w których Polacy lubią kupować kosmetyki i cenią je za wyjątkową ofertę, interesujące promocje i najlepszą obsługę. Ogłoszenie zwycięzców w rankingu Drogeria Roku poprzedzi prezentacja drugiej edycji badania „Kanały dystrybucji kosmetyków w Polsce”, które dla Wiadomości Kosmetycznych realizuje firma badawcza Mobile Institute specjalizująca się w śledzeniu trendów konsumenckich i wielokanałowym monitoringu satysfakcji oraz dostarczającej narzędzia dialogu marek z konsumentami. Raport z badania zaprezentuje  Katarzyna Czuchaj-Łagód, współzałożycielka i dyrektorka zarządzająca Mobile Institute.

Czytaj także: Drogeria Roku 2023. Tak wybrali konsumenci

Kupujący kosmetyki skaczą między sklepami a internetem. Nie są wierni jednej sieci drogeryjnej [Badanie Mobile Institute]

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
03. lipiec 2024 15:24