StoryEditor
Rynek i trendy
28.01.2014 00:00

Rząd, centra i sieci handlowe negatywnie o zakazie handlu w niedzielę

W sejmie leżą obywatelski projekt dotyczący zakazu handlu w niedzielę oraz ustawa poselska. Nad wprowadzeniem obostrzeń, jak podaje wp.pl. zastanawiają się już Radom i Kraków.

W handlu w Polsce pracuje w sumie ok. 1,2 mln ludzi. Funkcjonuje ponad 400 centrów handlowych, zatrudnienie w nich znajduje ponad 400 tys. osób. – Według naszych analiz i szacunków zakaz handlu w niedzielę spowoduje co najmniej 10-procentową redukcję miejsc pracy, czyli mówimy o 40 tys. osób, które tej pracy mieć nie będą – powiedziała Anna Szmeja-Kroplewska, dyrektor generalna Polskiej Rady Centrów Handlowych w wywiadzie dla wp.pl Do tego dojdą zwolnienia w sieciach handlowych, w sumie mogą dotknąć 100 tys. osób. Dane rządowe mówią natomiast zaledwie o 11 tys. utraconych miejsc pracy. Maria Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, zauważa jednak, że trzeba wziąć pod uwagę nie tylko zwolnienia, ale też redukcje etatów, przejście na inne formy zatrudnienia, brak premii i niższe wynagrodzenia. Zdaniem przedstawicieli sieci i centrów handlowych zakaz handlu w niedziele może też skutkować wzrostem cen i inflacji.
Ewentualny zakaz handlu w niedzielę miałby nie obejmować działalności usługowej. Kina, restauracje miałyby być czynne również w niedzielę, także w galeriach handlowych. Pracownicy handlu, którzy zbierali wnioski pod obywatelskim projektem zakazu handlu w niedzielę twierdzą, że to właśnie one a nie chęć robienia zakupów przyciągają klientów do galerii handlowych w dni wolne od pracy. Szacuje się, że na zakazie, oprócz usług, najwięcej zarobiłyby stacje benzynowe.
Rząd negatywnie ocenia propozycje zmian w Kodeksie Pracy i jest przeciwny wprowadzeniu zakazu pracy placówek handlowych w każdą niedzielę – poinformował PAP. Zdaniem rządu obecnie istnieją już pewne ograniczenia dotyczące handlu w niedzielę, które są rozwiązaniami kompromisowymi, godzącymi interesy pracowników, pracodawców i konsumentów.




ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
10.04.2025 10:28
Marcowy skok w polskim e-commerce: BaseLinker Index na rekordowym poziomie
Canva

W marcu 2025 roku wartość BaseLinker Index, wskaźnika mierzącego kondycję polskiego e-commerce, osiągnęła rekordowe 153 punkty. Dla porównania, w lutym wynosiła ona 120 punktów, a w marcu 2024 roku – 136 punktów. Oznacza to nie tylko znaczący wzrost w skali miesiąca (o 27,7 proc.), ale także solidną poprawę rok do roku. Warto przypomnieć, że wartość wyjściowa indeksu, ustalona w styczniu 2022 roku, wynosiła 100 punktów.

image
BaseLinker
Wzrost sprzedaży w marcu w ujęciu miesięcznym to przede wszystkim efekt większej liczby zamówień – o 22,3 proc. więcej niż w lutym – oraz wzrostu średniej wartości zamówienia, która osiągnęła poziom 204,3 zł, co oznacza wzrost o 4,4 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca. Również dane roczne są pozytywne: liczba zamówień zwiększyła się o 8,5 proc., a średnia wartość zamówienia wzrosła o 3,2 proc.

Analiza danych z 3 tysięcy największych polskich sklepów internetowych pokazuje, że całkowita sprzedaż online w marcu 2025 roku była wyższa niż rok wcześniej o 12 proc. Co ciekawe, zarówno sprzedaż krajowa, jak i zagraniczna zanotowały wzrosty: odpowiednio o 11,3 proc. i 15,9 proc. Sprzedaż cross-border stanowiła 17,13 proc. całkowitej sprzedaży polskich e-commerce’ów.

Wśród najlepiej rozwijających się kategorii znalazły się te, które już wcześniej wykazywały wysoką dynamikę wzrostu: „supermarket”, „zdrowie i uroda” oraz „dom i ogród”. Dane za marzec potwierdzają utrzymujący się trend rosnącego zainteresowania konsumentów zakupami online w tych segmentach, co może być sygnałem do dalszego rozwoju oferty i logistyki w tych obszarach.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
09.04.2025 12:31
Francuski biznes alarmuje: amerykańskie cła mogą doprowadzić do recesji
(fot. Shutterstock)Shutterstock

Patrick Martin, przewodniczący francuskiego stowarzyszenia pracodawców Medef, ostrzegł w środę, że nowe amerykańskie cła mogą zahamować wzrost gospodarczy Francji i wprowadzić kraj w recesję. W rozmowie z radiem RTL podkreślił, że „istnieje ryzyko zatrzymania wzrostu i wejścia w recesję”, odnosząc się do wpływu ceł USA na francuskie przedsiębiorstwa. Nowe środki ogłoszone przez prezydenta USA Donalda Trumpa weszły w życie tego samego dnia – obejmują one m.in. 104-procentowe cła na towary z Chin, pogłębiając globalny konflikt handlowy.

Martin zaapelował o pilne działania mające na celu poprawę konkurencyjności francuskich firm. Według niego konieczna jest ochrona konsumpcji, co oznacza m.in. unikanie nadmiernego obciążania podatkami gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. W jego opinii, bez takich kroków francuska gospodarka może nie wytrzymać presji wynikającej z polityki handlowej USA.

Na słowa Martina odpowiedział minister przemysłu Marc Ferracci, który w rozmowie z Franceinfo przyznał, że temat jest aktualnie dyskutowany w parlamencie. Jak zaznaczył, chodzi m.in. o możliwość obniżenia podatków produkcyjnych, które od dawna uznawane są za jedną z barier dla konkurencyjności francuskiego przemysłu. Ferracci wezwał również francuskie firmy do wstrzymania inwestycji w Stanach Zjednoczonych ze względu na napięcia handlowe między USA a Europą.

Minister spotkał się we wtorek wieczorem z przedstawicielami francuskiego przemysłu, by omówić potencjalne skutki ceł w kluczowych sektorach – od lotnictwa, przez kosmetyki, po dobra luksusowe. Podkreślił, że odpowiedź Unii Europejskiej musi być „stanowcza i proporcjonalna”, by uniknąć dalszej eskalacji, która mogłaby zagrozić miejscom pracy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. kwiecień 2025 23:38