StoryEditor
Rynek i trendy
31.12.2020 00:00

Przyszło nowe. Jak COVID-19 zmienił konsumpcję piękna w 2020 roku?

Od myślenia o bezpieczeństwie i higienie przez troskę o samopoczucie i rezygnację z upiększania po wsparcie marek, które są etyczne i lokalnych zakupów - CosmeticsDesign-Europe opisał dziewięć sposobów, w jakie konsumpcja kosmetyków zmieniła się w mijającym roku, podczas pandemii COVID-19. 

Trwająca pandemia koronawirusa znacząco wpłynęła na zachowania konsumentów, a wiele nadchodzących trendów kosmetycznych przyspieszyło. Pojawiły się nowe wzorce zakupów i korzystania z produktów. COVID-19 spowodował „przełomową zmianę w sposobie myślenia ludzi o konsumpcji" - to główna myśl Olivera Wrighta, dyrektora zarządzającego w Accenture, który podczas rozmowy z portalem powiedział, że trwająca pandemia określi branżę kosmetyczną na przynajmniej kolejne dziesięć lat.

Gdy ten trudny i pełen wyzwań rok 2020 dobiega końca, CosmeticsDesign-Europe przedstawił swoje spojrzenie na zmiany i trendy, jakie COVID-19 wprowadził do wzorców i priorytetów zakupów oraz użytkowania produktów kosmetycznych.

1. Porzucenie wersji glamour - spadki produktów do makijażu i perfum
Ponieważ konsumenci na początku 2020 r. stanęli w obliczu ogólnokrajowych lockdownów, wielu czuło niewielką lub żadną potrzebę nakładania makijażu lub perfum - produktów tradycyjnie kojarzonych z kontaktami towarzyskimi i wyjściem na miasto. Zamiast tego konsumenci postawili na czystość i higienę.

2. Po pierwsze higiena - boom na mydło, środki odkażające i produkty do higieny jamy ustnej
W branży zaobserwowano nienasycony wzrost popytu na produkty kosmetyczne i do pielęgnacji ciała ukierunkowane na higienę. Przede wszystkim środki do dezynfekcji rąk zniknęły z półek, gdy konsumenci pospiesznie zaopatrzyli się w niezbędne artykuły sanitarne w walce z COVID-19. Branża kosmetyczna działała szybko i współpracowała w bezprecedensowy sposób, aby zapewnić sprzedawcom detalicznym zaopatrzenie i dostawę dodatkowej ilości do klinik, szpitali i pracowników pierwszej linii podczas pierwszej fali pandemii.
Oprócz tego wzrósł również popyt na mydła do rąk i ciała, żele pod prysznic, pasty do zębów i płyny do płukania ust.

3. Najpierw bezpieczeństwo - przeanalizowano receptury i opakowania
Wraz ze wzrostem obaw dotyczących higieny wśród konsumentów wzrosły obawy o bezpieczeństwo. Na początku pandemii COVID-19 bezpieczeństwo stało się priorytetem numer jeden dla wielu, we wszystkich aspektach ich życia, w tym piękna. Dokładniej sprawdzono listy składników, preferowano higieniczne aplikatory kosmetyczne, a bezpieczeństwo opakowań traktowano priorytetowo, ponieważ konsumenci patrzyli na wszystko czujnym okiem. Wielu obserwatorów zasugerowało, że trend „bezpieczeństwo przede wszystkim” może nawet spowodować spadek popularności produktów naturalnych, ponieważ konsumenci priorytetowo traktują konserwanty i składniki nienaturalne, jeśli może to zagwarantować bezpieczeństwo. Konsumenci zaczęli szukać „bezdotykowego” piękna - zarówno w produktach, jak i w handlu detalicznym.

4. Trend "Zrób to sam" - farbowanie włosów, manicure i inne zabiegi w domu
Na początku lockdownu obejmującego wiele krajów oraz podczas zamknięć salonów fryzjerskich, beauty i spa, konsumenci wstępnie eksperymentowali z zestawami do samodzielnego wykonania w domu w czasie, gdy nie było innej alternatywy. Sprzedawcy produktów kosmetycznych zaobserwowali wzrost popularności zestawów do farbowania włosów i produktów do manicure w domu. Domowe wersje profesjonalnych zabiegów pielęgnacyjnych zyskały popularność w miarę rozwoju pandemii.

5. Troska o siebie - dłuższe kąpiele, więcej wellness i luksusu
Ponieważ rok 2020 był trudnym rokiem dla wielu krajów - konsumenci borykają się z problemami zdrowotnymi lub odczuwają skutki gospodarcze pandemii - dbanie o swój dobrostan psycho-fizyczny wspięło się na szczyt listy priorytetów. Od dłuższych kąpieli po luksusowe produkty w pielęgnację skóry i zaangażowanie w programy uważności i zajęcia jogi za pośrednictwem marek kosmetycznych, konsumenci zaczęli intensywnie inwestować we własne samopoczucie, próbując przeciwdziałać negatywnym odczuciom wywołanym przez COVID-19.
Zaczęli szukać zapachów, które pomogłyby im „uciec” od trudnej rzeczywistości, oraz przyjemnych konsystencji produktów kosmetycznych, aby wnieść radość do swojego życia.

6. Cyfrowy boom - rośnie e-commerce i społeczne piękno
Od samego początku trwającej pandemii nastąpiła i utrzymała się jedna znacząca zmiana - konsumenci kosmetyków przenoszą się do internetu. Początkowo zmuszeni do tego, ze względu na zamykanie sklepów detalicznych, hurtowni i lotnisk na całym świecie, konsumenci okupowali platformy cyfrowe i polegali na dostawach online, aby zaspokoić swoje potrzeby kosmetyczne. A ponieważ marki kosmetyczne i sprzedawcy detaliczni ścigali się, aby nadążyć za popytem i stawić czoła wyzwaniom logistycznym i łańcuchowym dostaw, konsumenci nadal gromadzili się w Internecie. Nawet po ponownym otwarciu sklepów wiele z nich zdecydowało się kontynuować robienie zakupów online. Teraz, gdy COVID-19 wyraźnie zadomowił się w życiu ludzi w dającej się przewidzieć przyszłości, marki i sprzedawcy detaliczni nadali priorytet strategiom online - włączając je do tradycyjnych planów jako szersze strategie omnichannel.

7. Etyka i wartości - rosną wymagania społeczne i zdrowotne
Na samym początku COVID-19 wielu ekspertów zasugerowało, że zrównoważony rozwój poszedł na marne - a opakowania są wybierane ze względu na bezpieczeństwo, a nie możliwość recyklingu i przedmioty jednorazowe są preferowane w obawie przed zarażeniem. Jednak, zgodnie z przewidywaniami wszystkich, postawy eko szybko wróciły, gdy konsumenci zdali sobie sprawę, jak ważne jest dbanie o planetę podczas światowej pandemii. Obawy dostroiły się również do potrzeb społeczeństwa i społeczności, napędzając popyt na marki kosmetyczne, które pomagały ludziom. Etyczne piękno i świadomy konsumpcjonizm znalazły się na czele wartości. Zapotrzebowanie na etyczne produkty kosmetyczne było już przed pandemią, ale teraz stanowiło centrum uwagi konsumentów.

8. Fokus na dobro skóry - naturalna i zdrowa skóra to nowy priorytet
Podczas pandemii konsumenci zaczęli uważniej myśleć o zdrowiu skóry. Czas spędzony w domu i więcej inwestycji w siebie spowodowały przesunięcie uwagi na zachowanie naturalnej i zdrowej skóry. Sprzedaż w kategorii derma beauty wzrosła, a produkty do pielęgnacji skóry ogólnie wypadły szczególnie dobrze, ponieważ konsumenci poszukiwali produktów odmładzających i zaspokajających potrzeby skóry. W ten sposób aktywne produkty kosmetyczne zyskały nowy status wśród konsumentów pragnących radykalnie poprawić wygląd swojej skóry. Pielęgnacja dłoni stała się również priorytetem dla konsumentów, którzy chcą zwalczać skutki regularnego mycia i odkażania rąk. Wiedza i zainteresowanie mikrobiomem skóry przyspieszyło, ponieważ konsumenci zrozumieli, jak ważne jest by zarządzać zdrowiem skóry w sposób holistyczny.

9. Lokalność - małe marki niezależne rozwijają się, gdy piękno staje się lokalne
Podczas gdy główne firmy kosmetyczne na całym świecie zgłaszały problemy finansowe i straty podczas COVID-19, mniejsze marki i gracze niezależni również walczyli o przetrwanie, choć ich losowi pomogło zainteresowanie konsumentów „wsparciem lokalnym”. Poczucie wspólnoty zapewniane przez mniejsze marki kosmetyczne również wpłynęło na tę zmianę, ponieważ konsumenci lubili kupować od marek i firm, które szybko się zmieniły, aby skutecznie zaspokajać nowe potrzeby. Lokalność z pewnością może być trwałym trendem konsumenckim, biorąc pod uwagę troskę o zrównoważony rozwój w zakresie transportu i produkcji, która jest silna wśród wielu konsumentów kosmetyków.

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 12:35
Guardian: Tanie perfumy podbijają brytyjski rynek – co druga osoba kupiła zapachowy „dupe”
Shutterstock

Na brytyjskim rynku perfum pojawił się nowy trend, który dynamicznie zyskuje popularność – tzw. „dupe scents”, czyli tańsze odpowiedniki znanych luksusowych zapachów. Jeden z takich zapachów przypomina perfumy Baccarat Rouge 540 warte 355 funtów, a inny – Penhaligon’s Halfeti za 215 funtów. Tymczasem ceny ich imitacji zaczynają się już od 5 funtów. Według badań aż połowa brytyjskich konsumentów przyznaje, że kupiła tego typu produkt, a 33 proc. zadeklarowało chęć ponownego zakupu.

Zjawisko zyskało popularność głównie dzięki mediom społecznościowym – na TikToku hasztag #perfumedupe ma tysiące wpisów. Jednak za atrakcyjną ceną często kryją się kontrowersje prawne. Producenci oryginalnych perfum coraz częściej zwracają się do prawników o porady, jak bronić swoich formuł przed kopiowaniem. W niektórych przypadkach konkurencyjne firmy pytają nawet, jak legalnie stworzyć perfumowy „dupe”. Niestety, jak podkreślają eksperci, ochrona zapachu w świetle brytyjskiego prawa jest niemal niemożliwa – zapachów nie da się jednoznacznie opisać graficznie, a więc nie można ich zarejestrować jako znak towarowy.

Ochrony nie daje także prawo patentowe. Jak wyjaśnia Eloise Harding z kancelarii Mishcon de Reya w rozmowie z brytyjskim Guardianem, perfumy rzadko spełniają warunek „kroku wynalazczego”, niezbędnego do uzyskania patentu. Co więcej, nawet gdyby taki patent został przyznany, po 20 latach formuła staje się publiczna. Tymczasem producenci tańszych wersji perfum coraz częściej sięgają po techniki takie jak chromatografia gazowa-spektrometria mas (GCMS), by rozłożyć oryginalne zapachy na czynniki pierwsze i stworzyć ich tańsze kopie – często z użyciem mniej szlachetnych składników.

Rynek perfum w Wielkiej Brytanii osiągnął wartość 1,74 miliarda funtów w 2024 roku, a według prognoz firmy badawczej Mintel do 2029 roku przekroczy 2 miliardy. W ankiecie przeprowadzonej wśród 1 435 osób, aż 18 proc. tych, którzy jeszcze nie kupili „dupe perfum”, przyznało, że są nimi zainteresowani. Ekspertka Mintel, Dionne Officer, zauważa, że młodsze pokolenia, wychowane w czasach kryzysów gospodarczych i wszechobecnego fast fashion, nie widzą nic złego w kupowaniu imitacji. Wręcz przeciwnie – umiejętność znalezienia okazji i tańszej wersji luksusu postrzegana jest dziś jako przejaw sprytu, a nie wstydliwego kompromisu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 09:35
Wzrost wartości perfum wycofanych z rynku – rynek kolekcjonerski profesjonalizuje się
Valeria Boltneva via Pexels

Rynek perfum vintage i wycofanych z produkcji rozwija się dynamicznie, mimo braku oficjalnych danych dotyczących jego wielkości. Mathieu Iannarilli, paryski handlarz rzadkimi zapachami, od 2007 roku specjalizuje się w poszukiwaniu unikalnych flakonów dla klientów gotowych zapłacić od 150 euro do ponad 3 000 euro za butelkę.

Jak donosi Financial Times, osoby wierne jednemu zapachowi, po jego wycofaniu czują się „osierocone zapachowo” i są gotowe na wiele, by odzyskać swoją olfaktoryczną tożsamość. Na eBayu można znaleźć ponad 50 000 wyników po wpisaniu hasła „discontinued fragrances”, a ceny potrafią być astronomiczne – Tom Ford Amber Absolute kosztuje nawet 4 300 dolarów, a Vivienne Westwood Boudoir – 2 784 dolary.

Jednym z czynników napędzających ten rynek są tzw. „flankery”, czyli limitowane wariacje klasycznych zapachów. Dla kolekcjonerów stanowią one nie lada gratkę – np. Estée Lauder Sensuous Noir z 2008 roku osiąga na eBayu cenę 265 funtów, a Thierry Mugler A*Men Pure Malt z 2009 roku przekracza 600 funtów. Do wzrostu cen przyczyniają się również zakończenia licencji zapachowych lub bankructwa marek – ceny perfum marek takich jak Vivienne Westwood czy Stella McCartney potroiły się po ich wycofaniu z rynku perfumeryjnego.

Ceny vintage’owych zapachów są windowane również przez prestiż i historię producentów. Klasyki od marek takich jak Guerlain są poszukiwane zarówno przez osoby, które chcą je nosić, jak i kolekcjonerów. Flakon Guerlain Djedi może osiągnąć wartość ponad 3 000 euro. Co więcej, zapotrzebowanie nie ogranicza się do segmentu luksusowego – przykładem może być Ultima II Sheer Scent od Revlon, który od 1990 roku pozostaje ulubionym zapachem matki krytyka mody FT, Alexandra Fury’ego, mimo że został wycofany z produkcji już na początku lat 2000.

Zmiany w regulacjach unijnych dotyczących składników kosmetycznych również miały wpływ na rynek – od początku lat 2000 wiele zapachów zostało przeformułowanych, często ku niezadowoleniu wiernych użytkowników. W efekcie rośnie popyt na starsze wersje tych samych perfum. Aimee Majoros, kolekcjonerka zapachów z Nowego Jorku, wspomina, że jej butelka Mitsouko Guerlain z lat 70. pachnie zupełnie inaczej – i lepiej – niż obecna wersja. „Najlepszy zapach, jaki kiedykolwiek poczułam, to próbka L’Air du Temps od Nina Ricci z lat 60.” – dodaje. W społeczności miłośników perfum frustracja związana z reformulacjami jest zjawiskiem powszechnym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. kwiecień 2025 22:19