StoryEditor
Rynek i trendy
05.03.2016 00:00

Przygotuj się na klientów pokolenia Y Dzieci internetu

Chcesz zbudować lojalność młodszego pokolenia nabywców? Jest na to sposób. Trzeba poznać oczekiwania osób tzw. generacji Y. Ich aktywność w internecie wpływa na zakupy w tradycyjnych sklepach.

Siła nabywcza młodego pokolenia (zwanego pokoleniem Y – osoby w wieku od 18 do 34 lat, w większości aktywne zawodowo) w skali globu to już trylion dolarów. Z amerykańskich badań, przeprowadzonych przez Salesforce (wzięło w nim udział ponad 2 tys. respondentów z USA), wynika, że ponad 80 proc. należących do tej generacji osób przed zakupami poszukuje informacji o produktach w internecie. Coraz częściej wykorzystują do tego celu smartfony, które stale mają przy sobie. Poszukiwanie informacji o produktach, możliwość porównania cen i parametrów czy właściwości oraz poznania opinii użytkowników powoduje, że blisko połowa z nich (48 proc.) twierdzi, iż zna produkty wystawione do sprzedaży w sklepie lepiej od asystentów zatrudnionych do obsługi klientów. Przy tym aż dwie trzecie (67 proc.) podejrzewa, że konsultanci sprzedaży w sklepach nie mówią prawdy doradzając w zakupach.
Internet podnosi tradycji poprzeczkę
Na pozytywne doświadczenia zakupowe młodych ludzi ze smartfonem w ręce nie ma wpływu merytoryczna wiedza konsultantów zatrudnionych w sklepach. Dla nich bardziej liczy się spersonalizowana obsługa, bazująca na umiejętności identyfikacji ich oczekiwań i zainteresowań. Coraz więcej młodych konsumentów, wchodząc do tradycyjnego sklepu, chciałoby robić zakupy w asyście pracowników, którzy znają historię ich zakupów, wiedzą o wyrażanych przez nich opiniach na forach internetowych czy zainteresowaniach konkretnymi kategoriami produktów.
Wiedzę na ten temat personel może czerpać z informacji o wcześniejszych odwiedzinach klienta na stronie internetowej sklepu, z historii jego zamówień czy jego aktywności w serwisach społecznościowych. – Kluczem do sukcesu jest umiejętne zarządzanie komunikacją we wszystkich kanałach kontaktu klienta ze sklepem oraz wchodzenie w indywidualne interakcje 1 na 1 jeszcze przed zakupem. Działania takie klientom dają satysfakcję, a sklepom pozwalają osiągnąć znaczną przewagę – tłumaczy Krzysztof Augustynowicz, senior account executive emerging markets w Salesforce.
Młodzi chcą być rozpoznawalni
O ile dla starszych pokoleń takie działania mogą się kojarzyć z inwigilacją, to blisko dwie trzecie (61 proc.) młodych jest gotowa udostępnić sklepom swoje dane personalne, w tym profile serwisów społecznościowych czy dane geolokalizacyjne, by w zamian być lepiej obsłużonym w trakcie zakupów. Ponad jedna trzecia (36 proc.) przedstawicieli pokolenia Y chciałaby, aby sprzedawcy potrafili ich rozpoznać w momencie, gdy pojawiają się w sklepie. Do tego potrzeba oczywiście odpowiednich technologii, które w czasie rzeczywistym zbierają informacje o kliencie i pozwolą go zidentyfikować. Już teraz niektóre sklepy identyfikują konsumentów wykorzystując sygnał z nawigacji iBea­con. Jeśli klient ma zainstalowaną specjalną aplikację, to na podstawie sygnału z iBea­cona, przy wejściu sklep rozpoznaje go i od razu może on otrzymać przewidziane specjalnie dla niego bonusy i rabaty. Nawigacja może go też zaprowadzić do półki z produktami, którymi w ostatnim czasie się interesował, przeglądając stronę sklepu, lub pytając o opinie na forach.
Jednak nie tylko młodzi konsumenci widzą wartość zindywidualizowanej, pozbawionej anonimowości obsługi. Z tych samych badań wynika, że 31 proc. ogółu klientów przyznaje, że byłoby dobrze, aby pracownicy sklepów znali historię ich zakupów (w tym transakcji on­‑line). Jednak tylko 10 proc. jest zdania, że obsługa rzeczywiście ma taką wiedzę i wykorzystuje ją. Tymczasem w opinii organizatora badania, firmy Salesforce ciągły rozwój technologii i ich szybka adaptacja w społeczeństwie i biznesie pozwalają przypuszczać, że w ciągu kilku lat modele sprzedaży i obsługi klientów w tradycyjnych sklepach będą mocno ewoluowały. (az)


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
10.04.2025 10:28
Marcowy skok w polskim e-commerce: BaseLinker Index na rekordowym poziomie
Canva

W marcu 2025 roku wartość BaseLinker Index, wskaźnika mierzącego kondycję polskiego e-commerce, osiągnęła rekordowe 153 punkty. Dla porównania, w lutym wynosiła ona 120 punktów, a w marcu 2024 roku – 136 punktów. Oznacza to nie tylko znaczący wzrost w skali miesiąca (o 27,7 proc.), ale także solidną poprawę rok do roku. Warto przypomnieć, że wartość wyjściowa indeksu, ustalona w styczniu 2022 roku, wynosiła 100 punktów.

image
BaseLinker
Wzrost sprzedaży w marcu w ujęciu miesięcznym to przede wszystkim efekt większej liczby zamówień – o 22,3 proc. więcej niż w lutym – oraz wzrostu średniej wartości zamówienia, która osiągnęła poziom 204,3 zł, co oznacza wzrost o 4,4 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca. Również dane roczne są pozytywne: liczba zamówień zwiększyła się o 8,5 proc., a średnia wartość zamówienia wzrosła o 3,2 proc.

Analiza danych z 3 tysięcy największych polskich sklepów internetowych pokazuje, że całkowita sprzedaż online w marcu 2025 roku była wyższa niż rok wcześniej o 12 proc. Co ciekawe, zarówno sprzedaż krajowa, jak i zagraniczna zanotowały wzrosty: odpowiednio o 11,3 proc. i 15,9 proc. Sprzedaż cross-border stanowiła 17,13 proc. całkowitej sprzedaży polskich e-commerce’ów.

Wśród najlepiej rozwijających się kategorii znalazły się te, które już wcześniej wykazywały wysoką dynamikę wzrostu: „supermarket”, „zdrowie i uroda” oraz „dom i ogród”. Dane za marzec potwierdzają utrzymujący się trend rosnącego zainteresowania konsumentów zakupami online w tych segmentach, co może być sygnałem do dalszego rozwoju oferty i logistyki w tych obszarach.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
09.04.2025 12:31
Francuski biznes alarmuje: amerykańskie cła mogą doprowadzić do recesji
(fot. Shutterstock)Shutterstock

Patrick Martin, przewodniczący francuskiego stowarzyszenia pracodawców Medef, ostrzegł w środę, że nowe amerykańskie cła mogą zahamować wzrost gospodarczy Francji i wprowadzić kraj w recesję. W rozmowie z radiem RTL podkreślił, że „istnieje ryzyko zatrzymania wzrostu i wejścia w recesję”, odnosząc się do wpływu ceł USA na francuskie przedsiębiorstwa. Nowe środki ogłoszone przez prezydenta USA Donalda Trumpa weszły w życie tego samego dnia – obejmują one m.in. 104-procentowe cła na towary z Chin, pogłębiając globalny konflikt handlowy.

Martin zaapelował o pilne działania mające na celu poprawę konkurencyjności francuskich firm. Według niego konieczna jest ochrona konsumpcji, co oznacza m.in. unikanie nadmiernego obciążania podatkami gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. W jego opinii, bez takich kroków francuska gospodarka może nie wytrzymać presji wynikającej z polityki handlowej USA.

Na słowa Martina odpowiedział minister przemysłu Marc Ferracci, który w rozmowie z Franceinfo przyznał, że temat jest aktualnie dyskutowany w parlamencie. Jak zaznaczył, chodzi m.in. o możliwość obniżenia podatków produkcyjnych, które od dawna uznawane są za jedną z barier dla konkurencyjności francuskiego przemysłu. Ferracci wezwał również francuskie firmy do wstrzymania inwestycji w Stanach Zjednoczonych ze względu na napięcia handlowe między USA a Europą.

Minister spotkał się we wtorek wieczorem z przedstawicielami francuskiego przemysłu, by omówić potencjalne skutki ceł w kluczowych sektorach – od lotnictwa, przez kosmetyki, po dobra luksusowe. Podkreślił, że odpowiedź Unii Europejskiej musi być „stanowcza i proporcjonalna”, by uniknąć dalszej eskalacji, która mogłaby zagrozić miejscom pracy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. kwiecień 2025 09:10