StoryEditor
Rynek i trendy
07.10.2019 00:00

Przeglądając gazetki, Polacy szukają promocji i decydują, do jakiego sklepu pójdą

Łącznie aż 60 proc. konsumentów przegląda gazetki od 3 do 6 razy w miesiącu. Prawie połowa klientów dyskontów czyta je 5-6 razy – 46 proc. Podobny wynik odnotowano w hipermarketach – 40 proc. Natomiast w supermarketach najwięcej osób sięga po publikacje 1-2 razy – 34 proc. I tak samo rzadko robi to 48 proc badanych w sieciach convenience. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Grupę AdRetail i międzynarodową firmę Hiper-Com Poland.

Badanie na próbie ponad 1000 konsumentów wykazało, że 30 proc. czyta gazetki promocyjne 3-4 razy w miesiącu. I tyle samo osób przegląda je 5-6 razy. Jak komentuje Katarzyna Grochowska z Hiper-Com Poland, te wyniki idealnie odzwierciedlają częstotliwość planowania zakupów w Polsce. Klienci wykonują je średnio raz w tygodniu. Wtedy też tworzą listy zakupowe, szukają promocji i decydują, do jakiego sklepu chcą się udać.

W sumie aż 60 proc. badanych przegląda publikacje promocyjne od 3 do 6 razy w miesiącu. Tak wysoki wynik przede wszystkim świadczy o tym, że gazetki wciąż stanowią bardzo ważne źródło informacji dla klientów. Konsumenci, którzy czytają je częściej niż 4 razy w miesiącu, zapewne porównują oferty kilku sieci handlowych w jednym czasie – mówi Karol Kamiński, dyrektor zarządzający w Grupie AdRetail.

Patrząc na poszczególne formaty, można zaobserwować, że najbardziej poczytne są gazetki dyskontów. Blisko połowa ich klientów czyta je 5-6 razy w miesiącu – 46 proc. Ponad jedna trzecia sięga po nie 3-4 razy – 35 proc. Zdecydowanie mniej osób przegląda publikacje 1-2 razy – 10 proc. Są też tacy konsumenci, którzy robią to powyżej 6 razy miesięcznie – 8 proc. Natomiast 1proc. badanych nie potrafi tego określić.

Dyskont to format skierowany do konsumenta, który dość regularnie robi większe i zaplanowane zakupy. Cena ma dla niego duże znaczenie. Dlatego chce zapoznawać się ze wszystkimi publikacjami, jakie są wydawane. A jak wiadomo, gazetki tych sieci pojawiają się w sklepach i w Internecie co kilka dni. Dlatego są najbardziej poczytne – dodaje Katarzyna Grochowska.

Z kolei dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) uważa, że gazetki dyskontów są użyteczne w odnajdywaniu atrakcyjnych ofert wśród produktów, które i tak w tych sklepach są tańsze niż w innych punktach sprzedaży. Zainteresowanie promocjami jest dodatkowo wzmacniane reklamami w mediach i akcjami edukacyjnymi prowadzonymi przez sieci. Istotne znaczenie gazetek w tym formacie wynika też z bardzo dobrej lokalizacji tych placówek handlowych. Osoby czytające publikacje mogą łatwo do nich dotrzeć i skorzystać z rabatów.

W hipermarketach sytuacja wygląda podobnie jak w dyskontach, tj. 5-6 razy w miesiącu czyta gazetki 40 proc. badanych. 3-4 razy deklaruje 33 proc. konsumentów, 1-2 razy – 18 proc., a powyżej 6 razy – 6 proc. I tylko 3 proc. nie umie tego określić. Oba formaty służą robieniu dużych zakupów. Poprzedza je wyszukiwanie najniższych cen na rynku. Co ważne, konsumenci mogą porównywać między sobą oferty dyskontów i hipermarketów, które są publikowane ze zbliżoną do siebie częstotliwością. Dlatego wyniki są porównywalne – wyjaśnia Hubert Majkowski z Hiper-Com Poland.

Ekspert z PIE przypomina, że klienci rzadziej robią zakupy w hipermarketach niż w dyskontach, ale za to większe i bardziej zróżnicowane. Gazetki handlowe pomagają im optymalizować wydatki oraz czas poświęcony na zakupy. Pozwalają najpełniej skorzystać z promocji w trakcie wizyty w wielkopowierzchniowej placówce. Informują i edukują. Pogłębiają wiedzę o nowych produktach i o ich zastosowaniu.

W supermarketach sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Klienci przyznają, że najczęściej przeglądają gazetki 1-2 razy w miesiącu – 34 proc. 3-4 razy robi to 27 proc. badanych, 5-6 razy – 21 proc., a powyżej 6 razy – 8 proc.. Natomiast 10 proc. respondentów nie potrafi tego określić. W tym formacie robi się szybsze i mniejsze zakupy – raczej w celu bieżącego uzupełnienia zasobów. Dlatego potrzeba zaglądania do gazetek jest dużo mniejsza. Oczywiście klienci nie rezygnują z tego zupełnie, bo tego typu sklepy też oferują atrakcyjne promocje – przekonuje Karol Kamiński.

Niższa poczytność gazetek supermarketów jest prawdopodobnie wynikiem cech tego formatu handlu, jak stwierdza dr Kłosiewicz-Górecka. Placówki są nieco mniej dostępne w porównaniu z dyskontami. Występują w nich droższe artykuły, w tym markowe i o charakterze luksusowym. A obniżone ceny tych produktów nie mają aż tak dużego znaczenia dla kluczowych klientów, jak to jest w przypadku sieci dyskontowych. Publikacje są zatem mniej użyteczne dla konsumentów, zarówno jako źródło informacji, jak i pomoc w optymalizacji zakupów.

W sieciach typu convenience aż 48 proc. respondentów wskazało, że czyta gazetki średnio 1-2 razy w miesiącu. 3-4 razy przegląda je 26 proc. badanych, 6 razy – 11 proc., a powyżej 6 razy – 3 proc. Z kolei 12 proc. konsumentów nie umie tego określić. Sytuacja wygląda podobnie jak z supermarketami z tą różnicą, że tu zakupy robi się raczej okazjonalnie i szybko. Nikt nie sprawdza, czy akurat na brakujący w domu cukier jest promocja, tylko zwyczajnie po niego idzie np. do Żabki. Dlatego uważam, że tego typu sklepy i tak uzyskały dobry wynik – ocenia ekspert z Grupy AdRetail.

Jak podsumowuje ekspert z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, klienci sieci convenience to najczęściej osoby spieszące się, kupujące artykuły pod wpływem impulsu lub z braku możliwości odwiedzenia innego sklepu. Cena nie jest istotnym kryterium wyboru produktu ani też miejsca zakupu. Promocje nie stanowią więc magnesu przyciągającego konsumentów. Istotna jest wygoda i szybkość zakupu. Dlatego przydatność i poczytność gazetek jest stosunkowo niska. 

Badanie zrealizowano na terenie 10 dużych miast i 11 miejscowości. Analizą objęto 51 hipermarketów, 49 dyskontów, 46 supermarketów i 44 sieci convenience. Łącznie przeprowadzono 1008 wywiadów bezpośrednich w 190 placówkach. Wśród ankietowanych było 54 proc. kobiet i 46 proc. mężczyzn, w wieku od 18 do 49 lat.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
20.12.2024 09:38
Blix: Blisko 46 proc. Polaków kupi prezenty pod choinkę hybrydowo — aż 61 proc. kupi pod choinkę kosmetyki.
Shutterstock

W tym roku Polacy zmieniają swoje zwyczaje zakupowe na święta. Chociaż wciąż dominują zakupy hybrydowe, ich popularność maleje. Rośnie natomiast znaczenie tradycyjnych zakupów stacjonarnych, a jednocześnie Polacy coraz częściej wybierają praktyczne i wartościowe prezenty.

Według badania Grupy BLIX, najwięcej Polaków (45,8 proc.) planuje zakupy świąteczne zarówno online, jak i w sklepach stacjonarnych. Jednak metoda ta straciła 12 punktów procentowych w stosunku do ubiegłego roku, podczas gdy zakupy w fizycznych placówkach zyskały na popularności, osiągając poziom 31,3 proc. (wzrost o 13,9 p.p. rdr.). Zakupy wyłącznie przez internet wybiera 17,8 proc. Polaków, co oznacza spadek o 3,2 p.p. w relacji rocznej. Eksperci zauważają, że wzrost znaczenia tradycyjnych zakupów może wynikać z potrzeby obejrzenia produktów przed zakupem oraz ograniczonego zaufania do terminowości dostaw w okresie świątecznym.

Kto, ile i za ile?

Najczęściej Polacy kupują prezenty dla 4–5 osób – tak deklaruje 28,2 proc. respondentów, co niemal dokładnie odpowiada wynikom z zeszłego roku (28,4 proc.). Największy odsetek ankietowanych planuje wydać na pojedynczy upominek 51–100 zł (40,5 proc.), co również jest zbliżone do wyników sprzed roku (42,9 proc.). Zmiana zauważalna jest w przedziale 201–300 zł, który zyskał 2,9 p.p. i wynosi obecnie 10,2 proc. Wysokość wydatków odzwierciedla chęć łączenia jakości z rozsądnymi cenami.

Wśród najczęściej wybieranych prezentów dominują kosmetyki (61,6 proc.), choć ich popularność spadła o 7,9 p.p. rdr. Na kolejnych miejscach znajdują się zabawki (56,1 proc.) i słodycze (44,7 proc.). Zyskały natomiast kategorie takie jak odzież (wzrost o 2,9 p.p.) oraz elektronika (wzrost o 3,9 p.p.). Eksperci wskazują, że zmiany w preferencjach zakupowych wynikają z rosnących cen książek i większej dostępności treści cyfrowych, podczas gdy elektronika staje się coraz bardziej przystępna cenowo. Decyzje konsumentów odzwierciedlają rosnącą świadomość w planowaniu budżetu oraz dążenie do zrównoważonych i praktycznych wyborów.

Czytaj także: Ekspert podatkowy radzi: ostrożnie ze świątecznymi prezentami!

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
19.12.2024 11:44
Drogerie DM chcą sprzedawać OTC online, ale najpierw... w Czechach
Szefowie DM wyjaśniają, że apteka internetowa jest odpowiedzią na spodziewane zmiany na niemieckim rynku opieki zdrowotnej.    fot. DM mat. prasowe

Niemiecka sieć drogerii, która w Polsce rozwija się dopiero drugi rok, przygotowuje się do uruchomienia apteki internetowej z lekami bez recepty. Na początek OTC będą dostarczane klientom z Niemiec za pośrednictwem apteki internetowej DM w Czechach.

Sprzedaż wysyłkową leków bez recepty DM chce rozpocząć już w przyszłym roku za pośrednictwem własnej apteki internetowej. Zdaniem sieci sprzedaż wysyłkowa OTC to najszybciej rosnący sektor rynku. 

Kiedy start apteki z OTC?

Dokładna data startu projektu nie została przez DM potwierdzona. Szefowie DM wyjaśniają, że apteka internetowa jest odpowiedzią na spodziewane zmiany na niemieckim rynku opieki zdrowotnej. Czekając na nowe regulacje prawne tego sektora w Niemczech (spodziewane w nadchodzącym roku), firma spełniła tymczasem wymogi prawne, pozwalające na uruchomienie internetowej apteki w Czechach, gdzie DM również prowadzi swoje drogerie.

DM prowadzi obecnie rozmowy z producentami i dostawcami OTC, a także z firmami start-up’owymi, które pomogą “wnieść nowe pomysły i bodźce na rynek ochrony zdrowia.

Niemcy opóźnione cyfrowo, nadganiają inne kraje

Warto przypomnieć, że Niemcy pozostają na tle krajów europejskich w tyle, jeśli chodzi o cyfryzację w ochronie zdrowia. Przedsięwzięcie podobne do polskiego Internetowego Konta Pacjenta (działającego u nas od 2018 roku) Niemcy zaczęli wdrażać dopiero w połowie Niemcy bieżącego roku, a start systemu przewidziany jest na styczeń 2025.

Jak przyznał federalny minister zdrowia Karl Lauterbach, Niemcy czekały za długo z tymi zmianami. Dlatego przyszły rok będzie czasem rewolucyjnych zmian w niemieckim systemie opieki zdrowotnej, gdy zostaną uruchomione takie usługi jak wystawianie e-recept czy cyfrowa dokumentacja pacjenta. 

Jedna apteka mniej każdego dnia

Z danych statystycznych wynika, że każdego dnia w Niemczech zamykana jest co najmniej jedna apteka. W ciągu ostatniej dekady liczba aptek stacjonarnych spadła z ponad 20 tys. do niecałych 17,3 tys. Spada też gwałtownie liczba lekarzy pierwszego kontaktu. Szacuje się, że w ciągu najbliższej dekady ponad połowa (60 proc.) wszystkich lekarzy pierwszego kontaktu przejdzie na emeryturę – wskazują managerowie drogerii DM, tłumacząc wprowadzanie OTC do oferty sieci.

image
Zdaniem DM kwestie zdrowia to “megatrend”, który wywrze duże zmiany w strukturze rynku
fot. DM mat. prasowe

Rynek OTC i suplementów przechodzi do internetu - to megatrend

Jak podaje federalne Stowarzyszenie Przemysłu Farmaceutycznego, łączna sprzedaż leków dostępnych bez recepty i suplementów diety w 2023 roku wyniosła 11,2 mld. Z tego prawie jedna czwarta (2,54 mld euro) zostało sprzedane przez internet, a apteki stacjonarne coraz bardziej tracą udziały rynkowe w OTC na rzecz aptek internetowych.

Apteki wysyłkowe, mające najwyższą sprzedaż w Niemczech, to Doc Morris i Shop Apotheke (firmy z siedzibami w Holandii).

Już pod koniec 2023 roku szefowie DM podkreślali, że kwestie zdrowia to “megatrend”, który prędzej czy później wywrze duże zmiany w strukturze rynku.

Czytaj też: Sieć DM otworzy tuż przed Świętami 50. drogerię w Polsce

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. grudzień 2024 17:24