StoryEditor
Rynek i trendy
05.10.2018 00:00

Promocje – motor napędowy i największy problem kategorii makijażu

Promocje pozwalają zwrócić uwagę konsumenta na produkt lub markę w zalewie tysięcy kosmetyków. Jednak w kolorówce obniżki cen są tak częste i głębokie, że tracą na nich wszyscy – i producenci, i handel.

Kosmetyki do makijażu niezmiennie są jedną z najważniejszych kategorii rynku kosmetycznego. Według danych Nielsena wartą ok. 1,7 mld zł w całym rynku szacowanym na 11,6 mld zł. To mniej niż kategoria kosmetyków do pielęgnacji twarzy czy włosów, ale to właśnie makijaż w ostatnich latach najszybciej się rozwijał. Zdaniem Emilii Pawlak, dyrektora handlowego sieci drogerii Natura, tak jest cały czas. – Makijaż jest nadal jedną z najbardziej dynamicznie rosnących kategorii. Wzrost zawdzięcza głównie wielu nowościom – nowym kolorom, sposobom aplikacji, opakowaniom i innym innowacyjnym rozwiązaniom, jakie wymuszają często na producentach same konsumentki. Kategoria żyje w internecie, poprzez tutoriale kobiety uczą się, jak używać nowych produktów, dzięki czemu również zyskuje większą dynamikę wzrostu – mówi Emilia Pawlak.

Jeśli kosmetyk kosztuje 20 zł nie może być odbierany przez konsumenta jako produkt premium.

Nieprzemyślana strategia cenowa wprowadza chaos

Teresa Stachnio, członek zarządu sieci drogerii Jasmin, również podkreśla duże znaczenie kolorówki w biznesie drogeryjnym, ale zauważa, że to pierwszy rok, kiedy więcej się dzieje w kosmetykach do pielęgnacji twarzy oraz do pielęgnacji włosów i głowy.

– Pojawia się w nich mnóstwo ciekawych, innowacyjnych produktów, natomiast wydaje się, że w kategorii makijażu zapanował chaos – mówi. Chodzi o zamieszanie w pozycjonowaniu cenowym produktów i o promocje. Wiele marek makijażowych w swojej strategii marketingowej pozycjonuje się na półce premium, ale utrzymuje ceny produktów masowych ze średniej lub ekonomicznej półki. – Jeśli kosmetyk kosztuje 20 zł nie może być odbierany przez konsumenta jako produkt premium – stwierdza Teresa Stachnio. – To powoduje, że mamy problemy z doborem asortymentu, marek, które będą się uzupełniały. Do tego dochodzą szaleńcze promocje. Konsumenci przyzwyczaili się, że nawet najlepsze marki mogą kupić bardzo tanio. Jeśli widzą regularną cenę, robią zwrot w tył i oznajmiają, że poczekają na promocję. To całkowicie uniemożliwia rozsądne zarządzanie półką i ceną. I zupełnie zmienia w oczach kupujących wizerunek marki – podkreśla Teresa Stachnio.

Emilia Pawlak, zapytana, co jest największym problemem na rynku kolorówki, odpowiada: – To, co ją najbardziej napędza – promocje. Równocześnie przyznaje, że ze względu na mnogość produktów w tej kategorii promocje są bardzo istotne. – Nie oszukujmy się, często to właśnie promocje stanowią jedyny wyróżnik dla zagubionej w ferii barw przy półce klientki. W naszym przypadku sprawdzają się różne warianty promocji – 1+1, promocja z gratisem i oczywiście najbardziej lubiane przez klientów obniżki cenowe. W samej sprzedaży produktu w drogeri, bardzo istotna jest rekomendacja personelu – przeprowadzenie wywiadu z klientką i zaproponowanie odpowiedniego dla niej kosmetyku – dodaje Emilia Pawlak.

Nie oferujemy bardzo drogich marek, bo po takie klientki wybiorą się do perfumerii.

Po kosmetyki masowe do drogerii, po luksusowe do perfumerii. Kłopot będą mieli ci, którzy są pomiędzy

Wydaje się, że tzw. drogerie tradycyjne, by odróżnić się od silnej, sieciowej konkurencji i zyskać lepsze marże powinny wprowadzać do asortymentu marki specjalistyczne, niszowe, wyżej pozycjonowane cenowo. Teresa Stachnio przyznaje jednak, że nie są w stanie sprzedawać drogich kosmetyków do makijażu.

– 30­‑40 zł to górna granica, którą akceptują klienci w naszych sklepach, więc choć mamy propozycje współpracy od bardzo dobrych marek, zastanawiamy się, czy będzie na nie popyt. Myślę też, że kłopot będą mieli ci producenci, którzy ustawili ceny swojej kolorówki za wysoko dla rynku drogeryjnego, a za nisko dla perfumerii – mówi. – Wydaje się, że konsumenci dokonali wyboru i w drogeriach chcą kupować dobre, ale tanie kosmetyki, a ci, których na to stać, idą po luksusowe marki do wyspecjalizowanych perfumerii – do Sephory lub Douglasa – dodaje.

Emilia Pawlak z sieci Natura, nie ma wątpliwości, że tak jest. – To bardzo specyficzny rynek. Nie oferujemy bardzo drogich marek, bo po takie klientki wybiorą się do perfumerii – mówi. – Dostosowujemy asortyment do oczekiwań naszych klientów. Z doświadczenia wiemy też, że często jakość nie musi iść w parze z bardzo wysoką ceną. Ale będzie to cena adekwatna do jakości i nie ma konieczności sztucznego jej zawyżania. Klientki są coraz bardziej świadome tego, że dobry podkład będzie dobrym podkładem nie z uwagi na to, że zainwestowano ogromne środki w jego promocję, ale dlatego, że ma wyjątkowy skład, odpowiednią tonację czy dobre krycie – stwierdza. Nie martwi się też o kanibalizację asortymentu i nie zauważa w sieci Natura takiego zjawiska. – Marki specjalizują się poszczególnych segmentach. Jedne są doceniane za produkty do makijażu twarzy, a inne do makijażu oczu. Zależy nam, aby asortyment był optymalnie zagospodarowany, chcemy oferować  dobre i poszukiwane kosmetyki, budzące zainteresowanie nowości – mówi Emila Pawlak. I dodaje, że w drogeriach masowych pojawia się coraz więcej ciekawych rozwiązań, produktów i gadżetów.

Marki na wyłączność sposobem na odróżnienie się od konkurencji

Nie ma wątpliwości, że kosmetyki do makijażu to bardzo ważna kategoria dla drogerii. Jedna z nielicznych, która nie ma tak szerokiej reprezentacji w sklepach wielkopowierzchniowych, choć warto podkreślić, że one również zainteresowały się nią i wprowadzają profesjonalne szafy makijażowe do swoich sekcji kosmetycznych. Pojedyncze ekspozycje wstawiają również dyskonty. Dlatego drogerie bronią się przed konkurencją, poszukując marek, które będą sprzedawane tylko u nich. Są to albo marki własne, produkowane na zlecenie sieci, albo marki zakontraktowane u producenta na wyłączność.

Wyłącznie w drogeriach Natura jest dostępna marka Kobo Professional – wysokiej jakości produkty dla profesjonalistów. Kolejna marka Sensique kierowana jest do kobiet mających wrażliwą cerę, a My Secret to przystępne cenowo kosmetyki dla młodzieży. Mimo różnych zawirowań na rynku sieci drogeryjne chcą, by kolorówka była u nich jak najszerzej reprezentowana i szukają różnych rozwiązań, żeby kolejne marki włączyć do oferty.

– Testujemy nowe rozwiązanie, które wprowadza do naszych drogerii najlepsze produkty różnych marek bez konieczności wstawiania kilku kolejnych szaf makijażowych. Jeśli faza testów przebiegnie satysfakcjonująco, a wszystko na to wskazuje, wprowadzimy to narzędzie do większości naszych drogerii, rozszerzając tym samym dystrybucję kluczowych marek – zapowiada Emilia Pawlak.

Testy są niezbędne, bo, jak podkreśla Teresa Stachnio z sieci Jasmin, makijaż to wdzięczna, ale i trudna kategoria. Przede wszystkim każda marka to pokaźny asortyment. – Zamiana, podmiana, wyprzedaż zawsze wiąże się z dużą stratą dla drogerii – mówi.  

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.11.2024 13:48
Rośnie sprzedaż włoskich marek kosmetycznych i chemicznych. Konkurencja pomiędzy kanałami sprzedaży będzie się nasilać
Drogeria Jasmin Elter, Osiedle Stefana Batorego 18, Poznańfot. Katarzyna Bochner, wiadomoscikosmetyczne.pl

Sprzedaż włoskich produktów kosmetycznych i chemicznych od 2021 r. systematycznie rośnie w e-commerce, a ostatnio osiąga rekordowe wyniki. Podobnie dzieje się w sprzedaży stacjonarnej. Jak dalej ułoży się rynek?

Jak donosi firma Corri, która jest wyłącznym dystrybutorem w Polsce włoskiej marki Tesori d’Oriente, sprzedaż kosmetyków i chemii gospodarczej z Włoch systematycznie rośnie na Allegro – największej platformie marketplace w Polsce.

Wzrosty sprzedaży są widoczne od 2021 r. a końcówka bieżącego roku pokazuje dynamiczny trend wzrostowy. Sprzedaż w III kwartale br. wzrosła o 15 proc. względem II kwartału – podaje Corri.

– To zmiana podobna do boomu na produkty niemieckie sprzed kilku lat – ocenia dystrybutor.

Włoskie marki zyskują nie tylko w e-commerce, ale także w sprzedaży stacjonarnej i coraz wyraźniej zaznaczają swoją obecność w kategoriach. Można je znaleźć w największych sieciach handlowych, ale także w działających regionalnie. Od dawna z włoskimi markami pracują właściciele indywidualnych drogerii (tzw. rynek tradycyjny) i do tej pory traktowali je jako swój ważny wyróżnik w ofercie na tle sieciowych konkurentów. Choć cieszą się, że same marki zdobywają rynek i uznanie konsumentów, to przyznają, że rosnąca popularność włoskich marek w innych kanałach sprzedaży jest dla nich dużą konkurencją.

– Sprzedajemy włoską chemię i kosmetyki od lat – mówi Teresa Stachnio prowadząca stacjonarną drogerię Jasmin Elter na osiedlu Batorego w Poznaniu oraz internetową dobradrogeria.com. – Marki chemiczne, takie jak Chanta Claire, Spuma di Sciampagna czy Tesori d’Oriente to dla nas ważny asortyment, to po nie przychodzi wielu klientów, ceniąc je przede wszystkim za skuteczność i trwałe, piękne zapachy. Typowo koncernowymi brandami nie możemy konkurować na rynku z dyskontami, marketami czy sieciami drogeryjnymi, które je sprzedają. Włoska chemia była natomiast dotąd naszym dużym atutem. Sprzedajemy ją zarówno stacjonarnie, jak i przez internet. Co ciekawe, duże zamówienia internetowe składają także klienci z Czech i Słowacji, ale większą sprzedaż realizujemy stacjonarnie – przyznaje Teresa Stachnio.

W asortymencie kosmetycznym właścicielka drogerii oferuje np. produkty marki Felce Azzura   to żele pod prysznic, płyny do kąpieli, dezodoranty, perfumy. – Tu są dwie grupy klientów. Jedni wspominają czasy, gdy mogli je kupić tylko we Włoszech i cieszą się, że są teraz dostępne w Polsce. Inny dopiero je poznają, proszą o poradę, rekomendację – opowiada Teresa Stachnio.

Dla przedsiębiorczyni rosnąca popularność i świadomość włoskich marek jest z jednej strony istotna, bo zwiększa się grupa znających je klientów. Z drugiej strony oznacza to coraz większą konkurencję na rynku.

– Marka Tessori d’Oriente mniej więcej od roku zaczęła pojawiać się na akcjach in-outowych w różnych sieciach handlowych, również takich jak Lidl, Chata Polska, Lewiatan, Bricomarche. W samym Poznaniu jest 6 hurtowni, które sprzedają włoską chemię. To już powoduje pewne perturbacje cenowe na rynku, więc zobaczymy jak dalej ten segment produktów będzie się rozwijał – mówi Teresa Stachnio.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
19.11.2024 11:00
Badanie i Raport Koszyk Zakupowy ASM SFA sygnalizują walkę na promocje — niemniej ceny kosmetyków i chemii nie spadają, a powoli toczą się w dół
Ceny artykułów chemii gospodarczej i kosmetyków tylko nieznacznie spadły rok do roku.DALL-E

W październiku 2024 roku odnotowano spadek cen podstawowych produktów spożywczych w Polsce, jednak roczna dynamika wzrostu cen nadal utrzymuje się na wysokim poziomie. Średnia cena koszyka zakupowego spadła o 20,28 zł, co stanowi obniżkę o 6,5 proc. w stosunku do września. Najwięcej za zakupy zapłacono w sieci Netto, a najniższe ceny oferował Lidl. Analitycy przewidują dalsze wzrosty inflacji na początku przyszłego roku.

Październik 2024 roku przyniósł oczekiwane spadki cen, co potwierdziło badanie ASM SFA. Średnia cena koszyka zakupowego zawierającego najczęściej wybierane artykuły codziennego użytku wyniosła 288,99 zł – to o 20,28 zł mniej (6,5 proc.) niż we wrześniu. Obniżkę odnotowano w 8 z 13 analizowanych sieci handlowych. Największy spadek cen zaobserwowano w sieci Biedronka, gdzie średnia wartość koszyka zmalała o 29,04 proc..

Na pierwszym miejscu w kategorii najniższych cen znalazł się Lidl, z kosztem koszyka na poziomie 230,09 zł, co oznaczało spadek o 17,09 proc. w stosunku do września. Z kolei najdroższe zakupy odnotowano w sieci Netto, gdzie średnia cena koszyka wyniosła 323,72 zł. Analiza pokazała również, że różnice w cenach między najtańszymi a najdroższymi zakupami były znaczne – najtańszy koszyk kosztował 186,90 zł, a najdroższy 355,90 zł, co daje rozpiętość cenową wynoszącą 169 zł.

image
Badanie i Raport Koszyk Zakupowy ASM SFA

Mimo miesięcznego spadku cen, analiza roczna wykazała, że średnia cena koszyka wzrosła o 2,02 proc. z 283,27 zł w październiku 2023 roku do 288,99 zł w październiku 2024 roku. W największym stopniu podrożały napoje, które były droższe o 18,17 proc. niż rok wcześniej. Największy wzrost cen koszyka zakupowego zaobserwowano w sieci Kaufland – średnia cena koszyka była wyższa o 16 proc. w porównaniu do października 2023 roku. Wśród analizowanych kategorii produktowych znalazły się oczywiście segmenty chemii domowej i kosmetyków, które zanotowały jedynie nieznaczne obniżki (w październiku 2024 r. taniej o 0,31 proc. rok do roku).

Według GUS, inflacja w październiku wzrosła o 5 proc. rok do roku i o 0,3 proc. w stosunku do września. Eksperci przewidują, że w nadchodzących miesiącach wzrost cen będzie kontynuowany, a inflacja może osiągnąć 5,5 proc. na początku 2025 roku. Chociaż październik przyniósł chwilową ulgę, zbliżające się okresy przedświąteczne mogą przyczynić się do wzrostu cen z powodu większego popytu i intensywnych działań promocyjnych sieci handlowych.

Czytaj także: Altagamma: Spowolnienie na rynku dóbr luksusowych po raz pierwszy od 15 lat — sytuację ratują kosmetyki i biżuteria

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
24. listopad 2024 15:21