StoryEditor
Rynek i trendy
04.05.2021 00:00

Polacy będą mniej oszczędzać. Handel w końcu ma szansę odrobić pandemiczne straty

Nastroje konsumenckie lekko się poprawiają. W drugim kwartale Polacy bardziej poluzują wydatki. Najnowsze kwartalne badanie nastrojów konsumenckich pokazuje, że obecnie 40 proc. Polaków planuje ograniczyć wydatki zakupowe, w tym na kosmetyki. Ale oszczędni rodacy mocniej tną koszty. Teraz deklarowane redukcje najczęściej wynoszą 15-20%, a poprzednio przeważnie mieściły się w przedziale 10-15%.

Z cyklicznego badania opinii publicznej, przeprowadzonego przez UCE RESEARCH dla Grupy AdRetail i Hiper-Com Poland, wynika, że w II kwartale br. 40% Polaków planuje ograniczyć wydatki na zakupy. Natomiast w pierwszych trzech miesiącach br. zapowiadało to 44,8% rodaków. Odmiennego zdania jest obecnie 38,3% ankietowanych, a wcześniej było ich 43,7%. Z kolei 16% respondentów nie ma opinii w tej sprawie. Poprzednio 8,3% osób było niezdecydowanych. 

Jak komentuje Marta Petka-Zagajewska, kierownik Zespołu Analiz Makroekonomicznych PKO Banku Polskiego, rosnący odsetek zaszczepionych osób zwiększa szanse na trwałe łagodzenie restrykcji przeciwepidemicznych i normalizację sytuacji gospodarczej. - To, zarówno w Polsce jak i w innych państwach Europy, poprawia nastroje konsumentów. Perspektywa zniesienia obostrzeń zachęca, by powrócić do zwyczajów konsumpcyjnych sprzed pandemii. To prowadzi do spadku odsetka gospodarstw domowych, które planują ograniczanie wydatków – tłumaczy.

Z kolei Karol Kamiński, dyrektor zarządzający w Grupie AdRetail podkreśla, że spadek ilości osób ograniczających wydatki to dobra informacja dla handlu. O ile nie wydarzy się nic wstrząsającego, ten trend będzie się umacniał, a Polacy w sklepach będą zostawiać więcej pieniędzy. Zdaniem eksperta, wyraźna poprawa ww. wskaźników może nastąpić już na przełomie maja i czerwca. 

Co ogranicza konsumentów? Obostrzenia i rosnące ceny

Im dłużej trwa niepewność covidowa, tym oczywiście jest gorzej dla handlu. W ostatnich miesiącach widać, że sprzedaż detaliczna porusza się w rytm restrykcji. Przygasa, kiedy obostrzenia są nakładane. I ożywa, gdy one się zmniejszają – mówi Piotr Bielski, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych w Santander Bank Polska.

Deklaracje konsumentów jasno pokazują, że głównym powodem ograniczeń są rosnące ceny – 32,1% (w poprzednio – 38,7%). Kolejną przyczyną jest obawa o pogorszenie się sytuacji gospodarczej – 25% (w I kwartale – 17,5%). Potem respondenci wymieniają brak oszczędności – 13,6% (wcześniej – 19,3%), a także lęk przed utratą pracy – 11,9% (zeszłym razem – 10%). Polacy boją się też, że zachorują – 8,1% (uprzednio – 4,7%). Do tego martwią się o to, że choroba dotknie ich bliskich – 5% (poprzednio – 3,8%). 

Kolejne fale pandemii nasilają obawy Polaków o kondycję całej gospodarki. Dlatego dwa podstawowe czynniki, które skutkują planami ograniczania wydatków, dotyczą otoczenia makroekonomicznego. To również pokazuje, że bieżąca kondycja finansowa gospodarstw domowych nie budzi większych obaw konsumentów – stwierdza Marta Petka-Zagajewska. 

Zwiększyły się obawy o utratę pracy. Redukujemy wydatki

Jak podkreśla Piotr Bielski, dotychczas firmy nie były skore do masowych zwolnień. Tymczasem dobiega końca okres rozliczania pomocy finansowej z tarczy PFR. Warunkiem umorzenia pożyczek było utrzymanie zatrudnienia. Pracownicy słusznie mogą się obawiać, że kiedy pracodawcy już je otrzymają, część z nich może jednak redukować etaty.

Pandemia wciąż nas zaskakuje. Noworoczne nadzieje na brak kolejnych fal zachorowań nie spełniły się. Dodatkowym źródłem niepewności stają się mutacje wirusa. Dlatego w społeczeństwie wzrosły lęki dotyczące samej choroby – dodaje ekspert z PKO BP.

Badanie wykazało również, że Polacy najczęściej chcą zredukować wydatki o 15-20%. Tak stwierdza 26,2% ankietowanych nastawionych na oszczędzanie. W I kwartale w tej grupie respondentów najczęściej wskazywany był przedział 10-15% – 29%. Obecnie tego rzędu redukcje zapowiada 25,2% badanych. Poprzednio na drugim miejscu był zakres 5-10%, deklarowany przez 26,8% osób. Teraz 20% go przewiduje. Wcześniej na trzeciej pozycji wskazywano 15-20% – 21,2%. 

– W mojej ocenie, trzy pierwsze przedziały odpowiadają temu, o ile średnio drożeją różnego rodzaju produkty w sklepach. Deklarowane wartości oczywiście są w stanie wyrwać poważną dziurę w handlu. Jednak uważam, że obecną sytuację powinna odwrócić częściowa redukcja obostrzeń i zapowiedź  kolejnego luzowania zamrożonych branż – wyjaśnia ekspert z Grupy AdRetail. 

Nastawieni na redukcję wydatków konsumenci na czwartej pozycji wskazują oszczędności rzędu 20-30% – 13,1% badanych (poprzednio – 9,5%). Piąte miejsce w zestawieniu ma wynik 5% – 3,1% ankietowanych (wcześniej – 2,9%). Szósty z kolei przedział to 30-40% – 3,1% respondentów (w I kwartale – 2,7%), a siódmy – 40-50% – 2,1% osób (uprzednio – 2,2%). Natomiast zmniejszenie zakupów o ponad połowę zapowiada 2,1% rodaków (poprzednio – 0,7%).

Największe ograniczenia wydatków, tj. na poziomie ponad 50%, a także w przedziale 30-40% czy też 20-30%, chce wprowadzić znikoma część społeczeństwa. Potrzebę oszczędzania jak największych kwot mogą mieć np. osoby dotknięte chorobą bądź utratą dochodów. Biorąc pod uwagę wszystkie znane czynniki, można stwierdzić, że wyniki badania są jednak optymistyczne dla handlu – przekonuje Katarzyna Grochowska, Project Manager w Hiper-Com Poland.    

Wśród Polaków, którzy zamierzają zredukować swoje wydatki, 12,6% chce oszczędzać na alkoholach (poprzednio – 10,6%). Z kolei 10,2% osób w tej grupie wskazuje papierosy (wcześniej 22,8%). Dalej wymieniane są kosmetyki – 8,3% (w I kwartale – 23%), a także takie używki, jak kawa i herbata – 0,5% (zeszłym razem – 7,3%). Dopiero pod koniec zestawienia są sprzęty RTV i AGD – 6,9% (uprzednio – 23,5%), jak również art. budowlano-remontowe – 3,8% (wcześniej 16,2%).

Badanie zostało przeprowadzone w 2. i 3. tyg. kwietnia br. metodą CAWI. Wzięło w nim udział 1050 konsumentów. Analizą objęto osoby odpowiadające strukturze Polaków powyżej 18. roku życia pod względem kluczowych cech społeczno-demograficznych. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
19.11.2024 11:00
Badanie i Raport Koszyk Zakupowy ASM SFA sygnalizują walkę na promocje — niemniej ceny kosmetyków i chemii nie spadają, a powoli toczą się w dół
Ceny artykułów chemii gospodarczej i kosmetyków tylko nieznacznie spadły rok do roku.DALL-E

W październiku 2024 roku odnotowano spadek cen podstawowych produktów spożywczych w Polsce, jednak roczna dynamika wzrostu cen nadal utrzymuje się na wysokim poziomie. Średnia cena koszyka zakupowego spadła o 20,28 zł, co stanowi obniżkę o 6,5 proc. w stosunku do września. Najwięcej za zakupy zapłacono w sieci Netto, a najniższe ceny oferował Lidl. Analitycy przewidują dalsze wzrosty inflacji na początku przyszłego roku.

Październik 2024 roku przyniósł oczekiwane spadki cen, co potwierdziło badanie ASM SFA. Średnia cena koszyka zakupowego zawierającego najczęściej wybierane artykuły codziennego użytku wyniosła 288,99 zł – to o 20,28 zł mniej (6,5 proc.) niż we wrześniu. Obniżkę odnotowano w 8 z 13 analizowanych sieci handlowych. Największy spadek cen zaobserwowano w sieci Biedronka, gdzie średnia wartość koszyka zmalała o 29,04 proc..

Na pierwszym miejscu w kategorii najniższych cen znalazł się Lidl, z kosztem koszyka na poziomie 230,09 zł, co oznaczało spadek o 17,09 proc. w stosunku do września. Z kolei najdroższe zakupy odnotowano w sieci Netto, gdzie średnia cena koszyka wyniosła 323,72 zł. Analiza pokazała również, że różnice w cenach między najtańszymi a najdroższymi zakupami były znaczne – najtańszy koszyk kosztował 186,90 zł, a najdroższy 355,90 zł, co daje rozpiętość cenową wynoszącą 169 zł.

image
Badanie i Raport Koszyk Zakupowy ASM SFA

Mimo miesięcznego spadku cen, analiza roczna wykazała, że średnia cena koszyka wzrosła o 2,02 proc. z 283,27 zł w październiku 2023 roku do 288,99 zł w październiku 2024 roku. W największym stopniu podrożały napoje, które były droższe o 18,17 proc. niż rok wcześniej. Największy wzrost cen koszyka zakupowego zaobserwowano w sieci Kaufland – średnia cena koszyka była wyższa o 16 proc. w porównaniu do października 2023 roku. Wśród analizowanych kategorii produktowych znalazły się oczywiście segmenty chemii domowej i kosmetyków, które zanotowały jedynie nieznaczne obniżki (w październiku 2024 r. taniej o 0,31 proc. rok do roku).

Według GUS, inflacja w październiku wzrosła o 5 proc. rok do roku i o 0,3 proc. w stosunku do września. Eksperci przewidują, że w nadchodzących miesiącach wzrost cen będzie kontynuowany, a inflacja może osiągnąć 5,5 proc. na początku 2025 roku. Chociaż październik przyniósł chwilową ulgę, zbliżające się okresy przedświąteczne mogą przyczynić się do wzrostu cen z powodu większego popytu i intensywnych działań promocyjnych sieci handlowych.

Czytaj także: Altagamma: Spowolnienie na rynku dóbr luksusowych po raz pierwszy od 15 lat — sytuację ratują kosmetyki i biżuteria

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
15.11.2024 16:43
Altagamma: Spowolnienie na rynku dóbr luksusowych po raz pierwszy od 15 lat — sytuację ratują kosmetyki i biżuteria
Luksusowe kosmetyki i biżuteria nadal znajdują odbiorczynie i odbiorców.Kaboompics

Na zakończonym w Mediolanie 23. Obserwatorium Altagamma 2024 przedstawiono dane ukazujące pierwszy od lat spadek globalnego rynku dóbr luksusowych. Eksperci i przedstawiciele branży omawiali wyzwania, z jakimi mierzy się sektor oraz prognozy na przyszłość.

Podczas tegorocznej edycji Obserwatorium Altagamma zaprezentowano dane wskazujące na spowolnienie tempa wzrostu globalnego rynku dóbr luksusowych. Po raz pierwszy od 15 lat przewidywana jest wyraźna zmiana trendu – wartość rynku w 2024 roku ma wynieść 1 478 miliardów euro, co oznacza spadek o 2 proc. w porównaniu do rekordowego poziomu 1 508 miliardów euro w 2023 roku. Przyczyną tej sytuacji są m.in. globalne niepewności gospodarcze i geopolityczne, które wpłynęły na łańcuchy dostaw oraz działalność marek luksusowych.

Liczba konsumentów luksusowych zmalała o prawie 50 milionów, co jest znaczącym sygnałem dla branży. Jak podkreśliła Stefana Lazzaroni, dyrektorka zarządzająca Altagamma, obecne wyniki są efektem normalizacji po okresie wzmożonego popytu po pandemii Covid-19. Mimo tego spadku, pewne sektory rynku, takie jak luksusowe doświadczenia i branża wellness, odnotowują wzrost o 5 proc., co pokazuje, że część konsumentów wciąż skłania się ku wysokiej jakości przeżyciom i dbaniu o zdrowie.

Matteo Lunelli, prezes Altagamma, wskazuje, że pomimo obecnych wyzwań, perspektywy na rok 2025 są bardziej optymistyczne. Prognozuje się umiarkowane odbicie, napędzane przez turystykę luksusową, gastronomię oraz najlepsze wyniki w kategoriach biżuterii i kosmetyków. Szczególną rolę w tej odbudowie mają odegrać rynki europejskie i amerykańskie. Lunelli zaznacza, że kluczowe będzie współdziałanie na poziomie krajowym i europejskim, by wspierać czynniki sukcesu branży, takie jak kreatywność, innowacyjność technologiczna i zrównoważony rozwój.

Choć rynek dóbr luksusowych mierzy się z wyzwaniami, przed branżą stoją nowe szanse na wzmocnienie i przedefiniowanie swojej pozycji. Eksperci przewidują, że okres przejściowy 2025 roku pozwoli na ponowne skupienie się na kluczowych priorytetach i odpowiedź na potrzeby konsumentów w zmieniających się realiach gospodarczych.

Altagamma to włoskie stowarzyszenie zrzeszające najbardziej prestiżowe marki luksusowe, które działa na rzecz promocji i rozwoju sektora dóbr wysokiej jakości. Zostało założone w 1992 roku, a jego misją jest podkreślanie wartości włoskiego know-how, innowacyjności i kreatywności na arenie międzynarodowej. Organizacja skupia firmy z różnych branż, w tym mody, biżuterii, motoryzacji, designu i gastronomii, które łączy wspólny cel: wspieranie konkurencyjności i zrównoważonego rozwoju przemysłu luksusowego. Altagamma organizuje wydarzenia, badania i inicjatywy mające na celu monitorowanie trendów oraz dzielenie się wiedzą, co wspiera rozwój i adaptację branży w zmieniającym się świecie.

Czytaj także: Circana: rynek kosmetyków luksusowych w USA wzrósł o 8 proc. w pierwszej połowie 2024 r.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2024 06:30