StoryEditor
Rynek i trendy
20.06.2024 11:10

„Płynem do higieny intymnej należy myć wnętrze pochwy” - z jakimi jeszcze mitami zgadzają się Polki i Polacy?

Zatrważający stan wiedzy Polaków i Polek na temat seksualności odsłania nowe badanie DOZ i Sexed.pl / Africa images
„Aby uniknąć infekcji intymnych powinno się używać płynu do higieny intymnej i dokładnie myć nim codziennie wnętrze pochwy” - z takim fałszywym stwierdzeniem zgodziło się aż 42 proc. zbadanych przez IPSOS na zlecenie DOZ.pl osób. Z badania wynika także, że poziom swojej wiedzy dt. seksualności znacznie przeceniamy i długa droga przed nami, jeśli chodzi o osiągnięcie optimum w tym zakresie.

Od lat obserwujemy w Polsce brak rzetelnej edukacji seksualnej, zarówno w szkołach, jak i w ramach edukacji domowej. Najnowsze badania przeprowadzone przez Fundację SEXEDPL wraz z portalem DOZ.pl ujawniają niepokojące statystyki: mimo iż 82 proc. badanych ocenia swoją wiedzę na tematy seksualne wysoko, tylko 16 proc. faktycznie zdobywa w teście z edukacji seksualnej oceny czwórkę lub wyżej. Jest to wyraźny sygnał, że istnieje poważna luka między samopercepcją a rzeczywistą wiedzą.

image
Badani, niezależnie od wieku, błędnie ocenili swój faktyczny poziom wiedzy na temat seksualności człowieka i zdrowia seksualnego. We wszystkich pokoleniach widać zdecydowane zawyżanie ocen względem tych uzyskanych podczas sprawdzianu.
Kto ma wiedzieć jak rozmawiać o seksie? Narodowa kartkówka WDŹ

Szkoła, która powinna być bastionem rzetelnej edukacji, niestety zawodzi. Aż 86 proc. respondentów uznaje, że szkoła powinna odpowiadać za dostarczenie solidnych podstaw edukacji seksualnej. Jednak większość uważa, że lekcje są nieciekawe, skupiają się głównie na aspektach biologicznych, pomijając te psychologiczne i emocjonalne. Krytykuje się również kompetencje prowadzących zajęcia nauczycieli, którzy często sami czują się niekomfortowo, omawiając te kwestie.

Edukacja seksualna w domu i w szkole

W dzisiejszych czasach młodzi ludzie często zwracają się do internetu, by znaleźć odpowiedzi na trudne i intymne pytania. Choć internet może być bogatym źródłem wiedzy, to jednocześnie jest pełen niesprawdzonych informacji i mitów seksualnych. Badania wskazują, że tylko 17 proc. badanych korzysta z rzetelnych źródeł wiedzy, takich jak specjaliści czy sprawdzone portale edukacyjne. Nie można ignorować roli, jaką w edukacji seksualnej pełnią rodzice. Wiele polskich rodzin traktuje seksualność jako temat tabu. Tylko 17 proc. badanych deklaruje, że ich rodzice byli źródłem wiedzy na tematy seksualne. Brak otwartości i rozmów o seksie w domu skutkuje tym, że młodzież czuje się osamotniona i niewystarczająco przygotowana do życia seksualnego. W obliczu tych problemów, nasuwa się pilna potrzeba reformy edukacji seksualnej w Polsce. Proponowane rozwiązania obejmują wprowadzenie obowiązkowych, interesujących i kompleksowo prowadzonych zajęć z edukacji seksualnej w szkołach, począwszy od najmłodszych klas. Kluczowe jest, aby zajęcia prowadzili wykwalifikowani specjaliści, którzy potrafią stworzyć atmosferę otwartości i szacunku.

W co wierzymy mimo faktów?

Analiza danych z badania przeprowadzonego przez Fundację SEXEDPL pokazała, że wiele popularnych przekonań na temat seksualności w Polsce to faktycznie mity. Na przykład, aż 51 proc. badanych wierzy, że stosunek przerywany jest skuteczną metodą antykoncepcji, co jest poważnym nieporozumieniem. Równie niepokojące jest, że 48 proc. respondentów uważa, że podczas miesiączki niemożliwe jest zajście w ciążę, co również nie znajduje potwierdzenia w medycznych faktach. Te i inne błędne przekonania przyczyniają się do ryzykownych zachowań i nieświadomości, które mogą prowadzić do nieplanowanych ciąż czy przenoszenia chorób przenoszonych drogą płciową.

Czytaj także: Rynek produktów sexual wellness rośnie wraz z liberalizacją społeczeństwa

Dalsze wyniki badania wskazują, że tylko 16 proc. Polaków posiada podstawową wiedzę z zakresu edukacji seksualnej, co jest alarmująco niskim wynikiem. To niedoinformowanie ma bezpośredni wpływ na zachowania seksualne. Na przykład, błędne przekonanie, wspierane przez 33 proc. badanych, że prezerwatywy są niezawodne bez względu na sposób ich użytkowania, prowadzi do zwiększonego ryzyka nieefektywnej antykoncepcji, co w kraju ze skandaliczną polityką opieki reprodukcyjnej grozi poważnymi konsekwencjami.

Skąd bierzemy informacje i co to oznacza dla branży health & beauty?

Badanie przeprowadzone przez Fundację SEXEDPL ujawnia, że tylko nieliczna grupa Polaków uważa nauczycieli (26 proc.) i rodziców (25 proc.) za wiarygodne źródła informacji na temat seksualności człowieka. Większość respondentów (49 proc.) uznaje specjalistów spoza szkoły, takich jak seksuolodzy czy lekarze, za najbardziej wiarygodne źródła. Mimo to, jedynie 17 proc. badanych deklaruje, że faktycznie korzysta z ich wiedzy. Wynika z tego, że istnieje znaczna przepaść między postrzeganiem wiarygodności a rzeczywistym wykorzystaniem dostępnych źródeł informacji. Jako źródła informacji królują media — w tym społecznościowe, drukowane, audiowizualne i internet w ogóle: korzysta z nich odpowiednio 56 proc. (źródła edukacyjne i informacyjne (np. filmy, czasopisma, strony internetowe, książki), 49 proc. (wyszukiwarka internetowa, np. Google), 37 proc. (źródła pornograficzne), 30 proc. (media społecznościowe i fora internetowe, np. Facebook, Instagram, TikTok, Discord), i 2 proc. (ChatGPT).

image
Źródła wiedzy badanych na temat seksualności człowieka
Kto ma wiedzieć jak rozmawiać o seksie? Narodowa kartkówka WDŹ

Czytaj także: Reckitt Polska nagrodzony za kampanię społeczną marki Durex - przez galerię sztuki do wiedzy o seksie

W dzisiejszym świecie, gdzie dostęp do informacji jest na wyciągnięcie ręki, marki produkujące kosmetyki i produkty z zakresu sexual wellness, a także apteki online, stają przed szczególnym wyzwaniem oraz społeczną odpowiedzialnością. Obserwując, jak liczne źródła w internecie, w tym media społecznościowe i platformy internetowe, kształtują postrzeganie i wiedzę na temat seksualności, te podmioty mają nie tylko możliwość, ale i obowiązek działać jako strażnicy wiarygodnych informacji. W świetle badań wskazujących na niski odsetek ludzi, którzy faktycznie korzystają z wiedzy specjalistów, a wysoki odsetek tych, którzy zaufanie pokładają w mniej wiarygodnych źródłach internetowych, marki te mogą odgrywać kluczową rolę w edukacji seksualnej społeczeństwa. Wykorzystując swoją pozycję na rynku, powinny promować transparentność informacji, współpracować z ekspertami medycznymi i seksuologami w tworzeniu rzetelnych treści edukacyjnych oraz wspierać kampanie społeczne, które zwiększają świadomość na temat zdrowia seksualnego, konsekwencji nieodpowiednich praktyk seksualnych oraz znaczenia konsultacji ze specjalistami.

image
Zgadzający się z twierdzeniami badani w podziale na płeć, pokolenia i udział w zajęciach z WDŻ.
Kto ma wiedzieć jak rozmawiać o seksie? Narodowa kartkówka WDŹ

Z kolei apteki online, przez swój bezpośredni kontakt z konsumentami szukającymi produktów związanych ze zdrowiem seksualnym, mają unikalną szansę na wpływanie na edukację seksualną na poziomie indywidualnym. Korzystając z platform cyfrowych, mogą one oferować nie tylko produkty, ale również dostęp do weryfikowanych i łatwo dostępnych informacji, które pomagają kształtować zdrowe postawy i zachowania. Wprowadzenie na stronach produktowych szczegółowych opisów, blogów edukacyjnych, czy możliwości konsultacji online z wykwalifikowanymi specjalistami mogłoby znacząco przyczynić się do poprawy ogólnej wiedzy społeczeństwa na temat seksualności. Działania takie nie tylko budują zaufanie i lojalność klientów, ale przyczyniają się do większego dobra publicznego, zmniejszając stygmę i tabu związane z dyskusjami na temat seksualności, co jest szczególnie istotne w krajach, gdzie edukacja seksualna w szkołach jest ograniczona lub nieadekwatna.

Czytaj także: Paulina Modecka, Atelier Varsovie: ograniczenia w reklamach idą tak daleko, że trudno jest sprzedawać kosmetyki sexual wellness bez ukrywania, czym są

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
20.12.2024 09:38
Blix: Blisko 46 proc. Polaków kupi prezenty pod choinkę hybrydowo — aż 61 proc. kupi pod choinkę kosmetyki.
Shutterstock

W tym roku Polacy zmieniają swoje zwyczaje zakupowe na święta. Chociaż wciąż dominują zakupy hybrydowe, ich popularność maleje. Rośnie natomiast znaczenie tradycyjnych zakupów stacjonarnych, a jednocześnie Polacy coraz częściej wybierają praktyczne i wartościowe prezenty.

Według badania Grupy BLIX, najwięcej Polaków (45,8 proc.) planuje zakupy świąteczne zarówno online, jak i w sklepach stacjonarnych. Jednak metoda ta straciła 12 punktów procentowych w stosunku do ubiegłego roku, podczas gdy zakupy w fizycznych placówkach zyskały na popularności, osiągając poziom 31,3 proc. (wzrost o 13,9 p.p. rdr.). Zakupy wyłącznie przez internet wybiera 17,8 proc. Polaków, co oznacza spadek o 3,2 p.p. w relacji rocznej. Eksperci zauważają, że wzrost znaczenia tradycyjnych zakupów może wynikać z potrzeby obejrzenia produktów przed zakupem oraz ograniczonego zaufania do terminowości dostaw w okresie świątecznym.

Kto, ile i za ile?

Najczęściej Polacy kupują prezenty dla 4–5 osób – tak deklaruje 28,2 proc. respondentów, co niemal dokładnie odpowiada wynikom z zeszłego roku (28,4 proc.). Największy odsetek ankietowanych planuje wydać na pojedynczy upominek 51–100 zł (40,5 proc.), co również jest zbliżone do wyników sprzed roku (42,9 proc.). Zmiana zauważalna jest w przedziale 201–300 zł, który zyskał 2,9 p.p. i wynosi obecnie 10,2 proc. Wysokość wydatków odzwierciedla chęć łączenia jakości z rozsądnymi cenami.

Wśród najczęściej wybieranych prezentów dominują kosmetyki (61,6 proc.), choć ich popularność spadła o 7,9 p.p. rdr. Na kolejnych miejscach znajdują się zabawki (56,1 proc.) i słodycze (44,7 proc.). Zyskały natomiast kategorie takie jak odzież (wzrost o 2,9 p.p.) oraz elektronika (wzrost o 3,9 p.p.). Eksperci wskazują, że zmiany w preferencjach zakupowych wynikają z rosnących cen książek i większej dostępności treści cyfrowych, podczas gdy elektronika staje się coraz bardziej przystępna cenowo. Decyzje konsumentów odzwierciedlają rosnącą świadomość w planowaniu budżetu oraz dążenie do zrównoważonych i praktycznych wyborów.

Czytaj także: Ekspert podatkowy radzi: ostrożnie ze świątecznymi prezentami!

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
19.12.2024 11:44
Drogerie DM chcą sprzedawać OTC online, ale najpierw... w Czechach
Szefowie DM wyjaśniają, że apteka internetowa jest odpowiedzią na spodziewane zmiany na niemieckim rynku opieki zdrowotnej.    fot. DM mat. prasowe

Niemiecka sieć drogerii, która w Polsce rozwija się dopiero drugi rok, przygotowuje się do uruchomienia apteki internetowej z lekami bez recepty. Na początek OTC będą dostarczane klientom z Niemiec za pośrednictwem apteki internetowej DM w Czechach.

Sprzedaż wysyłkową leków bez recepty DM chce rozpocząć już w przyszłym roku za pośrednictwem własnej apteki internetowej. Zdaniem sieci sprzedaż wysyłkowa OTC to najszybciej rosnący sektor rynku. 

Kiedy start apteki z OTC?

Dokładna data startu projektu nie została przez DM potwierdzona. Szefowie DM wyjaśniają, że apteka internetowa jest odpowiedzią na spodziewane zmiany na niemieckim rynku opieki zdrowotnej. Czekając na nowe regulacje prawne tego sektora w Niemczech (spodziewane w nadchodzącym roku), firma spełniła tymczasem wymogi prawne, pozwalające na uruchomienie internetowej apteki w Czechach, gdzie DM również prowadzi swoje drogerie.

DM prowadzi obecnie rozmowy z producentami i dostawcami OTC, a także z firmami start-up’owymi, które pomogą “wnieść nowe pomysły i bodźce na rynek ochrony zdrowia.

Niemcy opóźnione cyfrowo, nadganiają inne kraje

Warto przypomnieć, że Niemcy pozostają na tle krajów europejskich w tyle, jeśli chodzi o cyfryzację w ochronie zdrowia. Przedsięwzięcie podobne do polskiego Internetowego Konta Pacjenta (działającego u nas od 2018 roku) Niemcy zaczęli wdrażać dopiero w połowie Niemcy bieżącego roku, a start systemu przewidziany jest na styczeń 2025.

Jak przyznał federalny minister zdrowia Karl Lauterbach, Niemcy czekały za długo z tymi zmianami. Dlatego przyszły rok będzie czasem rewolucyjnych zmian w niemieckim systemie opieki zdrowotnej, gdy zostaną uruchomione takie usługi jak wystawianie e-recept czy cyfrowa dokumentacja pacjenta. 

Jedna apteka mniej każdego dnia

Z danych statystycznych wynika, że każdego dnia w Niemczech zamykana jest co najmniej jedna apteka. W ciągu ostatniej dekady liczba aptek stacjonarnych spadła z ponad 20 tys. do niecałych 17,3 tys. Spada też gwałtownie liczba lekarzy pierwszego kontaktu. Szacuje się, że w ciągu najbliższej dekady ponad połowa (60 proc.) wszystkich lekarzy pierwszego kontaktu przejdzie na emeryturę – wskazują managerowie drogerii DM, tłumacząc wprowadzanie OTC do oferty sieci.

image
Zdaniem DM kwestie zdrowia to “megatrend”, który wywrze duże zmiany w strukturze rynku
fot. DM mat. prasowe

Rynek OTC i suplementów przechodzi do internetu - to megatrend

Jak podaje federalne Stowarzyszenie Przemysłu Farmaceutycznego, łączna sprzedaż leków dostępnych bez recepty i suplementów diety w 2023 roku wyniosła 11,2 mld. Z tego prawie jedna czwarta (2,54 mld euro) zostało sprzedane przez internet, a apteki stacjonarne coraz bardziej tracą udziały rynkowe w OTC na rzecz aptek internetowych.

Apteki wysyłkowe, mające najwyższą sprzedaż w Niemczech, to Doc Morris i Shop Apotheke (firmy z siedzibami w Holandii).

Już pod koniec 2023 roku szefowie DM podkreślali, że kwestie zdrowia to “megatrend”, który prędzej czy później wywrze duże zmiany w strukturze rynku.

Czytaj też: Sieć DM otworzy tuż przed Świętami 50. drogerię w Polsce

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. grudzień 2024 12:28