StoryEditor
Rynek i trendy
26.11.2020 00:00

PIE: Siedem zagrożeń dla Europy. Jakie wyzwania czekają nas po pandemii koronawirusa?

Unia Europejska w perspektywie 30 lat może być jak nigdy wewnętrznie podzielona, opierać na gospodarce-zombie i walczyć z narastającymi konfliktami pokoleniowymi oraz klasowymi. Ponadto będzie sobie coraz gorzej radzić w wyścigu technologicznym z USA i krajami azjatyckimi, a koszty dojścia do neutralności klimatycznej ulegną radykalnemu podniesieniu - zauważa Polski Instytut Ekonomiczny w swoim raporcie.

W swoim raporcie „Europa 2050. Siedem głównych ryzyk w epoce post-COVID” Polski Instytut Ekonomiczny zwraca uwagę na wyzwania, z którymi będą musiały się mierzyć kolejne pokolenia po przejściu Unii Europejskiej przez koronakryzys.

- Ze względu na światowy kryzys wywołany pandemią COVID-19, zamiast pisać o szansach czy scenariuszach dla Europy, postanowiliśmy skupić się na ryzykach. Zarówno tych nakreślonych już przed 2020 rokiem, jak i tych, które pandemia uwidoczniła lub przyspieszyła. Zwracamy uwagę na to, co grozi przyszłości Unii Europejskiej i na co powinna przygotować się obecna oraz przyszłe składy Komisji Europejskiej, a także rządy poszczególnych krajów i ich obywatele, którzy tworzą wspólnotę europejską – mówi Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Jak czytamy w raporcie, pandemia COVID-19 przyspieszyła wiele trendów, które wiążą się z siedmioma ryzykami zagrażającymi przyszłości Unii Europejskiej. Jednym z nich jest konieczność przenoszenia produkcji do Europy i USA, co niesie za sobą zatrzymanie globalizacji na obecnym etapie. Spadek międzynarodowych obrotów towarowych w 2020 r. wyniesie według prognozy Światowej Organizacji Handlu z października 2020 r. 9,2 proc.

Wraz z utratą dominującej pozycji UE w światowym handlu idzie niebezpieczeństwo pozostania w tyle w wyścigu technologicznym. Pandemia pokazała uzależnienie Europejczyków od zewnętrznych usług pracy zdalnej i edukacji czy technologii chmury obliczeniowej. Widać to także po rynku systemów operacyjnych na smartfony, którego 99,4 proc. kontrolują dwie amerykańskie firmy: Apple i Google. Utrzymanie takiego stanu rzeczy nie tylko negatywnie wpłynie na pozycję Europy, lecz także będzie stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego. Importowane aplikacje i urządzenia ułatwią szpiegowanie i dostęp do naszych danych, a także kontrolę nad dostarczanymi treściami.

Europa podzielona jak nigdy

Wewnętrznie Unii Europejskiej grozi narastający podział na wygranych i przegranych integracji. W trakcie pierwszej fali pandemii obserwowaliśmy go na przykładzie podziału na osi Północ-Południe Europy. Wartość grantów, które Hiszpania, Włochy, Portugalia i Grecja otrzymają w latach 2021-2022 z Recovery and Resilience Facility, wynosi 110 mld euro – to mniej więcej równowartość grantów, które otrzymają w tym czasie pozostałe 23 państwa Unii. W przyszłości polaryzacja dynamiki PKB per capita może grozić osłabieniem strefy euro. Z drugiej strony coraz większym problemem będzie dualizm rynku pracy, który może doprowadzić do spadku dostępności i jakości usług, a także konfliktów społecznych na tle polityk migracyjnych oraz rozwoju srebrnej gospodarki wywołanego problemem rosnącego rozwarstwienia demograficznego.

- Jednym z najważniejszych celów traktatowych Unii Europejskiej jest konwergencja gospodarek i standardów życia w państwach członkowskich. Pandemia koronawirusa to kolejny kryzys, który uwypukla jednak silną polaryzację gospodarek i społeczeństw unijnych. Jednym z największych wyzwań stojących przed Europą jest znalezienie odpowiedzi na te coraz silnie artykułowane różnice, zarówno między ścieżkami rozwoju państw, jak i różnice w jakości życia między grupami społecznymi wewnątrz państw. Temperatura debaty publicznej wokół Brexitu oraz negocjacji programu odbudowy po pandemii pokazują, że te różnice mogą być paliwem silnych konfliktów wewnątrz Unii i grozić dalszym osłabieniem wspólnoty – wyjaśnia Paweł Śliwowski, kierownik zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Gospodarka-zombie i fiasko Green Deal?

Jak zauważa PIE, z dużym ryzykiem wiążą się pakiety stymulacji fiskalnej, które mogą stać się trwałym elementem polityki gospodarczej. Jeśli do tego dojdzie, a długi publiczne i bilanse banków centralnych nadal będą rosły, może się to odbić na gotowości firm do podejmowania ryzyka, a w konsekwencji zahamować niezbędną dla dalszego rozwoju gospodarczego innowacyjność. Wówczas niemożliwe może stać się m.in. dojście do neutralności klimatycznej. Doświadczenie koronakryzysu pokazuje, że głównym ryzykiem w realizacji Europejskiego Zielonego Ładu może być radykalne podniesienie kosztów realizacji celu neutralności klimatycznej lub osiągnięcie go za cenę degradacji środowiska naturalnego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
25.11.2024 16:23
Siła słów: Kampania #KosmetykiSpołecznegoWpływu zmienia narrację o zdrowiu psychicznym
Kosmetyki Społecznego Wpływu – takie jak hydrolat łagodzący raniące przekonania czy serum wzmacniające empatię – stanowią metaforyczną próbę zmiany sposobu myślenia, ukierunkowaną na eliminację krzywdzących stereotypów i szerzenie postaw opartych na życzliwości.Fundacja Wielogłosu

Fundacja Wielogłosu uruchomiła kampanię społeczną #KosmetykiSpołecznegoWpływu w ramach projektu „Piękni i empatyczni”. Celem inicjatywy jest zwrócenie uwagi na moc języka w kształtowaniu postaw wobec zdrowia psychicznego. Działania obejmują m.in. kontakt z 200 polskimi parlamentarzystami oraz symboliczne produkty mające pomóc w przełamywaniu stereotypów.

Słowa mają moc – mogą wspierać, ale też ranić. Fundacja Wielogłosu wskazuje, że negatywne określenia, takie jak „wariat” czy „psychol”, prowadzą do stygmatyzacji osób z doświadczeniem kryzysów psychicznych, co potęguje ich izolację i wykluczenie społeczne. Tymczasem inkluzywny język, np. „osoby z doświadczeniem kryzysu psychicznego”, otwiera przestrzeń na zrozumienie i akceptację. Jak podkreśla prezeska Fundacji, Martyna Jarząb, słowa używane w debacie publicznej mają szczególne znaczenie w kształtowaniu społecznych norm i mogą realnie wpłynąć na obniżenie poziomu stygmatyzacji.

image
Fundacja Wielogłosu
Kampania #KosmetykiSpołecznegoWpływu wprowadza na rynek symboliczne produkty, takie jak hydrolat na raniące przekonania czy serum aktywujące empatię. Każdy z tych produktów to metafora działań zmierzających do obalania szkodliwych stereotypów. Ich celem jest przypominanie, że słowa mają znaczenie i wpływają na nasze postrzeganie innych. Kosmetyki te, dostępne bezpłatnie na stronie internetowej kampanii, podkreślają, że empatia i życzliwość są bezcenne.

W ramach kampanii Fundacja kontaktuje się z 200 parlamentarzystami, zachęcając ich do refleksji nad językiem używanym w debacie publicznej. Akcja ma na celu przypomnienie, że odpowiedzialny język osób publicznych może stać się impulsem do pozytywnych zmian społecznych. Fundacja zachęca również obywateli do wysyłania listów do wybranych polityków w swoich okręgach wyborczych, by wspólnie działać na rzecz zmiany narracji dotyczącej zdrowia psychicznego.

Badania Fundacji Wielogłosu z 2024 roku pokazują, że aż 75% Polaków używa stygmatyzujących określeń w odniesieniu do osób z doświadczeniem kryzysów psychicznych, mimo że równie wielu zdaje sobie sprawę z ich negatywnego wpływu. Kampania ma szansę wpłynąć na zmianę tych postaw. Dzięki współpracy z parlamentarzystami i zaangażowaniu społecznemu możliwe jest obniżenie poziomu stygmatyzacji i budowanie wspólnoty opartej na wzajemnym wsparciu. Fundacja Wielogłosu udowadnia, że siła słów tkwi nie tylko w komunikacji, ale też w tworzeniu lepszej rzeczywistości.

Czytaj także: Fundacja Serce Miasta szuka marek kosmetycznych-sponsorów na obchody Dnia Kobiet 2025 w kryzysie bezdomności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
25.11.2024 15:52
Czarny Piątek w Polsce – okazja na promocje czy ryzyko dla portfela?
(fot. Shutterstock)Shutterstock

Czarny Piątek, przypadający na ostatni piątek listopada, zyskał popularność w Polsce jako czas zakupowych okazji. Jak wynika z najnowszego Barometru Providenta, Polacy chętnie korzystają z promocji, choć nie wszyscy są przekonani co do rzeczywistych oszczędności.

Według badania Barometru Providenta, aż 46,4 proc. ankietowanych uważa Czarny Piątek za świetną okazję do zakupu świątecznych prezentów w korzystnych cenach. Jednak jedynie 30 proc. respondentów twierdzi, że obniżki w tym dniu są rzeczywiście znaczące na tle reszty roku. Najlepiej przeceny oceniają młodsze pokolenia – w grupie wiekowej 18–24 lata aż 36,3 proc. badanych uważa listopadowe promocje za bardziej atrakcyjne niż inne w ciągu roku.

Karolina Łuczak, rzeczniczka Provident Polska, zauważa, że aż 36 proc. badanych ogranicza się do kupna wcześniej wybranych produktów, co pozwala uniknąć impulsywnych wydatków. Dyscyplinę tę szczególnie widać wśród osób poniżej 35. roku życia – aż 47 proc. tej grupy deklaruje, że kupuje tylko zaplanowane rzeczy. Takie podejście pomaga utrzymać wydatki pod kontrolą, choć nie zawsze chroni przed przekroczeniem budżetu – 22,1 proc. respondentów przyznaje, że zdarza im się wydać więcej, niż zakładali.

Czarny Piątek nie zawsze przynosi zadowolenie z zakupów. Co piąty ankietowany przyznaje, że czasami żałuje dokonanych w tym dniu transakcji, a 5 proc. deklaruje, że odczuwa to regularnie. Z kolei aż 41,8 proc. badanych nigdy nie zwróciło zakupionych produktów, choć 11,5 proc. twierdzi, że zdarza im się to często lub zawsze.

Eksperci podkreślają, że podejście do listopadowych promocji powinno być przemyślane. – „Lista zakupów i ustalony budżet to podstawa, aby nie ulec chwilowym emocjom” – podkreśla Karolina Łuczak. Mimo tego 11,5 proc. respondentów przyznaje, że regularnie przekracza wyznaczone kwoty. Odpowiedzialne podejście do zakupów pozwala jednak nie tylko zaoszczędzić, ale także uniknąć problemów z późniejszym zwrotem niechcianych produktów.

Czytaj także: Traackr: influencerzy beauty z małymi i średnimi grupami odbiorców osiągają najwyższe wskaźniki zaangażowania

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. listopad 2024 17:59