Drogeria działa we franczyzie. Właścicielka sklepu od początku wiedziała, że chce się związać z siecią. – Córka podpowiedziała mi, że w Warszawie otwierają się nowe, ładne drogerie. Zaczęłam przeglądać strony w internecie, szukać informacji. Bardzo spodobał mi się wystrój drogerii Jasmin, a potem ujęła mnie rozmowa z panią Małgorzatą Stelmaszczyk, która odpowiada za rozwój sieci. Byłam po niej pewna, że chcę współpracować właśnie z tą siecią – mówi pani Sylwia. Jej drogeria ma 50 metrów powierzchni sprzedaży, dodatkowych 10 metrów przeznaczono na zaplecze. Sklep został urządzony i wyposażony zgodnie ze standardami Jasmina. – Otrzymałam gotowy projekt drogerii, wytyczne dotyczące rozmieszczenia asortymentu, szereg wskazówek biznesowych, a na początku nawet kontakty do banków, bo na inwestycję zaciągnęłam kredyt – opowiada właścicielka drogerii. Przyznaje, że nie ma doświadczenia w handlu. Z wykształcenia jest księgową, ukończyła też studia na kierunku informatycznym. – Myślę, że to są moje atuty, na pewno umiem panować nad finansami, jestem otwarta na nowe technologie, pomysły. Rozpoczęłam działalność w branży, która jako kobiecie jest mi bardzo bliska. Ta drogeria to spełnienie moich marzeń o własnym biznesie, jestem pewna, że mi się uda – mówi z entuzjazmem. Ma wsparcie rodziny, która pomagała w urządzaniu, zatowarowaniu i rozreklamowaniu sklepu. W mieście pojawiły się plakaty i ulotki informujące o otwarciu, od razu ruszyła też strona na Facebooku. – To dopiero początek, ale klientów nam przybywa – zapewnia właścicielka drogerii. Pierwszego dnia w kasie zarejestrowanych zostało ponad 280 paragonów. (kb)
W marcu 2025 roku wartość BaseLinker Index, wskaźnika mierzącego kondycję polskiego e-commerce, osiągnęła rekordowe 153 punkty. Dla porównania, w lutym wynosiła ona 120 punktów, a w marcu 2024 roku – 136 punktów. Oznacza to nie tylko znaczący wzrost w skali miesiąca (o 27,7 proc.), ale także solidną poprawę rok do roku. Warto przypomnieć, że wartość wyjściowa indeksu, ustalona w styczniu 2022 roku, wynosiła 100 punktów.
Analiza danych z 3 tysięcy największych polskich sklepów internetowych pokazuje, że całkowita sprzedaż online w marcu 2025 roku była wyższa niż rok wcześniej o 12 proc. Co ciekawe, zarówno sprzedaż krajowa, jak i zagraniczna zanotowały wzrosty: odpowiednio o 11,3 proc. i 15,9 proc. Sprzedaż cross-border stanowiła 17,13 proc. całkowitej sprzedaży polskich e-commerce’ów.
Wśród najlepiej rozwijających się kategorii znalazły się te, które już wcześniej wykazywały wysoką dynamikę wzrostu: „supermarket”, „zdrowie i uroda” oraz „dom i ogród”. Dane za marzec potwierdzają utrzymujący się trend rosnącego zainteresowania konsumentów zakupami online w tych segmentach, co może być sygnałem do dalszego rozwoju oferty i logistyki w tych obszarach.
Patrick Martin, przewodniczący francuskiego stowarzyszenia pracodawców Medef, ostrzegł w środę, że nowe amerykańskie cła mogą zahamować wzrost gospodarczy Francji i wprowadzić kraj w recesję. W rozmowie z radiem RTL podkreślił, że „istnieje ryzyko zatrzymania wzrostu i wejścia w recesję”, odnosząc się do wpływu ceł USA na francuskie przedsiębiorstwa. Nowe środki ogłoszone przez prezydenta USA Donalda Trumpa weszły w życie tego samego dnia – obejmują one m.in. 104-procentowe cła na towary z Chin, pogłębiając globalny konflikt handlowy.
Martin zaapelował o pilne działania mające na celu poprawę konkurencyjności francuskich firm. Według niego konieczna jest ochrona konsumpcji, co oznacza m.in. unikanie nadmiernego obciążania podatkami gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. W jego opinii, bez takich kroków francuska gospodarka może nie wytrzymać presji wynikającej z polityki handlowej USA.
Na słowa Martina odpowiedział minister przemysłu Marc Ferracci, który w rozmowie z Franceinfo przyznał, że temat jest aktualnie dyskutowany w parlamencie. Jak zaznaczył, chodzi m.in. o możliwość obniżenia podatków produkcyjnych, które od dawna uznawane są za jedną z barier dla konkurencyjności francuskiego przemysłu. Ferracci wezwał również francuskie firmy do wstrzymania inwestycji w Stanach Zjednoczonych ze względu na napięcia handlowe między USA a Europą.
Minister spotkał się we wtorek wieczorem z przedstawicielami francuskiego przemysłu, by omówić potencjalne skutki ceł w kluczowych sektorach – od lotnictwa, przez kosmetyki, po dobra luksusowe. Podkreślił, że odpowiedź Unii Europejskiej musi być „stanowcza i proporcjonalna”, by uniknąć dalszej eskalacji, która mogłaby zagrozić miejscom pracy.