StoryEditor
Rynek i trendy
20.10.2013 00:00

N.E.W.S. Cosmetics, czyli kosmetyki z czterech stron świata

Niewielki sklepik w białostockim Atrium Biała ma być początkiem ogólnokrajowej ekspansji marki N.E.W.S. Cosmetics. Jej pomysł na biznes to stać się alternatywą dla drogerii oferujących liczne marki kosmetyczne oraz dla sklepów firmowych jednego producenta. Znajdziemy tu kilka importowanych marek z różnych stron świata, które łączy idea życia w zgodzie z naturą.

N.E.W.S. Cosmetics jest wyłącznym dystrybutorem na terenie Polski holenderskich kosmetyków do pielęgnacji ciała, takich marek jak: Treets, Janzen, LD Cosmetics, Dolce Luna. Jest również bezpośrednim importerem rosyjskiej marki Natura Siberica. W połowie września firma otworzyła swój pierwszy sklep o powierzchni 28 mkw. w białostockim centrum handlowym Atrium Biała. Już teraz zapowiada jednak kolejne otwarcia. Docelowo chce być obecna we wszystkich miastach powyżej 200 tys. mieszkańców. A w największych (Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Szczecin) chce mieć nawet po 2-3 lokalizacje. Elżbieta Głuszuk, prezes zarządu zapowiada też, że kolejne sklepy będą większe, gdyż w planach ma poszerzenie oferty o kolejne marki, tym razem rodem z Grecji i Włoch oraz Japonii. Dzięki temu w jej portfolio znajdą się kosmetyki z czterech stron świata. Takie bowiem jest założenie firmy, której nazwa N.E.W.S. oznacza pierwsze litery angielskich słów: Nord, East, West i South.
Naturalnie, że przyjemnie
Wszystkie oferowane przez N.E.W.S. Cosmetics produkty, zarówno te dla ciała jak i dla domu, wytwarzane są z wykorzystaniem naturalnych składników. W sklepie panuje zaś przyjazna atmosfera, na którą składa się zarówno wystrój wnętrza – korelujący tak z naturalnością jak i elegancją. Ceny? Dla przykładu szampon do włosów Natura Siberica o pojemności 400 ml kosztuje 24,90 zł, a patyczki perfumowane Janzen roztaczające miły zapach w domu przez cztery miesiące to koszt 81,80 zł. W poruszaniu się po świecie, jak na razie mało znanych w Polsce marek, klientom pomagają starannie przeszkolone sprzedawczynie, które służą radą i informują o właściwościach kosmetyków oraz idei, która przyświecała twórcom marki N.E.W.S. Cosmetics. A jest nią pielęgnacja w zgodzie z przyrodą i jej pięknem.
Pomysłodawczyni firmy, otwierając sklepy z kilkoma wyselekcjonowanymi markami, chodziło też o to, by stworzyć alternatywę dla istniejących formatów, znanych polskiemu klientowi – czegoś pomiędzy drogeriami, na których ofertę składają się bardzo liczne marki, a takimi, w których oferowane są kosmetyki jednego producenta, jak The Body Shop, Bath & Body Works czy Yves Rocher. – Tworząc koncepcję firmy chcieliśmy, by była ona spójna, pomimo oferowania produktów różnych producentów, z różnych stron świata. Mam nadzieję, że to się udaje, bo wszystkie zebrane przez nas marki i kosmetyki, poprzez swoją naturalność, dbają o jakość codziennego życia – mówi Elżbieta Głuszuk. – Naszą ideą jest wprowadzanie na polski rynek produktów oryginalnych, które wpisują się w modę na życie z klasą i elegancją, w harmonii ciała, duszy i umysłu.
Dystrybutorzy poszukiwani
Zgodnie z zapowiedziami, klienci sklepów otwieranych w nowych lokalizacjach będą mieli okazję robić zakupy nie tylko na większej powierzchni, ale także w bardziej tajemniczej atmosferze, która zostanie stworzona za pomocą odpowiedniego oświetlenia. Taki potencjał mają bowiem produkty obecnych i przyszłych marek oferowanych w bardzo eleganckich opakowaniach. Firma nie wyklucza także sprzedaży swoich produktów poza własną siecią sklepów – w innych drogeriach. Zastrzega jednak, że musza to być punkty o odpowiednim poziomie, gdyż chce dbać o wysokie pozycjonowanie marek. Obecnie poszukuje dystrybutorów na województwa mazowieckie, warmińsko-mazurskie, pomorskie, łódzkie, małopolskie i wielkopolskie. Zapewnia im atrakcyjny system cenowy i wsparcie marketingowe.
 Anna Zawadzka-Szewczyk

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
10.04.2025 10:28
Marcowy skok w polskim e-commerce: BaseLinker Index na rekordowym poziomie
Canva

W marcu 2025 roku wartość BaseLinker Index, wskaźnika mierzącego kondycję polskiego e-commerce, osiągnęła rekordowe 153 punkty. Dla porównania, w lutym wynosiła ona 120 punktów, a w marcu 2024 roku – 136 punktów. Oznacza to nie tylko znaczący wzrost w skali miesiąca (o 27,7 proc.), ale także solidną poprawę rok do roku. Warto przypomnieć, że wartość wyjściowa indeksu, ustalona w styczniu 2022 roku, wynosiła 100 punktów.

image
BaseLinker
Wzrost sprzedaży w marcu w ujęciu miesięcznym to przede wszystkim efekt większej liczby zamówień – o 22,3 proc. więcej niż w lutym – oraz wzrostu średniej wartości zamówienia, która osiągnęła poziom 204,3 zł, co oznacza wzrost o 4,4 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca. Również dane roczne są pozytywne: liczba zamówień zwiększyła się o 8,5 proc., a średnia wartość zamówienia wzrosła o 3,2 proc.

Analiza danych z 3 tysięcy największych polskich sklepów internetowych pokazuje, że całkowita sprzedaż online w marcu 2025 roku była wyższa niż rok wcześniej o 12 proc. Co ciekawe, zarówno sprzedaż krajowa, jak i zagraniczna zanotowały wzrosty: odpowiednio o 11,3 proc. i 15,9 proc. Sprzedaż cross-border stanowiła 17,13 proc. całkowitej sprzedaży polskich e-commerce’ów.

Wśród najlepiej rozwijających się kategorii znalazły się te, które już wcześniej wykazywały wysoką dynamikę wzrostu: „supermarket”, „zdrowie i uroda” oraz „dom i ogród”. Dane za marzec potwierdzają utrzymujący się trend rosnącego zainteresowania konsumentów zakupami online w tych segmentach, co może być sygnałem do dalszego rozwoju oferty i logistyki w tych obszarach.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
09.04.2025 12:31
Francuski biznes alarmuje: amerykańskie cła mogą doprowadzić do recesji
(fot. Shutterstock)Shutterstock

Patrick Martin, przewodniczący francuskiego stowarzyszenia pracodawców Medef, ostrzegł w środę, że nowe amerykańskie cła mogą zahamować wzrost gospodarczy Francji i wprowadzić kraj w recesję. W rozmowie z radiem RTL podkreślił, że „istnieje ryzyko zatrzymania wzrostu i wejścia w recesję”, odnosząc się do wpływu ceł USA na francuskie przedsiębiorstwa. Nowe środki ogłoszone przez prezydenta USA Donalda Trumpa weszły w życie tego samego dnia – obejmują one m.in. 104-procentowe cła na towary z Chin, pogłębiając globalny konflikt handlowy.

Martin zaapelował o pilne działania mające na celu poprawę konkurencyjności francuskich firm. Według niego konieczna jest ochrona konsumpcji, co oznacza m.in. unikanie nadmiernego obciążania podatkami gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. W jego opinii, bez takich kroków francuska gospodarka może nie wytrzymać presji wynikającej z polityki handlowej USA.

Na słowa Martina odpowiedział minister przemysłu Marc Ferracci, który w rozmowie z Franceinfo przyznał, że temat jest aktualnie dyskutowany w parlamencie. Jak zaznaczył, chodzi m.in. o możliwość obniżenia podatków produkcyjnych, które od dawna uznawane są za jedną z barier dla konkurencyjności francuskiego przemysłu. Ferracci wezwał również francuskie firmy do wstrzymania inwestycji w Stanach Zjednoczonych ze względu na napięcia handlowe między USA a Europą.

Minister spotkał się we wtorek wieczorem z przedstawicielami francuskiego przemysłu, by omówić potencjalne skutki ceł w kluczowych sektorach – od lotnictwa, przez kosmetyki, po dobra luksusowe. Podkreślił, że odpowiedź Unii Europejskiej musi być „stanowcza i proporcjonalna”, by uniknąć dalszej eskalacji, która mogłaby zagrozić miejscom pracy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. kwiecień 2025 00:15