StoryEditor
Rynek i trendy
18.11.2022 00:00

Kosmetyki i perfumy będą poszukiwanymi produktami podczas Black Friday i Cyber Monday

Oferty z okazji Black Friday i Cyber Monday stanowią dobry sposób na znalezienie wyjątkowych okazji cenowych, szczególnie w dobie wciąż rosnących cen – z takim stwierdzeniem zgodziło się 74 proc. ankietowanych w badaniu Payback Opinion Poll. Wynika z niego również, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni zamierzają w tych dniach kupować perfumy i kosmetyki.

Wiedza o akcjach promocyjnych Black Friday i Cyber Monday jest dość powszechna – 84 proc. osób, które wzięły udział w badaniu Payback Opinion Poll przyznało, że oba pojęcia są im znane. Jeśli natomiast chodzi o odsetek osób, które umieją wskazać konkretne daty obu tych dni, wynik przedstawia się gorzej. Ponad połowa ankietowanych (56 proc.) nie wie, kiedy dokładnie w tym roku wypada czarny piątek i cyfrowy poniedziałek.

To jednak nie przeszkadza Polakom brać corocznie udział w polowaniu na zakupowe okazje w tych dniach. W ubiegłym roku skorzystało z nich 46 proc. respondentów, czyli niemal tyle samo co w 2020 roku.

Jeśli zaś chodzi o preferowany sposób robienia zakupów, to z niewielką przewagą wygrały sklepy online, które wybrało 37 proc. ankietowanych. Do sklepów stacjonarnych wybrał się z kolei co trzeci badany, a 31 proc. respondentów zdecydowało się zarówno na zakupy stacjonarne, jak i online.

W tym roku z kolei w akcjach z okazji Black Friday i Cyber Monday zamierza wziąć udział 36 proc. ankietowanych. Blisko 60 proc. respondentów nie zdecydowało jeszcze, czy w tym czasie skorzysta z promocji zakupowych.

– 74 proc. ankietowanych zgodziło się, że oferty z okazji Black Friday i Cyber Monday stanowią dobry sposób na znalezienie wyjątkowych okazji cenowych, szczególnie w dobie wciąż rosnących cen. Co więcej, dla blisko 30 proc. respondentów inflacja stanowi dodatkowy argument, aby wziąć w tych akcjach udział. Z kolei, 17 proc. osób przyznało, że obecna trudna sytuacja ekonomiczna na tyle ograniczyła ich możliwości finansowe, że z promocji w ostatnich dniach listopada nie skorzystają w ogóle – komentuje Katarzyna Grzywaczewska, dyrektor marketingu w Payback Polska.

Kosmetyki i perfumy trafią do koszyków zakupowych kobiet jak i mężczyzn

Koszyki zakupowe podczas tych dwóch wyjątkowych dni różnią się w zależności od płci konsumentów. W ubiegłym roku najchętniej wybieraną kategorią produktów wśród pań była odzież i buty (29 proc. kobiet), na drugim miejscu znalazły się kosmetyki i perfumy (17 proc.). Podobnie będzie i w tym roku. Kosmetyki znów są na drugim miejsce i znów wskazało na nie 17 proc, ankietowanych kobiet.

Mężczyźni w większości stawiali na elektronikę, a w dalszej kolejności na ofertę sklepów z odzieżą lub obuwiem. Kategoria perfum i kosmetyków ustępowała też artykułom RTV i AGD, Podobnie będzie w tym roku. Wśród panów najatrakcyjniejszą kategorią produktów nadal pozostaje elektronika, którą wskazał co czwarty mężczyzna. Odzież lub buty zamierza kupić w tym czasie 21 proc. respondentów płci męskiej, a 14 proc. artykuły RTV/AGD. Kosmetykami i perfumowany jest natomiast zainteresowanych 10 proc. respondentów płci męskiej.  

Ponad połowa wszystkich respondentów (52 proc.), chce wykorzystać nadchodzące okazje, by wcześniej znaleźć prezenty z okazji Mikołajek lub Bożego Narodzenia.

Budżet na promocje cenowe

Najważniejszą kwestią w przypadku polowania na okazje jest oczywiście budżet. Jak wynika z badania Payback, 27 proc. konsumentów na zakupy z okazji Black Friday i Cyber Monday planuje wydać między 301 zł a 500 zł, a co czwarty ankietowany – pomiędzy 101 a 300 zł.

– Nasze zakupowe apetyty w tych dniach mogą być tym większe, im wyższe będą rabaty, jakie zaoferują nam sklepy. W naszym badaniu 31 proc. respondentów przyznało, że liczą na promocje rzędu 50-70 proc., a 30 proc. ankietowanych spodziewa się obniżek przynajmniej na poziomie 30-50 proc. – dodaje Katarzyna Grzywaczewska.

O atrakcyjnych cenowo okazjach najczęściej dowiadujemy się online – przede wszystkim przeglądając media społecznościowe, które wskazało 43 proc. ankietowanych, na stronach z ofertami promocyjnymi (40 proc.) lub bezpośrednio na stronach poszczególnych sklepów bądź producentów, które odwiedza co trzeci respondent. Poszukiwania konkretnych promocji rozpoczynają się zwykle, bo w przypadku blisko 40 proc. konsumentów, na kilka dni przed Black Friday i Cyber Monday. Jednocześnie, tylko co czwarty ankietowany Payback Opinion Poll zaliczyłby siebie do kategorii łowców okazji.

Badanie zostało przeprowadzone na uczestnikach Programu Payback w dniach 19-20.10 2022 r. metodą ankiety online na grupie 1332 osób. Grupa badawcza w wieku 18-65 lat dobrana została tak, aby odpowiadać strukturze demograficznej kraju.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 12:35
Guardian: Tanie perfumy podbijają brytyjski rynek – co druga osoba kupiła zapachowy „dupe”
Shutterstock

Na brytyjskim rynku perfum pojawił się nowy trend, który dynamicznie zyskuje popularność – tzw. „dupe scents”, czyli tańsze odpowiedniki znanych luksusowych zapachów. Jeden z takich zapachów przypomina perfumy Baccarat Rouge 540 warte 355 funtów, a inny – Penhaligon’s Halfeti za 215 funtów. Tymczasem ceny ich imitacji zaczynają się już od 5 funtów. Według badań aż połowa brytyjskich konsumentów przyznaje, że kupiła tego typu produkt, a 33 proc. zadeklarowało chęć ponownego zakupu.

Zjawisko zyskało popularność głównie dzięki mediom społecznościowym – na TikToku hasztag #perfumedupe ma tysiące wpisów. Jednak za atrakcyjną ceną często kryją się kontrowersje prawne. Producenci oryginalnych perfum coraz częściej zwracają się do prawników o porady, jak bronić swoich formuł przed kopiowaniem. W niektórych przypadkach konkurencyjne firmy pytają nawet, jak legalnie stworzyć perfumowy „dupe”. Niestety, jak podkreślają eksperci, ochrona zapachu w świetle brytyjskiego prawa jest niemal niemożliwa – zapachów nie da się jednoznacznie opisać graficznie, a więc nie można ich zarejestrować jako znak towarowy.

Ochrony nie daje także prawo patentowe. Jak wyjaśnia Eloise Harding z kancelarii Mishcon de Reya w rozmowie z brytyjskim Guardianem, perfumy rzadko spełniają warunek „kroku wynalazczego”, niezbędnego do uzyskania patentu. Co więcej, nawet gdyby taki patent został przyznany, po 20 latach formuła staje się publiczna. Tymczasem producenci tańszych wersji perfum coraz częściej sięgają po techniki takie jak chromatografia gazowa-spektrometria mas (GCMS), by rozłożyć oryginalne zapachy na czynniki pierwsze i stworzyć ich tańsze kopie – często z użyciem mniej szlachetnych składników.

Rynek perfum w Wielkiej Brytanii osiągnął wartość 1,74 miliarda funtów w 2024 roku, a według prognoz firmy badawczej Mintel do 2029 roku przekroczy 2 miliardy. W ankiecie przeprowadzonej wśród 1 435 osób, aż 18 proc. tych, którzy jeszcze nie kupili „dupe perfum”, przyznało, że są nimi zainteresowani. Ekspertka Mintel, Dionne Officer, zauważa, że młodsze pokolenia, wychowane w czasach kryzysów gospodarczych i wszechobecnego fast fashion, nie widzą nic złego w kupowaniu imitacji. Wręcz przeciwnie – umiejętność znalezienia okazji i tańszej wersji luksusu postrzegana jest dziś jako przejaw sprytu, a nie wstydliwego kompromisu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 09:35
Wzrost wartości perfum wycofanych z rynku – rynek kolekcjonerski profesjonalizuje się
Valeria Boltneva via Pexels

Rynek perfum vintage i wycofanych z produkcji rozwija się dynamicznie, mimo braku oficjalnych danych dotyczących jego wielkości. Mathieu Iannarilli, paryski handlarz rzadkimi zapachami, od 2007 roku specjalizuje się w poszukiwaniu unikalnych flakonów dla klientów gotowych zapłacić od 150 euro do ponad 3 000 euro za butelkę.

Jak donosi Financial Times, osoby wierne jednemu zapachowi, po jego wycofaniu czują się „osierocone zapachowo” i są gotowe na wiele, by odzyskać swoją olfaktoryczną tożsamość. Na eBayu można znaleźć ponad 50 000 wyników po wpisaniu hasła „discontinued fragrances”, a ceny potrafią być astronomiczne – Tom Ford Amber Absolute kosztuje nawet 4 300 dolarów, a Vivienne Westwood Boudoir – 2 784 dolary.

Jednym z czynników napędzających ten rynek są tzw. „flankery”, czyli limitowane wariacje klasycznych zapachów. Dla kolekcjonerów stanowią one nie lada gratkę – np. Estée Lauder Sensuous Noir z 2008 roku osiąga na eBayu cenę 265 funtów, a Thierry Mugler A*Men Pure Malt z 2009 roku przekracza 600 funtów. Do wzrostu cen przyczyniają się również zakończenia licencji zapachowych lub bankructwa marek – ceny perfum marek takich jak Vivienne Westwood czy Stella McCartney potroiły się po ich wycofaniu z rynku perfumeryjnego.

Ceny vintage’owych zapachów są windowane również przez prestiż i historię producentów. Klasyki od marek takich jak Guerlain są poszukiwane zarówno przez osoby, które chcą je nosić, jak i kolekcjonerów. Flakon Guerlain Djedi może osiągnąć wartość ponad 3 000 euro. Co więcej, zapotrzebowanie nie ogranicza się do segmentu luksusowego – przykładem może być Ultima II Sheer Scent od Revlon, który od 1990 roku pozostaje ulubionym zapachem matki krytyka mody FT, Alexandra Fury’ego, mimo że został wycofany z produkcji już na początku lat 2000.

Zmiany w regulacjach unijnych dotyczących składników kosmetycznych również miały wpływ na rynek – od początku lat 2000 wiele zapachów zostało przeformułowanych, często ku niezadowoleniu wiernych użytkowników. W efekcie rośnie popyt na starsze wersje tych samych perfum. Aimee Majoros, kolekcjonerka zapachów z Nowego Jorku, wspomina, że jej butelka Mitsouko Guerlain z lat 70. pachnie zupełnie inaczej – i lepiej – niż obecna wersja. „Najlepszy zapach, jaki kiedykolwiek poczułam, to próbka L’Air du Temps od Nina Ricci z lat 60.” – dodaje. W społeczności miłośników perfum frustracja związana z reformulacjami jest zjawiskiem powszechnym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. kwiecień 2025 22:35