Właściciele aptek niepewni kształtu aptecznego rynku po zmianach, jakie szykuje rząd, decydują się na przeniesienie kosmetyków do odrębnej przestrzeni. Albo wydzielają ją w aptece z oddzielnym wejściem, albo otwierają drogerię tuż obok – mówi Teresa Stachnio, członek zarządu sieci. Jasmin przygotowuje na zlecenie takich inwestorów projekty drogerii od podstaw, od rozrysowania planów aż po rozstawienie asortymentu na półce. – Przewidujemy, że w tym roku uruchomimy około 20 tego rodzaju placówek – zapowiada Teresa Stachnio.
Farmaceutyczna precyzja
100-metrowa drogeria połączona z apteką ruszyła już w Wałbrzychu przy ul. Długiej 5, za marketem OBI. To pierwsza drogeria Jasmin w tym mieście. Należy do właściciela kilkunastu aptek działających pod szyldem Twoja Apteka. W dniu otwarcia odwiedziło ją ponad 200 osób. Wcześniej 60-metrowa drogeria Jasmin powstała przy aptece w Sędziszowie Małopolskim. Na jej otwarcie zdecydował się właściciel sieci aptek Lafarma. – Obie drogerie zostały urządzone i wyposażone w pełni według standardów naszej sieci. Inwestorzy wywodzący się z rynku farmaceutycznego są bardzo wymagający i świadomi, jak powinny wyglądać nowoczesne drogerie. Przywiązują dużą wagę do estetyki swoich placówek. Tutaj nie ma mowy o żadnych półśrodkach. Są to też przedsiębiorcy z dużym doświadczeniem w sprzedaży, zdający sobie sprawę ze znaczenia dobrej lokalizacji – podkreśla Małgorzata Stelmaszczyk.
Dermokosmetyki i zdrowa żywność
Jasmin odpowiada za zbudowanie asortymentu kosmetycznego w takich punktach. Jest on częściowo sformatowany, co jest związane z centralnymi umowami, które sieć podpisuje z producentami. Dodatkowo jednak uwzględniana jest specyfika danego regionu, a także apteczny charakter placówki. – W drogeriach otwieranych przy aptekach jest rozbudowana oferta kosmetyków naturalnych i dermokosmetyków, powstają półki ze zdrową żywnością – wymienia Małgorzata Stelmaszczyk.
– Ciekawy asortyment to dziś klucz do sukcesu handlu drogeryjnego – dodaje Teresa Stachnio. W naszych drogeriach motorem napędowym są właśnie marki niszowe, produkty naturalne oraz duży wybór kosmetyków do makijażu. Mając interesujące produkty, można konkurować z najsilniejszymi graczami na rynku. Są drogerie, które umiejętnie działając marketingowo, znakomicie radzą sobie np. w pobliżu dyskontów – mówi Teresa Stachnio.
Różne pomysły na biznes
Dla sieci drogerii Jasmin ubiegły rok nie był najlepszy. Wewnętrzne roszady w zarządzie spółki i w komunikacji z franczyzobiorcami nie pozostały bez echa. Sieć jednak wyciągnęła wnioski z tych doświadczeń i stara się szybko odrobić straty. – Mamy grupę silnych franczyzobiorców, na których opiera się sieć, i ambitne plany rozwoju – mówi Teresa Stachnio. – Cały czas otwieramy nowe placówki. W 2016 roku podpisaliśmy umowy z 26 partnerami. 21 placówek to drogerie otwarte od podstaw z nowym logo i według naszych standardów. Duże nadzieje pokładamy we współpracy z właścicielami aptek, widzimy, że to część biznesu, która będzie się dobrze rozwijała – podkreśla. Nadal pod szyldem Jasmin skupione są także sklepy, które nie działają w pełnym standardzie drogeryjnym, a jedynie korzystają z dostaw firmy dystrybucyjnej PGD Polska, która jest organizatorem i właścicielem sieci. – Pogodziliśmy się z tym, że niektórych przedsiębiorców nie da się przekonać do zmian, na których nam zależy. Te osoby, z różnych powodów, nie patrzą w przyszłość w perspektywie 10 lat, tak jak my, tylko tej najbliższej. I mają do tego prawo, staramy się więc dać im to, co jest im potrzebne do prowadzenia ich modelu biznesu – towar i dobre ceny – tłumaczy Teresa Stachnio.
Pod szyldem Jasmin występuje obecnie 236 placówek.