Konsumpcja prywatna stopniowo wytracała tempo wzrostu, ale zdaniem Grzegorza Ogonka z departamentu analiz ekonomicznych Santander Bank Polska, to koniec spowolnienia. – Czeka nas odbicie oparte na nowych transferach socjalnych wynikających z rządowych obietnic przedwyborczych – uważa Grzegorz Ogonek.
Przy utrzymującej się bardzo dobrej sytuacji gospodarczej a przez to i sytuacji finansowej konsumentów oraz przy stopie procentowej NBP utrzymywanej na najniższym poziomie w historii można liczyć na to, że skłonność do oszczędzania pozostanie wśród Polaków niska. Świadomość nadchodzących większych wydatków związanych z początkiem roku szkolnego czy - w dalszej perspektywie – ze świętami Bożego Narodzenia, raczej tego nie zmieni.
Jednocześnie ekspert zaznacza, że wyniki badania ankietowego koniunktury dla sektora handlu detalicznego mogą budzić niepokój. Nie widać nowego zrywu optymizmu pomimo zbliżających się kolejnych wypłat dodatkowych świadczeń dla gospodarstw domowych jak państwowa wyprawka czy rozszerzony program 500+.
Konsumpcja prywatna stopniowo wytracała realne tempo wzrostu z 4,8 proc. rok do roku w II kwartale 2018 r. do 3,9 proc. w I kwartale 2019 r., a w II kwartale dało się jeszcze odczuć pewne wyhamowanie tempa wzrostu sprzedaży detalicznej. Uważamy jednak, że to koniec spowalniania i teraz czeka nas odbicie oparte na nowych transferach socjalnych wynikających z rządowych obietnic przedwyborczych.
– Trudno mówić o tym, że polscy konsumenci już za chwilę przejdą w tryb ostrożnego gospodarowania pieniędzmi, jeśli teraz nie widzą zagrożenia dla swoich przyszłych finansów i są bardzo otwarci na podejmowanie dużych wydatków – co pokazują nam zarówno dane miękkie - oparte o ankiety wśród gospodarstw domowych - jak i twarde - wyniki sprzedaży detalicznej w zakresie kategorii dóbr trwałego użytku podawane przez GUS – czytamy w komunikacie Santandera.