Jak wynika z analiz sektorowych PKO BP w 4 kwartale 2021 roku dynamika przychodów w handlu detalicznym spowolniła w porównaniu z bardzo dobrym 3 kwartałem 2021 (8,1 proc. r/r vs 38,5 proc. r/r w 3 kw.2021). Koszty (7,1 proc. vs 37,1 proc. w 2 kw. 2021) rosły nieco wolniej niż przychody, co poprawiło wynik finansowy o 29,2 proc. r/r. Rentowność sprzedaży netto w 4 kw. 2021 wzrosła do 4,8 proc. (o 0,8 pp r/r).
Na ogólną sytuację handlu detalicznego miały wpływ przede wszystkim wyniki niewyspecjalizowanych sklepów (dyskonty, supermarkety, hipermarkety), których udział w przychodach branży w 4 kw. 2021 sięgał 49 proc. (wzrost przychodów o 30 proc. r/r, ROS=3,7 proc.). Znaczny udział w przychodach działu mają ponadto sklepy z artykułami użytku domowego (udział 12 proc., przychody +23 proc, r/r, ROS=5,6 proc.) oraz sklepy odzieżowe (udział 9 proc., przychody +26 proc. r/r, ROS=12,2 proc.).
Według szacunków Euromonitor International udział dyskontów w rynku spożywczym w 2022 osiągnie poziom 38 proc., sieci convenience – 25 proc., supermarketów – 15 proc., sklepów tradycyjnych – 9 proc., hipermarketów – 8 proc., sklepów na stacjach paliw -5 proc.
Silnie rosnąca inflacja, niższa presja płacowa i gorsze nastroje konsumenckie wynikające m.in. niepewności sytuacji związanej z wojną w Ukrainie obniżą dynamikę konsumpcji w 2022. Równocześnie znaczny napływ uchodźców z Ukrainy, tarcza antyinflacyjna, 13. i 14. emerytura, tarcze antyinflacyjne, obniżka podatków w efekcie korekty Polskiego Ładu będą sprzyjały wzrostowi sprzedaży detalicznej o ok. 7-8 proc. r/r w cenach stałych.
Największym beneficjentem aktualnej sytuacji będą sklepy spożywcze (dyskonty, supermarkety), apteki, drogerie, a także sieciowe sklepy odzieżowe oferujące tańsze towary.
Coraz droższe codzienne zakupy, wzrost kosztów utrzymania mieszkania, rosnące raty kredytów hipotecznych, będą ograniczać wydatki na dobra trwałe (sprzęt rtv, agd, meble). Ryzykiem dla handlu detalicznego może być ewentualne przerwanie łańcucha dostaw z powodu wojny wywołanej przez Rosję. Dostęp do niektórych
produktów importowanych z Ukrainy może być trudniejszy, co odbije się na cenach producenckich. Detaliści mogą częściowo ograniczać ten efekt, jednak znacząca część kosztów zostanie przerzucona na konsumentów.