StoryEditor
Rynek i trendy
18.03.2019 00:00

Cosmoprof 2019 w Bolonii - kolebka trendów i innowacji świata beauty

 "Efekt Kopciuszka" - to tylko jeden z trendów, które objawiły się na tegorocznym Cosmoprof w Bolonii - największych targach kosmetycznych świata. 

Światowy przemysł kosmetyczny dąży do doskonałości pod względem jakości produkcji, jak i innowacji technologicznych, ale nie tylko. Cosmoprof jest dowodem na to, że dzisiaj koncentrujemy się na produktach kosmetycznych zapewniających prawdziwe doznania zmysłowe. Dominuje w nich nie tylko zrównoważone, ale i holistyczne piękno.

Proste gesty, elementy organiczne i synergie tworzą stan dobrego samopoczucia, respektując zarówno potrzeby naszego ciała, jak i uwzględniając warunki środowiskowe, w którym żyjemy. Cosmoprof przewidział te trendy, wprowadzając do działu  Perfumery & Cosmetics wybór marek z szeroką gamą produktów inspirowanych tym trendem, które doskonale wpisują się w takie tematy przewodnie targów jak zrównoważony rozwój, koncentracja na składnikach i zielona filozofia.

Cosmoprof tworzy trendy

Dzięki prestiżowi zdobytemu w swojej ponad 50-letniej historii, Cosmoprof jest wydarzeniem wyznaczającym trendy dla sektora kosmetycznego. To właśnie w Bolonii wiodące firmy z sektora prezentują swoje nowe produkty i najnowsze innowacje, które wpłyną na trendy rynkowe. Kompletny raport z najmodniejszymi produktami z całego programu zostanie udostępniony w kwietniu 2019 r. To obowiązkowa pozycja dla przemysłu kosmetycznego. CosmoTrends został opracowany we współpracy z międzynarodową agencją trendów Beautystreams, która przed wydarzeniem wybrała 40 najbardziej innowacyjnych produktów i 5 najbardziej wpływowych trendów, które zostaną wyróżnione na targach w Bolonii, co wpłynie na rynek w nadchodzących miesiącach. A oto pierwsze trendy wyłoniły się z pierwszego raportu CosmoTrends.
 

Efekt Kopciuszka

Kosmetyki, które dają efekt „Kopciuszka”, zapewniają natychmiastową satysfakcję w postaci widocznych od razu skutków pielęgnacji skóry, czy insta-glam. Produkty te mają potężny efekt transformacyjny i oczywistą atrakcyjność fotogeniczną, godną uchwycenia w transmisjach na żywo i filmach. Jednak, jak sugeruje bajkowa nazwa, te szybko działające wzmocnienia i efekty wizualne trwają tylko kilka godzin. Po północy efekt znika, ale to bez znaczenia. Produkty są zabawne w obsłudze i zabawie, inspirują do wyrażania siebie i oferują ciekawe wrażenia zmysłowe.

Naturalne i skuteczne składniki

W miarę jak konsumenci stają się coraz bardziej biegli w czytaniu etykiet, odrzucają toksyczne składniki i wypełniacze i skłaniają się w kierunku czystych, naturalnych składników, które oferują super skoncentrowane dawki korzyści w pielęgnacji skóry. Te wysoce aktywne preparaty są wypełnione bardzo wydajnymi, aktywnymi substancjami naturalnymi, które głęboko odżywiają skórę, naprawiają jej naturalną wilgotność i przyspieszają cykl odnowy. Zwłaszcza produkty bezwodne są bardziej skoncentrowane, ponieważ nie są napełniane i rozcieńczane wodą. Wyeliminowanie H2O redukuje również potrzebę stosowania konserwantów, ponieważ bakterie rozmnażają się w wodzie, więc formuły są również czystsze.

Pielęgnacja intymna  w nowej odsłonie

Rynek środków do pielęgnacji intymnej, który do tej pory był w dużej mierze niewykorzystany, staje się nową kategorią piękna i odnowy biologicznej, z produktami przeznaczonymi do użytku zewnętrznego i wewnętrznego, zawierającymi luksusowe formuły, doznania zmysłowe i wysokiej jakości naturalne składniki. Korzyści z ich używania obejmują higienę osobistą, intymną pielęgnację skóry, utrzymanie zdrowego poziomu pH i nowe schematy pielęgnacyjne. Pielęgnacja intymna jest obecnie daleka od bycia źródłem wstydu i zajmuje teraz wyższą pozycję, na równi z najwyższej jakości pielęgnacją skóry. Produkty z tej kategorii charakteryzuje wysoka estetyka i opakowania, które zachęcają do wystawienia ich na półce w łazience.

Joanna Rokicka
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 12:35
Guardian: Tanie perfumy podbijają brytyjski rynek – co druga osoba kupiła zapachowy „dupe”
Shutterstock

Na brytyjskim rynku perfum pojawił się nowy trend, który dynamicznie zyskuje popularność – tzw. „dupe scents”, czyli tańsze odpowiedniki znanych luksusowych zapachów. Jeden z takich zapachów przypomina perfumy Baccarat Rouge 540 warte 355 funtów, a inny – Penhaligon’s Halfeti za 215 funtów. Tymczasem ceny ich imitacji zaczynają się już od 5 funtów. Według badań aż połowa brytyjskich konsumentów przyznaje, że kupiła tego typu produkt, a 33 proc. zadeklarowało chęć ponownego zakupu.

Zjawisko zyskało popularność głównie dzięki mediom społecznościowym – na TikToku hasztag #perfumedupe ma tysiące wpisów. Jednak za atrakcyjną ceną często kryją się kontrowersje prawne. Producenci oryginalnych perfum coraz częściej zwracają się do prawników o porady, jak bronić swoich formuł przed kopiowaniem. W niektórych przypadkach konkurencyjne firmy pytają nawet, jak legalnie stworzyć perfumowy „dupe”. Niestety, jak podkreślają eksperci, ochrona zapachu w świetle brytyjskiego prawa jest niemal niemożliwa – zapachów nie da się jednoznacznie opisać graficznie, a więc nie można ich zarejestrować jako znak towarowy.

Ochrony nie daje także prawo patentowe. Jak wyjaśnia Eloise Harding z kancelarii Mishcon de Reya w rozmowie z brytyjskim Guardianem, perfumy rzadko spełniają warunek „kroku wynalazczego”, niezbędnego do uzyskania patentu. Co więcej, nawet gdyby taki patent został przyznany, po 20 latach formuła staje się publiczna. Tymczasem producenci tańszych wersji perfum coraz częściej sięgają po techniki takie jak chromatografia gazowa-spektrometria mas (GCMS), by rozłożyć oryginalne zapachy na czynniki pierwsze i stworzyć ich tańsze kopie – często z użyciem mniej szlachetnych składników.

Rynek perfum w Wielkiej Brytanii osiągnął wartość 1,74 miliarda funtów w 2024 roku, a według prognoz firmy badawczej Mintel do 2029 roku przekroczy 2 miliardy. W ankiecie przeprowadzonej wśród 1 435 osób, aż 18 proc. tych, którzy jeszcze nie kupili „dupe perfum”, przyznało, że są nimi zainteresowani. Ekspertka Mintel, Dionne Officer, zauważa, że młodsze pokolenia, wychowane w czasach kryzysów gospodarczych i wszechobecnego fast fashion, nie widzą nic złego w kupowaniu imitacji. Wręcz przeciwnie – umiejętność znalezienia okazji i tańszej wersji luksusu postrzegana jest dziś jako przejaw sprytu, a nie wstydliwego kompromisu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 09:35
Wzrost wartości perfum wycofanych z rynku – rynek kolekcjonerski profesjonalizuje się
Valeria Boltneva via Pexels

Rynek perfum vintage i wycofanych z produkcji rozwija się dynamicznie, mimo braku oficjalnych danych dotyczących jego wielkości. Mathieu Iannarilli, paryski handlarz rzadkimi zapachami, od 2007 roku specjalizuje się w poszukiwaniu unikalnych flakonów dla klientów gotowych zapłacić od 150 euro do ponad 3 000 euro za butelkę.

Jak donosi Financial Times, osoby wierne jednemu zapachowi, po jego wycofaniu czują się „osierocone zapachowo” i są gotowe na wiele, by odzyskać swoją olfaktoryczną tożsamość. Na eBayu można znaleźć ponad 50 000 wyników po wpisaniu hasła „discontinued fragrances”, a ceny potrafią być astronomiczne – Tom Ford Amber Absolute kosztuje nawet 4 300 dolarów, a Vivienne Westwood Boudoir – 2 784 dolary.

Jednym z czynników napędzających ten rynek są tzw. „flankery”, czyli limitowane wariacje klasycznych zapachów. Dla kolekcjonerów stanowią one nie lada gratkę – np. Estée Lauder Sensuous Noir z 2008 roku osiąga na eBayu cenę 265 funtów, a Thierry Mugler A*Men Pure Malt z 2009 roku przekracza 600 funtów. Do wzrostu cen przyczyniają się również zakończenia licencji zapachowych lub bankructwa marek – ceny perfum marek takich jak Vivienne Westwood czy Stella McCartney potroiły się po ich wycofaniu z rynku perfumeryjnego.

Ceny vintage’owych zapachów są windowane również przez prestiż i historię producentów. Klasyki od marek takich jak Guerlain są poszukiwane zarówno przez osoby, które chcą je nosić, jak i kolekcjonerów. Flakon Guerlain Djedi może osiągnąć wartość ponad 3 000 euro. Co więcej, zapotrzebowanie nie ogranicza się do segmentu luksusowego – przykładem może być Ultima II Sheer Scent od Revlon, który od 1990 roku pozostaje ulubionym zapachem matki krytyka mody FT, Alexandra Fury’ego, mimo że został wycofany z produkcji już na początku lat 2000.

Zmiany w regulacjach unijnych dotyczących składników kosmetycznych również miały wpływ na rynek – od początku lat 2000 wiele zapachów zostało przeformułowanych, często ku niezadowoleniu wiernych użytkowników. W efekcie rośnie popyt na starsze wersje tych samych perfum. Aimee Majoros, kolekcjonerka zapachów z Nowego Jorku, wspomina, że jej butelka Mitsouko Guerlain z lat 70. pachnie zupełnie inaczej – i lepiej – niż obecna wersja. „Najlepszy zapach, jaki kiedykolwiek poczułam, to próbka L’Air du Temps od Nina Ricci z lat 60.” – dodaje. W społeczności miłośników perfum frustracja związana z reformulacjami jest zjawiskiem powszechnym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. kwiecień 2025 19:21