StoryEditor
Rynek i trendy
26.07.2023 10:58

Co o rynku i konsument(k)ach mówi trend barbiecore?

Najsłynniejsza lalka świata, Barbara Millicent Roberts — Barbie — zainspirowała sobą tysiące kobiet i mężczyzn do pokochania różu i plastikowej estetyki. / rawpixel.com
Róż w stylu Barbie opanował sklepowe półki, wybiegi i media społecznościowe — co jednak oznacza trend barbiecore dla branży urodowej i modowej, oraz jak można wykorzystać możliwości z nim związane?

Barbiecore to termin, który odnosi się do modowego stylu i estetyki, które inspirowane są kultową lalką Barbie. Jest to trend w modzie i kulturze, który wykorzystuje elementy związane z wizerunkiem i estetyką marki Barbie, takie jak jasne kolory, pastelowe odcienie, długie blond włosy, girly wzory, a także akcenty związane z vintage i retro stylizacjami. Barbiecore podkreśla również pozytywne aspekty związane z siłą, pewnością siebie i niezależnością, które Barbie od zawsze reprezentowała. Styl ten jest szczególnie popularny w świecie mody, makijażu i kultury internetowej, gdzie ludzie wykorzystują elementy charakterystyczne dla Barbie w swoich stylizacjach, zdjęciach, a także na mediach społecznościowych, tworząc unikalny i wyrazisty wizerunek, który nawiązuje do kultowej lalki, ale także wzbogaca go o nowoczesne i osobiste elementy. Barbiecore stał się popularnym ruchem w świecie mody, który celebruje różnorodność i pozytywne wartości, łącząc je z nostalgią za kultowym produktem kultury masowej.

image

Różowy makijaż z dodatkiem brokatu czy nawet naklejek — oto esencja barbiecore.

Jessica Felicio

W praktyce oznacza to, że od kilkunastu miesięcy intensywny, fuksjowy róż oraz jego pastelowe wersje, dziewczęce wzory w rodzaju serduszek czy kwiatków, diorowskie sylwetki w stylu lat 50‘, wytarty dżins, kratka Vichy i plastikowa biżuteria oraz akcesoria królują w sklepach typu fast fashion. Nie tylko jednak — nawet wielkie domy mody nawiązały do trendu. W rzeczywistości to modne zjawisko jest trendem rosnącym od czasu debiutu pokazu na wybiegu Valentino Fall 2022 w marcu. Nazwany Valentino Pink PP — na cześć dyrektora kreatywnego domu mody, Pierpaolo Piccioli — kolor pojawił się wszędzie, od czerwonych dywanów po festiwalowe sceny, noszony przez duże i małe gwiazdy.

Od 2019 roku utworzono setki tablic o barbiecore na Pintereście, a ostatnio termin ten stał się popularnym hashtagiem na TikTok (z prawie 15 milionami wyświetleń). W lipcu zeszłego roku odnotowano również dużą liczbę wyszukiwań na Etsy, w której według Good Morning America liczba wyszukań różowych artykułów związanych z modą wzrosła o 35 proc. w poprzednich trzech miesiącach w porównaniu z 2021 r.

Co to oznacza dla rynku i co mówi o konsumentkach (i konsumentach, bo nie tylko kobiety cieszą się barbiecore)?

 

Barbiecore to wyraz zaakceptowania dziewczęcości

"Jestem za duża, żeby bawić się lalkami" to coś w rodzaju kamienia milowego w rozwoju młodych dziewcząt. Niemniej jednak wiele z nas mając 20, 30, 40-kilka lat i więcej nadal z nostalgią wspomina plastikowe buciki, tak łatwo gubione podczas zabawy,  soczyste kolory ubranek i dodatków dla Barbie. Barbiecore ma zbawienny efekt akceptacji faktu, że niezależnie od wieku kobiecie i każdej innej osobie wolno jest po prostu ucieszyć się czymś kiczowatym, nie na serio, i że założenie różowych okularów w kształcie kwiatków nie umniejsza dorosłości ani dojrzałości. Ba, można wręcz powiedzieć, że jest na odwrót — jest się tak pewną siebie, że nawet tak zabawne i kiczowate akcesorium nie może nam tej pewności siebie odebrać.

image

Kolekcja makijażowa Nyx x Barbie The Movie.

Nyx

To oznacza, że klientki i klienci będą bardziej skłonne i skłonni do eksperymentowania z kolorami, zwłaszcza tymi nasyconymi.  Moda i kosmetyki związane z barbiecore pozwalają klientom na wyrażanie swojej kreatywności i eksperymentowanie z różnymi trendami, co może skłaniać do częstszych zakupów impulsowych, pod wpływem chwili. Klienci, którzy odkrywają radość i satysfakcję z eksplorowania swojego wizerunku w duchu barbiecore, mogą być bardziej skłonni do nabywania nowych produktów, które uzupełnią i urozmaicą ich stylizacje czy look makijażowy.

Zatem, dzięki pozytywnemu przekazowi i akcentowaniu eksploracji własnego wyglądu, trend barbiecore może stymulować rosnące zainteresowanie klientów różnorodnymi produktami kosmetycznymi i modowymi, co z kolei może korzystnie wpłynąć na sprzedaż w branży.

 

Ona jest Barbie, on jest Barbie, wszyscy mogą być Barbie

Trend barbiecore może odegrać niebagatelną rolę w zanikaniu tradycyjnych podziałów związanych z modą i stylizacją. Wpływ tego trendu może spowodować otwarcie się młodszej części męskiej populacji na eksplorację i zaakceptowanie tradycyjnie dziewczęcych elementów stylizacji, w tym także makijażu. Barbiecore celebruje kreatywność, radość z eksperymentowania z modą i wizerunkiem, niezależnie od płci.

W ten sposób, mężczyźni mogą poczuć się swobodnie i akceptowani w wyrażaniu swojej tożsamości przez modę i kosmetyki, bez obaw o społeczne ograniczenia. Ten odważny ruch może wpłynąć na zmianę stereotypów i zobaczenie makijażu jako formy sztuki i ekspresji, a nie wyłącznie jako domeny kobiet. Poprzez trend barbiecore, młodsza część męskiej populacji może zyskać pewność siebie i odwagę w eksperymentowaniu z różnorodnymi elementami stylizacji, co przyczynia się do coraz większej akceptacji i otwartości w kwestiach związanych z modą i urodą niezależnie od płci.

image

Jorge González na premierze Barbie The Movie.

Jorge González

Nostalgia jest znana z tego, że wywołuje radość, a dla wielu Barbie przywraca pozytywne wspomnienia z dzieciństwa, więc spodziewam się, że trend Barbiecore nadal będzie popularna, powiedziała psycholożka mody, Shakaila Forbes-Bell, dla Mashable.

Od 2020 roku linia Barbie Fashionistas obejmuje 176 lalek, zarówno męskich, jak i żeńskich, o dziewięciu różnych typach ciała, 35 odcieniach skóry i 94 fryzurach. W 2022 roku firma zabawkarska rozszerzyła swoją zróżnicowaną linię Fashionistas o lalkę z zausznymi aparatami słuchowymi, lalkę z protezą nogi, a także o lalkę Kena z bielactwem. Na równi z misją Mattel, barbiecore przełamuje stereotypy i jest czymś w rodzaju stanowczego sięgnięcia po estetykę, która kiedyś rzekomo wyglądała dobrze tylko na małych, białych dziewczynkach.

Warto zatem przyjrzeć się, czy trend będzie się utrzymywał i w jakim tempie będzie ewoluował do nowych form, co go nieuchronnie czeka. Dzisiaj Barbie możemy być wszyscy.

Czytaj także: Kolejny collab z Barbie: tym razem Glov oferuje różowe akcesoria

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 12:35
Guardian: Tanie perfumy podbijają brytyjski rynek – co druga osoba kupiła zapachowy „dupe”
Shutterstock

Na brytyjskim rynku perfum pojawił się nowy trend, który dynamicznie zyskuje popularność – tzw. „dupe scents”, czyli tańsze odpowiedniki znanych luksusowych zapachów. Jeden z takich zapachów przypomina perfumy Baccarat Rouge 540 warte 355 funtów, a inny – Penhaligon’s Halfeti za 215 funtów. Tymczasem ceny ich imitacji zaczynają się już od 5 funtów. Według badań aż połowa brytyjskich konsumentów przyznaje, że kupiła tego typu produkt, a 33 proc. zadeklarowało chęć ponownego zakupu.

Zjawisko zyskało popularność głównie dzięki mediom społecznościowym – na TikToku hasztag #perfumedupe ma tysiące wpisów. Jednak za atrakcyjną ceną często kryją się kontrowersje prawne. Producenci oryginalnych perfum coraz częściej zwracają się do prawników o porady, jak bronić swoich formuł przed kopiowaniem. W niektórych przypadkach konkurencyjne firmy pytają nawet, jak legalnie stworzyć perfumowy „dupe”. Niestety, jak podkreślają eksperci, ochrona zapachu w świetle brytyjskiego prawa jest niemal niemożliwa – zapachów nie da się jednoznacznie opisać graficznie, a więc nie można ich zarejestrować jako znak towarowy.

Ochrony nie daje także prawo patentowe. Jak wyjaśnia Eloise Harding z kancelarii Mishcon de Reya w rozmowie z brytyjskim Guardianem, perfumy rzadko spełniają warunek „kroku wynalazczego”, niezbędnego do uzyskania patentu. Co więcej, nawet gdyby taki patent został przyznany, po 20 latach formuła staje się publiczna. Tymczasem producenci tańszych wersji perfum coraz częściej sięgają po techniki takie jak chromatografia gazowa-spektrometria mas (GCMS), by rozłożyć oryginalne zapachy na czynniki pierwsze i stworzyć ich tańsze kopie – często z użyciem mniej szlachetnych składników.

Rynek perfum w Wielkiej Brytanii osiągnął wartość 1,74 miliarda funtów w 2024 roku, a według prognoz firmy badawczej Mintel do 2029 roku przekroczy 2 miliardy. W ankiecie przeprowadzonej wśród 1 435 osób, aż 18 proc. tych, którzy jeszcze nie kupili „dupe perfum”, przyznało, że są nimi zainteresowani. Ekspertka Mintel, Dionne Officer, zauważa, że młodsze pokolenia, wychowane w czasach kryzysów gospodarczych i wszechobecnego fast fashion, nie widzą nic złego w kupowaniu imitacji. Wręcz przeciwnie – umiejętność znalezienia okazji i tańszej wersji luksusu postrzegana jest dziś jako przejaw sprytu, a nie wstydliwego kompromisu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 09:35
Wzrost wartości perfum wycofanych z rynku – rynek kolekcjonerski profesjonalizuje się
Valeria Boltneva via Pexels

Rynek perfum vintage i wycofanych z produkcji rozwija się dynamicznie, mimo braku oficjalnych danych dotyczących jego wielkości. Mathieu Iannarilli, paryski handlarz rzadkimi zapachami, od 2007 roku specjalizuje się w poszukiwaniu unikalnych flakonów dla klientów gotowych zapłacić od 150 euro do ponad 3 000 euro za butelkę.

Jak donosi Financial Times, osoby wierne jednemu zapachowi, po jego wycofaniu czują się „osierocone zapachowo” i są gotowe na wiele, by odzyskać swoją olfaktoryczną tożsamość. Na eBayu można znaleźć ponad 50 000 wyników po wpisaniu hasła „discontinued fragrances”, a ceny potrafią być astronomiczne – Tom Ford Amber Absolute kosztuje nawet 4 300 dolarów, a Vivienne Westwood Boudoir – 2 784 dolary.

Jednym z czynników napędzających ten rynek są tzw. „flankery”, czyli limitowane wariacje klasycznych zapachów. Dla kolekcjonerów stanowią one nie lada gratkę – np. Estée Lauder Sensuous Noir z 2008 roku osiąga na eBayu cenę 265 funtów, a Thierry Mugler A*Men Pure Malt z 2009 roku przekracza 600 funtów. Do wzrostu cen przyczyniają się również zakończenia licencji zapachowych lub bankructwa marek – ceny perfum marek takich jak Vivienne Westwood czy Stella McCartney potroiły się po ich wycofaniu z rynku perfumeryjnego.

Ceny vintage’owych zapachów są windowane również przez prestiż i historię producentów. Klasyki od marek takich jak Guerlain są poszukiwane zarówno przez osoby, które chcą je nosić, jak i kolekcjonerów. Flakon Guerlain Djedi może osiągnąć wartość ponad 3 000 euro. Co więcej, zapotrzebowanie nie ogranicza się do segmentu luksusowego – przykładem może być Ultima II Sheer Scent od Revlon, który od 1990 roku pozostaje ulubionym zapachem matki krytyka mody FT, Alexandra Fury’ego, mimo że został wycofany z produkcji już na początku lat 2000.

Zmiany w regulacjach unijnych dotyczących składników kosmetycznych również miały wpływ na rynek – od początku lat 2000 wiele zapachów zostało przeformułowanych, często ku niezadowoleniu wiernych użytkowników. W efekcie rośnie popyt na starsze wersje tych samych perfum. Aimee Majoros, kolekcjonerka zapachów z Nowego Jorku, wspomina, że jej butelka Mitsouko Guerlain z lat 70. pachnie zupełnie inaczej – i lepiej – niż obecna wersja. „Najlepszy zapach, jaki kiedykolwiek poczułam, to próbka L’Air du Temps od Nina Ricci z lat 60.” – dodaje. W społeczności miłośników perfum frustracja związana z reformulacjami jest zjawiskiem powszechnym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
24. kwiecień 2025 18:18