StoryEditor
Producenci
15.10.2019 00:00

Wysyp marek eko na targach sieci Jasmin

Blisko 80 dostawców zaprezentowało swoją ofertę na targach handlowych franczyzowej sieci Jasmin. Wiele z nich to nowi producenci lub dystrybutorzy, którzy dopiero planują wejście w detal i liczy się dla nich kontakt z każdym, nawet pojedynczym sklepem. Dominowały naturalne, certyfikowane marki.

Tegoroczne targi handlowe sieci Jasmin były rekordowe pod względem liczby wystawców, którzy zaprezentowali swoją ofertę skierowaną do detalu. Okazały się również wyjątkowe ze względu na reprezentację produktów naturalnych (zarówno eko kosmetyków, jak i eko środków czystości), a co szczególnie ważne – certyfikowanych. Zdaniem wystawców działających w tym segmencie rynku właśnie na takie produkty w najbliższych latach będzie zapotrzebowanie.

–  Rynek kosmetyków naturalnych rozwija się bardzo intensywnie w całej Europie. Bardzo szybko rośnie w Niemczech, w Hiszpanii. Myślę, że dokładnie tak samo będzie w Polsce i że jest to główny trend na najbliższe lata – mówi Krzysztof Kempa, który chce wprowadzić do drogerii certyfikowane, hiszpańskie kosmetyki Arganur. Sprzedaje je już we Francji, w Belgii i w Niemczech.

Teresa Stachnio, członek zarządu sieci Jasmin i dystrybutorzy marki Arganur

Jest zapotrzebowanie na ekologiczne środki czystości. Konsumenci są coraz bardziej świadomi tego, jaki wpływ na człowieka i na środowisko mają substancje chemiczne, które często są używane w produktach chemii gospodarczej. Sięgając po marki ekologiczne, z certyfikatami, mają pewność, że substancje uznawane za niebezpieczne w nich nie występują. Przede wszystkim produkty takie nie mogą zawierać składników, które wpływają toksycznie na środowisko i organizmy wodne, które niosą ryzyko zachorowania na raka i które nie są biodegradowalne – wyjaśnia Katarzyna Michoń-Kułaga, technolog w polskiej firmie Certeh produkującej m.in. ekologiczne środki czystości Be Frendi.

Katarzyna Michoń-Kułaga, technolog w polskiej firmie Certeh

Trzeba jednak pamiętać, że produkty naturalne cały czas są niszą na tle całego rynku kosmetycznego. Wg. danych PMR stanowią obecnie ok. 4 proc. jego wartościowej sprzedaży. Zapotrzebowanie na nie globalnie rośnie, ale gdy zejdziemy do szczegółowych analiz i do poziomu sprzedaży na linii sklep-konsument, widać od jak wielu czynników jest uzależniony popyt. – Wiele zależy od lokalizacji. Sklepy  w centrach miast są bardzo otwarte na nowości, dlatego że świadomość klientów jest zupełnie inna niż w mniejszych miastach. Dziewczyny z mniejszych miast wolą chyba rynek internetowy, wyszukiwanie tych produktów i ważniejsze jest dla nich to, co polecą blogerki. Nie jest też łatwo przebić się z nową marką na rynku, bo jest ich już ogromny wybór – zauważa dr Justyna Karbownik, twórczyni marki kosmetyków naturalnych Madame Justine, w tym bardzo specjalistycznych, certyfikowanych preparatów, które mogą być używane do skóry po radioterapii.

Justyna Karbownik, twórczyni marki kosmetyków naturalnych Madame Justine

Tegoroczne targi sieci Jasmin okazały się także wyjątkowe ze względu na udział w nich marek start-upowych, które dopiero zaczynają swoją przygodę z detalem. Dla niektórych udział w tych targach był absolutnym debiutem na tego typu imprezach. To efekt ogłoszonego przez sieć Jasmin otwarcia się na marki niszowe. I choć wiadomo, że nie wszystkie marki rozpoczną współpracę z siecią, to ich właściciele czy dystrybutorzy podkreślają, że istotny jest dla nich kontakt z każdym detalistą. Mówią o tym również menedżerowie z firm, które pierwsze kroki na rynku kosmetycznym mają już dawno za sobą. – Zależy nam na tym, żeby dotrzeć do sklepów, które chcą sprzedawać naszą markę, ponieważ po inwestycjach w eksport, wracamy niejako na polski rynek – mówi Michał Skwarek, prezes zarządu polskiej firmy Pullana (marka Pullana istnieje od 20 lat). – Chcemy odbudować dystrybucję, co nie jest proste. Dlatego pokazujemy się na targach sieci Jasmin zrzeszającej pod jednym szyldem wiele, ale jednak niezależnych sklepów. To ostatecznie właściciel sklepu decyduje, co wprowadzi na półkę. Dla mnie to jest atut. Dzięki takim spotkaniom powoli przekonujemy właścicieli drogerii do powrotu do marki, którą wielu z nich pamięta i dobrze kojarzy – dodaje.

Michał Skwarek, prezes zarządu polskiej firmy Pullana

Zarazem jednak producenci podkreślają, że choć franczyzowe projekty są luźnymi strukturami to istotne jest to, że sklepy są w tego rodzaju sieciach zrzeszone. – Na pewno pojedyncze sklepy działając w grupie stają się mocniejsze. Mają większy potencjał zakupowy i mogą uzyskać lepsze warunki handlowe niż pojedynczy sklep. Według nas franczyzowe sieci działające na rynku nie są też dla siebie konkurentami. Wymieniają się doświadczeniami, współpracują ze sobą i to jest bardzo dobry kierunek. Jesteśmy polską firmą i wspieramy polski kapitał. Mimo, że nie współpracujemy z sieciami typu Rossmann czy Hebe, a skupiamy się na polskim detalu, nasza firma znakomicie się rozwija, cały czas mamy wzrosty sprzedażowe i nie jest to mały wolumen. Chociaż rynek się kurczy, bo sklepy się zamykają. Jednak cały czas rozszerzamy współpracę o nowych klientów. Bardzo dużego znaczenia nabiera też  sprzedaż internetowa i zyskują lokalne drogerie, które otwierają dodatkowo swoje e-sklepy – mówią Sylwia Konecko i Dominik Kotarba, menedżerowie ds. sprzedaży w firmie Paese.    

Sylwia Konecko i Dominik Kotarba, menedżerowie ds. sprzedaży w polskiej firmie Paese    

Teresa Stachnio, członek zarządu sieci Jasmin, uważa że to właśnie w detalicznym handlu dziś jest siła. – Hipermarkety nie poradziły sobie z kategorią kosmetyków, dyskonty już niekoniecznie chcą trzymać niską cenę. A konsument przede wszystkim poszukuje dobrych produktów dopasowanych do jego indywidualnych potrzeb. Najważniejsze oczekiwanie to zdrowie i wszystko jest temu podporządkowane. Właśnie to było widać na naszych tegorocznych targach. Jak najbardziej naturalne produkty, jak najmniej warstw opakowań, jak najmniej plastiku, nie przesada a minimalizm – podsumowała Teresa Stachnio.

Teresa Stachnio i Wojciech Kuchnowski, członkowie zarządu sieci Jasmin

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
22.01.2025 10:29
Reckitt inwestuje w rozwój lokalnych mocy produkcyjnych w Stanach Zjednoczonych i Chinach
Reckitt Benckiser

Reckitt inwestuje setki milionów dolarów w rozwój lokalnej produkcji w Stanach Zjednoczonych i Chinach, aby uniezależnić się od importu i zabezpieczyć łańcuch dostaw przed możliwymi konfliktami handlowymi. Kluczowe projekty to budowa fabryki w Karolinie Północnej za 190 milionów dolarów oraz centrum badawczo-rozwojowego w Szanghaju za 300 milionów juanów (40,9 milionów dolarów).

Fabryka w Karolinie Północnej, której uruchomienie zaplanowano na 2027 rok, umożliwi produkcję tabletek i płynów marki Mucinex na rynku lokalnym. Dzięki temu import produktów Reckitt do Stanów Zjednoczonych zostanie zredukowany do 25 proc. sprzedaży lokalnej. W dobie rozważań o protekcjonistycznej polityce handlowej w USA, w tym potencjalnych taryfach sięgających 60 proc. na import z Chin, ta inwestycja pozwoli firmie na większą elastyczność produkcyjną i uniezależnienie się od pojedynczych źródeł dostaw.

W Chinach firma rozbudowuje fabrykę w Taicang, która od 2026 roku rozpocznie produkcję prezerwatyw, co dodatkowo wzmocni lokalne możliwości wytwórcze. Nowe centrum badawczo-rozwojowe w Szanghaju skoncentruje się na tworzeniu produktów dostosowanych do lokalnych potrzeb. Obecnie aż 80 proc. produktów Reckitt sprzedawanych w Chinach jest już wytwarzanych w tym kraju, co stawia firmę w korzystnej pozycji wobec niepewności na rynku międzynarodowym.

Strategiczne inwestycje Reckitt są odpowiedzią na wyzwania geopolityczne i odzwierciedlają długoterminową wizję firmy. Poprzez wzmocnienie lokalnej produkcji w kluczowych regionach świata, Reckitt nie tylko zabezpiecza swoją pozycję na rynkach, ale również minimalizuje ryzyko wynikające z napięć handlowych i zmian regulacji.

Czytaj także: Reckitt Benckiser konsoliduje swoją polską działalność w warszawskim biurowcu VIBE

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Sieci i centra handlowe
21.01.2025 12:25
Kosmetyki Rihanny zyskują nowego dużego dystrybutora online
Od 22 stycznia klienci Cult Beauty będą mogli kupować bestsellery z Fenty Beautyfentyskin

Marki kosmetyczne Rihanny: Fenty Beauty, Fenty Skin i Fenty Eau de Parfum będą od 22 stycznia dostępne online w brytyjskim sklepie kosmetycznym Cult Beauty.

Rihanna, czyli była piosenkarka, która odniosła globalny sukces dzięki swoim działaniom w biznesie kosmetycznym, wciąż nie ustaje w ekspansji. Marki Fenty Beauty, Fenty Skin i Fenty Eau de Parfum Rihanny wchodzą już 22 stycznia do oferty internetowego sklepu kosmetycznego Cult Beauty.

Rihanna stworzyła Fenty Beauty w 2017 roku, skupiając się początkowo na niezwykle szerokiej, bogatej gamie odcieni podkładów. Dodatkowo opracowane przez Fenty formuły chwalone były przez użytkowniczki o różnych typach i rodzajach cer, zyskując popularność na całym świecie dzięki swojej uniwersalności.

W 2020 roku Fenty wprowadziło na rynek swoją czystą, wegańską i przyjazną dla środowiska linię kosmetyków do pielęgnacji skóry Fenty Skin, jeszcze bardziej wzmacniając swój przekaz dostarczania „prostych i skutecznych rozwiązań kosmetycznych dla wszystkich”. Niedługo potem, w 2021 roku, na rynek trafił kolejny produkt – Fenty Eau de Parfum.

Obecnie kosmetyki Rihanny dostępne są na brytyjskim rynku w sieciach Selfridges, Sephora i Boots. Teraz przez wprowadzenie ich do oferty Cult Beauty staną się jeszcze bardziej przystępne, mając szansę dotrzeć do jeszcze większej liczby konsumentów na całym świecie.

Kiedy tworzyliśmy Fenty Beauty, Fenty Skin i Fenty Eau de Parfum, naprawdę chodziło o przełamanie globalnych granic, dotyczących piękna. Odcienie, które mówią same za siebie, wyjątkowa dostępność, i produkty, które zawsze spełniają oczekiwania – komentuje Rihanna wprowadzenie swojej marki do Cult Beauty. – Zawsze było dla mnie ważne, aby Fenty było dostępne dla jak największej liczby konsumentów, przez rozwijanie naszej wyjątkowej społeczności.

Od 22 stycznia klienci Cult Beauty będą mogli kupować bestsellery z Fenty Beauty, w tym Pro Filt’r Soft Matte Longwear Foundation, Gloss Bomb Universal Lip Luminizer, olejki nawilżające i wzmacniające do ust Fenty Treatz Hydrating, produkty do pielęgnacji skóry, a także ciepły, kwiatowy zapach Fenty Eau de Parfum.

Czytaj też: Marki kosmetyczne celebrytów, które przyciągały uwagę w 2024 roku

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. styczeń 2025 10:59