Rządowy plan ratunkowy dla polskiej gospodarki miał przewidywać szereg działań mających na celu poprawę płynności finansowej przedsiębiorstw, odroczenia niektórych obowiązków (opłaty ZUS, podatki dochodowe) czy zabezpieczenia miejsc pracy i dochodów pracowników. Jak twierdzi Anna Szmeja, prezes Retail Institute, tarcza w tym zakresie zawodzi – przepisy i zaproponowane procedury są zbyt skomplikowane, a skala pomocy niewystarczająca.
- Pierwszym skutkiem braku adekwatnych rozwiązań jest nadchodząca fala zwolnień pracowników. Kolejnym będzie upadłość wielu firm handlowych i usługowych oraz spadek wartości nieruchomości handlowych. Tylko w ostatnim tygodniu ponad 11 tysięcy firm złożyło wniosek o zawieszenie działalności do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. A to przecież dopiero początek - mówi Anna Szmeja.
I dodaje: - Nie wiemy kto pierwszy nazwał program Tarczy Antykryzysowej betonowym kołem ratunkowym dla przedsiębiorców – nie sposób lepiej opisać sytuację, w której znaleźli się najemcy i wynajmujący centrów handlowych. Rząd, w pełnej sprzeczności, błędów logicznych i niespójności specustawie przerzucił całą odpowiedzialność finansową za skutki pandemii na właścicieli i zarządców centrów handlowych, ale i wprowadził tylnymi drzwiami nieznaną dotychczas konstrukcję prawną „czasowego wygaśnięcia zobowiązań stron”. I tak, decyzją rządu, wygasną nie tylko wszelkie finansowe zobowiązania stron, ale również te dotyczące możliwości udostępniania lokalu pracownikom, ubezpieczenia go w razie szkody, możliwości przeprowadzenia na jego terenie remontów, remanentu, przygotowania wysyłek pod sprzedaż online, itp., do czasu podpisania przez strony „oferty woli” co ma nastąpić w okresie 3 miesięcy od zniesienia zakazu. Wylano dziecko z kąpielą, a zapis oznacza nic innego jak totalny paraliż - tłumaczy Anna Szmeja.
Retail Institute od 14 marca apelował o stworzenie kompleksowego pakietu osłonowego dla każdego biznesu, bez pomijania czy lekceważenia jakiejkolwiek branży i strony składającej się na ekosystem „centrum handlowego”.
- Zarówno sieci jak i centra handlowe cały czas ponoszą ogromne koszty. Na bieżące zobowiązania niezbędne będą kredyty i wsparcie banków w zakresie odroczenia płatności istniejących już zobowiązań. Niestety rząd nie wsparł ani najemców ani wynajmujących w rozmowach z bankami, które w aktualnej sytuacji nie są szczególnie wyrozumiałe czy elastyczne. W oparciu o posiadane rezerwy finansowe centra handlowe będą w stanie prowadzić działalność operacyjną do końca maja, może do połowy czerwca. Sieci handlowe i usługowe, w zależności od wielkości i kondycji, przetrwają jeszcze kilka tygodni, największe z nich kilka miesięcy. Na rynku już się pojawiły agresywne fundusze, które w najbliższych tygodniach będą próbowały przejąć zobowiązania rodzimych spółek, które stracą w ten sposób dorobek ostatnich 25-30 lat. Każda złotówka włożona dziś we wsparcie gospodarki przyczyni się do jej szybszego restartu po pandemii – apelujemy o pilne korekty do specustawy i rządowe wsparcie rozmów z bankami - mówi Anna Szmeja, prezes Retail Institute.