Ponad 5 mln zł – tyle wynosi kara nałożona przez prezesa UOKiK na Olimp Laboratories za kryptoreklamę w mediach społecznościowych. Spółka produkuje leki, wyroby medyczne, suplementy diety i żywność specjalnego medycznego przeznaczenia. Od 2015 r. korzysta z reklamy w mediach społecznościowych i ze współpracy z influencerami, którzy mają setki tysięcy obserwatorów.
Według UOKiK, spółka płaciła za umieszczanie – zgodnie z dostarczonymi przez siebie wytycznymi – swoich produktów w postach oraz relacjach influencerów. Zalecała im przy tym stosowanie niejasnych oznaczeń materiałów reklamowych, m.in. odwołujących się do marki reklamodawcy, nazw poszczególnych produktów lub anglojęzycznych zwrotów, jak #olimpad.
W opinii urzędu, charakter stosowanych znaczników, a często także ich umiejscowienie, powodowały, że z publikacji nie wynikał jednoznacznie ich komercyjny charakter. Dodatkowo, mimo prowadzonego już postępowania wyjaśniającego, w korespondencji z twórcami spółka zalecała nieujawnianie celu handlowego oraz stosowanie niejasnej dla użytkownika formuły, treści i formy promocji, bez wyraźnego wskazywania, że jest to reklama.
W odpowiedzi na decyzję prezesa UOKiK i podanie jej do wiadomości opinii publicznej spółka Olimp poinformowała, że decyzja ta oznacza tyle, że stosowana przez nią komunikacja nie spełniła oczekiwań organu.
„Nie oznacza ona jednak, że oczekiwania te wyznaczają jedyną prawidłową treść komunikacji kierowanej do świadomego konsumenta korzystającego z mediów społecznościowych. Konsument ten rozumie bowiem nie tylko, co kryje się za terminem Influencer, ale także, co kryje się za innymi spolszczeniami terminów angielskojęzycznych, które są powszechnie stosowane. Spółka podkreśla, że w toku postępowania w pełni współpracowała z Prezesem UOKiK ustosunkowując się do wszystkich analizowanych przez organ zagadnień, wychodząc z własną inicjatywą wielu aktywności związanych z komunikacją do konsumentów. Propozycje Spółki nie zostały uwzględnione przez organ” – czytamy.
„Spółka zwracała też uwagę na precedensowy charakter sprawy, w szczególności na brak przepisów prawa określających sposób oznaczania treści publikacji w mediach społecznościowych, a w związku z tym na potrzebę współpracy oraz dialogu. Wydana decyzja jest zatem dla Spółki o tyle większym zaskoczeniem, że dotyczy oceny działań podejmowanych na długo przed opublikowanym przez Prezesa UOKiK stanowiskiem informującym rynek o oczekiwaniach organu w zakresie oznaczania treści w mediach społecznościowych. Dzięki poszanowaniu interesów konsumentów Spółka zbudowała rozpoznawalną dla konsumentów markę na międzynarodową skalę. Spółka będzie kontynuowała działania na rzecz transparentnego i należytego informowania konsumentów o swoich produktach” – podała firma w komunikacie.