StoryEditor
Producenci
29.08.2018 00:00

[RAPORT] Kosmetyki – dla kogo przyjemność, dla kogo rutyna?

Bartosz Osiński, data manager w firmie badawczej IQS, o wielbicielach kosmetyków polujących na każdą nowość, osobach niezaangażowanych w ich kupowanie i ludziach naturalnie pięknych, którzy twierdzą, że bez kosmetyków mogą się obejść.

Ciągle spotykamy się ze stwierdzeniem, że konsumenci są głodni nowości, że chętnie kupują nowe kosmetyki, szybko nudzą się tym, co znają. Czy to prawda? Czy musimy ciągle pobudzać się poprzez kupowanie?

Są ludzie bardzo otwarci na nowości  i tacy, którzy wolą korzystać z produktów sprawdzonych, bo mają różne lęki, opory przed nowościami. Uważają na przykład, że kupowanie kolejnych produktów to wyrzucanie pieniędzy, albo mają negatywne doświadczenia, bonowy kosmetyk ich uczulił. O to, czy lubią kupować kosmetyki, których wcześniej nie znali, zapytaliśmy uczestników badania NeedforBeauty, które zostało przeprowadzone na grupie 22 tys. respondentów, zarówno kobiet jak i mężczyzn.

I co się okazało?

Dwa razy więcej kobiet niż mężczyzn chce wypróbowywać nowe kosmetyki. Mężczyźni są bardziej zachowawczy, mają swoje ulubione marki i produkty. Jak trafią na dobry szampon przeciwłupieżowy, to potrafią ten sam kupować przez lata.

Wśród kobiet widzimy różnice w dużym stopniu wynikające z wieku. Nastolatki i młode kobiety są najbardziej otwarte na nowinki. Aż połowa kobiet w wieku od 16 do 30 lat deklaruje, że uwielbia kupować  i wypróbowywać nowe kosmetyki. . Ale już wśród kobiet mających powyżej 45 lat przyznaje się do tego tylko 35 proc. Dla młodych kobiet używanie kosmetyków to jeszcze zabawa. Stosują je, ale mają świadomość, że nie muszą. Dojrzałe kobiety przeciwnie – przyznają, że bardzo o siebie dbają i bez odpowiedniego przygotowania starają się nie wychodzić z domu.

A mężczyźni? Podobno młode pokolenie odważniej sięga po kosmetyki?

W badaniu nie widać wyraźnych różnic. Młodsi mężczyźni są nieco bardziej otwarci na nowe kosmetyki, ale generalnie, w porównaniu do kobiet, są nieufni w stosunku do nowości. Dla mężczyzn kupowanie kosmetyków to nie jest relaks czy zabawa. Polegają na zewnętrznych i fachowych źródłach rekomendacji. Jeśli zdecydują się na wizytę w gabinecie kosmetycznym i tam otrzymają zalecenie, jakich produktów mają używać, to tylko te kupują. Są bardzo lojalni wobec kosmetyków, z których działania są zadowoleni, nie szukają innych. Myślę, że to cenna wskazówka dla producentów.

Z pewnością. Wygląda na to, że mężczyzn łatwiej związać z marką niż kobiety, które nawet wtedy, gdy są zadowolone ze swoich kosmetyków, rozglądają się za kolejnymi.

Nie wszystkie panie tak robią. W badaniu NeedforBeauty wyróżniliśmy szereg segmentów. Mamy wśród nich „wielbicielki kosmetyków”. To są osoby, którym kupowanie i używanie kosmetyków sprawia największą frajdę. Interesują się kosmetykami, szukają informacji o nich, czytają, oglądają filmy instruktażowe, w perfumerii czy drogerii wdają się w rozmowy z ekspedientkami, chętnie biorą każdą próbkę, dzielą się opiniami o produktach z innymi osobami. W tej grupie konsumentów otwartość na nowości wynosi aż 74 proc.

Na drugim biegunie mamy „niezaangażowanych” – 19 proc. respondentów. Czym są dla nich kosmetyki? Wiedzą, że trzeba je mieć, tak jak prąd i bieżącą wodę. Nie ekscytują się nimi, są ponad to. Są też konsumenci, których nazwaliśmy „naturalnie piękni”. W tej grupie mieści się najwyższy odsetek mężczyzn, bo aż 40 proc.

Nie dziwi mnie to, mężczyźni mają o sobie zawsze dobre zdanie (śmiech).

Cóż ja mam powiedzieć jako mężczyzna… (śmiech).

Nie chciałam być złośliwa (śmiech). Uważam, że powinnyśmy uczyć się od mężczyzn tej samoakceptacji. I co wiemy o tych naturalnie pięknych?

Uważają, że atrakcyjność wynika z naturalności i kosmetyki są im potrzebne w minimalnym stopniu. Najbardziej boją się tzw. chemii w kosmetykach. Kiedy zapytaliśmy ich o ulubione marki, wiodącą okazała się Biały Jeleń, czyli marka neutralna, kojarząca się z naturą, ekologią. Otwartość na nowości w tym segmencie konsumentów wynosi 28 proc.

Czy kosmetyki nas uszczęśliwiają?

O tak! Część osób czerpie ogromną przyjemność z ich kupowania. Łączy się to z otwartością na nowości. Wśród „wielbicielek kosmetyków” przeważają takie uczucia jak zadowolenie, szczęście. „To był dla mnie odpoczynek”, „To był fajnie spędzony czas” – odpowiadają pytane o wrażenia towarzyszące zakupom. Wizyta w drogerii czy perfumerii to dla nich relaks, frajda.  Dla wyszukania nowości są w stanie poświęcić swój czas, pieniądze, angażują się w proces kupowania, testowania. Ich nie trzeba do niczego namawiać, trzeba jedynie dać im znać, że jest możliwość wypróbowania nowości. Ale są też osoby, dla których kupowanie kosmetyków to zajęcie męczące lub równie porywające, co kupowanie przysłowiowych ziemniaków w dyskoncie. Jak łatwo się domyślić, są to konsumenci sklasyfikowani przez nas jako „niezaangażowani”.

Skoro już zahaczyliśmy o dyskont, to gdzie najchętniej kupujemy nowości i kosmetyki w ogóle?

Najwięcej osób otwartych na kosmetyczne nowinki jest wśród tych, którzy kupują w drogeriach i perfumeriach. Chodzą tam nie tylko po to, żeby zrobić zakupy, ale też właśnie po to, żeby zobaczyć, co jest nowego, pooglądać, dotknąć, powąchać, porozmawiać. Nawet jeśli nie kupią – co mało prawdopodobne, bo w tej grupie jest duży odsetek osób, które mówią „wydaję za dużo na kosmetyki, więcej niż powinnam/powinienem” – to po prostu sprawia im to przyjemność.

Najwięcej osób otwartych na nowości jest wśród wielbicieli kosmetyków, kupujących w drogeriach i perfumeriach

A ci mniej otwarci na nowości?

Starają się kupować kosmetyki przy okazji, w hipermarketach, supermarketach, dyskontach. Najczęściej sięgają po produkty pierwszej potrzeby, jak szampon czy mydło, ale nie tylko. I nie zawsze wynika to z ich niezainteresowania nowinkami kosmetycznymi, tylko warunkowane jest czynnikami obiektywnymi. Wśród konsumentów zaopatrujących się w takich sklepach wyodrębniliśmy np. segment „matki Polki”. To kobiety młode, ale niebędące singielkami, zaangażowane w macierzyństwo, które mówią „jak ja bym chciała mieć więcej czasu, żeby o siebie zadbać, żeby pójść do drogerii i skorzystać z tych wszystkich kosmetyków”. Chcą, ale nie mogą. Kupują więc kosmetyki przy okazji zakupów spożywczych. Warto więc zwrócić uwagę, że półki z kosmetykami w dyskontach są rozbudowywane również z myślą o osobach, które mają zbyt dużo obowiązków, żeby móc poświęcić czas na chodzenie po innych sklepach.

    Nie kupują kosmetyków przez internet?

    W przypadku kosmetyków nadal sprzedaż offline przeważa nad online, bo bardzo ważnym czynnikiem są odczucia sensoryczne – dotyk, zapach. Okazuje się, że znaczenie ma też możliwość zobaczenia wszystkich kosmetyków na półce – frajda wynikająca z tego, że jest się w otoczeniu wielu ciekawych, kolorowych produktów, które można od razu ze sobą porównać i wypróbować. W internecie najczęściej jednak oglądamy pojedyncze produkty, ewentualnie wyszukujemy kolejne, co zabiera niemało czasu.

    Czy w przypadku nowości duże znaczenie ma polecenie, opinie wystawiane przez innych użytkowników?

    Ogromne. Najważniejsi są znajomi i rodzina. Istotne jest więc zaufanie, którym obdarza się osobę rekomendującą produkt. Aż jedna czwarta kosmetyków kupionych przez respondentów biorących udział w badaniu została im polecona przez kogoś bliskiego. Widać więc, jak ważne są na tym rynku jakość, rzetelność, profesjonalizm, bo wieści o dobrych i złych produktach roznoszą się błyskawicznie. Siła marketingu szeptanego jest potężna.

    A rekomendacja sprzedawcy, konsultantki, farmaceuty jeszcze się liczy?

    Oczywiście. Co piąty kosmetyk został kupiony przez respondentów pod wpływem polecenia w miejscu sprzedaży przez tego tego typu ekspertów. Widzimy więc, że w drogeriach czy perfumeriach, gdzie jest duży wybór produktów, rola konsultanta czy sprzedawcy jest nadal bardzo ważna. Producenci bardzo szybko nasycają rynek nowościami. Pole wyboru jest więc ogromne.Często za luksusowy kosmetyk trzeba zapłacić nawet kilkaset złotych, dlatego konsumenci dążą do minimalizacji ryzyka i szukają fachowych opinii.

    Niezależnie od zasobności portfela oczekiwania konsumentów wobec kosmetyków są bardzo podobne. Wśród osób o najwyższych dochodach większego znaczenia nabierają takie cechy: jak wysoka skuteczność,  zaufanie i profesjonalne działanie. Odpowiada to przekonaniu, że aby produkt był dobry, musi odpowiednio kosztować. Nie wierzymy w tanie kosmetyki.

    Zastanawiające jest, że na pierwszym miejscu konsumenci nie wskazują jako swojego źródła informacji blogerek. Można odnieść wrażenie, patrząc choćby na działania producentów, że to one rządzą dziś marketingiem.

    Opinia blogerek jest ważna dla grupy młodych konsumentów. Dla osób w wieku 15-24 lat w wielu kwestiach istotne jest zdanie otoczenia. Wspólne obserwowanie trendów i ich wprowadzanie w życie buduje też ich przynależność do określonej grupy. Dlatego są tak bardzo podatni na rekomendacje. Osoby starsze bardziej polegają na własnym doświadczeniu, ich poczucie własnej wartości nie zależy tak bardzo od opinii otoczenia. Prawda jest taka, że jeśli uda się producentom związać z marką młodych konsumentów, prawdopodobnie będą oni szli z nią przez lata. W sposób szczególny dotyczy to mężczyzn. To dlatego coraz znaczniejszą część budżetów marketingowych stanowią aktywności na blogach.

    Trzeba jednak pamiętać, że w Polsce jest ok. 28 mln użytkowników internetu. Blogi mają po kilka, kilkanaście tysięcy śledzących je osób.To są promile, choć wrażenie faktycznie może być inne. Jedynie 12 proc. respondentów zapytanych o znaczenie poszczególnych źródeł rekomendacji na pierwszym miejscu wymieniło opinie innych użytkowników w internecie. . Wszystko wskazuje na to, że nadal najważniejsza jest rozmowa twarzą w twarz z drugim człowiekiem. 

    Znaczenie poszczególnych źródeł rekomendacji:

    • Polecenie znajomych, rodziny: 23% 
    • Rekomendacje sprzedawcy, konsultantki, farmaceuty: 18% 
    • Rekomendacje, opinie innych użytkowników w internecie: 12% 
    • Rekomendacje kosmetyczki: 9% 
    ZOBACZ KOMENTARZE (0)
    StoryEditor
    Zdrowie
    24.04.2025 14:03
    Technologia i piękny uśmiech idą w parze – przełom w codziennym dbaniu o wrażliwe zęby
    O powodach nadwrażliwości zębów i innowacyjnych metodach na radzenie sobie z tym problemem opowiadali Aleksandra Dukanović, Senior Brand Manager Oral Health Care Poland w Haleon oraz lek. med. Robert Buda  Marzena Szulc

    Nowoczesne technologie stały się nierozłącznym elementem naszego życia, spotykamy je nie tylko w smartfonach, ale także w przedmiotach codziennego użytku – nawet w paście do zębów. Przykładem jest technologia NovaMin, stworzona z myślą o osobach zmagających się z nadwrażliwością zębów, którą odczuwa 67 proc. dorosłych Polaków [1].

    Dla wielu oznacza ona konieczność rezygnacji z ulubionych dań, zmianę nawyków, a nawet lęk przed wizytą u dentysty czy zabiegami, takimi jak wybielanie. Tymczasem NovaMin oferuje proste i skuteczne rozwiązanie – tworzy warstwę ochronną na wrażliwych obszarach zębów, zmniejszając nadwrażliwość. Jak dokładnie działa i w której paście do zębów jej szukać?

    Nadwrażliwość – skąd się bierze i z czym się wiąże?

    Jedzenie lodów, picie gorącej kawy czy zimnych napojów – te przyjemności dla wielu osób wiążą się z bólem i dyskomfortem. Przyczyna? Nadwrażliwość zębów. 

    Istnieje kilka powodów, dla których nasze zęby mogą być wrażliwe – często wynika to ze ścierania się szkliwa zębów. Kiedy szkliwo ulega ścieraniu lub dochodzi do recesji dziąseł, może zostać odsłonięta warstwa zębiny – twardej, choć mniej niż szkliwo, struktury zbudowanej z kolagenu i sieci maleńkich kanalików. Kanaliki te prowadzą do nerwów w centrum zęba. Gdy spożywamy coś gorącego lub zimnego, bodźce te mogą przemieszczać się przez kanaliki i podrażniać nerw, powodując krótki, ostry ból.

    Według badań aż 77 proc. osób z nadwrażliwością unika zimnych napojów czy jedzenia, 38 proc. stara się nie spożywać gorących potraw, a niemal 80 proc. z nich kontroluje sposób w jaki spożywają posiłki, by uniknąć bólu i upewniać się, że jedzenie nie dotyka niektórych zębów. Ograniczenia, którym się poddajemy, aby ulżyć nadwrażliwym zębom, mogą znacząco wpływać na komfort codziennego życia. Na szczęście istnieją nowoczesne technologie, które wspierają odbudowę ochrony zębiny oraz zwiększają komfort użytkowników.

    NovaMin – technologia w tubce pasty do zębów

    Technologia NovaMin powstała z myślą o regeneracji tkanek w medycynie. Po latach badań odkrycie, które pomogło w szybszym zrastaniu się kości, doprowadziło do powstania rozwiązania dla osób, które cierpią z powodu nadwrażliwości zębów. NovaMin to związek, który zawiera te same składniki, co hydroksyapatyt – minerał naturalnie występujący w zębach. NovaMin, wchodząc w kontakt ze śliną, regeneruje warstwę ochronną utraconą z wrażliwych zębów. Zaczyna naprawiać nadwrażliwe zęby już w 2 minuty, a ulgę w nadwrażliwości przynosi w 14 dni.

    Gdzie szukać NovaMin?

    NovaMin jest składnikiem nowej linii past Sensodyne Clinical Repair. Skuteczność zawartej w paście technologii została potwierdzona w wielu badaniach klinicznych.

    Dwóch na trzech dorosłych zmaga się z nadwrażliwością, co znacząco wpływa na ich codzienne życie, w tym na wybory żywieniowe i podejmowane aktywności. Pacjenci rezygnują również z higienizacji stomatologicznej, czy zabiegów estetycznych, takich jak skaling czy wybielanie, właśnie z powodu obaw przed bólem. Dzięki licznym badaniom wiemy, że konsumenci oczekują od pasty do zębów czegoś więcej niż chwilowego efektu – szukają rozwiązań, które przyniosą długotrwałe korzyści. Jako producent terapeutycznych past do zębów Sensodyne, nieustannie inwestujemy w badania i dostarczamy produkty, które pomagają pacjentom dbać o zdrowie jamy ustnej i wrażliwe zęby. Nowe pasty Sensodyne Clinical Repair, mające status wyrobu medycznego, pozwalają konsumentom cieszyć się skuteczniejszym czyszczeniem i wybielaniem, jednocześnie zapewniając ochronę przed nadwrażliwością – komentuje Aleksandra Dukanović, Senior Brand Manager Oral Health Care Poland w Haleon.

    Ochrona przy wybielaniu wrażliwych zębów

    Wybielanie zębów cieszy się rosnącą popularnością, jednak nie każda metoda jest odpowiednia dla osób z nadwrażliwością. Preparaty, które zawierają silniejsze roztwory wybielające (przeważnie nadtlenki) lub pozostają na zębach dłużej (np. na noc) mogą prowadzić do nasilenia dolegliwości. Jednym z rozwiązań dla osób poszukujących bezpiecznych metod wybielania jest nowa pasta Sensodyne Clinical White, stworzona z myślą o ochronie szkliwa i codziennym stosowaniu. Regularne stosowanie pasty dwa razy dziennie przynosi widoczne efekty już po ośmiu tygodniach. Zęby stają się jaśniejsze nawet o dwa odcienie, a zawarty w paście składnik depolaryzujący zakończenia nerwowe w kanalikach zębinowych pomaga ograniczyć ryzyko dyskomfortu związanego z nadwrażliwością.

    image
    Dwóch na trzech dorosłych zmaga się z nadwrażliwością, co znacząco wpływa na ich codzienne życie, w tym na wybory żywieniowe i podejmowane aktywności.
    Marzena Szulc

    Nadwrażliwość zębów to problem, który dotyka znaczną część populacji, wpływając na jakość codziennego życia. Dzięki postępom w stomatologii, takim jak technologia NovaMin, pojawiają się nowe możliwości w zakresie łagodzenia tego dyskomfortu i skuteczniejszego postępowania z nadwrażliwością zębów. Dbanie o zdrowie jamy ustnej przy użyciu nowoczesnych produktów może przynieść ulgę i poprawić komfort życia wielu osób.

     

    [1] IPSOS Dane Penetracyjne, Polska, fala listopad-grudzień 2024

    Marzena Szulc
    ZOBACZ KOMENTARZE (0)
    StoryEditor
    Innowacje
    24.04.2025 12:09
    Clarins zdobywa status B Corp za odpowiedzialność środowiskową i społeczną
    Uzyskanie certyifkatu B Corp to źródło dumy dla wszystkich zespołów Clarins, które codziennie dążą do doskonałości w zakresie zrównoważonego rozwojuClarins

    Grupa Clarins postawiła kolejny ważny krok w zaangażowaniu na rzecz bardziej odpowiedzialnego modelu biznesowego, uzyskując dla marek Clarins i myBlend certyfikat B Corp za wysiłki w obszarze aktywności społecznej i środowiskowej.

    Oprócz uznania zobowiązań Grupy, certyfikat B Corp konsoliduje podejście zapoczątkowane przez Clarins od samego początku w 1954 roku: dążenie do doskonałości łączące innowacyjność, przejrzystość i wywieranie pozytywnego wpływu na społeczeństwo i planetę.

    Uznany na całym świecie certyfikat B Corp potwierdza zaangażowanie firm w godzenie wyników ekonomicznych z odpowiedzialnością społeczną i środowiskową. Mniej niż 2 proc. certyfikowanych firm to duże przedsiębiorstwa*. Clarins dołącza do społeczności firm spełniających wysokie standardy zrównoważenia oraz dzielących wspólną wizję i ambicję: udowodnienie, że możliwe jest pogodzenie rozwoju biznesu z pozytywnym wpływem na społeczeństwo i środowisko.

    Uzyskanie certyifkatu B Corp to źródło zbiorowej dumy dla wszystkich zespołów Clarins, które codziennie dążą do doskonałości w zakresie zrównoważonego rozwoju. Jest to wyróżnienie, które motywuje nas do robienia jeszcze więcej. Clarins jest firmą rodzinną od trzech pokoleń i doskonale zdaje sobie sprawę ze znaczenia dziedzictwa. B Corp jest całkowicie zgodny z przekonaniem, że jesteśmy odpowiedzialni za przyszłe pokolenia, a ten certyfikat pokazuje zaangażowanie głęboko zakorzenione w naszej historii. Zmotywowani bardziej niż kiedykolwiek, będziemy nadal wprowadzać innowacje i szukać coraz bardziej pozytywnych i regeneratywnych rozwiązań w kierunku coraz bardziej odpowiedzialnego modelu biznesowego, który spełnia oczekiwania naszych klientów, pracowników i planety – mówi Virginie Courtin, dyrektor zarządzająca Grupy Clarins.

    Wieloletnie zaangażowanie na rzecz bardziej odpowiedzialnego piękna

    Clarins już od 70 lat czerpie korzyści ze swojego niezależnego modelu rodzinnego, aby budować długoterminową wizję i podejmować prawdziwe zaangażowanie w zrównoważony rozwój:

    • Do końca 2025 r. 80 proc. roślin w Herbarium Clarins uzyska certyfikat ekologiczny.
    • Dwie Domaines Clarins promują rolnictwo ekologiczne i regeneratywne, aby zapewnić identyfikowalność i produkcję z poszanowaniem różnorodności biologicznej. Do 2030 r. jedna trzecia roślin wykorzystywanych w formułach produktów Clarins będzie pochodzić z tych zrównoważonych upraw.
    • Grupa zredukowała emisję dwutlenku węgla o 48 proc. w latach 2019-2024 (z wyłączeniem usług pieniężnych).
    • 98 proc. transportu towarów nie odbywa się drogą lotniczą.

    Certyfikat B Corp to również docenienie zobowiązania Clarins w zakresie zarządzania, relacji z pracownikami i odpowiedzialności społecznej:

    • Równość płci: 62 proc. kobiet na stanowiskach kierowniczych, wskaźnik równości płci 94/100 (zakłady we Francji).
    • Odpowiedzialne relacje z partnerami: wspieranie 23 kanałów sprawiedliwego handlu, ocena CSR dostawców (cel 100 proc. do 2030 roku).
    • Zobowiązania społeczne: Prix Clarins pour l‘Enfance (od 1997), Fundacja Arthritis (od 1989), 45 mln posiłków szkolnych dostarczonych od 2011.
    • Przejrzystość i jakość dla klientów: platforma Clarins TRUST oparta na technologii blockchain do śledzenia składników, w 100 proc. francuska produkcja, ponad 250 testów jakości na 1 produkt.

    Zobowiązanie na przyszłość

    Certyfikat B Corp, przyznawany co trzy lata, pomoże skonsolidować dynamikę ciągłego doskonalenia. Firma uważa, że tworzenie wartości nie może być oderwane od pozytywnego wpływu na społeczeństwo i środowisko, co wyznacza jej raison d‘être: „Uczynić życie piękniejszym, pozostawiając planetę jeszcze piękniejszą"

    *ponad 100 milionów dolarów obrotu i co najmniej 10 oddziałów na całym świecie

    *Źródło: Circana LLC BeautyTrends®, dystrybucja selektywna, sprzedaż wartościowa (€), łącznie 5 krajów (#1 we Francji/Wielkiej Brytanii/Hiszpanii; #2 we Włoszech; #4 w Niemczech), w okresie od stycznia 2024 r. do grudnia 2024 r.

    Clarins to rodzinna, globalna grupa kosmetyczna założona w 1954 roku w Paryżu przez Jacquesa Courtina, która od ponad 70 lat wprowadza innowacje w celu promowania odpowiedzialnego piękna.

    Dzięki ciągłym badaniom produkty na bazie roślin, opracowane i wyprodukowane we Francji, są sprzedawane w ponad 150 krajach za pośrednictwem 20 tys. punktów sprzedaży. Z prawie 95 proc. sprzedaży przeznaczonej na eksport, Clarins jest marką nr 1* w dziedzinie pielęgnacji skóry w Europie i głównym graczem w branży kosmetycznej (pielęgnacja skóry i makijaż), spa i wellness na całym świecie.

    Grupa opracowała również markę myBlend, opartą na synergii ukierunkowanej pielęgnacji skóry, nutrikosmetyków i technologii kosmetycznych.

    Grupa Clarins zatrudnia ponad 8 tys. pracowników w siedzibie głównej w Paryżu, 28 oddziałach na całym świecie, 2 laboratoriach badawczo-rozwojowych i 3 zakładach przemysłowych we Francji. W 2025 roku Grupa Clarins uzyskała certyfikat B Corp, który potwierdza wysokie standardy w zakresie wyników społecznych i środowiskowych, przejrzystości i odpowiedzialności.

    Marzena Szulc
    ZOBACZ KOMENTARZE (0)
    24. kwiecień 2025 16:10