Negatywne zdarzenia, które mogą zagrozić wizerunkowi, mają miejsce we wszystkich firmach, niezależnie od branży, w których działają. Jakich obszarów będą dotyczyć sprawdziła agencja AlertMedia Communications, która przeprowadziła badanie wśród ponad stu rzeczników, dyrektorów i menedżerów PR z różnych organizacji. Wyniki opublikował "Puls Biznesu".
Specjaliści od komunikacji kryzysowej oceniali możliwość wystąpienia negatywnych zdarzeń dla wizerunku w skali od 1 do 100 proc. Ponad połowa przedsiębiorców jest pesymistami - 52 proc. badanych spodziewa się kryzysu w swojej firmie, pozostali mają nadzieję, że nie napotkają na problemy wizerunkowe.
- Tradycyjne zagrożenia wizerunkowe mają coraz mniejsze znaczenie. Rośnie natomiast rola tych nie do końca znanych i jeszcze nie zdiagnozowanych - mówi w rozmowie z pb.pl Krzysztof Tomczyński, partner w AlertMedia Communications.
Najbardziej boją się kryzysu wizerunkowego przedstawiciele instytucji publicznych, którzy prawdopodobieństwo wystąpienia negatywnych zdarzeń w swoich organizacjach oceniają aż na 61 proc. Nieco bardziej optymistycznie na rozpoczynający się rok patrzą przedstawiciele biznesu - 46 proc. z nich widzi ryzyko kryzysu wizerunkowego.
Jeśli chodzi o źródła kryzysów wizerunkowych w 2020 r., badani najbardziej obawiają się, że ich organizacja zostanie oskarżona o zanieczyszczenie środowiska (61 proc.).
- Pokazuje to, że temat ekologii, coraz powszechniej obecny w debacie publicznej, przekłada się na podwyższenie oczekiwań w tym obszarze wobec firm i instytucji. Specjaliści od wizerunku zdają sobie sprawę, że brak odpowiedzi na to społeczne zapotrzebowanie tworzy dzisiaj bardzo wysokie ryzyko reputacyjne - tłumaczy Krzysztof Tomczyński.
Jako drugi z obszarów potencjalnych kryzysów wizerunkowych wymieniono różnego rodzaju zagrożenia związane z rozwojem internetu i mediów społecznościowych, takie jak fake newsy, czyli fałszywe informacje, i deep fake, czyli nieprawdziwe treści generowane za pomocą sztucznej inteligencji, które mogą prezentować dowolną osobę przrekazującą dowolne informacje (48 proc. wskazań). Dużym zagrożeniem, zdaniem badanych, są także cyberataki i wycieki danych (43 proc.), hejtostrofy, czyli katastrofy wizerunkowe wynikające z fali hejtu szybko wylewającej się do mediów tradycyjnych oraz negatywne komentarze w sieciach społecznościowych (28 proc.).
Zaskakująca jest stosunkowo niska pozycja tradycyjnych przyczyn występowania kryzysów. Chodzi o zdarzenia, od których większość firm zaczynała dotychczas tworzenie instrukcji zarządzania komunikacją w sytuacjach kryzysowych. Na końcu listy potencjalnych zagrożeń, których obawiają się badani w 2020 roku, znalazła się niewłaściwa obsługa klienta (7 proc. wskazań), problemy z produktami i jakością (6 proc.) czy też wypadki i katastrofy (6 proc.).