W przyszłości rynek handlu detalicznego kosmetykami będzie się skupiał na dwóch kanałach. Drogeriach, jako sklepach pierwszego wyboru przy zakupach tego typu produktów, oraz na internecie. Online będzie kanałem alternatywnym dla drogerii, gdzie konsumenci będą mogli kupować produkty niedostępne w sklepach stacjonarnych. Będzie również rozwiązaniem dla tych, którzy przenoszą swoje zakupy do e-sklepów największych sieci drogeryjnych.
– Co za tym idzie, coraz większego znaczenia nabiera posiadanie sklepu internetowego oraz kompleksowe, wielokanałowe podejście do klienta. Według prognoz PMR drogerie stacjonarne oraz e-drogerie będą miały w 2024 roku ponad 58-proc. udział w dystrybucji kosmetyków – komentuje dla "Wiadomości Kosmetycznych" Karolina Szałas, retail analyst w firmie PMR.
Obecnie sklepy drogeryjno-kosmetyczne są największym kanałem sprzedaży kosmetyków w Polsce na rynku, który w 2018 r. był wart 24 mld zł. Ich udział utrzymuje się na poziomie blisko 45 proc. Sklepy internetowe i dyskonty spożywcze mają razem ponad 22 proc. udziałów w sprzedaży kosmetyków, czyli połowę mniej niż drogerie. Oba kanały rozwijają się jednak bardzo dynamicznie. Dyskonty, zaraz po internecie, są najszybciej rosnącym kanałem sprzedaży kosmetyków.