StoryEditor
Producenci
18.10.2018 00:00

Nowe zagraniczne marki ustawiają się w kolejce do polskiego rynku

W ubiegłym roku import kosmetyków do Polski wzrósł o ponad 11 proc., osiągając 2,3 mld euro. Najważniejszym naszym dostawcą od lat są Niemcy, ale gonią ich Francuzi i Belgowie. Ci ostatni odnotowali wzrost o 138 proc. Startowali co prawda z niskiej bazy – wysłali nam kosmetyki za 159 mln euro, a z Francji za ponad cztery razy więcej (291 mln euro, czyli wzrost o niemal 13 proc.) – podaje "Puls Biznesu".

W Polsce na drogeryjnych półkach kosmetycznych marek jest o wiele więcej niż u naszych zachodnich sąsiadów. I ciągną tu kolejni gracze, mając nadzieją, że i dla nich znajdzie się miejsce na tak otwartym rynku.

"Puls Biznesu" informuje, że w kolejce na polskie półki czeka m.in. około 20 francuskich marek, których spotkania z partnerami biznesowymi organizuje ambasada. — Rynek kosmetyków w Polsce rośnie — zyskuje na tym i produkcja lokalna, i import. Francja jest w dobrym położeniu, bo jest największym producentem na świecie, a zaufanie do francuskich marek jest duże — powiedziała gazecie Katarzyna Pietrowska z Business France Polska, działającego w ramach Ambasady Francji w Polsce.

Do Polski ciągną jednak również produkty z innych krajów. — Prezentujemy klientom kilkadziesiąt nowych zagranicznych marek w skali roku. Liczba produktów i marek jest ogromna, ale rynek ciągle chłonie kolejne. Typowe drogerie to głównie średnia i niższa półka cenowa. Ostatnio był wielki boom na produkty azjatyckie, dziś zaczynamy dostrzegać szał na kosmetyki izraelskie, hiszpańskie, a także brytyjskie które, wbrew pozorom, są słabo dostępne w Polsce — mówi, cytowana przez "Puls Biznesu", Karolina Jędraszewska z Shiny Group, firmy znanej ze subskrypcyjnego modelu sprzedaży, w ramach którego co miesiąc klientki otrzymują pudełka z kosmetykami.

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
21.11.2024 15:01
Coty zwiększa pulę wykupu obligacji
Coty zwiększyło maksymalny limit wykupu o 50 milionów dolarów w stosunku do wcześniej zapowiedzianej kwoty 250 milionów dolarów.Shutterstock

Coty ogłosiło wstępne wyniki swojej oferty wykupu obligacji, zwiększając maksymalną kwotę do 300 milionów dolarów. Firma przeprowadza wykup obligacji Senior Secured Notes oprocentowanych na 5000 proc. z terminem wykupu w 2026 roku, a zgłoszone kwoty już przekroczyły ustalony limit.

Coty ogłosiło wstępne wyniki oferty wykupu obligacji na łączną kwotę 300 milionów dolarów. Firma zwiększyła maksymalny limit wykupu o 50 milionów dolarów w stosunku do wcześniej zapowiedzianej kwoty 250 milionów dolarów. Oferta obejmuje obligacje Senior Secured Notes oprocentowane na poziomie 5000 proc., z terminem wykupu w 2026 roku. Inwestorzy, którzy chcą szczegółowych informacji, są odsyłani do dokumentu Offer to Purchase z dnia 6 listopada 2024 roku, który reguluje warunki transakcji.

Do 20 listopada 2024 roku, do godziny 17:00 czasu nowojorskiego, posiadacze obligacji zgłosili do wykupu kwotę przekraczającą ustalony limit 300 milionów dolarów. Oznacza to, że Coty będzie przyjmować zgłoszenia na zasadzie proporcjonalnej alokacji, zgodnie z zasadami określonymi w dokumentacji. Prawa do wycofania zgłoszeń wygasły w dniu określonym jako Early Tender Date. Firma zapowiedziała, że ostateczny termin składania zgłoszeń pozostaje bez zmian – upływa on 6 grudnia 2024 roku.

Coty postanowiło nie korzystać z możliwości wcześniejszej realizacji płatności, co oznacza, że płatności za zaakceptowane obligacje zostaną dokonane po dacie zakończenia oferty, obecnie planowanej na 10 grudnia 2024 roku. Firma sfinansuje wykup obligacji z dostępnych środków pieniężnych oraz innych źródeł płynności. Wszystkie zaakceptowane zgłoszenia otrzymają także należne odsetki naliczone do dnia realizacji transakcji, co dodatkowo podkreśla dbałość Coty o przejrzystość i zgodność z zobowiązaniami wobec inwestorów.

Czytaj także: Coty obniża prognozy zysków rocznych z powodu spadku popytu na kosmetyki

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
20.11.2024 10:31
Kolejny sklep pod szyldem Stara Mydlarnia otwarty
Stara Mydlarnia w Sadyba Best Mall w Warszawiefot. wiadomoscikosmetyczne.pl

Stara Mydlarnia ma nowy firmowy sklep w Białych Błotach. Marka produkująca naturalne kosmetyki sprzedaje je obecnie w blisko 30 stacjonarnych placówkach. Rozwija się głównie poprzez franczyzę.

Stara Mydlarnia jest polską rodzinną firmą produkującą naturalne kosmetyki do pielęgnacji ciała, twarzy i włosów oraz produkty do aromaterapii. Dysponuje własną produkcją (ponad 3 tys. mkw. na hale produkcyjne) i własnym laboratorium. Firma powstała w 2001 r., jej założycielką jest Sylwia Brzuska. Pierwszy sklep otworzyła na bydgoskiej starówce.

image
Syliwa Brzuska, założycielka firmy Stara Mydlarnia

Obecnie pod szyldem Stara Mydlarnia działa 26 sklepów. Najnowszy został właśnie otwarty w miejscowości Białe Błota, przy ul. Szubińskiej 35. Firma rozwija się głównie poprzez franczyzę oferując w tym systemie swój koncept biznesowy prywatnym przedsiębiorcom

Kosmetyki Stara Mydlarnia są także dostępne w sieciach perfumeryjnych i drogeriach oraz w e-commerce. Firma rozwija eksport i sprzedaje swoje produkty do kilkudziesięciu krajów na terenie Europy i świata, m.in. Australii, Belgii, Czech, Islandii, Japonii, Kuwejtu, Litwy, Łotwy, Norwegii, Rumunii, USA, Wielkiej Brytanii, Węgrzech, Włoch.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2024 00:56