Odnosząc się do frywolności lat 20. XX wieku, które nastąpiły po pandemii grypy w Hiszpanii w 1918 r., ustępujący prezes największego na świecie producenta kosmetyków L'Oréal, Jean-Paul Agon powiedział na konferencji inwestorów grupy w zeszłym tygodniu, że odbędzie się „fiesta makijażu i zapachów”. Dodał, że „ponowne nałożenie szminki będzie symbolem powrotu do życia”, gdy ludzie zaczną się ponownie uspołeczniać po miesiącach ograniczeń.
Jean-Paul Agon uważa, że lockdowny, kwarantanny, pozostawanie w domu, zakupy online, zamknięcie usług i obawy o zdrowie wywarły ogromny wpływ na rynek kosmetyków. Do tego doszły zamknięte sklepy i centra handlowe, obowiązkowe noszenie maseczek w wielu krajach i dramatyczny spadek sprzedaży kosmetyków kolorowych, ponieważ kobiety porzucały swoje salony kosmetyczne i fryzjerskie na rzecz samodzielnej pielęgnacji.
Pozytywna prognoza odchodzącego na emeryturę szefa L'Oreala nastąpiła po tym jak francuski gigant sektora beauty i właściciel kosmetyków Maybelline i Lancôme odnotował wyższe, niż oczekiwano, wyniki w czwartym kwartale, napędzane głównie sprzedażą w Azji i jej oddziałem Active Cosmetics, pomagając grupie zrekompensować straty z początku roku.
111-letni dział kosmetyków tej firmy, w skład którego wchodzą takie marki jak La Roche-Posay i CeraVe, odnotował po raz pierwszy sprzedaż przekraczającą 3 miliardy euro. Koncern skorzystał na znacznym ożywieniu na chińskim rynku w drugiej połowie roku, gdzie zyski wzrosły o 27 proc.