StoryEditor
Producenci
21.02.2022 00:00

Jakie kosmetyki wybrać na suche dłonie? Oferta drogerii jest szeroka

Sucha i popękana skóra dłoni to powszechny problem, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowy. Nic dziwnego, że właśnie w tym czasie Polacy chętnie sięgają po kremy na suche i popękane dłonie. Przy wyborze klienci kierują się poleceniami znajomych, biorą pod uwagę atuty kosmetyku przedstawione w reklamie bądź indywidualne preferencje. Warto jednak wiedzieć, kiedy należy po niego sięgnąć i jaki kosmetyk wybrać spośród dostępnych na drogeryjnych półkach – radzą eksperci z drogerii Pigment.

Skóra naszych dłoni jest niezwykle delikatna i wrażliwa na niekorzystne działanie czynników zewnętrznych. Warto mieć na uwadze, że odpowiednio dopasowany krem na suche i popękane dłonie nie tylko pomoże skutecznie zregenerować, nawilżyć i odżywić skórę. Jego zadaniem jest również odbudowa naturalnej bariery ochronnej, czyli płaszcza hydrolipidowego, która została uprzednio naruszona, tym samym powodując uczucie szorstkości oraz pojawienie się nieestetycznych zaczerwienień. 

Jakie składniki powinien zawierać dobry krem na suche i popękane dłonie?
Bogaty w odpowiednio zbilansowany kompleks składników aktywnych krem to prawdziwe remedium na suche i popękane dłonie. To właśnie skład ma największe znaczenie, a istotną rolę odgrywa współdziałanie składników humektantowych oraz emolientowych. Humektanty to substancje, których głównym zadaniem jest wiązanie cząsteczek wody w skórze. W kremie na suche i popękane dłonie są nimi kwas hialuronowy, aloes, gliceryna lub mocznik, których cząsteczki skutecznie przenikają przez kolejne warstwy skóry, przywracając dłoniom gładkość. Nie możemy jednak zapomnieć o emolientach, których rola jest wręcz nieoceniona, bowiem są one odpowiedzialne za budowę filmu ochronnego zapobiegającego nadmiernej utracie wilgoci. Najczęściej w celu zapobiegania odparowywania wody wykorzystuje się: wazelinę, parafinę, oleje pochodzenia roślinnego, takie jak olejek jojoba, arganowy, z awokado, słodkich migdałów, z pestek malin, masło shea lub kakaowe czy skwalan.
Najlepiej, aby krem na suche i popękane dłonie zawierał również składniki aktywne w postaci alantoiny czy pantenolu (działających łagodząco), ceramidów, elastyny, przeciwutleniaczy oraz witaminy A (zapobiegającej przebarwieniom) i witaminy E (neutralizującej działanie wolnych rodników).

Oprócz silnie nawilżających oraz regenerujących kremów do rąk możesz postawić na trzy inne propozycje kosmetyczne. Oczywiście warto wspomnieć, że niekiedy warto nie rezygnować z tradycyjnego kremu na suche i popękane dłonie, tylko wesprzeć pielęgnację o dodatkowe kosmetyki bogate w odpowiednio skomponowany kompleks składników aktywnych jak balsamy do rąk, masła oraz kosmetyki, które pozwolą Ci przeprowadzić samodzielną kurację dla dłoni.

Balsamy do rąk
Te produkty są zazwyczaj zamknięte w niewielkich słoiczkach bądź tubkach, dzięki czemu możesz je zabrać ze sobą dosłownie wszędzie. W ten sposób będziesz mógł dostarczyć skórze niezbędnych tłuszczy oraz witamin praktycznie od razu po umyciu rąk, jak też ich dezynfekcji. Zarówno nieodpowiednio dopasowane mydło, jak i żele antybakteryjne, które w dobie pandemii stały się wyposażeniem każdej toalety, sprzyjają przesuszeniu skóry dłoni. Najlepiej, aby balsam na suche i popękane dłonie zawierał olej arganowy, olej kokosowy, naturalne witaminy tj. wyciągi roślinne w postaci oleju z nasion borówki, a także takie substancje, jak alantoina, pantenol czy mocznik.

Masła do rąk
Kolejną alternatywą dla kremu bądź uzupełnieniem pielęgnacji dłoni mogą być masła do rąk, które w przeciwieństwie do innych pozycji kosmetycznych wyróżniają się silnie natłuszczającym działaniem. Co więcej, masła do rąk mogą charakteryzować się przede wszystkim działaniem nawilżającym, tym samym chroniąc przed utratą wody, odżywiającym, dostarczając skórze niezbędnych substancji aktywnych, jak też regenerującym, odbudowując naskórek uszkodzony w wyniku działania czynników zewnętrznych.

Pielęgnacja dłoni to wieloetapowy proces, który możesz wykonać samodzielnie w zaciszu domowym. Wystarczy, że skompletujesz odpowiedni zestaw kosmetyków. Z pewnością nie powinno zabraknąć w nich peelingu, który pomoże Ci skutecznie usunąć martwy naskórek, a także maski bądź kremu na suche i popękane dłonie, czyli produktów o wysokiej zawartości składników odżywczych, zarazem działających ochronnie.

Przeczytaj również: Produktowy TOP 10 2021 roku portalu wiadomoscikosmetyczne.pl

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
22.07.2024 09:37
Aurumaris wkracza na rynek B2B jako Aurumaris Professional. Markę wspiera Sylwia Gołębiewska
Sylwia Gołębiewska, założycielka marki Semilac (w środku) oraz Ewa Milczarek- Vaubourg, dyrektorka marketingu marki Semilac (po prawej) i Paulina Pastuszak, właścicielka Akademii Paulina PastuszakSemilac
Firma, dotychczas działająca w segmencie konsumenckim, teraz skierowała swoją ofertę do profesjonalnych gabinetów kosmetycznych, wprowadzając oryginalne zabiegi niwelujące niedoskonałości cery. Za projektem stoi m.in. Sylwia Gołębiewska, współtwórczyni marki Semilac.

Aurumaris Professional to kolejny etap rozwoju firmy Aurumaris, która z powodzeniem działała na rynku konsumenckim (B2C). Teraz, poszerzając swoją działalność o segment profesjonalny (B2B), firma oferuje swoje produkty w wybranych gabinetach kosmetycznych. Nowoczesne zabiegi, bazujące na innowacyjnych formułach, już zyskują uznanie wśród profesjonalistów. Właścicielem większościowym Aurumaris Professional jest Besim Health&Wellness.

Kluczową rolę w rozwoju Aurumaris Professional odgrywa Sylwia Gołębiewska, która wnosi swoje doświadczenie i wizję strategiczną do nowego projektu. Gołębiewska jest znaną postacią na rynku kosmetycznym, współtworzyła markę Semilac oraz HiHybrid, które zyskały ogromną popularność. Teraz, jako współwłaścicielka Aurumaris Professional, odpowiada za profesjonalną edukację oraz rozwój sieci dystrybucji zarówno w Polsce, jak i za granicą. Założona przez Gołębiewską Akademia Semilac ustala wysokie standardy edukacji i profesjonalizmu w branży kosmetycznej. Gołębiewska jest również współgospodynią programu „Kosmetyczne rewolucje” oraz właścicielką Akademii Sylwii Gołębiewskiej w Krakowie.

Wsparcie w rozwoju marki Aurumaris Professional to dla mnie ekscytujące wyzwanie

– mówi Gołębiewska, podkreślając innowacyjność oferowanych produktów.

Gabinety kosmetyczne, które zdecydują się na współpracę z Aurumaris Professional, zyskają nie tylko dostęp do innowacyjnych produktów, ale również wsparcie marketingowe. Marka angażuje się w promocję swoich partnerów bez dodatkowych kosztów, co pomaga im skuteczniej dotrzeć do potencjalnych klientów.

Jesteśmy przekonani, że dzięki zaangażowaniu Sylwii Gołębiewskiej oraz naszej innowacyjności, szybko zyskamy silną pozycję na rynku

– komentuje Kamil Komoński, prezes zarządu Aurumaris. Oprócz tego, Aurumaris Professional oferuje kompleksową obsługę reklamową w Internecie, co ma na celu zwiększenie widoczności i zysków współpracujących salonów kosmetycznych.

Czytaj także: 10 lat marki Semilac – od Zakładu Szkolenia Kadr do Akademii Semilac i pozycji lidera

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
19.07.2024 11:12
Grzegorz Inglot: Będziemy umacniać się w Europie i rozszerzać zasięg w USA i Azji
Milena Inglot, dyrektor marketingu, doradca zarządu i Grzegorz Inglot prezes zarządu - drugie pokolenie zarządzające firmą, którą stworzyli Wojciech, Elżbieta i Zbigniew Inglotmateriały prasowe
Priorytetem jest dla nas wzmocnienie naszej obecności na rynkach europejskich, ale także rozszerzenie obecności na największych rynkach kosmetycznych USA i Azji – powiedział Grzegorz Inglot, prezes polskiej firmy Inglot w wywiadzie dla Business of Fashion.

Grzegorz Inglot, prezes polskiej firmy kosmetycznej Inglot, w wywiadzie dla Business of Fashion mówił m.in. o międzynarodowej ekspansji firmy.

Podkreślił, że priorytetem dla niego jest wzmocnienie marki na rynkach europejskich, ponieważ modele sprzedaży są na nich bardzo dobrze ugruntowane. Za strategiczne uważa jednak także największe rynki USA i Azji  - tu firma chce rozszerzyć swoją obecność.

Natomiast rynki Bliskiego Wschodu stanowią według niego atrakcyjną szansę z największym potencjałem wzrostu w nadchodzących latach.  

– Mamy szczęście, że jesteśmy już obecni na wielu z tych rynków, dlatego wykorzystujemy naszą własną wiedzę na temat lokalnych operacji, trendów, potrzeb konsumentów, a także lokalnego handlu elektronicznego, a nawet kanałów wolnocłowych – powiedział Grzegorz Inglot dla BoF.

Czytaj także: Inglot otwiera trzeci sklep w Kuwejcie

Na zagranicznych rynkach Inglot współpracuje z partnerami, dystrybutorami, mającymi duże doświadczenie w lokalnym handlu detalicznym. Jako przykład podał Apparel Group z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

– Naprawdę doceniamy pracę, jaką z nami wykonują, ponieważ wnosi ona unikalne spostrzeżenia, które pomagają w kształtowaniu naszej strategii dystrybucyjnej w regionie – dodał Grzegorz Inglot.

Podkreślił, że produkcja 95 procent asortymentu firmy odbywa się w jej zakładach w Polsce, co gwarantuje kontrolę na każdym etapie rozwoju produktu.

Pytany o komunikację marketingową marki na rynkach zagranicznych odpowiedział:

– Komunikacja jest kluczowa, ale najważniejszy jest tutaj produkt, ponieważ asortyment, który mamy w ofercie, musi różnić się w zależności od rynku i regionu. Zawsze wychodzimy z założenia, że ​​80 procent naszego asortymentu będzie dostępne na całym świecie, a pozostałe 20 procent zostanie dostosowane do potrzeb konkretnego rynku. To samo dotyczy komunikacji oraz wszelkich działań marketingowych i promocyjnych materiałów – oczywiście zawsze chcemy, aby przekaz marki był jak najbardziej spójny, ale doceniamy, że musimy go nieco zróżnicować, aby odpowiadał potrzebom rynku. Co ciekawe, odkryliśmy, że w zależności od rynku możemy nawet zmienić nazwę niektórych produktów.

Polska firma kosmetyczna Inglot powstała w 1983 r. w Przemyślu, gdzie ma swoją siedzibę. Jest obecnie firmą o zasięgu globalnym. Pierwszy zagraniczny salon marki został otwarty w 2006 roku w Montrealu w Kanadzie. Już w 2013 r. było ich 400, w tym w tak prestiżowych lokalizacjach jak nowojorski Broadway, Mall of the Emirates w Dubaju czy Caesars Palace w Las Vegas.

Czytaj także: Milena Inglot: Wciąż jesteśmy wierni naszej strategii sprzedaży poprzez markowe sklepy stacjonarne. Jednak równocześnie mocno stawiamy na e-commerce

Po ataku Rosji na Ukrainę Inglot wycofał się ze współpracy z rosyjskim franczyzobiorcą, który prowadził ok. 50 salonów. Firma urosła za to na innych zagranicznych rynkach, jak np. w Irlandii. Produkty marki można kupić w 90 krajach. W Polsce firma ma około 120 salonów firmowych zlokalizowanych głownie w centrach handlowych. Szafy Inglot znajdziemy także w drogeriach sieci Hebe oraz w e-sklepach Douglas, E-zebra, Primavera i Baxtan, a także stacjonarnie na lotniskach (Warszawa, Gdańsk, Kraków, Modlin, Świdnik).

Za granicą marka jest obecna w sklepach i na stoiskach franczyzowych oraz w gondolach w sklepach multibrandowych. W sumie takich punktów sprzedaży jest 479. Równocześnie rozwija swoją obecność na platformach online. Te ważniejsze to: Zalando, Douglas Rumunia, Douglas Germany, Douglas Bulgaria, Douglas Lotwa i Douglas Litwa (online + dodatkowo 8 lokacji offline) oraz Feelunique.

Od niedawna marka otwiera swoje salony w zmienionej aranżacji, odchodząc do charakterystycznej dla niej do niedawna czerni.

Czytaj także: Inglot otworzył kolejny sklep w nowym koncepcie. Tym razem w Poznaniu

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. lipiec 2024 11:04