StoryEditor
Producenci
11.02.2021 00:00

Henryk Orfinger: Nie liczcie na to, że to będzie łatwy rok

– Firmy rodzinne w początkowej fazie kryzysu mają przewagę wynikającą z ich elastyczności. Są w stanie szybciej i łatwiej dopasować się do zmieniających się warunków. Natomiast problemem może być płynność finansowa. Ja skupiłem się na niej w ubiegłym roku, bo już wtedy zakładałem i nadal tak uważam, że 2021 będzie trudnym rokiem – powiedział Henryk Orfinger, współwłaściciel firmy Dr Irena Eris i przewodniczący jej rady nadzorczej w rozmowie z prof. Witoldem Orłowskim, głównym doradcą ekonomicznym PwC.

W cyklu wywiadów, które przeprowadza prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC, rozmowa z Henrykiem Orfingerem, założycielem, właścicielem a dziś przewodniczącym rady nadzorczej firmy Dr Irena Eris SA ,dotyczyła m.in. tego, czy i jaką przewagę w kryzysie firmy rodzinne mogą mieć nad firmami innego typu.  Zdaniem Henryka Orfingera mają przewagę wynikającą z ich elastyczności, ale muszą zadbać o płynność finansową.

W początkowej fazie kryzysu małe firmy rodzinne mają zdecydowaną przewagę, która polega na ich elastyczności. Są w stanie szybciej i łatwiej dopasować się do zmieniających się warunków. Natomiast duże organizacje łatwiej mogą zadbać o płynność, mniejsze – mogą mieć z tym kłopot. To są więc dwa elementy istotne w rozmowie o firmach rodzinnych w czasie kryzysu – jeden daje im przewagę, drugi jest kłopotem – powiedział Henryk Orfinger.

Jak podkreślił Henryk Orfinger, wraz z żoną dr Ireną Eris prowadzą firmę od 37 lat i zawsze płynność finansowa była dla niego najważniejsza, odpowiadał w przedsiębiorstwie m.in. za ten obszar. – Żona zajmuje się produktem, rynkiem, a ja m.in. finansami. Kiedy przyszła pandemia, ten temat stał się jeszcze bardziej istotny – powiedział. – Rok 2020 pokazał, że z płynnością jest mało kłopotów. Zniknęły nam różne koszty, więc mimo osłabienia biznesu płynność się utrzymała, ale kluczowym wyzwaniem stało się dla mnie utrzymanie jej w bieżącym roku. Wszystkie decyzje podjęte w ubiegłym roku odnośnie kredytów, relacji z bankami, odbywały się pod kątem tego, jak zapewnić sobie płynność w nadchodzącym okresie, przy czym od razu zakładałem, że 2021 r. będzie rokiem trudnym i dalej tak uważam. Nie liczcie na to, że to będzie łatwy rok. Branże, które miały kłopoty w 2020 r. będą je miały również w 2021 r., mniejsze lub większe. W związku z tym najważniejsza jest płynność finansowa, a dopiero potem korzystanie z tego, że jesteśmy elastyczni i nie musimy tak jak wielkie molochy podejmować decyzji na wielu poziomach, one zapadają szybko – dodał.   

Zdaniem Henryka Orfingera, jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt – jak przez dbałość o płynność finansową nie obniżyć swojej obecności na rynku, dostępności i rozpoznawalności. – Zaczynamy być bardziej ostrożni, nie idziemy w ryzykowne transakcje, albo takie, które wydają nam się ryzykowne, w związku z tym np. nie sprzedajemy wszędzie naszych produktów przez co spada nasza rozpoznawalność i dostępność. To jest szereg przenikających się czynników i osoba zarządzająca – właściciel czy menedżer – musi umieć żonglować nimi tak, żeby firma rozwijała się, ale równocześnie przetrwała – tłumaczył.

Współtwórca firmy Dr Irena Eris przyznał też, że pandemia przyspieszyła procesy decyzyjne i wbrew pozorom ułatwiła komunikację. Jako przykład podał rozmowy, które jego firma prowadziła na temat zakupu francuskiej marki. –  Kiedyś pytano mnie na konferencji, jakie korzyści daje pandemia. Odpowiedziałem: żadne. A potem zastanowiłem się – jest jedna. To sprawność pracy. Jeździliśmy na spotkania do Francji, oni przyjeżdżali do nas, spotkaliśmy się w dużych grupach ludzi, debatowaliśmy. Pandemia spowodowała, że to się wszystko skończyło. Dziś ja wspólnie z moim menedżerem oraz menedżer odpowiedzialny po drugiej stronie, komunikując się online, w ciągu kilku dni nauczyliśmy się podejmować szybkie decyzje. Tak dzisiaj funkcjonuje świat. To można uznać za korzyść, choć uważam, że nie jest wata tego, co przeżywamy – powiedział.

Podkreślił przy tym, że ta szybkość i łatwość podejmowania decyzji jest ważną cechą firm rodzinnych, którą zawsze posiadały.  – Nie ma szczebli, nie ma tzw. „góry”, nie ma obaw menedżerskich, które są przecież naturalne. Menedżer boi się podjąć decyzję, bo ona będzie rzutowała na jego karierę, czy jego pracę w danym miejscu. Właściciel się tego nie boi. Nawet jeśli decyzja będzie zła, przyjmie to spokojnie i będzie działał dalej, żeby to poprawić – podsumował Henryk Orfinger.

   

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
08.11.2024 11:34
Dr. Miele Cosmed Group S.A. z silnym wzrostem finansowym w trzecim kwartale 2024 roku
Dr. Miele Cosmed Group S.A.

Dr. Miele Cosmed Group S.A. osiągnęła imponujące wyniki finansowe za trzy kwartały 2024 roku, z przychodami przekraczającymi 368 milionów zł i znaczącym wzrostem EBITDA. Sukces ten wspiera dynamiczny rozwój marki na rynku krajowym i zagranicznym.

Zgodnie z opublikowanym raportem finansowym za pierwsze trzy kwartały 2024 roku, Dr. Miele Cosmed Group S.A. odnotowała przychody ze sprzedaży na poziomie 368 milionów zł, co stanowi wzrost o 12 proc. w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku. Wzrost ten jest efektem strategicznych działań spółki, skoncentrowanych na rozwoju marek własnych oraz ekspansji na nowe rynki eksportowe, w tym niemiecki.

EBITDA spółki za trzy kwartały wyniosła niemal 48 milionów zł, co oznacza wzrost o 56 proc. rok do roku. Zarząd firmy wyznaczył cel osiągnięcia 60 milionów zł EBITDA do końca roku, a zrealizowane wyniki pozwalają wierzyć, że założenie to jest w pełni osiągalne. Osiągnięcia te umożliwiły także inwestycje w nowoczesny park maszynowy, gdzie 13 milionów zł przeznaczono na zakup robotów pakujących i stawiaczy butelek, a łączna kwota inwestycji w pierwszych dziewięciu miesiącach roku przekroczyła 18 milionów zł.

Sukcesy finansowe przyczyniły się również do wzrostu wartości akcji Dr. Miele Cosmed Group S.A. W trzecim kwartale spółka zrealizowała wypłatę dywidendy o łącznej wartości 7,8 milionów zł, co podkreśla jej stabilność finansową. Prezeska Magdalena Miele zaznaczyła również, że spółka zyskała uznanie w zakresie działań zrównoważonego rozwoju, zdobywając miano lidera w badaniu Świadomości Klimatycznej Spółek.

Czytaj także: Dr. Miele Cosmed Group zawiera umowę znaczącą z Rossmannem

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
08.11.2024 09:46
The Body Shop w Holandii ogłasza bankructwo: Przyszłość pracowników i sklepów niepewna
The Body Shop w Oshawa Centre.Sofia Spanou in Brand Stories

The Body Shop, znana sieć kosmetyczna, ogłosiła upadłość w Holandii. Sąd rejonowy Midden-Nederland wydał decyzję, która została odnotowana w Centralnym Rejestrze Upadłości. Chociaż sklepy pozostają otwarte, los firmy i pracowników wciąż jest niepewny.

We wtorek sąd rejonowy Midden-Nederland ogłosił upadłość The Body Shop w Holandii. Sieć jest zarejestrowana w Weesp, obecnie oficjalnie należącym do Amsterdamu. Administratorem odpowiedzialnym za proces upadłościowy jest Cedric de Breet, który dopiero rozpoczyna analizę sytuacji firmy oraz możliwości ewentualnej restrukturyzacji. Wstępne informacje wskazują na zainteresowanie potencjalnymi inwestorami, jednak konkretne decyzje jeszcze nie zapadły.

Sieć The Body Shop posiada obecnie 27 sklepów w Holandii, zatrudniając około 100 pracowników, w tym osoby na kontraktach tymczasowych. Niestety, od dłuższego czasu nie działa holenderski sklep internetowy firmy, co, jak wyjaśniono, miało być spowodowane „planowanymi aktualizacjami”. Sytuacja ta trwała jednak przez wiele miesięcy, co budziło niepokój zarówno wśród klientów, jak i pracowników. Sklepy stacjonarne będą funkcjonować nadal, podczas gdy administrator bada możliwość restartu działalności.

A co z pracownikami The Body Shop?

Warto przypomnieć, że problemy finansowe The Body Shop to zjawisko nie tylko holenderskie. Brytyjski oddział firmy, znanej z ekologicznych produktów do pielęgnacji skóry i włosów, również ogłosił upadłość na początku tego roku, a podobne problemy miały miejsce w Belgii. Mimo przejęcia przez niemieckiego inwestora Aureliusa w listopadzie ubiegłego roku, firma napotkała na trudności, szczególnie w okresie świątecznym, który jest kluczowy dla sprzedaży.

Związek zawodowy CVN zareagował z niepokojem na wieść o upadłości The Body Shop, wskazując na rosnącą liczbę bankructw w holenderskich sieciach handlowych po pandemii. Lider związku, Erik Maas, zauważył, że eksperci już wcześniej ostrzegali przed falą upadłości, która teraz staje się rzeczywistością. W ostatnich miesiącach bankructwa ogłosiły m.in. BCC, Big Bazar i Game Mania, a Blokker poprosił o odroczenie płatności, co często jest zapowiedzią upadłości. Maas podkreślił, że priorytetem jest teraz ochrona pracowników, aby uniknąć sytuacji, w której zostają oni pozostawieni bez wsparcia.

Czytaj także nasze ostatnie doniesienia o The Body Shop:

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
08. listopad 2024 12:26