W ujęciu nominalnym przychody ze sprzedaży działu wyniosły 1,139 mld euro wobec 1,186 mld euro w drugim kwartale 2013 r., W dziale Beauty Care (kosmetyki) sprzedaż organiczna wzrosła o 2,1 proc. Przychody ze sprzedaży działu wyniosły 897 mln euro wobec 923 mln euro w drugim kwartale 2013 r. Dla kategorii kosmetycznych istotne znaczenie miały rynki wschodzące. Przychody ze sprzedaży w Azji (z wyłączeniem Japonii) po raz kolejny rosły dwucyfrowo. Bardzo silny wzrost nastąpił także w regionie Afryki i Bliskiego Wschodu. Dział ponownie osiągnął dobre wyniki w Europie Wschodniej. Na rynkach rozwiniętych, charakteryzujących się dalszym spadkiem, nasilonymi działaniami promocyjnymi i wzrostem presji cenowych, wyniki wciąż pozostają stabilne w ujęciu ogólnym, a w Europie Zachodniej wzrosły. W Ameryce Północnej sprzedaż spadła poniżej poziomu z drugiego kwartału 2013 r. ze względu na niekorzystny wpływ zaostrzonej konkurencji cenowej. Także na rozwiniętych rynkach regionu Azji i Pacyfiku sprzedaż spadła w ujęciu rok do roku.
Komentując wyniki z drugiego kwartału Kasper Rorsted, prezes zarządu Henkla, podkreślił, iż mimo trudnych warunków rynkowych w każdym z segmentów działalności firma odnotowała wzrost sprzedaży oraz poprawiła rentowność. Jednocześnie, prognozując wyniki na rok finansowy 2014 powiedział, że eskalacja konfliktu pomiędzy Rosją a Ukrainą, a także utrzymujący się kryzys polityczny na Bliskim Wschodzie będą niekorzystnie wpływały na warunki rynkowe. Jego zdaniem kluczem do sukcesu jest sprawność i elastyczność biznesowa. Zapowiedział, iż Henkel będzie więc upraszczać i usprawniać swoje procesy i struktury.
Interparfums, producent perfum z Francji, planuje podniesienie cen swoich produktów na terenie USA 6 do 7 proc. już od 1 sierpnia. To odpowiedź na nałożenie 10-procentowych ceł na towary importowane. Interparfums ma w swoim portfolio perfumy kilku globalnym marek modowych, takich jak Coach, Jimmy Choo, Montblanc i Lacoste.
– Nie przeprowadziliśmy jeszcze dokładnych obliczeń, ale myślę że w tym roku poniesiemy dodatkowe wydatki w granicach od 5 do 6 milionów euro – zapowiedział dyrektor generalny Interparfums Philippe Benacin podczas dorocznego walnego zgromadzenia akcjonariuszy w Paryżu.
Obecnie Stany Zjednoczone są dla Interparfums największym rynkiem, przynoszącym w 2024 roku 38 proc. całkowitych przychodów firmy. Jak dodał też Benacin, firma pomimo przewidywanego wpływu ceł miała w USA “bardzo mocny pierwszy kwartał”. Oficjalne wyniki Interparfums za pierwszy kwartał zostaną opublikowane 24 kwietnia.
Benacin potwierdził ponadto odnowienie umowy licencyjnej z amerykańską marką Coach, obowiązującej do 2031 roku. W 2024 roku perfumy marki Coach wygenerowały dla Interparfums 43 mln euro zysków ze sprzedaży, co czyni je jedną z najlepiej sprzedających się licencji grupy po Jimmy Choo, która przyniosła 56,3 mln euro.
Ogółem Interparfums odnotowało 10-procentowy wzrost zysku netto w 2024 roku.
Czytaj też: Coach przedłuża umowę licencyjną na swoje perfumy z Interparfums
Czy da się znaleźć kosmetyk, który jest skuteczny, łagodny dla skóry, nie testowany na zwierzętach, zapakowany w coś sensownego – najlepiej z recyklingu – i nie kosztuje majątku? To pytania, które regularnie zadaję sobie podczas zakupów – mówi Katarzyna Wągrowska, ekspertka od gospodarki cyrkularnej i środowiskowej odpowiedzialności producenta, współpracująca z Garnier.
– W świecie pełnym marketingowych pułapek i greenwashingu naprawdę trudno się odnaleźć, zwłaszcza gdy zależy nam na czymś więcej niż tylko pięknym opakowaniu – podkreśla Katarzyna Wągrowska. Jak dodaje, warto mieć to na uwadze nie tylko z okazji Dnia Ziemi, choć to idealny moment, żeby zatrzymać się na chwilę i przemyśleć: jak moje codzienne wybory – także te kosmetyczne – wpływają na planetę.
Na co zatem zwracać uwagę i dlaczego nasze kosmetyczne wybory mają znaczenie? Branża kosmetyczna ma ogromny wpływ na środowisko. Produkcja, transport, testowanie, zużycie wody, energia, chemia, plastik… Skala zużycia i zanieczyszczeń może przyprawić o zawrót głowy.
W obliczu kryzysu klimatycznego i utraty bioróżnorodności nie możemy dłużej udawać, że nasze wybory są neutralne. Bo nie są. Ale – i tu dobra wiadomość – mogą być częścią rozwiązania – podkreśla ekspertka.
Małe kroki, realna zmiana
Nie trzeba być perfekcyjnym eko-wojownikiem, by coś zmienić. Wystarczy podejmować bardziej świadome decyzje, krok po kroku. Ja robię to w oparciu o moje wartości – i właśnie to chciałabym dziś pokazać:
1. Wybieram kosmetyki cruelty free, bo nie zgadzam się na cierpienie
To dla mnie punkt wyjścia. Oznaczenia Leaping Bunny, PETA lub Cruelty Free International to sygnał, że nikt nie musiał cierpieć, żebym mogła użyć szamponu, tuszu do rzęs czy balsamu do ciała. To nie jest „drobnostka” – to konkretna decyzja po stronie etyki. Garnier jest największą na świecie marką z certyfikatem Crulety Free International. Oznacza to, że wszystkie produkty Garnier są oficjalnie zatwierdzone w ramach programu Leaping Bunny i wolne od okrucieństwa wobec zwierząt.
2. Sięgam po opakowania z recyklingu – bo nie chcę dokładać się do ilości nowego plastiku
Kiedy tylko mogę, wybieram produkty w szkle, metalu, papierze lub plastiku z recyklingu. Uwielbiam też marki, które oferują refille lub skupują puste opakowania. Zmiana opakowania może wydawać się niewielka, ale przy skali miliardów sztuk rocznie – robi kolosalną różnicę.
Dzięki wykorzystaniu plastiku pochodzącego z recyklingu, w 2022 roku Garnier zaoszczędził 15 800 ton pierwotnego plastiku. Aż 83 proc. plastiku PET wykorzystywanego przez markę pochodzi z materiałów z recyklingu. Do 2030 roku wszystkie produkty Garnier będą wykonane w 100 proc. z plastiku uzyskanego z recyklingu i będą potencjalnie nadawać się do recyklingu, ponownego napełnienia lub ponownego użycia.
3. Skład ma znaczenie – wybieram surowce z poszanowaniem natury
Kakao z certyfikowanych plantacji, olej arganowy z upraw wspierających kobiety w Maroku, glinki wydobywane w sposób zrównoważony. To nie marketing – to realne wsparcie dla ludzi i przyrody. Unikam też produktów z mikroplastikiem i kontrowersyjnymi konserwantami.
W ramach naszych programów solidarnego pozyskiwania surowców i partnerstwa z Plastics For Change Garnier wspiera 1431 społeczności.
4. Doceniam marki inwestujące w zieloną naukę
Szukam marek, które idą dalej niż tylko „naturalność”. Takie, które pracują nad nowoczesnymi formułami ograniczającymi emisję, zużycie wody i ślad węglowy. Produkcja kosmetyków może być przyjazna dla klimatu – trzeba tylko chcieć. I wspierać tych, którzy to robią.
W 2022 r. formuły Garnier stały się w 82 proc. biodegradowalne*. 63 proc. składników w produktach marki jest pochodzenia biologicznego lub pochodzi z powszechnie występujących minerałów. Marka stale tworzy nowe formuły, wysoce skuteczne i pełne poszanowania dla środowiska. Zarówno te do włosów, jak i dla skóry, oparte na zielonych naukach, takich jak biotechnologia i fermentacja.
Podsumowanie: świadome wybory to nie moda – to odpowiedzialność
– Zmiana zaczyna się od nas i naszych decyzji zakupowych. To my głosujemy naszym portfelem na rozwiązania, które chcemy wspierać. Wybieramy konkretny krem, szampon, płyn micelarny z myślą nie tylko o swojej skórze, ale i o planecie. Pamiętajmy o zadawaniu sobie pytania w trakcie zakupów: czy naprawdę tego potrzebuję? I kto/co na tym zyskuje lub traci Niech Dzień Ziemi będzie dla nas przypomnieniem, że każde nasze działanie ma znaczenie. Bo jeśli możemy dbać o siebie, nie szkodząc innym, to czemu mielibyśmy wybierać inaczej? – pyta Katarzyna Wągrowska.
*Wg OECD 301 lub równoważnych testów.