W ten sposób Polska Rada Przedsiębiorczości reprezentująca największe organizacje przedsiębiorców, chce powstrzymać rząd przed decyzją o ponownym zamrożeniu gospodarki, czyli drugim lockdownem.
Organizacja wskazuje, że tylko przyjęta w całym kraju samodyscyplina w przestrzeganiu nakazów i zakazów w walce z pandemią powstrzyma taki krok ze strony rządu. - Jeśli liczba nowych zachorowań nie zacznie spadać, grozi nam całkowite załamanie gospodarki, bankructwa firm oraz masowe zwolnienia i skokowy wzrost bezrobocia - alarmują sygnatariusze apelu.
Dramatyczny apel organizacji jest skierowany przede wszystkim do przedsiębiorców, aby przykładali szczególną wagę do właściwego wyposażenia pracowników w środki ochronne i dezynfekujące oraz dbali o przestrzeganie przez pracowników zaleceń sanitarnych w miejscu pracy. Obostrzenia dotyczą też pracowników, zwłaszcza rygorystyczne przestrzeganie zasady DDM: dystans, dezynfekcja, maseczka.
– Już pod koniec września apelowaliśmy zarówno do rządu, jaki i do społeczeństwa, aby przestrzegać reżimów sanitarnych, by uniknąć gwałtownego wzrostu liczby zachorowań i wprowadzenia całkowitego lockdownu. Wszystko wskazuje jednak, że jesteśmy obecnie na kilka dni przed ponownym zamrożeniem gospodarki – mówi Wojciech Kostrzewa, prezes Polskiej Rady Biznesu, sygnatariusz apelu.
– Aby tego uniknąć, chcemy pokazać rządowi, jak przedsiębiorcy chronią pracowników, przestrzegają obowiązujących zasad i testują ich za własne pieniądze, by powstrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa. Dzięki temu jesteśmy w stanie utrzymać bezpieczne warunki pracy, pomimo zagrożeń związanych z epidemią - przekonuje.
Przedsiębiorcy zwracają także uwagę na fakt, że wydatki związane z zamrożeniem gospodarki liczone od marca sięgają już setki miliardów złotych i oznaczają zadłużenie Polski na następne pokolenia. Obecna fala zachorowań to nie ostatni atak koronawirusa - kolejne mogą pojawić się w następnych miesiącach.
– Nie ma żadnych wiarygodnych badań pokazujących, że zamrożenie gospodarki zmniejsza liczbę zachorowań. Widać natomiast wyraźnie, że nawet sektorowe zamykanie firm odbija się na całej gospodarce – zauważa Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP, sygnatariusz apelu.
Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan, również sygnatariusz apelu, jest zdania, że jeśli rząd ma inwestować w biznes w czasie epidemii koronawirusa, to nie tylko w postaci wspierania upadających firm i wydatków na zasiłki dla zwalnianych pracowników, ale także w formie inwestycji w lepszą ochronę zdrowia pracowników i procedury zmniejszające ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa.