StoryEditor
Producenci
09.01.2018 00:00

Filip Mielczarek, Nivea Polska: O przyszłości rynku zadecyduje konsument

– Największą rolę w kształtowaniu rynku kosmetycznego odegra konsument, to, co będzie chciał kupować i gdzie będzie robił zakupy. Myślę, że mimo silnej konkurencji kanał drogeryjny będzie się umacniał, widać to w rankingach Nielsena. Wyzwaniem dla nas wszystkich będzie chęć konsumentów do eksperymentowania i spadek lojalności wobec marek i produktów – mówi Filip Mielczarek, dyrektor sprzedaży, członek zarządu firmy Nivea Polska.

Nivea to polska marka – tak uważa większość Polaków. Czy to pomaga w prowadzeniu biznesu i rozwijaniu marki w Polsce?

Nivea w historii marki ma faktycznie mocny, polski ślad. A to w połączeniu z faktem, że jesteśmy marką globalną, jest naszą siłą. Czerpiemy z doświadczeń i wiedzy o konsumentach na całym świecie, ale dumą napawa nas to, że Polska w wielu kategoriach jest jednym z kluczowych krajów dla całego koncernu. Dlatego mamy możliwość pracy nad autorskimi konceptami, proponujemy rozwiązania, wymyślamy lokalnie produkty, które później trafiają do sprzedaży na całym niemal świecie. Wiele konceptów uzależnionych jest od powodzenia testów w Polsce. Tutaj też, w Poznaniu, mieści się jeden z kluczowych zakładów produkcyjnych.

Jaka jest rozpoznawalność marki Nivea w Polsce w porównaniu do innych rynków, za które Pan odpowiada?

Jest niezwykle wysoka na całym świecie. W Polsce wynosi ona 97 proc. i jest na najwyższym poziomie w porównaniu do konkurencji. Nasze kosmetyki są w blisko trzech czwartych polskich domów. Jesteśmy numerem 1 w 8 z 11 kategorii, w których jesteśmy obecni na rynku. Ma to też związek z naszą ogólną, globalną strategią – jesteśmy obecni w tych kategoriach, w których czujemy, że możemy być liderem.

Czym różnimy się jako konsumenci i nasz rynek jako kanał dystrybucji od innych europejskich rynków? Czy jest coś, co szczególnie uderza w analizie różnic i podobieństw?

Jedną z najbardziej dostrzegalnych różnic jest siła marek lokalnych, co bezsprzecznie jest specyfiką naszego kraju. Obserwujemy działania naszych rodzimych konkurentów z dużym uznaniem. Kolejna różnica to siła handlu tradycyjnego, któremu wielu błędnie wieściło kres, ale ma się on nadal bardzo dobrze!

Czy obowiązuje jeszcze podział na handel nowoczesny i tradycyjny?

Podczas dyskusji o kanale e-commerce cały rynek detaliczny nazywany jest już rynkiem tradycyjnym, więc faktycznie zmienia się odbiór tego określenia. Dziś wyraźnie widzimy rosnące zainteresowanie młodego pokolenia sklepami online, ale także rozwój kanału drogeryjnego i dyskontowego, a także rozwój kanału convenience z uwagi na zmieniający się nasz styl życia. A to, jaki będzie kształt detalu w Polsce, będzie dyktowane sposobem robienia zakupów przez konsumentów.

Uważam, że polskie sieci drogeryjne są w stanie przetrwać. Nie wszystkie, ale na rynku są 2-3 organizacje, które mają już wypracowany określony model, bardziej niż na ilości zależy im na jakości sklepów.

Gdybyśmy jednak jeszcze zastosowali ten stereotypowy podział na handel nowoczesny i tradycyjny, to jakie perspektywy widzi Pan dla sieci, które zagospodarowały ten tradycyjny polski detal?

W świetle obecnej sytuacji rynkowej i bardzo silnej konkurencji, która istnieje między międzynarodowymi graczami, nie jest to łatwy czas dla rynku tradycyjnego, ale mimo to uważam, że polskie sieci drogeryjne są w stanie przetrwać. Nie wszystkie, ale na rynku są 2-3 organizacje, które mają już wypracowany określony model, bardziej niż na ilości zależy im na jakości sklepów. Kluczowe dla nich będzie to, czy będą wiarygodne w oczach producentów, ale przede wszystkim konsumentów. A to wiąże się z usztywnieniem franczyzy i egzekwowaniem zobowiązań wynikających z umów zawartych z dostawcami. W sieciach międzynarodowych zaplanowane działania sprzedażowe, w tym promocyjne, obowiązują we wszystkich sklepach. Taka sama dyscyplina musi obowiązywać w sieciach franczyzowych. W każdym razie my aktywnie pracujemy z tzw. handlem tradycyjnym, z sieciami franczyzowymi i niezmiennie wspieramy ich działania.

Jakie główne zmiany nastąpiły na rynku pod wpływem rozwoju kanału online i mediów społecznościowych?

Z pewnością do tych zmian należy zaliczyć skrócenie dystansu pomiędzy producentami i konsumentami oraz detalistami i klientami. Informowanie zamieniło się w dialog, w którym tkwi ogromny potencjał. To, że konsumenci są bardzo wyedukowani, jest właśnie zasługą online’u i mediów społecznościowych. Dzielą się swoimi opiniami o produktach, przekazują sobie informacje – to, co przeczytają w internecie, jest dla nich ważniejsze niż komunikaty wysyłane przez producentów. I to jest dla nas kolejne wyzwanie. W Nivea mamy dwie platformy umożliwiające dialog z konsumentami. Myślę tu o klubie Nivea Baby czy Moja Nivea, w którym zarejestrowanych jest pół miliona Polek.

Czy powstanie sklep internetowy Nivea?

Nie planujemy sprzedawać bezpośrednio przez internet. W Niemczech taki sklep istnieje, ale służy on głównie budowaniu image’u firmy. Umacniamy się w tej części rynku poprzez współpracę z klientami e-commerce, czy naszymi partnerami posiadającymi sklepy on-line. Skupiamy się na dostarczaniu im profesjonalnych komunikatów o naszych produktach.

Czy wzorem innych producentów będziecie otwierać sklepy firmowe?

Mamy ich kilka w różnych krajach. Również służą przede wszystkim budowaniu image’u naszej marki. W Polsce na razie wstrzymaliśmy tego rodzaju inwestycje, ponieważ są bardzo kosztowne. Zdecydowaliśmy, że chcemy kontynuować programy z zakresu odpowiedzialnego biznesu. Będziemy nadal budować Podwórka Talentów Nivea – w tym roku powstało ich 20 – i organizować eventy na plażach. Między innymi w ten sposób inwestujemy w nasze relacje z konsumentami.

Konsumenci obserwują, porównują, rzucają nam wyzwania, pojawiają się produkty będące bezpośrednią odpowiedzią na ich zachowania i oczekiwania. To bardzo ciekawe i pozytywne zjawisko.

Polski rynek jest trudny, coraz bardziej konkurencyjny, a konsument coraz bardziej wymagający i wybredny – takie wnioski pojawiają się w wielu naszych branżowych dyskusjach. Czy faktycznie coraz trudniej działa się dziś na naszym rynku kosmetycznym? Jak to przekłada się na sprzedaż?

Nie powiedziałbym, że konsument jest wybredny. Jest wyedukowany. Konsumenci mają realny wpływ na działania całej naszej, ale i innych branż. Obserwują, porównują, rzucają nam wyzwania, pojawiają się produkty będące bezpośrednią odpowiedzią na ich zachowania i oczekiwania. To bardzo ciekawe i pozytywne zjawisko. Dzisiejsi konsumenci szybko weryfikują oferowane produkty i usługi. To oczywiście dodatkowe wyzwanie, ale nasze udziały rynkowe i sprzedaż w wielu kategoriach rosną, co potwierdza, że działamy dobrze.

Na rynek wchodzi wiele nowych marek kosmetycznych, występują silne trendy, jak choćby związane z azjatycką pielęgnacją. Konsumenci są na nie bardzo otwarci i coraz mniej lojalni. Również detaliści twierdzą, że odchodzą od produktów masowych. Jaką strategię obierają takie marki jak Nivea wobec tych rynkowych zjawisk?

Oczywiście obserwujemy trendy, a często sami je wyznaczamy. Poza naszym flagowym kremem Nivea, który był pierwszym na świecie kremem o stabilnej formule, mamy na koncie i inne: pierwsze mleczko do ciała wprowadzone na rynek w 1963 r., wykreowanie całej nowej kategorii produktów do pielęgnacji przeciwsłonecznej w 1975 r., wprowadzenie kosmetyków pielęgnacyjnych dla mężczyzn w latach 80., pierwszy antyperspirant, który chroni ubrania przed plamami w 2011 r., balsam do ciała pod prysznic w 2013 r. To wszystko nasze innowacje.

Aby opracować stabilną, skuteczną formułę, potrzeba często lat badań. W zakresie produktów i innowacji, co roku koncern Beiersdorf, którego jesteśmy częścią, inwestuje w badania i rozwój ok. 180 milionów euro. Blisko 1000 naukowców codziennie rozwija kosmetyki Nivea w ośrodkach R&D na całym świecie, m.in. w instytutach badawczych w Hamburgu, Stanach Zjednoczonych, Japonii, Chinach i Meksyku. Rocznie zgłaszamy około 2400 wniosków patentowych, współpracujemy z ok. 500 uniwersytetami, ośrodkami badawczymi i organizacjami. Te liczby tyko potwierdzają, jak ważna jest dla nas jakość. Tej strategii nigdy nie zmienimy, bo u jej podstaw stoi zaufanie konsumenta do marki. Myślę, że to najlepsza odpowiedź na pani pytanie. A co do konkurencji, to niezwykle pozytywne zjawisko. Stare chińskie przysłowie mówi przecież: obyś żył w ciekawych czasach…

Życie produktów skraca się coraz bardziej, choć po niebieskim kremie Nivea tego nie widać. Jak odpowiadacie na tę przyspieszoną rotację? Ile nowości wprowadzacie rocznie?

Ma pani rację – krem Nivea jest fenomenem. Jego sprzedaż jest porównywalna ze sprzedażą produktów spożywczych – średnio 23 miliony sztuk rocznie. Ale podobnie jest z kremami Nivea z koenzymem Q10. Była to nasza innowacja i pierwszy masowo sprzedawany kosmetyk z tym składnikiem. Mimo że funkcjonuje na rynku od blisko 20 lat, wciąż jest niezwykle popularny – kupowany jest co półtorej sekundy.

Rocznie wprowadzamy kilkadziesiąt nowości w różnych kategoriach. Zostają na rynku na długo, często bywa tak, że zmieniają wręcz całą kategorię. Czasem bywa tak, że sami z góry zakładamy, że dane warianty, np. zapachowe, będziemy zmieniać regularnie. Co roku poszerzamy portfolio produktów w poszczególnych kategoriach, nie jest więc tak, że ich ilość musi pozostać stała.

Co Pana zdaniem decyduje dziś o sukcesie sprzedaży kosmetyków, gdybyśmy mieli spojrzeć na to od strony detalisty? Jakie czynniki wpływają na to, że jednym się udaje rozwijać biznes, a innym nie?

Większość konsumentów, w szczególności kobiet, traktuje kupowanie kosmetyków jako relaks i poszukiwanie nowych doświadczeń. Dlatego tak ważna jest atmosfera towarzysząca zakupom, sposób ekspozycji produktów na półkach, odpowiednie prowadzenie konsumenta – powinien on łatwo odnaleźć produkty spełniające jego potrzeby. Dopiero na kolejnym miejscu jest cena produktów. Wspieramy naszych partnerów handlowych w tworzeniu odpowiedniej atmosfery zakupów poprzez atrakcyjne ekspozycje, innowacje oraz akcje konsumenckie w sklepach. Bardzo dużą wagę przywiązujemy do materiałów POS i pracujemy nad jak najbardziej efektywną komunikacją z konsumentem w miejscach sprzedaży. Jest to niezbędne ze względu na nagromadzenie bodźców, które oddziałują na konsumentów. Coraz trudniej przykuć ich uwagę, coraz mniej czasu poświęcają na oglądanie produktów w sklepie. Przygotowują się do zakupów wcześniej w domu, czytając blogi, opinie innych użytkowników, oglądając vlogi. Wertują gazetki reklamowe, bo nie chcą przeoczyć żadnej promocji i chcą sami decydować o tym, co kupują i gdzie.

Które kanały sprzedaży są dziś, Pana zdaniem, najbardziej perspektywiczne?

Dla nas wszystkie są ważne. Nasze produkty są dostępne wszędzie tam, gdzie docierają klienci. Oczywiście mamy różne strategie dystrybucji dla różnych kanałów poprzez odpowiednie dostosowywanie asortymentu. Największy z kanałów sprzedaży to drogerie. Coraz bardziej rozwija się kanał e-commerce, choć tempo rozwoju i jego udział w rynku jest jeszcze ciągle mały i moim zdaniem będzie mniejszy niż na Zachodzie, ze względu na naszą kulturę zakupów. Nadal bardzo lubimy chodzić po zakupy do sklepu.

Myślę, że dyskonty nie mają dużego wpływu na rozwój kanału drogeryjnego. Misja zakupowa konsumenta jest inna w drogerii, a inna w sklepach dyskontowych. Drogerie są bardzo silne w sprzedaży kosmetyków, a dyskonty w kategoriach chemicznych. Oba kanały się uzupełniają.

Co sądzi Pan o ekspansji dyskontów, czy one faktycznie odbierają klientów drogeriom, czy są to jednak na tyle inne kanały sprzedaży, że nie zagrażają sobie, a się uzupełniają?

Myślę, że dyskonty nie mają dużego wpływu na rozwój kanału drogeryjnego. Po pierwsze misja zakupowa konsumenta jest inna w drogerii, a inna w sklepach dyskontowych. Mam tu na myśli spełnianie potrzeb poprzez nowe doświadczenia czy relaks. Po drugie: myślę, że drogerie są bardzo silne w sprzedaży kosmetyków, a dyskonty w kategoriach chemicznych. Oba kanały się uzupełniają.

Hipermarkety po latach tracenia udziałów w sprzedaży kosmetyków postanowiły zawalczyć o ten rynek i inwestują w nowe ekspozycje, w doradztwo. Czy to dobry kierunek?

Zdecydowane jest to dobry kierunek. Ze względu na emocjonalność kategorii kosmetyków bardzo duże znaczenie ma dla konsumentów atmosfera i wygląd sklepów, w których kupują. Do tej pory ten argument wykorzystał głównie kanał drogeryjny. Ostatnio duże zmiany widzimy jednak w hipermarketach. Sieci postawiły na odświeżenie swoich sklepów, inwestując w przebudowy całych działów kosmetycznych, upodabniając je do sklepu drogeryjnego. Sekcje te coraz częściej wyróżniają się kolorystyką, regałami, specjalnymi oznaczeniami półek. Poza aspektem wizualnym istotnym czynnikiem w przypadku kategorii kosmetycznych jest również doradztwo. Sieci hipermarketów próbują zapewnić konsumentom takie wsparcie poprzez organizowanie specjalnych eventów z hostessami, stylistami, dermokonsultantkami. Te wszystkie działania mają uatrakcyjnić wizerunek sieci w oczach konsumentów i finalnie przyczynić się do zwiększenia koszyka zakupowego.

Jakie są dalsze plany rozwoju Nivea w Polsce?

Na pewno będziemy kontynuować nasze inwestycje w rynek. Planujemy w tym roku wprowadzenie wielu mocnych nowości w kategoriach, w których jesteśmy obecni. Cały czas komunikujemy się z konsumentem.. Telewizja, prasa, digital, PR, punkt sprzedaży – będzie o nas głośno we wszystkich kanałach. Oczywiście nadal będziemy wspierać naszych partnerów handlowych w ich rozwoju na polskim rynku.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
03.07.2024 09:46
Forum Branży Kosmetycznej 2024: Beauty konsument przyszłości. Dołącz do tych, którzy o biznesie wiedzą więcej
Forum Branży Kosmetycznej 2024: Beauty konsument przyszłości. Dołącz do tych, którzy o biznesie wiedzą więcejwiadomoscikosmetyczne.pl
Pokolenie JA, generacja Alfa. Beauty konsumenci przyszłości – to hasło Forum Branży Kosmetycznej 2024. Biznesowa konferencja połączona z przestrzenią wystawienniczą i prezentacjami innowacji w zakresie produktów i technologii odbędzie się już 24 października w Warszawie. Dołącz do nas, by być na bieżąco z trendami beauty i robić biznes.

Rynek kosmetyczny jest wyjątkowo odporny na kryzysy, niezwykle innowacyjny i szybko odpowiada na konsumenckie trendy. Zarazem, jak każda branża, mierzy się z szeregiem wyzwań, w związku ze wzrostem kosztów działalności i ograniczaniem wydatków przez konsumentów, a także szybko zmieniającym się prawem w obrębie kosmetycznych regulacji.

Jeszcze większym wyzwaniem wydaje się być nadążenie za zmieniającym się światem – technologiami rozwijającymi się w niespotykanym dotąd tempie i młodymi konsumentami, których nie da się zamknąć w żadnych znajomych z dotychczasowych doświadczeń ramach.

Czytaj także: WiseEuropa i Kosmetyczni [RAPORT]: Polskie firmy kosmetyczne są ponadprzeciętnie rentowne i odporne na kryzysy

O tym jak może wyglądać przyszłość rynku kosmetycznego będziemy dyskutować podczas Forum Branży Kosmetycznej 2024, które odbędzie się już 24 października w Warszawie, w hotelu Arche Krakowska. Przewodnie hasło tegorocznej konferencji brzmi: „Pokolenie JA, generacja Alfa. Beauty konsumenci przyszłości” i zawiera w sobie motywy kluczowych debat, do których redakcja „Wiadomości Kosmetycznych” zaprosiła znakomitych ekspertów.

Forum Branży Kosmetycznej 2024 otworzy Andrew McDougall, Director Beauty & Personal Care Research, Mintel Group, który wprowadzi nas w trendy kształtujące rynek kosmetyczny. Mintel bada je od lat i zbiera w swoim raporcie Beauty and Personal Beauty Trends. Uczestnicy naszej konferencji będą jednym z pierwszych, którzy dowiedzą się, na co powinna przygotować się branża kosmetyczna w kolejnych latach. Czy da się z wielu mikro zjawisk wskazać te, które będą dominowały i faktyczne można je nazwać dominującymi trendami? Przekonamy się już w październiku.

Czytaj także: Samantha Dover, Mintel: AI to nadal niewyeksplorowana studnia potencjału dla branży beauty

Z pewnością przyszłość branży beauty będzie wiązała się z bardzo szybkim rozwojem nowych technologii. Narzędzia sztucznej inteligencji są wykorzystywane od lat, w produkcji, logistyce, w zbieraniu i analizie danych, w marketingu. Ale nigdy AI nie wkraczała w nasze życie w takim tempie i w takim zakresie jak obecnie. Giganci technologiczni dążą do tego, by dzięki wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości już nie tylko tworzyć treści, komunikować się, czy zbierać podstawowe dane. Chodzi o to, by nauczyć się czytać emocje, intencje konsumentów, analizować nieuświadomione reakcje. Korzystanie w tym celu np. z urządzeń z wbudowanymi sensorami może dać potężną przewagę konkurencyjną. Jednak tak jak wszystko, co wiąże się z głębokim wchodzeniem w osobistą przestrzeń konsumentów, wiąże się z ryzykiem. AI wróg, czy przyjaciel? O tym będą dyskutować m.in. Monika Kolaszyńska, prezes zarządu, Super-Pharm Poland; Joanna Orzechowska, East Europe Marketing Manager & Category Lead, Poland, Baltics & Ukraine, Unilever oraz Adam Nitecki, General Manager E-commerce, L’Oréal Polska i Kraje Bałtyckie. To będzie spojrzenie na technologię z perspektywy firm, które wykorzystują już AI w szerokim zakresie, ale mają pełną świadomość, że nie można pozostawić tych procesów poza kontrolą.

Czytaj także: Do czego Unilever, właściciel marki Dove, wykorzystuje sztuczną inteligencję?

Liderzy L’Oréal: W ciągu kilku lat AI stanie się tak powszechne jak powietrze, którym oddychamy

image
Oficjalna grafika Forum Branży Kosmetycznej 2024
wiadomoscikosmetyczne.pl

Pokolenie Alfa – dzieci urodzone po 2010 r., wychowane w środowisku technologii i cyfrowych treści. Czy dzięki temu bardziej otwarte na świat, czy może bardziej samotne? O określonych postawach czy stale poszukujące? Hedoniści czy minimaliści? Stawiający siebie w centrum, czy wrażliwi na innych? Dziś to nastolatkowie, jeszcze korzystający z zasobów rodziców, za chwilę sami staną się głównymi konsumentami. To oni są w centrum zainteresowania marek, które uczą się z nimi komunikować mając na uwadze, że szybko się nudzą, nie wybaczają fałszu i błyskawicznie są w stanie zweryfikować każdą informację. Jak mierzą się z tym firmy z obszaru beauty – o tym porozmawiamy m.in. z Katarzyną Mauduit, Marketing Director Poland & CEE, Douglas oraz z Anną Rucińską, Head of Burda Beauty Center & Communities (wizaz.pl)

Badawcza firma NielsenIQ sprowadzi nas do tego, co u podstaw i decyduje o słupkach sprzedaży. Siła marki czy siła ceny? Barbara Nesterowicz, Client Business Partner, NielsenIQ  z pewnością odniesie się do najnowszych danych, które pokazują, że choć Polacy są bardzo wrażliwi na ceny, to też inne czynniki – po trudnym okresie inflacyjnym – zaczynają mieć wpływ na to jakie produkty wkładają do swoich koszyków.

Czytaj także: NIQ: Marki własne spowalniają, brandy premium w górę. Wracamy do konsumenckiej normalności?

Nie zabraknie także tematów środowiskowych – sektor kosmetyczny jest poddany ogromnej presji zmian w obszarze surowców kosmetycznych, wprowadzania biodegradowalnych opakowań, dostosowania całej swojej działalności do wymogów gospodarki obiegu zamkniętego. Wielu twierdzi, że europejskie, wyśrubowane normy ekologiczne są nie do spełnienia, a chęć sprostania nim spowoduje, że część przedsiębiorstw przestanie istnieć, bo nie wytrzymają presji kosztowej, a te, które przetrwają i tak przegrają w konkurencji z firmami z Azji, których normy europejskie w zakresie ekologii nie obowiązują.

Czytaj także: Cosmetics Europe zawiedzione zapisami w tekście rozporządzenia PPWR przyjętym przez Parlament Europejski. Polskie firmy: jest wiele pytań i niewiadomych

Forum Branży Kosmetycznej to nie tylko wykłady i dyskusje, ale przede wszystkim przestrzeń do bezpośrednich spotkań, wymiany informacji, doświadczeń i robienia biznesu. Nasi Partnerzy i Wystawcy zadbali, aby w przestrzeni wystawienniczej nie zabrakło innowacji, zarówno w obszarze produktów, jak i usług i technologii. Co roku w tej części tętni życie i przez cały dzień toczą się rozmowy. Na stoiskach wystawców można produkty wypróbować, otrzymać katalogi, próbki, umówić się na spotkania i negocjować już na miejscu. Uczestnikami Forum Branży Kosmetycznej są wyłącznie profesjonaliści – menedżerowie odpowiedzialni za różne obszary funkcjonowania firm z sektora produkcji, dystrybucji i handlu, poszukujący dla swoich przedsiębiorstw wiedzy, nowości asortymentowych, innowacji usprawniajacych funkcjonowanie firm. To wyjątkowa okazja, by spotkać się w tak biznesowym gronie.

image
Fotorelacja Forum Branży Kosmetycznej 2023
wiadomoscikosmetyczne.pl

Zwieńczeniem Forum Branży Kosmetycznej będzie rozdanie nagród w konsumenckim rankingu Drogeria Roku wyróżniającym miejsca, w których Polacy lubią kupować kosmetyki i cenią je za wyjątkową ofertę, interesujące promocje i najlepszą obsługę. Ogłoszenie zwycięzców w rankingu Drogeria Roku poprzedzi prezentacja drugiej edycji badania „Kanały dystrybucji kosmetyków w Polsce”, które dla Wiadomości Kosmetycznych realizuje firma badawcza Mobile Institute specjalizująca się w śledzeniu trendów konsumenckich i wielokanałowym monitoringu satysfakcji oraz dostarczającej narzędzia dialogu marek z konsumentami. Raport z badania zaprezentuje  Katarzyna Czuchaj-Łagód, współzałożycielka i dyrektorka zarządzająca Mobile Institute.

Czytaj także: Drogeria Roku 2023. Tak wybrali konsumenci

Kupujący kosmetyki skaczą między sklepami a internetem. Nie są wierni jednej sieci drogeryjnej [Badanie Mobile Institute]

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
02.07.2024 10:56
Avon otrzymał certyfikat Leaping Bunny od Cruelty Free International
Avon otrzymał finalnie certyfikat Leaping Bunny.Avon
Certyfikat Leaping Bunny jest wynikiem współpracy Avonu z Cruelty Free International, która rozpoczęła się w lipcu 2023 roku. Proces uzyskania certyfikatu obejmował dokładne badanie ponad 8 tys. surowców oraz zaangażowanie dostawców w przypadku ponad 4 tys. surowców. Dzięki tym działaniom Avon mógł zagwarantować, że jego produkty spełniają najwyższe standardy cruelty-free.

Pierwsze produkty Avon, w tym perfumy, linia Avon Care i linia Anew, uzyskały akceptację Leaping Bunny latem 2023 r., a następnie trwały prace nad uwzględnieniem wszystkich kategorii produktów.

Kristof Neirynck, dyrektor generalny Avon, stwierdził:

Po trzydziestu latach pracy nad zakończeniem testów kosmetyków na zwierzętach z dumą osiągnęliśmy ten kamień milowy i uzyskaliśmy certyfikat Leaping Bunny. To osiągnięcie odzwierciedla nasze przekonanie, że piękno powinno być wolne od okrucieństwa, a także nasze wieloletnie zaangażowanie w uczynienie świata lepszym miejscem dla wszystkich.

Program ten stanowi uznany na całym świecie złoty standard dla produktów wolnych od okrucieństwa, a zatwierdzenie globalnej marki kosmetyków Avon stanowi część jej partnerstwa z Cruelty Free International, które zostało ogłoszone po raz pierwszy w lipcu 2023 r. Leaping Bunny odnotował 111 proc. wzrost liczby marek pytających o certyfikację w ostatnich latach, co pokazuje, że globalny popyt konsumentów na marki wolne od okrucieństwa napędza zmiany.

Michelle Thew, dyrektorka generalna Cruelty-Free International, skomentowała nową certyfikację:

Uzyskanie aprobaty Leaping Bunny było dla Avon niesamowitą podróżą i jestem zachwycona, że ​​cała gama jej produktów została teraz potwierdzona jako wolna od okrucieństwa. Współpraca z Avon, która pomogła w zakończeniu testów na zwierzętach i w pełni powitała tak globalną markę i markę w rodzinie Leaping Bunny, była naprawdę ekscytująca. Nie mogę się doczekać naszej dalszej współpracy na rzecz zakończenia testów na zwierzętach.

Czytaj także: Daniel Przemęcki, Avon: Sercem naszej firmy jest społeczność kobiet, które łączy pasja do kosmetyków

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
03. lipiec 2024 11:18