
Modowo-kosmetyczna firma Chanel, w obawie o znikające uprawy jaśminu wykorzystywanego w jej najlepiej sprzedających się perfumach No.5, kupiła więcej ziemi w południowej Francji. Dodatkowe 10 hektarów powiększyło dotychczasowe 20-hektarowe pole, które firma eksploatuje w pobliżu miasta Grasse we współpracy z lokalną rodziną specjalizująca się w uprawie kwiatów przeznaczonych do produkcji perfum.
Olivier Polge, główny perfumiarz Chanel, w rozmowie z Reutersem wyjaśnia, że niektórzy lokalni producenci z okolic Grasse (miasta, które wciąż jeszcze nazywane jest stolicą perfum), zaczęli sprzedawać swoje grunty skuszeni przez inwestorów z rynku nieruchomości. Tym samym produkcja jaśminu zaczęła przenosić się do innych krajów.
Tymczasem jaśmin uprawiany w Grasse ma specyficzny zapach, a do wyprodukowania jednej buteleczki Chanel No.5 potrzebnych jest 1 tys. tych kwiatów.