W związku z niedoborami na rynku wielkość naszych zamówień znacząco wzrosła. Nawet mimo tego, że niektórzy z naszych odbiorców – drogerie rynku tradycyjnego – zawiesili działalność na czas pandemii w związku z niedoborami kadrowymi. Wiele sprzedawczyń jest na urlopach, aby w domu zająć się dziećmi.
U nas na razie nie mamy problemów z pracownikami produkcji, choć to w większości kobiety. Oczywiście wdrożyliśmy specjalne procedury. Ale naszą przewagą jest to, że Ziaja produkuje również leki, mamy wiec wiedzę i doświadczenie jak 100-proc. bezpiecznie prowadzić produkcję. Nasi handlowcy pracują na pełnych obrotach, choć obecnie jest to telepraca.
Również w eksporcie notujemy zwiększenie zamówień do wielu krajów. Zwłaszcza preparatów, których – tak jak i na naszym krajowym ryku – zaczyna brakować. Problemem może być jedynie transport. Nie wiemy czy granice nie zostaną ostatecznie całkowicie zamknięte.
Jako wystawcy nie planowaliśmy udziału w tegorocznych targach zagranicznych. Obszary ich oddziaływania pokrywają się bowiem z działalnością naszych zagranicznych dystrybutorów. Nie mamy wiec potrzeby poszukiwani nowych kontrahentów. Mieliśmy jednak pojawić jako goście największych imprez targowych. Nasze straty to więc jedynie koszty biletów i noclegów, co jest oczywiście niczym w porównaniu ze stratami, które poniosły firmy-wystawcy.