Kosmetyki do opalania to asortyment, bez którego drogerie nie mogą się obejść, mimo ich silnej sezonowości sprzedaży. – To dla nas bardzo ważna kategoria, mimo jej specyfiki – potwierdza Paweł Drewnowski, dyrektor sieci drogerii Jawa. – Są to produkty sezonowe, które umieszczamy na półkach w połowie kwietnia, w tym roku trafią na nie zaraz po świętach wielkanocnych – dodaje.
Sezon na „opalankę”, jak potocznie mówią o tym detaliści, trwa od maja do końca sierpnia. Potem to, co się nie sprzedało, wraca do producentów – większość firm godzi się na sprzedaż na takich zasadach. – Na koniec sierpnia pakujemy niesprzedany towar i odsyłamy do producentów. W to miejsce wprowadzamy kolejne produkty sezonowe – tłumaczy Paweł Drewnowski.
Drogerie wybierają wiodące marki
Oferta kosmetyków z filtrami UV jest bardzo szeroka. Co roku producenci wprowadzają nowe linie lub starają się uatrakcyjniać już istniejące. Pojawiają się też nowe marki, choć rynek jest raczej stabilny i podzielony pomiędzy kilku czołowych graczy. Sieci drogeryjne współpracują z wybranymi producentami. – Wybieramy zazwyczaj jedną wiodącą markę, która jest najmocniej eksponowana i promowana, oraz 2-3 marki uzupełniające – mówi Teresa Stachnio, członek zarządu sieci drogerii Jasmin. Podobna zasada obowiązuje w drogeriach Jawa. – Nie jesteśmy w stanie współpracować ze wszystkimi producentami. Nie mamy tyle miejsca. Musimy też ograniczyć zwroty, czyli sprzedać jak najwięcej, skupiając się na kilku wiodących, a zarazem przystępnych cenowo markach. Na te produkty przeznaczamy jeden regał w strefie przykasowej – mówi Paweł Drewnowski.
Dla konsumenta liczy się jakość, potem cena
Konsumenci również najczęściej skupiają się na swoich ulubionych markach. Ma dla nich znaczenie jakość produktów, więc wybierają te, do których mają zaufanie, wiedzą, że są skuteczne. Istotna jednak jest również cena. – Na początku sezonu firmy nie robią promocji na ten asortyment, ale już w czerwcu i lipcu tak i konsumenci bardzo chętnie z nich korzystają – mówi Teresa Stachnio. Klienci mają również swój rytuał kupowania kosmetyków do opalania. Najpierw sięgają po produkty brązujące, samoopalacze, żeby dodać skórze trochę ładnego odcienia, zanim pokażą się na plaży. Wybierają też kosmetyki z niskim faktorem. Potem, w miarę jak robi się coraz cieplej produkty z wysokimi faktorami, kosmetyki ochronne dla dzieci oraz produkty nawilżające do stosowania po opalaniu. – Gdyby dokładnie analizować kategorię, to w 2016 r. z pojedynczych SKU sprzedaliśmy najwięcej produktów ochronnych dla dzieci, blokerów SPF 30 i SPF 50, a patrząc na formy podania – najwięcej sprayów.
Opalanie i co jeszcze?
Zmiany wewnątrz kategorii idą przede wszystkim w kierunku nowych formuł. Kosmetyki stają się wielofunkcyjne. Ochrona przed promieniowaniem to najważniejsza funkcja, ale nie jedyna. Słoneczne kosmetyki także nawilżają, regenerują skórę, utrwalają opaleniznę, a nawet… odstraszają komary. – Konsumenci szukają produktów typu 2w1, 3w1, a najważniejsze jest, żeby mocno nawilżały skórę. Nadal bardzo modne są formuły z olejkami – potwierdza Teresa Stachnio. Konsumentów pociągają także nowatorskie rozwiązania w sposobach aplikacji. Bardzo lubiane są mgiełki i spraye.
Kupowanie oczami
W przypadku tej kategorii ważna jest ekspozycja. Właściciele drogerii bez obaw podchodzą do wprowadzania firmowych standów, plakatów, wobblerów czy zagospodarowywania dodatkowych miejsc na prezentację słonecznych nowości. – Klienci kupują oczami, te ciekawe prezentacje, promocje, upominki mają więc znaczenie. Najczęściej od razu zaopatrują się w 2-3 produkty, z niskim i wysokim faktorem oraz coś do pielęgnacji ciała po opalaniu – podsumowuje Teresa Stachnio. Kosmetyki z filtrami mogą też być wsparciem dla innych kategorii. – My przy kosmetykach do opalania umieszczamy produkty przeciw insektom. Taka ekspozycja zwiększa sprzedaż obu kategorii – zapewnia Paweł Drewnowski.