StoryEditor
Twarz
01.02.2016 00:00

Q10 energetyczne wsparcie

Koenzym Q10 to związek chemiczny naturalnie występujący w każdej komórce organizmu. Stanowi iskrę zapłonową do wszelkich komórkowych reakcji. Pozwala na wytworzenie energii potrzebnej komórce do podjęcia jej naturalnych funkcji, a także działań obronnych czy naprawczych. Ma wpływ na prawidłowe funkcjonowanie i wygląd skóry.

W 1978 r. angielski badacz Peter Mitchell otrzymał Nagrodę Nobla za wkład w zrozumienie biologicznego transferu energii. Chciał się dowiedzieć, skąd pochodzi siła serca wołu i odkrył w jego komórkach małe cząsteczki, które się okazały zarzewiem tej ogromnej energii mięśnia. W dalszych pracach okazało się, że związek – nazwany koenzymem Q10 – występuje dosłownie we wszystkich komórkach każdego żywego organizmu, zarówno roślinnego, jak i zwierzęcego. Jest odpowiedzialny za wytwarzanie 95 proc. energii w komórkach, ich metabolizm i regenerację. Koenzym Q10 to składnik wielozadaniowy. Z jednej strony jest to najsilniejszy przeciwutleniacz i środek detoksykujący, z drugiej strony ochrona przed zniszczeniem kolagenu, elastyny i DNA komórek skóry.

Z wiekiem coraz mniej

Problem polega na tym, że z wiekiem koenzymu Q10 jest coraz mniej. U osób 80-letnich pozostaje zaledwie 30 proc. jego początkowej ilości. Ubywa go już po 20 roku życia. W wieku 40 lat zaczyna go już mocno brakować. Komórki nie są już tak aktywne jak kiedyś. Nie mają siły, aby produkować niezbędne substancje i naprawiać uszkodzenia. Organizm szybciej się męczy, niełatwo zachować odpowiednią wagę. Mózg pracuje gorzej, trudniej się uczy i słabiej zapamiętuje. Skóra traci swoją jędrność, zaczyna się poddawać zmęczeniu, stresom i działaniu promieniowania UV czy innym niekorzystnym czynnikom zewnętrznym.
Na szczęście zawartość koenzymu Q10 można uzupełniać. Organizm może go sobie doprodukować podczas aktywności fizycznej. Może on być również dostarczany wraz ze spożywaniem odpowiednich pokarmów, takich jak ryby czy orzechy, lub w formie suplementów diety.
– Okazuje się jednak, że do komórek skóry lepiej dostarczać go z zewnątrz niż od środka, gdyż lepiej się wtedy przyswaja – mówi dr Magdalena Łuczkowska, specjalista dermatologii w Klinice Dermatologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, ekspert marki Nivea. Stąd pomysł, aby koenzym Q10 uczynić składnikiem kosmetyków. Efekty działania takich preparatów przerosły wszelkie oczekiwania. Pokazało to badanie laboratoryjne, podczas którego komórki skóry poddano działaniu promieniowania UV. Po zaaplikowaniu kremu z koenzymem Q10 energia komórkowa nie tyle wróciła do dawnego poziomu, co znacznie przekroczyła wartość sprzed napromieniowania.
– To pokazuje, że koenzym Q10 jest substancją, która wykazuje dużą zdolność przenikania do żywych warstw naskórka – wyjaśnia Magdalena Łuczkowska. – Nie powoduje przy tym efektów niepożądanych, takich jak pieczenie czy zaczerwienienie skóry. Preparaty z Q10 można więc bezpiecznie stosować przy skórze bardzo wrażliwej czy nawet atopowej.

Na pomoc zmęczonym komórkom

Kosmetyki z koenzymem Q10 można zacząć stosować już po 35 roku życia, ponieważ jego ilość w skórze przestaje pokrywać naturalne zapotrzebowanie na tę substancję. Zawierające go preparaty kosmetyczne mogą opóźnić procesy starzenia się skóry, poprawiają jej nawilżenie i chronią komórki przed działaniem wolnych rodników. Szczególnie jednak są polecane osobom w wieku 40+ ze względu na swoje właściwości antyoksydacyjne, przeciwzmarszczkowe i odmładzające. Po taką pomoc warto sięgnąć zwłaszcza wtedy, gdy skóra silnie odczuwa skutki stresu, promieniowania UV czy palenia papierosów i wygląda na bardzo zmęczoną. Przy systematycznym stosowaniu preparaty z Q10 wygładzają drobne zmarszczki i spłycają głębokie. Uelastyczniają i ujędrniają skórę, rozjaśniają przebarwienia, twarz wydaje się młodsza. Chronią włókna kolagenowe, elastynę i DNA komórek przed zniszczeniem. Dlatego koenzym Q10 coraz częściej występuje jako składnik kremów do twarzy, ale też balsamów do ciała, których zadaniem jest dodanie skórze energii, regeneracja, zmniejszenie oznak stresu i zmęczenia, pomoc w naturalnych procesach naprawczych skóry i ochrona przed negatywnym działaniem czynników zewnętrznych. Często występuje w tych kosmetykach w połączeniu z kwasem hialuronowym, witaminami A, E i C oraz olejami roślinnymi. Jest obecny także w preparatach na szyję i dekolt oraz w kremach do rąk. Warto go szukać w żelach i płatkach pod oczy – łagodzi bowiem opuchnięcia i cienie pod oczami.
Choć męska skóra wolniej się starzeje i mniej poddaje się zgubnemu wpływowi czynników zewnętrznych, koenzym Q10 sprawdza się też w kosmetykach dla mężczyzn. Występuje przede wszystkim w balsamach i kremach po goleniu oraz w żelach do mycia twarzy. Świetne rezultaty przynosi jako składnik chłodzących preparatów pod oczy, których zadaniem jest pobudzenie mikrocyrkulacji krwi, co wpływa na rozjaśnienie cieni pod oczami i zlikwidowanie oznak zmęczenia. 

Anna Zawadzka-Szewczyk


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
03.03.2025 19:43
Modelka Sylwia Butor – twarzą najnowszego serum Garnier z witaminą C
Pierwsza moja myśl po tym jak dowiedziałam się o współpracy z Garnier to flashback do sytuacji sprzed kilkunastu już lat, kiedy to twarzą Garnier była Anna Przybylska – mówi Sylwia Butor, nowa twarz markiGarnier Skincare

Do serii Garnier Vitamin C, która oferuje kompleksową pielęgnację z witaminą C, właśnie dołączyła nowa, ulepszona odsłona jednego z kosmetyków – Garnier Vitamin C+, serum na przebarwienia. Ambasadorką została Sylwia Butor – modelka i influencerka.

Jako twarz nowego Garnier Vitamin C+ serum na przebarwienia Sylwia będzie miała okazję prezentować, jakie efekty pozwoliła jej uzyskać udoskonalona formuła.

Sylwia Butor przekonała już do siebie setki tysięcy osób, które obserwują ją w mediach społecznościowych. Modelka na swoich kanałach sporo uwagi poświęca tematyce beauty. Za jej urodowymi wskazówkami stoi ogromne doświadczenie: Sylwia bazuje bowiem nie tylko na własnych testach, ale również współpracy z cenionymi wizażystami i wizażystkami w życiu zawodowym. Dzięki wiedzy i praktyce jest w stanie polecać obserwującym najlepsze rozwiązania, które udało jej się odkryć, a piękna cera, lśniące włosy czy dopracowany makijaż tylko potwierdzają, że jest osobą, której w tym temacie warto zaufać, jak mało komu.

Sylwia Butor to inspirująca kobieta, która nieprzypadkowo jest nazywana polską it-girl. Jej autentyczność przyciągnęła setki tysięcy osób w mediach społecznościowych, a urodowe wybory chwalą nie tylko obserwatorki, ale również redaktorki z cenionych magazynów. Wniosła zupełnie nową jakość, która doskonale współgra z tym, co stoi za naszym nowym Garnier Vitamin C+ serum na przebarwienia. Chcemy, żeby z naszą pomocą można było pielęgnować zarówno cerę, jak i naturalność, dokładnie tak, jak robi to Sylwia Butor – wyjaśnia Karolina Szczepanowska, Advocacy Brand Manager Garnier Skincare HUB Poland & Baltics.

Współpraca marki Garnier z Sylwią Butor właśnie w kontekście nowego serum z witaminą C nie jest przypadkowa. Skóra modelki to na co dzień jej wizytówka, a działanie serum skupia się na dwóch ważnych obszarach i przynosi szybki efekt. Potwierdzona klinicznie skuteczność wskazuje na konkretne przedziały czasowe, podczas których można zaobserwować zmiany (pierwsze efekty są widoczne już po kilku dniach). Do tego witamina C jako antyoksydant działa przeciwstarzeniowo w myśl zasady, że lepiej zapobiegać niż leczyć. 

Czytaj też: Witamina C potrzebna jest skórze szczególnie zimą

Efekty, które uzyskała Sylwia, można zobaczyć w kampanii z jej udziałem.

Seria Garnier Vitamin C jest istotna dla marki, a pochodzące z niej serum to światowy bestseller. Jego nowa wersja z przełomową formułą, zawierającą opatentowany składnik, Melasyl, który jest rezultatem 18 lat badań i stanowi dowód na to, że marka nie stoi w miejscu i nieustannie dba, żeby dostarczać swoim klientom najlepsze produkty – komentuje Zuzanna Radys, Brand Manager Garnier Skincare HUB Poland & Baltics. Jak dodaje, wybór Sylwii Butor na ambasadorkę tego kosmetyku nie jest przypadkowy: modelka także stale się rozwija i inspiruje do tego innych. Jest autentyczna i pewna siebie, a piękna cera, o którą teraz dba także z pomocą serum Garnier Vitamin C+, tylko to potęguje 

Pierwsza moja myśl po tym jak dowiedziałam się o współpracy z Garnier to flashback do sytuacji sprzed kilkunastu już lat, kiedy to twarzą Garnier była Anna Przybylska. Pamiętam jak dziś tę współpracę, podczas której Ania zmieniła kolor włosów na blond. Byłam pod wrażeniem tej metamorfozy i obserwowałam to bacznie jako fanka jej urody. Miałam wtedy około 18 lat, kończyłam szkołę. KOMPLETNIE nic (nawet moje marzenia) nie zapowiadały tego, że kiedyś to ja dostanę taka propozycję – podsumowała współpracę z Garnier Sylwia Butor.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.02.2025 19:44
Gillian Anderson – nową globalną ambasadorką L’Oréal Paris
56-letnia Gillian Anderson będzie twarzą najnowszej kampanii kosmetyków z linii Age PerfectCass Bird dla L‘Oréal Paris

Koncern L’Oréal Paris podjął współpracę z aktorką, pisarką i aktywistką Gillian Anderson. 56-letnia gwiazda, pamiętna agentka Scully z serialu “Z Archiwum X”, będzie twarzą najnowszej kampanii kosmetyków z linii Age Perfect.

Kobiety są niezwykłe: wyjątkowe, złożone, błyskotliwe, piękne wewnętrznie i zewnętrznie, w każdym wieku. Jednak otaczająca je narracja i starzenie się niezwykle rzadko, o ile w ogóle, to odzwierciedla – podkreśla Gillian Anderson. – L’Oréal Paris od dziesięcioleci wspiera kobiety w każdym wieku, jestem podekscytowana tym, że ​​mogę do tego dołączyć, ponieważ marka inspiruje kobiety do wyzwolenia się ze stereotypów i postawienia siebie w centrum własnych historii – wyjaśnia aktorka.

Kampania Age Perfect, do której sesję w Paryżu wykonał amerykański artysta Cass Bird, podkreśla celebrowanie pełni życia. 

L‘Oréal Paris uzasadnia zaangażowanie Anderson jej postawą, która “głęboko rezonuje” z podstawowymi wartościami marki, takimi jak wspieranie i wzmacnianie roli kobiet, zrównoważony rozwój oraz inkluzywność.

Jesteśmy zaszczyceni, że możemy powitać Gillian Anderson w L’Oréal Paris. Nie tylko jest ona prawdziwą ikoną z trwającą od kilkudziesięciu lat karierą w filmie i w teatrze, ale również podziela ona misję L’Oréal Paris, aby umożliwić kobietom cieszenie się własnym pięknem niezależnie od wieku – komentuje Delphine Viguier-Hovasse, globalna prezes L’Oréal Paris. 

Urodzona w Chicago, wychowana w Londynie i Michigan, Anderson zyskała największą sławę jako agentka Dana Scully w serialu “Z Archiwum X”. Media przypominają, że rola ta zainspirowała wiele kobiet do podjęcia kariery w medycynie i nauce, a zjawisko to stało się znane jako “efekt Scully”. 

Aktorka zagrała wiele silnych, niezależnych postaci kobiecych – w ostatnich latach mogliśmy ją oglądać w takich serialach jak “Sex education” czy “The Crown”, gdzie mistrzowsko wcieliła się w postać byłej premier Wielkiej Brytanii – Margaret Thatcher.

Anderson działa ponadto jako feministka i orędowniczka praw kobiet, wspierając wiele kobiecych organizacji. Jest również współautorką książki “We: A Manifesto for Women Everywhere” i autorką podcastu What Do I Know?!

Czytaj też: 

Supermodelka Paulina Porizkova po 30 latach powraca do współpracy z Estée Lauder

56-letnia Kelly Rutherford zachwyca naturalną urodą w kampanii Caudalie

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
13. kwiecień 2025 17:13