StoryEditor
Twarz
23.12.2021 00:00

Jak zadbać o dłonie zimą? To czas, kiedy wymagają dodatkowej ochrony

Jesień i zima wprowadzają pielęgnację dłoni na wyższy poziom. Wiatr, mróz, czy nagłe zmiany temperatury, wpływają negatywnie na skórę. Do tego dochodzi konieczność regularnej dezynfekcji rąk z uwagi na sytuację pandemiczną, co często dodatkowo pogarsza ich stan. Konsumenci chętniej sięgają po produkty obiecujące intensywną regenerację i ochronę.

Pielęgnacja dłoni, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, jest nie lada wyzwaniem. Skóra na dłoniach ma niewiele gruczołów łojowych i tkanki tłuszczowej, odpowiedzialnych za natłuszczenie, nawilżenie i ochronę naskórka. Jednocześnie dużo w niej gruczołów potowych, które przyczyniają się do utraty wody. 

To sprawia, że jest bardzo delikatna i podatna na negatywny wpływ środowiska. Nie lubi niskich temperatur, wiatru, promieniowania UV oraz wilgoci czy zbyt przesuszonego powietrza. Bardzo źle znosi codzienny kontakt ze środkami myjącymi i dezynfekującymi, z detergentami, zbyt gorącą lub zimną wodą, a także twardą i chlorowaną. Na stan skóry dłoni negatywnie wpływają także zmiany hormonalne i spadek poziomu estrogenów w okresie menopauzy. W efekcie skóra staje się przesuszona i szorstka, mogą pojawić się zaczerwienienia, a także przebarwienia i zmarszczki – zwraca uwagę Karolina Drabkowska, senior PR specialist z Laboratorium Kosmetycznego Floslek.

Naturalne składniki aktywne
Dlatego tak ważne jest, aby preparaty, które polecamy klientom drogerii miały regenerujące, odżywiające oraz rewitalizujące właściwości, wynikające z zawartości intensywnie działających składników aktywnych.

Szczególnie ważne w tym okresie mogą okazać się właściwości czerwonej koniczyny, która działa nawilżająco, wygładzająco oraz oczyszczająco. Pozytywnie wpływa na sprężystość i elastyczność skóry, zmniejsza wysuszenie naskórka, a dodatkowo likwiduje zaczerwienienia oraz przebarwienia. To prawdziwy pielęgnacyjny majstersztyk – działa wszechstronnie, koi, odmładza i regeneruje skórę – mówi Izabela Łuczak, brand manager marki Herbapol Polana.

Czerwona koniczyna jest bazą wszystkich produktów marki, także kremów do rąk, które ostatnio uzupełniły ofertę Polany. Dodatkowo zawierają również inne cenne wyciągi i ekstrakty roślinne, takie jak np. bukwica i dzika róża. Obie są źródłem naturalnej witaminy C, która wzmacnia skórę i redukuje zaczerwienienia, a dodatkowo rozświetla. Inne wartościowe składniki kremów to bakuchiol, stewia i lucerna, które nazywane są roślinnym retinolem – poprawiają kondycję skóry dłoni i przyczyniają się do usunięcia przebarwień. Warto również zwrócić uwagę na produkty, które mają w składzie ogórecznik, bażynę lub kocankę – ekstrakty z tych roślin poprawiają jędrność i elastyczność skóry, nawilżają ją, odżywiają i sprzyjają szybkiej regeneracji.

Również Karolina Drabkowska zachęca drogerie, by swój asortyment oparły o produkty, których formuły są skomponowane z naturalnych składników aktywnych.

To właśnie im zawdzięczamy skuteczność kosmetyku. W pielęgnacji dłoni najczęściej wykorzystuje się bogactwo oleju z pestek moreli, słodkich migdałów oraz z awokado, oliwę z oliwek, masło Shea, a także ekstrakt z algi morskiej, zielonej herbaty. Dobroczynne działanie na stan skóry mają również: mleko owsiane, kokosowe czy ryżowe – mówi nasza rozmówczyni z Flosleku.

Dobierz krem do stany skóry
Dobry kosmetyk do pielęgnacji dłoni musi być idealnie kremowy i dobrze się wchłaniać. Nie powinien pozostawiać na skórze obciążającego, tłustego filmu. Ma dać efekt nawilżenia, ukojenia i wygładzenia skóry.

Jeżeli natomiast po aplikacji naskórek jest nadal suchy i "chce pić", to znaczy że preparat jest zbyt słaby. Dlatego przed poleceniem kremu do rąk warto spróbować określić stan naskórka dłoni osoby, która chce kupić taki kosmetyk. Właściwy dobór preparatu zależy bowiem od tego, czy skóra jest przesuszona, napięta i gładka czy zwiotczała lub szorstka. Warto też zwrócić uwagę na stan paznokci i skórek wokół nich – tłumaczy Karolina Drabkowska.

Podpowiada, aby preparaty do pielęgnacji dłoni dobierać kierując się ich działaniem i stanem skóry, bo poszukujący takich preparatów klienci mogą potrzebować bardzo różnej kuracji.

Rozszerz asortyment o maski i peelingi
Oprócz kremów, które należy aplikować nawet kilka razy dziennie – zawsze, gdy poczujemy taką potrzebę – od czasu do czasu warto, zwłaszcza podczas chłodniejszych miesięcy, zastosować preparaty o skoncentrowanych składach, takie jak maski w postaci rękawiczek. Do uzupełnienia oferty drogerii o takie produkty zachęca Marta Andruszaniec, kierownik działu marketingu w firmie Coloris Cosmetics, która oferuje takie produkty pod marką LC+.

Niekorzystne czynniki zewnętrzne, takie jak wiatr, mróz czy nagłe zmiany temperatury rzeczywiście mają istotny i niestety negatywny wpływ na stan dłoni. Do tego dochodzi konieczność regularnej dezynfekcji rąk z uwagi na sytuację pandemiczną, co często pogarsza ich już i tak nie najlepszy stan. Mając to wszystko na uwadze, wybierając produkty do pielęgnacji warto zdecydować się na te o skoncentrowanych składach, których formuły pełne są składników znanych ze swoich regenerujących i ochronnych właściwości. Szorstkość i przesuszenie pomogą zniwelować polecane zwłaszcza o tej porze roku maski w postaci rękawiczek – z mocznikiem, olejem ze słodkich migdałów, masłem shea czy olejem rycynowym – mówi przedstawicielka firmy Coloris.

Mocznik w pielęgnacji dłoni ma znakomite właściwości regenerujące, nawilżające i zmiękczające. Dodatkowo zawartość w maskach takich składników, jak kolagen, czy elastyny, przywraca jędrność skórze, a arbutyna rozjaśnia. Rękawiczki wypełnione regeneracyjnymi i odżywczymi substancjami sprawdzają się jako element domowego SPA, które bardzo zyskało na popularności podczas pandemii.

Asortyment drogerii warto też wzbogacić peelingami do dłoni, które oczyszczą, odżywią i wygładzą skórę. 

Po ich zastosowaniu skóra rąk staje się jedwabiście gładka i przyjemna w dotyku. Zabieg pomaga usunąć ze skóry dłoni różnego rodzaju zanieczyszczenia, martwe komórki naskórka, co sprawi, że staną się gładkie i miękkie. Dzięki składnikom aktywnym o działaniu pielęgnacyjnym odżywiają skórę, wspierają jej regenerację, zmiękczają, poprawiają koloryt i elastyczność – mówi Karolina Drabkowska. 

Podpowiada, że takich produktów, np. peelingów WOW z oferty Flosleku, używa się 1-2 razy w tygodniu. Złuszczają za sprawą drobno zmielonych łupiny orzecha, mikrocząsteczek łodyg bambusa, drobinek celulozy oraz enzymu izolowanego z mleczka z zielonych owoców i liści papai.

Przeczytaj również: Czarny kawior od lat stosowany w kosmetykach. Dlaczego warto zwrócić uwagę na te produkty?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
03.03.2025 19:43
Modelka Sylwia Butor – twarzą najnowszego serum Garnier z witaminą C
Pierwsza moja myśl po tym jak dowiedziałam się o współpracy z Garnier to flashback do sytuacji sprzed kilkunastu już lat, kiedy to twarzą Garnier była Anna Przybylska – mówi Sylwia Butor, nowa twarz markiGarnier Skincare

Do serii Garnier Vitamin C, która oferuje kompleksową pielęgnację z witaminą C, właśnie dołączyła nowa, ulepszona odsłona jednego z kosmetyków – Garnier Vitamin C+, serum na przebarwienia. Ambasadorką została Sylwia Butor – modelka i influencerka.

Jako twarz nowego Garnier Vitamin C+ serum na przebarwienia Sylwia będzie miała okazję prezentować, jakie efekty pozwoliła jej uzyskać udoskonalona formuła.

Sylwia Butor przekonała już do siebie setki tysięcy osób, które obserwują ją w mediach społecznościowych. Modelka na swoich kanałach sporo uwagi poświęca tematyce beauty. Za jej urodowymi wskazówkami stoi ogromne doświadczenie: Sylwia bazuje bowiem nie tylko na własnych testach, ale również współpracy z cenionymi wizażystami i wizażystkami w życiu zawodowym. Dzięki wiedzy i praktyce jest w stanie polecać obserwującym najlepsze rozwiązania, które udało jej się odkryć, a piękna cera, lśniące włosy czy dopracowany makijaż tylko potwierdzają, że jest osobą, której w tym temacie warto zaufać, jak mało komu.

Sylwia Butor to inspirująca kobieta, która nieprzypadkowo jest nazywana polską it-girl. Jej autentyczność przyciągnęła setki tysięcy osób w mediach społecznościowych, a urodowe wybory chwalą nie tylko obserwatorki, ale również redaktorki z cenionych magazynów. Wniosła zupełnie nową jakość, która doskonale współgra z tym, co stoi za naszym nowym Garnier Vitamin C+ serum na przebarwienia. Chcemy, żeby z naszą pomocą można było pielęgnować zarówno cerę, jak i naturalność, dokładnie tak, jak robi to Sylwia Butor – wyjaśnia Karolina Szczepanowska, Advocacy Brand Manager Garnier Skincare HUB Poland & Baltics.

Współpraca marki Garnier z Sylwią Butor właśnie w kontekście nowego serum z witaminą C nie jest przypadkowa. Skóra modelki to na co dzień jej wizytówka, a działanie serum skupia się na dwóch ważnych obszarach i przynosi szybki efekt. Potwierdzona klinicznie skuteczność wskazuje na konkretne przedziały czasowe, podczas których można zaobserwować zmiany (pierwsze efekty są widoczne już po kilku dniach). Do tego witamina C jako antyoksydant działa przeciwstarzeniowo w myśl zasady, że lepiej zapobiegać niż leczyć. 

Czytaj też: Witamina C potrzebna jest skórze szczególnie zimą

Efekty, które uzyskała Sylwia, można zobaczyć w kampanii z jej udziałem.

Seria Garnier Vitamin C jest istotna dla marki, a pochodzące z niej serum to światowy bestseller. Jego nowa wersja z przełomową formułą, zawierającą opatentowany składnik, Melasyl, który jest rezultatem 18 lat badań i stanowi dowód na to, że marka nie stoi w miejscu i nieustannie dba, żeby dostarczać swoim klientom najlepsze produkty – komentuje Zuzanna Radys, Brand Manager Garnier Skincare HUB Poland & Baltics. Jak dodaje, wybór Sylwii Butor na ambasadorkę tego kosmetyku nie jest przypadkowy: modelka także stale się rozwija i inspiruje do tego innych. Jest autentyczna i pewna siebie, a piękna cera, o którą teraz dba także z pomocą serum Garnier Vitamin C+, tylko to potęguje 

Pierwsza moja myśl po tym jak dowiedziałam się o współpracy z Garnier to flashback do sytuacji sprzed kilkunastu już lat, kiedy to twarzą Garnier była Anna Przybylska. Pamiętam jak dziś tę współpracę, podczas której Ania zmieniła kolor włosów na blond. Byłam pod wrażeniem tej metamorfozy i obserwowałam to bacznie jako fanka jej urody. Miałam wtedy około 18 lat, kończyłam szkołę. KOMPLETNIE nic (nawet moje marzenia) nie zapowiadały tego, że kiedyś to ja dostanę taka propozycję – podsumowała współpracę z Garnier Sylwia Butor.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.02.2025 19:44
Gillian Anderson – nową globalną ambasadorką L’Oréal Paris
56-letnia Gillian Anderson będzie twarzą najnowszej kampanii kosmetyków z linii Age PerfectCass Bird dla L‘Oréal Paris

Koncern L’Oréal Paris podjął współpracę z aktorką, pisarką i aktywistką Gillian Anderson. 56-letnia gwiazda, pamiętna agentka Scully z serialu “Z Archiwum X”, będzie twarzą najnowszej kampanii kosmetyków z linii Age Perfect.

Kobiety są niezwykłe: wyjątkowe, złożone, błyskotliwe, piękne wewnętrznie i zewnętrznie, w każdym wieku. Jednak otaczająca je narracja i starzenie się niezwykle rzadko, o ile w ogóle, to odzwierciedla – podkreśla Gillian Anderson. – L’Oréal Paris od dziesięcioleci wspiera kobiety w każdym wieku, jestem podekscytowana tym, że ​​mogę do tego dołączyć, ponieważ marka inspiruje kobiety do wyzwolenia się ze stereotypów i postawienia siebie w centrum własnych historii – wyjaśnia aktorka.

Kampania Age Perfect, do której sesję w Paryżu wykonał amerykański artysta Cass Bird, podkreśla celebrowanie pełni życia. 

L‘Oréal Paris uzasadnia zaangażowanie Anderson jej postawą, która “głęboko rezonuje” z podstawowymi wartościami marki, takimi jak wspieranie i wzmacnianie roli kobiet, zrównoważony rozwój oraz inkluzywność.

Jesteśmy zaszczyceni, że możemy powitać Gillian Anderson w L’Oréal Paris. Nie tylko jest ona prawdziwą ikoną z trwającą od kilkudziesięciu lat karierą w filmie i w teatrze, ale również podziela ona misję L’Oréal Paris, aby umożliwić kobietom cieszenie się własnym pięknem niezależnie od wieku – komentuje Delphine Viguier-Hovasse, globalna prezes L’Oréal Paris. 

Urodzona w Chicago, wychowana w Londynie i Michigan, Anderson zyskała największą sławę jako agentka Dana Scully w serialu “Z Archiwum X”. Media przypominają, że rola ta zainspirowała wiele kobiet do podjęcia kariery w medycynie i nauce, a zjawisko to stało się znane jako “efekt Scully”. 

Aktorka zagrała wiele silnych, niezależnych postaci kobiecych – w ostatnich latach mogliśmy ją oglądać w takich serialach jak “Sex education” czy “The Crown”, gdzie mistrzowsko wcieliła się w postać byłej premier Wielkiej Brytanii – Margaret Thatcher.

Anderson działa ponadto jako feministka i orędowniczka praw kobiet, wspierając wiele kobiecych organizacji. Jest również współautorką książki “We: A Manifesto for Women Everywhere” i autorką podcastu What Do I Know?!

Czytaj też: 

Supermodelka Paulina Porizkova po 30 latach powraca do współpracy z Estée Lauder

56-letnia Kelly Rutherford zachwyca naturalną urodą w kampanii Caudalie

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
02. kwiecień 2025 14:02