Porowatość danego włosa to określenie naturalnego stopnia rozchylenia łusek na łodygach kosmyków, czyli warstwy zewnętrznej włosa (łusek włosów) od kory włosów, czyli ich warstwy wewnętrznej. Można je podzielić na niskie, średnie oraz wysokie. Ich zdefiniowanie może pomóc w codziennej pielęgnacji włosów, zwłaszcza jeśli są one niesforne i stwarzają wyzwanie podczas stylizacji.
Dotychczas reguły właściwej pielęgnacji kazały brać pod uwagę to czy włosy są farbowane lub łamliwe oraz przyjrzeć się skórze głowy - czy ma tendencję do przesuszania, czy przetłuszczania się.
– Można się w tym wszystkim pogubić. Dlatego pomocna zawsze jest rada od doświadczonego fryzjera, który określi typ włosa i na podstawie tego, jaką ma porowatość pomoże dobrać odpowiednią pielęgnację. Kobiety, które podejmują tę zmianę mogą zauważyć różnicę już po pierwszym myciu – mówi Łukasz Szymczak, stylista fryzur, właściciel sieci salonów Luisse.
Podpowiada, że im porowatość włosów jest niższa, tym łuska przylega bliżej kory włosa. To oznacza, że nie chłonie on tak wilgoci, nie puszy się, zazwyczaj jest prosty. Im większa porowatość włosów, tym także większa tendencja do puszenia i skrętu. Zmiana pielęgnacji to krok w stronę zadbanych włosów. Kosmetyk dopasowany do struktury włosa, który odżywia go, jednocześnie nie obciążając, sprawia, że nabierają one naturalnego blasku, gładkości i sypkości.
– Niestety kosmetyki, które mają zbyt dużą ilość protein i składników odżywczych, dla najmniej skomplikowanego typu włosa, jakim jest niskoporowaty, nadmiernie je obciążą, sprawią, że będą oklapnięte i mogą szybciej się przetłuszczać. Z kolei te same produkty użyte do włosów średnio lub wysokoporowatych odżywią je i nawilżą, jednocześnie wydobywając ich naturalną strukturę – podpowiada stylista.
Najmniej problematyczne są włosy niskoporowate
Taki typ włosa jest najmniej uciążliwy do pielęgnacji. Z natury jest gładki i lśniący, nie potrzebuje wielu składników, aby dobrze wyglądać. Nie chłonie wody i wilgoci tak bardzo jak włosy z mocno otwartą łuską, a to oznacza, że niestraszne są mu deszczowe warunki atmosferyczne. Wyzwaniem w tym przypadku jest osiągnięcie objętości włosów i odbicia u nasady.
– W tym przypadku odpowiednie cięcie (lżejsze pasma przy twarzy, które można przerzucać) a także lekka i naturalna pielęgnacja mogą zdziałać cuda. Na specjalne wyjścia polecam specjalne proszki, które wtarte w skalp odbijają włosy u nasady i nadają im tekstury – dodaje Łukasz Szymczak.
Najczęściej spotykane są włosy średnioporowate
Włosy tego typu strukturze to włosy nieco bardziej wymagające niż wspomniane wyżej niskoporowate. Bardzo ważne w ich przypadku jest zachowanie równowagi w dostarczaniu im nawilżenia i składników budulcowych, czyli równowaga PEH (proteiny-emolienty-humektanty), dzięki czemu włos średnioporowaty będzie lśniący i gładki.
– Nie oznacza to jednak, że nie będzie podkreślona naturalna fala, która przy tym typie jest częstym zjawiskiem. Takie włosy nie przetłuszczają się tak mocno jak te z domkniętą łuską, dlatego można ten skręt z powodzeniem wydobywać także poprzez lekkie upięcie ich w delikatną, materiałową gumkę, np. na noc. Efekt? Rano piękne fale gwarantowane – zapewnia właściciel salonów Luisse
Naruralny skręt i komplikacje, czyli włosy wysokoporowate
Kwestia wysokoporowatych (najczęściej kręconych) włosów to skomplikowana pielęgnacja. Często wieloetapowa i wymagająca nie tylko odpowiedniego cięcia, ale także ogromnej uważności na potrzeby włosów. Takie włosy mogą wyglądać na przesuszone. Zwłaszcza jeśli są rozjaśnione w nieodpowiedni dla nich sposób bądź zaniedbywane przez zabiegi z użyciem ciepła (a bez użycia ochrony).
– Idealnie sprawdzają się tutaj sposoby mycia typu OMO, czyli odżywka-mycie-odżywka, a także zaoszczędzenie im codziennego prostowania czy kręcenia lokówką. Niestety są one podatne na wszelkie uszkodzenia, dlatego jeśli do ich stylizacji używasz suszarki z dyfuzorem (która potrafi wydobyć naturalny skręt), koniecznie zabezpiecz je sprayem termoochronnym, który pozwoli zachować wilgoć w łodydze włosa – podpowiada stylista.