Samoopalacze – opalenizna na dłużej
Pierwsze samoopalacze w Polsce powstały w latach 80. ubiegłego wieku (na świecie ponad dwadzieścia lat wcześniej). Były wybawieniem dla osób, które nie mogły korzystać ze słońca. Niestety miały też wiele wad. Mechanizm działania opierał się na związku cukrowym – dihydroksyacetonie (DHA), który wchodził w reakcję z aminokwasami warstwy rogowej naskórka i barwił jego powierzchnię na złocisto-brązowy kolor. Dosyć wysokie stężenia DHA przy jednoczesnej nieumiejętnej aplikacji były powodem pojawiania się smug i plam oraz dawały dość intensywny pomarańczowy odcień. Do tego dochodził nieprzyjemny zapach, który powstawał podczas reakcji ze skórą. Przy długotrwałym stosowaniu te samoopalacze wysuszały skórę i złuszczały się nierównomiernie.
Mechanizm działania współczesnych samoopalaczy nie zmienił się, producentom udało się jednak udoskonalić ich recepturę. Popularny DHA jeśli już występuje w preparatach, to w bardzo małym stężeniu oraz jest łączony z ekstraktami roślinnymi, głównie juglonem (z orzecha włoskiego) i lawsonem (pochodzący z henny, a dokładniej ekstraktu z drzewa Lawsonia internie). Formuły samoopalaczy są wzbogacane o witaminy, olejki eteryczne, oleje roślinne, a także substancje o działaniu nawilżającym, wygładzającym, odżywczym, ujędrniającym.
Wielu producentów zastępuje DHA inną substancją – erytrulozą. W składzie chemicznym jest podobna do DHA i wykazuje podobne właściwości, ale jej niewątpliwą zaletą jest całkowity brak charakterystycznego dla samoopalaczy zapachu. W odróżnieniu od DHA działa łagodniej i wolniej przenika przez warstwę rogową, co sprawia, że na zabarwienie skóry trzeba poczekać kilka-, kilkanaście godzin. Nagrodą jest naturalny efekt oraz większa trwałość opalenizny. Erytruloza jest bezpieczna dla skóry: nie wysusza, nie powoduje podrażnień i wykazuje kompatybilność z większością składników kosmetycznych.
Stopniowy efekt brązujący
Szczególnym rodzajem kosmetyków brązujących są preparaty stopniowo opalające, które pozwalają na pogłębianie koloru po każdorazowej aplikacji. Rezultat jest dyskretniejszy, dzięki czemu nie ma ryzyka powstawania smug i nierówności. Stosując je zamiast zwykłego balsamu lub zamiennie, możemy regulować natężenie opalenizny. Jeśli chodzi o formy, to podobnie jak w przypadku samoopalaczy mamy z czego wybierać. Na uwagę zasługują błyskawicznie wchłaniające się mgiełki, których zaawansowane formuły łączą składniki brązujące z pielęgnacyjnymi. Już po godzinie możemy podziwiać nowy kolor skóry. Producenci zapewniają, że nie brudzą ubrań, ale warto to indywidualnie sprawdzić. Nowością tego sezonu są koncentraty, które można stosować samodzielnie lub dodawać do innych, codziennych kosmetyków. Subtelna poprawa kolorytu jest widoczna już po pierwszej aplikacji, a każde kolejne zastosowanie zwiększa jego natężenie. Koncentraty są doskonałym rozwiązaniem dla osób o bardzo jasnej karnacji oraz tych, którym zależy na naturalnym efekcie. To kolejny przykład kosmetyku multifunkcyjnego: poprawia koloryt oraz wykazuje zaawansowane działanie pielęgnacyjne – nawilża, regeneruje, wygładza i przywraca skórze witalność.
Jak uzyskać równomierny kolor?
Naczelna zasada: im bardziej zadbana skóra, tym łatwiej uzyskać równomierną opaleniznę. Przed zastosowaniem kosmetyku brązującego skóra musi być odpowiednio nawilżona oraz oczyszczona z zalegających martwych komórek naskórka.
Beata Maciej
* Odpowiednio przygotuj skórę. Pierwszy etap to peeling. Jeśli skóra jest szorstka i miejscami zgrubiała, efekt będzie daleki od ideału – wszystkie te miejsca zabarwią się na ciemniejszy kolor. Nie wystarczy jednorazowy peeling, musisz wykonać całą serię, ze szczególnym uwzględnieniem łokci i kolan. Drugi etap to nawilżenie – po każdym peelingu wcieraj w skórę nawilżający balsam (w przypadku twarzy – krem). Jeśli masz wrażenie, że newralgiczne miejsca nadal nie odzyskują gładkości, stosuj odżywczą maskę lub regenerujące masło.
* Depilacja – pamiętaj o usunięciu włosków z rąk i nóg (w przypadku depilacji mechanicznej najlepiej 1-2 dni przed zastosowaniem samoopalacza lub bronzera).
Bezpośrednio przed nałożeniem samoopalacza lub bronzera w kremie zastosuj balsam nawilżający, ponieważ „suche” miejsca wchłoną więcej preparatu. Poza tym na nawilżoną skórę łatwiej równomiernie nałożyć kosmetyk.
* Nakładaj kosmetyk zdecydowanymi, okrężnymi ruchami.
* Na kolanach, kostkach, łokciach, piętach, wokół ust i na granicy włosów używaj mniej preparatu.
* Jeśli chcesz uzyskać mocniejszy efekt, nałóż jedną warstwę, odczekaj, aż się wchłonie, i powtórz czynność raz jeszcze.
* Po zabiegu dokładnie umyj dłonie i paznokcie.
Samoopalacze działają powierzchniowo na warstwę rogową naskórka (wytwarzając barwne związki polimeryczne – melanoidy), nie wnikają w skórę i nie mają wpływu na melanocyty – komórki barwnikowe skóry. Co za tym idzie – brązowa skóra nie chroni nas przed działaniem promieni UV. Efekt opalenizny jest dość długotrwały i utrzymuje się do momentu złuszczenia zabarwionych komórek naskórka. Częste mycie oraz stosowanie peelingów przyspiesza ten proces.