StoryEditor
Beauty
20.06.2016 00:00

Ewa Gil: Kocham ten zawód do granic możliwości

Do 23 roku życia była pewna, że będzie występować na scenie jako piosenkarka. Przypadek sprawił, że zaczęła malować. Dziś Ewa Gil jest najsłynniejszą polską wizażystką gwiazd i ulubienicą kobiet, które ufają jej bez reszty.

Sophia Loren często podkreśla, że „nic nie czyni kobiety piękniejszą niż jej wiara w to, że jest piękna”...

Ewa Gil: Aktorka ma rację. Jeśli kobieta akceptuje i kocha siebie, to od razu zaczyna się prostować, ma uniesioną do góry brodę i taki charakterystyczny błysk w oku. Makijaż staje się dla niej dodatkiem, kropką nad i, a nie czymś, za czym można się schować. Poza tym według mnie kobieta jest najpiękniejsza, gdy jest zakochana. Wtedy cały czas się uśmiecha, promienieje i żeby była piękna, wystarczy jej róż, tusz i już (śmiech).

W branży kosmetycznej początki bywają dosyć trudne. Wyrobienie sobie renomy, zdobycie klientów, nieraz graniczy z cudem. Jak wspominasz swoje początki?

To, że zaczęłam malować, to był przypadek. Wszystkiemu winien jest Grzegorz Bloch (śmiech). To on zobaczył we mnie tę umiejętność i zachęcił, żebym poszła właśnie w tym kierunku. Wcześniej zawsze chciałam być piosenkarką. Skończyłam wokalistykę pod kierunkiem Eli Zapendowskiej, wygrałam „Szansę na sukces” z Czerwonymi Gitarami, śpiewałam w chórkach. Natomiast Grześ namówił mnie na pracę przy sesjach początkowo dla „Tiny” czy „Programu TV”. Później asystowałam u Goni Wielochy przy pokazach mody. Jako że byłam samoukiem, to cały czas podpatrywałam to, co robią inni, i dużo eksperymentowałam. Wraz z pojawieniem się stacji Atomic TV zaczęłam pracować z kamerą. To była dobra szkoła, a umiejętności tam zdobyte bardzo przydały mi się kilka lat później, przy programie „Idol”. I to był moment przełomowy. Wtedy pierwszy raz zaczęto przykładać tak niesamowitą wagę do makijażu, fryzury, wyglądu. Operatorzy stosowali ciasne zbliżenia, więc musiałam być precyzyjna do bólu. Fantastyczną rzeczą było to, że w „Idolu” nie mieliśmy żadnych ograniczeń, mogliśmy w pełni realizować swoje wizje. Pozwoliło mi to rozwinąć skrzydła i zostać dostrzeżoną w show-biznesie.

Ale z muzyki nigdy nie zrezygnowałaś.

Skąd. Moja przygoda z muzyką trwa do dziś. Głównie za sprawą tego, że najwięcej pracuję właśnie z gwiazdami muzykującymi czy przy programach muzycznych. Poza tym często w garderobie, gdy moje artystki się rozśpiewują przed koncertem, zaczynamy śpiewać na głosy. Czasem też Justyna Steczkowska, jej siostra Magda czy Ania Dąbrowska, znając moją miłość do muzyki, proponowały mi, żebym na ich płytach czy koncertach robiła chórki. Mogę więc śmiało powiedzieć, że jestem muzykującą wizażystką.

Jakie cechy powinna mieć wizażystka, żeby osiągnąć sukces?

Musi być charakterystyczna, nie może ginąć w tłumie. Dobrze, żeby zdawała sobie sprawę z własnej wartości i swoich umiejętności, ale nie była dominująca. Niesamowicie ważne są: pokora, cierpliwość, witalność, dyskrecja, wrodzony optymizm, otwartość, skupienie na osobie, która siedzi przed nami, bez względu na jej status społeczny. Trzeba umieć dopasować się do klienta. Ja wszystkie kobiety, które maluję, traktuję tak samo. Dla mnie wszystkie są księżniczkami, którym dogadzam jak mogę (śmiech).

A propos dogadzania. Wizażysta odgrywa też rolę psychologa, terapeuty, który wysłucha i dowartościuje kobietę. Jak otwierasz serca swoich klientek?

Rzeczywiście w tym zawodzie połowa sukcesu to talent, a druga połowa to właśnie aspekt psychologiczny. Bardzo ważny jest nasz charakter, to, w jaki sposób traktujemy innych ludzi. Przepis na to, by klientka się otworzyła, jest dość prosty. Trzeba mieć cechy, które wymieniłam wcześniej, i kierować się dobrym sercem. To naprawdę działa. Nawet jeśli czasami zdarza się trudna klientka, która stwarza duży dystans, to zauważyłam, że jeśli cały czas obdarzam ją dobrym słowem i uśmiechem, to prędzej czy później zyskam jej zaufanie. Nigdy się nie puszę ani nie peszę przed klientką. Nie wytykam jej błędów. Staram się delikatnie zasugerować, że może powinna spróbować z innym kolorem cienia lub szminki. Stwarzam jej przez to poczucie bezpieczeństwa. I robię co w mojej mocy, żeby czuła się piękna i wartościowa.

Malujesz zarówno gwiazdy, jak i zwykłe kobiety. Naprawdę każdą z nich traktujesz tak samo?

Tak, bo wydaje mi się, że w każdym człowieku można znaleźć coś fantastycznego i mu o tym powiedzieć, np. że ma piękny kolor tęczówki, wspaniałe rzęsy, cudowną linię brwi… Gwiazdy są przyzwyczajone do tego, że wyglądają dobrze w każdym makijażu, ale czasami maluję kobiety, które są po przejściach i które nigdy w życiu nie sięgały po kosmetyki kolorowe. Jeśli zaczynam im mówić, jakie mają atuty, to z początku są w szoku, bo nikt im tego wcześniej nie powiedział. To bardzo zbliża mnie jako osobę z pięknego świata telewizji do nich.

Jak dobierasz makijaż do klientki?

Zawsze, kiedy pytam klientkę, jak chciałaby wyglądać, robię wywiad, na jaką okazję się przygotowuje, jaką ma kreację, jaka będzie fryzura, jakie dodatki itd. To są pewne puzzle, które układają mi się w głowie w całość. Zanim sięgnę po pędzel, muszę też poznać temperament tej kobiety. Jeśli wykonuję makijaż artystce, staram się być na próbie, żeby zobaczyć, jaką śpiewa piosenkę, jak ją interpretuje, jakie robi przy tym miny, np. Kasia Nosowska stoi nieruchomo, ale śpiewając, dokonuje niesamowitych rzeczy z twarzą, bo ma nieprawdopodobną mimikę. To wszystko jest dla mnie ważne, bo makijaż to też swego rodzaju interpretacja. W końcu mogę zrobić z mojej klientki delikatną, eteryczną rusałkę albo femme fatale. Najważniejsze, żeby wszystko ze sobą współgrało, a ona czuła się dobrze.

Dziewczyna spojrzała w lustro i się rozpłakała. Powiedziała, że całe życie myślała, że jest brzydka, a okazało się, że może być piękna. Płakaliśmy razem z nią. W takich momentach wiesz, że nie ma pieniędzy, które byłyby cenniejsze niż satysfakcja z tego, że się kogoś uszczęśliwiło.

Pamiętasz wyjątkowo wzruszającą metamorfozę, której byłaś sprawczynią?

Było wiele takich sytuacji. Nigdy nie zapomnę, gdy w „Idolu” musieliśmy zająć się dziewczyną, która miała włosy na 2 cm, prawie nie miała brwi i była niesamowicie zahukana. Trudno było nam do niej dotrzeć i bardzo nam zależało, żeby ta charakteryzacja była wyjątkowo dobra. Leszek Czajka ufarbował jej włosy na biało, ja zrobiłam makijaż. Gdy skończyliśmy, dziewczyna spojrzała w lustro i się rozpłakała. Powiedziała, że całe życie myślała, że jest brzydka, a okazało się, że może być piękna. Płakaliśmy razem z nią. W takich momentach wiesz, że nie ma pieniędzy, które byłyby cenniejsze niż satysfakcja z tego, że się kogoś uszczęśliwiło.

Twoi przyjaciele mówią o Tobie „żaba załagodź”.

(śmiech) To jest określenie, które wymyślił Jarek Szado, patrząc, jak opiekuję się gwiazdami w sytuacjach stresujących, szczególnie przed występami na żywo. Zawsze staram się je uspokoić. Zwracam się do nich spokojnym głosem, opowiadam zabawne historyjki, odciągając je tematycznie od tego, co będzie się działo za chwilę. Używam też zdrobnień: laleczko, niuniu, aniołku, promyczku, groszku słodki. Roztaczam nad nimi matczyną opiekę. Edyta Bartosiewicz często mi mówi, że lubi ze mną pracować właśnie dlatego, że kompleksowo się nią zaopiekuję: pomaluję, coś poprawię, pocieszę. Staram się być też bardzo delikatna. Jak dotykam twarzy kobiety, chcę, żeby się zrelaksowała. Po nałożeniu podkładu zawsze go wklepuję, co jest bardzo przyjemne i odprężające. Edyta Górniak często prosiła mnie „Ewciu, poklep jeszcze” (śmiech).

Prowadzisz warsztaty w trzech szkołach w Warszawie, jeździsz po Polsce. Co, poza informacjami technicznymi, chcesz przekazać swoim kursantkom?

Przede wszystkim to, że makijaż to forma sztuki. Zawsze podkreślam to, że jestem samoukiem i dzięki temu moja radość z malowania i improwizowania nie została ograniczona. Tłumaczę im, żeby wiedzy, którą wyniosą ze szkoły wizażu, nie traktowały jako wyznacznika, lecz jako wachlarz możliwości. W tym zawodzie najważniejsze jest wyrobienie sobie indywidualnego stylu. Dlatego nie można zakładać, że coś wolno, a czegoś nie. Makijaż ma na celu dodanie urody, odjęcie lat, ukrycie jakichś mankamentów, ale jest też umiejętnością wykorzystania krzywizny. W odróżnieniu od malarza, który z płaskiej formy ma wydobyć trójwymiar, wizażysta z trójwymiaru musi uzyskać obrazek. A uda mu się to, jeśli nie ograniczy swojej wyobraźni.

Dużo podróżujesz, jak według Ciebie Polki wypadają na tle innych narodowości, jeśli chodzi o dbanie o siebie?

Bardzo podoba mi się, jak dbają o siebie Włoszki, Niemki i Hiszpanki. Są wyjątkowo zadbane. U nas też z roku na rok jest coraz lepiej. Od pewnego czasu jest duży boom na makijaż. Dziewczyny podpatrują zachodnie gwiazdy, chętnie zapisują się do szkół wizażu, oglądają filmiki instruktażowe zamieszczane w internecie. Natomiast jest też odsetek kobiet w dojrzałym wieku, które używają np. zbyt dużo cieni z połyskiem, co odradzam, bo połysk podkreśla zmarszczki. A mat je optycznie wygładza. Staram się to pokazać moim klientkom.

Mówią, że szewc bez butów chodzi. A jak jest w Twoim przypadku?

Wiesz, ile ja błędów popełniam, malując siebie? (śmiech) Po pierwsze maluję się w 7 minut. I to końcówkami kosmetyków. Czasem proszę jedną z dziewczyn z mojego zespołu, żeby mnie pomalowała. Mam bardzo wrażliwe oczy –, łzawią, gdy za długo mają kontakt z pędzlami. Dlatego uczę każdą z moich podopiecznych, jakimi narzędziami i w jaki sposób ma pracować.

Narzędzia to jedno, a na jakie cechy kosmetyków zwracasz uwagę w swojej pracy?

Dawno zauważyłam, że skóra nie wybiera ceny kosmetyków, tylko ich skład. Osobiście uwielbiam, jak kosmetyk pachnie, zwłaszcza jeśli chodzi o podkłady. To dla mnie prawdziwa aromaterapia. Muszę też go dotknąć, zobaczyć, jaką ma strukturę, biorę pod uwagę, czy będzie się dobrze łączyć z innymi kosmetykami. Dodatkowo lubię ładne opakowania. To jest coś, co działa podprogowo na klientki. Dobre marki, estetyczne opakowania powodują, że klientka myśli: „ma dobre kosmetyki – dobra jest” (śmiech). Dlatego warto takie produkty mieć w kufrze.

Jak dbasz o siebie?

Palę, opycham się wieczorami, nie ćwiczę (śmiech). A tak na poważnie to podczas kąpieli robię sobie peeling całego ciała. Lubię być opalona. W pracy cały czas stoję, więc czasem pojawiają mi się na nogach pajączki. Jak się opalę, to są mniej widoczne. Chronię przed słońcem tylko twarz. Co jakiś czas korzystam z usług kosmetyczki, żeby zrobić sobie peeling lub przypompować usta (śmiech).

Co jest najtrudniejsze w tym zawodzie?

Niestabilność finansowa, bo to wolny zawód. Dziś jest pełno zleceń, a za miesiąc może nie być. A ze względu na nienormowany czas pracy jestem rzadko w domu z moją córką. Trudne jest też dźwiganie kufrów. Poza tym niczego trudnego w tym nie widzę. Jest to cudowna przygoda, którą przeżywam codziennie i kocham ten zawód do granic możliwości. Dzięki temu, że spotkałam odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie i miejscu, jestem spełniona zawodowo. Obcuję z cudownymi osobami, moje gwiazdy zabierają mnie ze sobą na sesje zdjęciowe i koncerty po całym świecie, a ja pławię się w tym luksusie i jeszcze mi za to płacą (śmiech). Czy to nie pełnia szczęścia? 

Rozmawiała: Agnieszka Saracyn-Rozbicka

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Manicure
19.07.2024 15:16
Jak bezpiecznie robić hybrydę i żel? Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego przygotował bezpłatny e-book z poradami dla stylistek paznokci i dla osób noszących trwały manicure
Czym różnią się żele od akryli? Jak działają lakiery hybrydowe? Czy hybrydy niszczą paznokcie? Jakie są przeciwwskazania do robienia manicure hybrydowego? Jak nakładać i usuwać światłoutwardzalne stylizacje? Jakie obowiązują zasady higieny i sterylizacji narzędzi używanych przy zabiegu manicure? Jakie atesty powinny mieć lampy do utwardzania i utrwalania lakierów? Te i wiele innych niezbędnych informacji znalazło się w bezpłatnym e-booku szkoleniowym przygotowanym przez Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego we współpracy z firmami produkującymi produkty do stylizacji paznokci.

Lakiery hybrydowe, żele, akrylożele stały się powszechnymi produktami wykorzystywanymi przy stylizacjach paznokci, zarówno przez profesjonalistów, jak i w warunkach domowych. Wykonany nimi manicure jest trwały – to jego największa zaleta. Polki bardzo dbają o paznokcie, lubią zdobienia, chętnie korzystają z usług salonów kosmetycznych, ale także same są biegłe w wykonywaniu zabiegów manicure.

image
"Bezpieczne stosowanie światłoutwardzalnych i akrylowych produktów do paznokci", ebook Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, Warszawa, kwiecień 2024 r.
Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego
Wraz z popularnością zabiegów manicure rośnie także liczba przypadków uszkodzonych paznokci, alergii, podrażnień i innych tzw. działań niepożądanych. Pojawia się wiele publikacji o szkodliwości lakierów jak i lamp wykorzystywanych do ich utwardzania. Na rynek trafiają też produkty – kosmetyki i lampy – z niesprawdzonych źródeł, bez atestów, które nie powinny być stosowane. Problemem jest również brak odpowiednich standardów usług (np. niestosowanie autoklawów do dezynfekcji narzędzi) wykonywanych przez osoby, które nie mają ukończonych profesjonalnych szkoleń. Tymczasem w pracy przy paznokciach muszą być zachowane wysokie standardy higieny – podczas wycinania skórek, piłowania paznokci, przygotowywania płytki paznokciowej do położenia materiałów stylizacyjnych może dojść do przerwania naskórka (np. drobnego skaleczenia) i używane przy zabiegu narzędzia muszą być sterylne lub jednorazowe.

W zakresie prawidłowego i bezpiecznego wykonywania manicure z użyciem lamp i światłoutwardzalnych produktów edukują wykwalifikowani styliści i szkoleniowcy, ale również producenci zauważyli potrzebę dotarcia z rzetelną wiedzą do osób zajmujących się robieniem manicure, jak i do samych konsumentów.

Dlatego Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego wraz z firmami specjalizującymi się w produkcji lakierów i produktów do manicure przygotował obszerną publikację będącą zbiorem wiedzy o produktach wykorzystywanych do trwałych stylizacji paznokci, zasadach ich bezpiecznego stosowania, prawidłowym nakładaniu i usuwaniu stylizacji, obowiązujących normach i przepisach. Efektem tych działań jest darmowy ebook „Bezpieczne stosowanie światłoutwardzalnych i akrylowych produktów do paznokci”.

image
Złote standardy bezpieczeństwa w stylizacji paznokci. "Bezpieczne stosowanie światłoutwardzalnych i akrylowych produktów do paznokci", ebook Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, Warszawa, kwiecień 2024 r.
Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego

W tworzeniu publikacji uczestniczyły firmy 4mass, Cosmo Group, Grupa Beautica Sylwia Pfajfer, Indigo Nails, Nesperta oraz Silcare.

W zamyśle związku i firm członkowskich, które przygotowywały z nami tę publikację, ebook to minikompendium najbardziej aktualnej wiedzy. Zawiera on najnowsze informacje i standardy w stylizacji paznokci, konsultowane z ekspertami i szkoleniowcami. Obejmuje kompletne zasady prawidłowej aplikacji i usuwania produktów, dobór i higienę wykorzystywanych narzędzi i sprzętu oraz informacje na temat środków ochrony osobistej oraz lamp. Całość zrozumie i profesjonalista, mający na co dzień kontakt z produktami do stylizacji, i osoba samodzielnie dbająca o estetykę swoich paznokci. Nade wszystko mamy jednak nadzieję, że ebook będzie pomocny dla producentów w relacjach z użytkownikami profesjonalnymi, z klientami indywidualnymi i wszystkimi, którzy powinni wiedzieć więcej o tej szczególnej grupie kosmetyków – mówi Marta Wiąckowska, senior scientific & regulatory affairs manager w Polskim Związku Przemysłu Kosmetycznego, która kierowała zespołem przygotowującym najnowsze rekomendacje dotyczące pracy z produktami światłoutwardzalnymi do paznokci.

 

Publikacja jest bezpłatna dla wszystkich zainteresowanych – można ją pobrać w aplikacji mobilnej Kosmopedia lub na stronie www.kosmopedia.org.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Włosy
19.07.2024 13:00
Co to jest woda lamelarna i jak działa?
Woda lamelarna obiecuje spektakularne efekty na każdych włosach.Getty Images Signature
Woda lamelarna to nowość, która zdobywa coraz większą popularność w świecie kosmetyków do włosów. Czy rzeczywiście jest tak skuteczna, jak obiecują producenci? W tym artykule dowiesz się, co to jest woda lamelarna, jak używać tego produktu, co robi woda lamelarna dla włosów oraz czy może ona niszczyć włosy — a także czy warto mieć ten produkt w swoim planie zakupów dla sieci czy sklepu, a co za tym idzie również w planogramie.

Co to jest woda lamelarna?

Woda lamelarna to innowacyjny produkt do pielęgnacji włosów, który wyróżnia się swoją unikalną formułą i działaniem. Jest to rodzaj lekkiej odżywki w formie wodnej, zawierającej maleńkie cząsteczki lipidów (tzw. lamel), które są podobne do naturalnych lipidów występujących w strukturze włosa. Dzięki temu, woda lamelarna może szybko i skutecznie penetrować włosy, dostarczając im niezbędnych składników odżywczych oraz nawilżenia.

Woda lamelarna — jak używać?

Stosowanie wody lamelarnej jest proste i wygodne, co czyni ją idealnym produktem do codziennej pielęgnacji włosów. Aby uzyskać najlepsze efekty, warto przestrzegać kilku podstawowych kroków:

  1. Umyj włosy szamponem – jak zwykle, użyj swojego ulubionego szamponu, aby oczyścić włosy i skórę głowy z zanieczyszczeń i nadmiaru sebum.
  2. Nałóż wodę lamelarną – po spłukaniu szamponu, delikatnie osusz włosy ręcznikiem, a następnie równomiernie rozprowadź wodę lamelarną na całej długości włosów, skupiając się na końcówkach.
  3. Pozostaw na kilka minut – pozostaw produkt na włosach przez około 1-2 minuty, aby składniki aktywne mogły wniknąć w strukturę włosa.
  4. Spłucz dokładnie – po upływie zalecanego czasu dokładnie spłucz wodę lamelarną ciepłą wodą.
  5. Stylizuj jak zwykle – po zastosowaniu wody lamelarnej, możesz przystąpić do stylizacji włosów, używając swoich ulubionych produktów i narzędzi.

Co robi woda lamelarna?

Woda lamelarna działa wielowymiarowo, przynosząc włosom szereg korzyści:

    •    Nawilżenie i odżywienie – dzięki zawartości lameli, woda lamelarna intensywnie nawilża i odżywia włosy, sprawiając, że stają się miękkie, gładkie i lśniące.

    •    Regeneracja i odbudowa – regularne stosowanie wody lamelarnej pomaga w odbudowie uszkodzonej struktury włosa, wzmacniając go i chroniąc przed dalszymi uszkodzeniami.

    •    Zwiększenie elastyczności – woda lamelarna poprawia elastyczność włosów, co zmniejsza ich łamliwość i ułatwia stylizację.

    •    Efekt lekkiego wygładzenia – produkt sprawia, że włosy są bardziej ujarzmione i mniej podatne na puszenie się, co jest szczególnie ważne dla osób z kręconymi lub falującymi włosami.

Czy woda lamelarna niszczy włosy?

Jednym z najczęściej zadawanych pytań jest: “Czy woda lamelarna niszczy włosy?” Odpowiedź na to pytanie jest złożona. Woda lamelarna, stosowana zgodnie z zaleceniami producenta, nie powinna niszczyć włosów. Wręcz przeciwnie, jej zadaniem jest ich regeneracja i ochrona. Jednak, jak w przypadku każdego kosmetyku, nadmierne i niewłaściwe stosowanie może prowadzić do niepożądanych efektów.

Aby uniknąć potencjalnych problemów, warto pamiętać o kilku zasadach:

    •    Nie przesadzaj z ilością – używaj wody lamelarnej zgodnie z zaleceniami producenta, aby uniknąć przeciążenia włosów.

    •    Dobierz odpowiedni produkt do swojego typu włosów – niektóre wody lamelarne mogą być bardziej odpowiednie dla określonych typów włosów, np. suchych, zniszczonych czy farbowanych.

    •    Uważaj na skład – wybieraj produkty, które mają dobrze zbalansowany skład i nie zawierają potencjalnie szkodliwych substancji chemicznych.

Czy warto jest mieć wodę lamelarną w ofercie sklepu?

Posiadanie wody lamelarnej w ofercie swojego sklepu czy sieci może być strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza w kontekście rosnącej popularności tego innowacyjnego produktu. Woda lamelarna zdobywa uznanie konsumentów dzięki swoim szybkim i widocznym efektom pielęgnacyjnym, co sprawia, że coraz więcej osób poszukuje jej na półkach sklepowych. Włączenie tego produktu do asortymentu pozwala na przyciągnięcie nowej grupy klientów, którzy są zainteresowani nowoczesnymi i skutecznymi rozwiązaniami do pielęgnacji włosów. Dodatkowo, oferowanie wody lamelarnej może podnieść prestiż sklepu, pokazując, że jesteś na bieżąco z najnowszymi trendami w branży kosmetycznej. Warto również podkreślić, że produkty te często mają atrakcyjne marże, co może pozytywnie wpłynąć na zyski. Z tego względu, woda lamelarna to zdecydowanie produkt, który warto mieć w swojej ofercie.

Czytaj także: Która metoda przedłużania włosów jest najlepsza? Szycia, kanapkowa, siateczkowa?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. lipiec 2024 13:46