Łoboda w „Wyborczej” przyznaje, że LPP w nowej, pokoronawirusowej rzeczywistości najprawdopodobniej będzie realizować sprzedaż „na poziomie 30 proc., może 50 proc. wartości tego, co w 2019 roku”. Pierwszego dnia otwarcia centrów handlowych, w jednym sklepie przez cały poniedziałek firma sprzedała jedną sztukę odzieży.
Wiceprezes LPP w gazecie potwierdza, że choć właściciele centrów handlowych dają mu 50 proc. rabatu, a on wie, że to dużo, to nie wydaje mu się, że taka obniżka wystarczy. Jego zdaniem, w relacjach między uczestnikami rynku powinien nastąpić reset, a producenci i centra handlowe powinny przystąpić do negocjacji „przy czystym stole”.
Łoboda na pytanie, czy spodziewa się bankructw, odpowiada, że jest to jest nieuniknione i wydarzy się stosunkowo szybko. Jego zdaniem galerie będą zamykane, a sieci handlowe będą upadać.
Przeczytaj także o tym jak sieci drogeryjne renegocjują umowy z galeriami handlowymi.