Kosmetyki i akcesoria obecnej od niedawna w Polsce irlandzkiej sieci Primark zostały przez Stowarzyszenie Kosmetyki Bez Okrucieństwa uznane za wolne od jakichkolwiek powiązań z testowaniem na zwierzętach.
Już wcześniej sieć zapewniała, że jej produkty kosmetyczne nie są testowane na zwierzętach. Na potwierdzenie tych słów Primark uzyskał certyfikat Leaping Bunny, który wymaga spełnienia standardów wolnych od okrucieństwa wykraczających poza wymogi prawne.
– Wszystkie produkty kosmetyczne i higieny osobistej naszej marki są zatwierdzone w ramach programu Cruelty Free International Leaping Bunny. Przestrzegamy ustalonej polityki daty granicznej i aktywnie monitorujemy naszych dostawców, aby mieć pewność, że nasze produkty wciąż spełniają kryteria. Nasz system monitorowania dostawców podlega również niezależnemu audytowi – zapewnia Primark na swojej stronie internetowej.
W asortymencie sieci są kosmetyki pielęgnacyjne, makijażowe i zapachy, a także akcesoria, takie jak pędzle do makijażu czy sztuczne rzęsy.
Wcześniej weryfikację Stowarzyszenia Kosmetyków Bez Okrucieństwa pozytywnie przeszły firmy: Bielenda i jej marki: Bielenda, Bielenda Professional i Body Boom, Eveline, Krayna, Hagi oraz Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris z markami: Dr Irena Eris, Lirene, Under Twenty, Pharmaceris i Clinic Way oraz Maga Cosmetics i jej lakiery i odżywki do paznkocki.
Stowarzyszenie przypomina, że od wielu lat w Unii Europejskiej funkcjonuje zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach. Zwraca jednak uwagę, że choć nie można robić ani zlecać testów, to już np. producent dostarczający jeden ze składników kosmetyku może w różny sposób wykorzystywać testy na zwierzętach. Dlatego w swojej weryfikacji organizacja sprawdza wszystkich dostawców badanej firmy i wykorzystywane przez nią składniki.