Sieci handlowe chcą, by obniżka prowizji od transakcji kartami odbyła się kosztem organizacji płatniczych, takich jak Mastercard i Visa. "PB" nie podaje, jak dużej obniżki oczekują detaliści, ani z jaką reakcją władz spotkali się w odpowiedzi na swoje postulaty.
Przypomnijmy, że ostatnia obniżka tzw. opłat interchange dokonała się w styczniu 2015 r., przy okazji nowelizacji ustawy o usługach płatniczych. Od tamtej pory maksymalne stawki opłat interchange wynoszą 0,2 proc. wartości transakcji płatniczej wykonanej przy użyciu karty debetowej oraz 0,3 proc. wartości transakcji płatniczej wykonanej przy pomocy karty kredytowej (kilka lat wcześniej było to nawet 1,3 - 1,6 proc.). Ustawa istotnie obniżyła tę część prowizji, która stanowi przychód banków (wydawców kart). Teraz z kolei handlowcy walczą o to, by uszczuplić prowizję dla organizacji płatniczych.
Obniżki opłat interchange dokonane w latach 2014-2015 nakłoniły do wstawienia terminali płatniczych do sklepów m.in. największą sieć handlową w Polsce, czyli Biedronkę. Dyskonter należący do portugalskiego Jeronimo Martins wcześniej przez lata nie dawał swoim klientom możliwości płatności za zakupy kartą, otwarcie wskazując, że przyczyną tego były zbyt wysokie prowizje pobierane przez banki i operatorów płatności od transakcji kartami.
Po kilku latach spokoju, walka o dalsze obniżki opłat interchange rozpoczyna się na nowo. Jak czytamy w "Pulsie Biznesu", jedną z przyczyn jest szybkie wypieranie płatności gotówkowych przez płatności kartą obserwowane w Polsce w trakcie pandemii COVID-19. Proces ten od lat przebiegał naturalnie, jednak teraz - ze względów bezpieczeństwa - mocno przybrał na sile. Sieci handlowe zachęcają klientów w sklepach do płatności kartą, a tym samym obniżają swoje zyski, zwiększając zarazem zyski organizacji płatniczych. Detaliści uznali, że najwyższa pora coś z tym zrobić.