StoryEditor
Sieci i centra handlowe
27.09.2019 00:00

Co drugi Polak chce czytać papierowe gazetki sieci handlowych

Według najnowszego badania, tradycyjne gazetki mają 50% zwolenników, a ich elektroniczne odpowiedniki – nieco ponad 40%. Papierowe wydania szczególnie interesują klientów dyskontów – 62%, a także hipermarketów – 57%. Z kolei e-wersje zwykle preferują konsumenci supermarketów – 51%, jak również sieci convenience – 45%. W tym ostatnim formacie jest też najwięcej osób, które nie mają wyrobionego zdania – 21%.

Z badania Grupy AdRetail i Hiper-Com Poland wynika, że Polacy wciąż wolą czytać papierowe gazetki. 28% wyraża to w sposób zdecydowany, a 22% jest tego prawie pewnych. Jak przypomina Andrzej Wojciechowicz, ekspert z firmy doradczej FMCG Business Consulting, tradycyjne wersje są kolportowane już od 40 lat. W tym okresie przeszły znaczącą ewolucję – od prostych, jednokartkowych wydań do wielostronicowych, rozbudowanych i kolorowych broszur. Klienci są więc przyzwyczajeni do przeglądania ofert handlowych, porad kulinarnych czy propozycji konkursowych właśnie w tej formie. To bardziej nawyk konsumencki niż preferencja.

– Bez wątpienia znaczenie ma tu przyzwyczajenie. Dużo zależy też od samej formy gazetek, ich czytelności i objętości. Czytanie treści na małym ekranie urządzenia mobilnego na pewno bardziej obciąża wzrok starszych osób. Z kolei młodzi niechętnie sięgają po papier. Wolą korzystać ze smartfonów lub tabletów. Dlatego zapewne przewaga tradycyjnego rozwiązania nad elektronicznym jest niewielka. I zgodnie w wynikami badań wynosi tylko 8% – mówi Maciej Ptaszyński, Dyrektor Generalny z Polskiej Izby Handlu.

Jak podkreśla Karol Kamiński, Dyrektor Zarządzający Grupą AdRetail, jeszcze nie tak dawno przewaga papierowych wydań nad elektronicznymi była znacząca (80 do 20%), ale przez ostanie kilka lat mocno się zbilansowała. Zdaniem eksperta, wyniki wyrównają się w ciągu najbliższych 2-3 lat, a może nawet szybciej. Sieci handlowe zwiększają budżety na e-działania. I to jest widoczne na rynku. Można zatem przewidywać, że szala będzie się sukcesywnie przechylać na korzyść e-wydawnictw – o ok. 5-10% rocznie.

– Prawie 9% ankietowanych jest niezdecydowanych. Osoby, które nie były w stanie określić, w jakiej formie wolą czytać gazetki, prawdopodobnie nie zwracają większej uwagi na promocje sieci handlowych. W dobie postępującej cyfryzacji i wzrostu popularności trendów EKO, można przypuszczać, że zwolenników papierowych wersji będzie coraz mniej. E-wydania i aplikacje mobilne zdominują rynek. Jednak to perspektywa na dalszą przyszłość – uważa Katarzyna Grochowska, Project Manager w Hiper-Com Poland.

Papierowymi publikacjami są szczególnie zainteresowani klienci dyskontów – 62%, a także hipermarketów – 57%. W ocenie Andrzeja Wojciechowicza, wynika to z aktywności marketingowej obu formatów. Duża i cykliczna podaż tradycyjnych gazetek wiąże się z powszechną obecnością dyskontów, jak również z walką hipermarketów o utracony rynek. Istotną rolę odgrywa również znaczna objętość przekazywanych treści, którą łatwiej jest przeglądać w formie papierowej niż na ekranie smartfonów czy nawet komputerów.

– Wśród konsumentów zaopatrujących się w hipermarketach czy w dyskontach jest dużo starszych osób, które robią listy zakupowe w tradycyjny sposób. Do nich gazetka handlowa najczęściej dociera w wersji papierowej. I dlatego seniorzy cały czas wykazują większe przywiązanie do tej formy. Do elektronicznych wydań zniechęca ich konieczność przeglądania i instalowania aplikacji – stwierdza Hubert Majkowski, Country Manager w Hiper-Com Poland.

Z kolei wersje elektroniczne są najbardziej preferowane przez klientów supermarketów – 51%, a następnie – sieci convenience – 45%. Jak wynika z obserwacji Karola Kamińskiego, osoby zaopatrujące się w tych formatach z reguły są przyzwyczajone do robienia szybkich zakupów. E-wydania bardzo im to ułatwiają. Kupując produkty bez większego planu, nikt nie szuka papierowych gazetek. A kilkoma kliknięciami można sprawdzić wszystko. Hubert Majkowski dodaje, że w tych kanałach częściej można spotkać młode i mobilne osoby, dla których telefon jest podstawowym źródłem informacji.

– Warto zauważyć, że w convenience jest najwięcej niezdecydowanych osób – 21%. W pozostałych formatach ten odsetek wynosi pomiędzy 3% a 5%. Zatem można pokusić się o stwierdzenie, że osoby bez wyrobionego zdania wkrótce zasilą grono zwolenników e-gazetek. Akurat w tym segmencie wzrost zainteresowania tradycyjnymi wydaniami jest najmniej możliwy. Reprezentuje go szybki, mobilny i nowoczesny konsument, do którego papier już nie bardzo pasuje – podsumowuje Karol Kamiński.

Badanie zostało zrealizowane przez Grupę AdRetail oraz międzynarodową firmę Hiper-Com Poland na przełomie sierpnia i września br. Odbyło się na terenie 10 dużych miast, a także 11 średnich i mniejszych miejscowości. Analizą objęto 51 hipermarketów, 49 dyskontów, 46 supermarketów i 44 sieci convenience. W sumie przeprowadzono 1008 wywiadów bezpośrednich w 190 placówkach. Wśród ankietowanych było 54% kobiet i 46% mężczyzn, w wieku od 18 do 49 lat.

źródło: MondayNews

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Sieci i centra handlowe
10.04.2025 11:00
Oferta kosmetyczna i chemiczna w kontrowersyjnym hard dyskoncie Moja Cena [GALERIA]
580248
/ Agata Grysiak
580238
/ Agata Grysiak
580239
/ Agata Grysiak
580240
/ Agata Grysiak
580248
580238
580239
580240
Gallery

W marcu 2025 roku na obrzeżach Warszawy, przy Trakcie Brzeskim w miejscowości Wesoła, rozpoczął działalność sklep Moja Cena – nowy gracz na rynku tzw. hard dyskontów. Sklep ulokowano w jednej z hal magazynowych i oferuje klientom podstawowe produkty spożywcze i codziennego użytku w możliwie najniższych cenach. Za przedsięwzięciem stoi spółka Torgservis PL, powiązana z rosyjskimi oligarchami, co od początku wzbudza zainteresowanie i kontrowersje.

Spółka Torgservis PL znana jest w Polsce głównie za sprawą sklepów Myprice, które pojawiły się w kraju przed kilkoma laty. Jej właścicielami są bracia Andriej i Siergiej Szneiderowie – rosyjscy biznesmeni z Krasnojarska, którzy zbudowali swoją fortunę (szacowaną przez “Forbesa” na 1,4 mld dolarów) na rozwijaniu sieci Swetofor. Sieć ta, powstała w 2009 roku na Syberii, jest obecnie jednym z największych graczy w rosyjskim sektorze spożywczym.

Marka Moja Cena to najnowsza odsłona strategii ekspansji braci Szneiderów na rynki unijne. Po wycofaniu się z Polski po rosyjskiej inwazji na Ukrainę i zamknięciu sklepów Mere, właściciele powracają z nową próbą wejścia na rynek, tym razem pod nieco zmienioną nazwą. Zmiana szyldu nie zmienia jednak faktu, że nadal mamy do czynienia z tą samą grupą kapitałową, która obecnie znajduje się pod ukraińskimi sankcjami.

To nie pierwsza próba wznowienia działalności w Polsce przez Torgservis. W lutym 2025 roku portal wiadomoscihandlowe.pl opisywał wizytę w sklepach Tak-Tu w Łomży i Białymstoku, które wyglądem i asortymentem do złudzenia przypominały rosyjski format Myprice. Choć formalnie za nimi nie stoi Torgservis, specjaliści branży handlowej nie mają wątpliwości co do ich powiązań. W przypadku Mojej Ceny właściciel jest już jasno określony, a sama placówka funkcjonuje pod szyldem otwarcie należącym do Torgservis PL.

Oferta kosmetyczna i chemii gospodarczej w dyskoncie jest dość skromna, a podpisały się pod nią takie firmy jak Garchem, Levent Mydła, Cool Wipes, Fulya Cosmetics, Private Label Tissue, Italian Paper, Marona Cosmetics, Mattes, czy P.W. Kamal. Wśród producentów przeważają podmioty polskie, chociaż Turcja, Łotwa, Rumunia, Litwa, Czechy i Chiny są również reprezentowane.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Sieci i centra handlowe
07.04.2025 12:21
Biedronka wkracza w świat kosmetyków do włosów
Biedronka uruchomiła stronę internetową, która m.in. wyjaśnia, na czym polegają zasady stosowania i pielęgnacji PEHshutterstock

Sieć spożywcza Biedronka wchodzi na kolejny rynek. Tym razem – kosmetyczny. Największa sieć handlowa w kraju w ramach swojej marki własnej NIUQI wprowadza nową linię produktów do włosów. Biedronka zapowiada również działania edukacyjne: chce pomagać swoim klientom, zainteresowanym świadomą pielęgnacją, rozwiązanie na problemy z włosami.

NIUQI to marka własna Biedronki, którą do tej pory klienci kojarzyli z kosmetykami do makijażu i paznokci. Od teraz dołącza do niej dziewięć produktów z nowej linii do włosów. 

Włosy w zależności od struktury dzielą się na trzy rodzaje – wysokoporowate, średnioporowate i niskoporowate. Diagnoza porowatości włosów to pierwszy krok do ich świadomej pielęgnacji. I właśnie na tej filozofii i równowadze PEH, czyli dostarczeniu pasmom kluczowych składników protein (P), emolientów (E) oraz humektantów (H) opiera się nowa linia produktów - wyjaśnia Biedronka.

Sieć systematycznie rozszerza swój asortyment, odpowiadając na potrzeby klientów. 

Tym razem odpowiadamy na trend świadomej pielęgnacji włosów w oparciu o równowagę PEH, oferując nową linię kosmetyków w ramach lubianej przez klientów marki NIUQI. Mamy nadzieję, że wraz z rozpoczęciem wiosny i pożegnaniem sezonu na zimowe czapki nasze produkty zyskają uznanie wśród klientów zainteresowanych przywróceniem równowagi swoim włosom, którzy docenią wysokiej jakości produkty w bardzo atrakcyjnej cenie – komentuje Paulina Kmita, Kupiec odpowiedzialna za kategorię kosmetyków w markach własnych w sieci Biedronka.

Nowa linia składa się z trzech produktów – szamponu, odżywki i maski, z których każdy występuje w trzech wariantach. Szampon nawilżający, balansujący lub oczyszczający jest dostępny w cenie 14,99. W tej samej cenie klienci kupią odżywkę humektantową (z betainą i treharozą), emolientową (z olejem z czarnuszki i bawełny) czy proteinową zawierająca proteiny ryżu i soi. Maski w cenie 16,99 zł można wybierać w zależności od stopnia porowatości włosów – niskoporowate z olejem słonecznikowym i ekstraktem z brokuła, średnioporowate – z proteinami ryżu i masłem capuacu oraz wysokoporowate z olejem z czarnuszki i słodkich migdałów.

Biedronka uruchomiła również specjalną stronę internetową, która nie tylko wyjaśnia, na czym polegają zasady stosowania i pielęgnacji PEH, ale pomaga rozwiązać wszelkie problemy związane z włosami. Można tam m.in. dowiedzieć się, jak wykonać test na porowatość włosów i uzyskać wskazówki, dotyczące odpowiedniego doboru rodzaju pielęgnacji i produktów.

Wprowadzeniu przez sieć sklepów Biedronka nowej linii kosmetyków do włosów towarzyszyć będzie kampania w mediach społecznościowych, mediach własnych oraz na YouTube.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
10. kwiecień 2025 20:12