Zdradziła jednocześnie, że obecna sytuacja prawdopodobnie nie będzie miała wpływu na ekspansję Hebe. Jednak zmianie może ulec harmonogram otwarć. – W tej chwili o wiele lepiej radzą sobie drogerie w parkach handlowych, z wejściem z ulicy. Pozwalają na lepsze zachowanie dystansu społecznego, a to jest ważne dla konsumentów podczas pandemią – wyjaśniła Ana Virginia, dyrektor finansowa Jeronimo Martins.
Mimo to Hebe nie rezygnuje z dotychczasowego modelu, w którym, w ramach sieci funkcjonują różnorodne sklepy – zlokalizowane w centrach handlowych, ale i w parkach handlowych i przy ulicach. – Właśnie takie podejście pozwala nam na bezpieczne zarządzanie ryzykiem – powiedziała dyrektor finansowa Hebe.
Dodała również, że Hebe liczy na udaną sprzedaż w okresie świątecznym, który w ubiegłym roku był bardzo dobry dla firmy. Przyznała równocześnie, że ewolucja zachowań konsumenckich wynikających z pandemii może przybrać niekorzystny kierunek, a to z kolei będzie wpływać na sprzedaż w tym i w przyszłym roku.
W III kw. 2020 roku, mimo lockdownu, spadku wizyt w centrach handlowych i spadku zainteresowania zakupami z kategorii beauty w czasie pandemii, Hebe udało się zwiększyć sprzedaż o 6,4 proc., przy 1,7 proc. wzroście sprzedaży. Sprzedaż w walucie lokalnej wzrosła o 3 proc. rdr (+ 6,4 proc. w III kwartale).