W ciągu dwóch ostatnich miesięcy Rossmann otworzył 17 nowych drogerii i nie zamierza zwalniać tempa. Na ten rok zaplanowanych jest 100 nowych sklepów i tego planu firma się trzyma.
Czas pandemii Rossmann wykorzystał na przebudowę swoich drogerii. W połowie czerwca na nowo ma zostać otwarty flagowy sklep Rossmanna w łódzkiej Manufakturze. Pojawią się w nim m.in. automaty do nalewania produktów do wielorazowych opakowań. Takie rozwiązanie Rossmann testował już w swoich placówkach w Czechach. Jest ono zgodne z prośrodowiskową filozofią sieci. W jej asortymencie pojawiło się ostatnio wiele certyfikowanych kosmetyków naturalnych, wegańskich a także produkty waterless, m.in. szampony i odżywki w kostkach. Sieć zapowiada także kontynuację działań na rzecz ochrony środowiska poprzez współpracę z producentami w ramach projektu „Czujesz klimat?”.
Rossmann, jak wszystkie sieci drogeryjne, boleśnie odczuł skutki pandemii i konsumenckiego lockdown. Jak przyznaje prezes Maruszak w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” spadki obrotów drogerii w galeriach sięgały od 50 do 90 proc. w porównaniu z 2019 r.
Najgorszy był kwiecień. W drugiej połowie maja nastąpił wzrost obrotów, dzięki urodzinowej akcji promocyjnej „Fiesta”, ale w niektórych galeriach handlowych nadal były one gorsze od ubiegłorocznych o kilkadziesiąt procent. Rossmann w tym samym czasie ponosi gigantyczne koszty przystosowania sklepów do pracy w obowiązujących warunkach sanitarnych (żele dezynfekujące dla klientów, środki czystości, ubrania ochronne dla pracowników i zabezpieczenie stanowisk kasowych). Prezes sieci szacuje je wstępnie na 9-10 mln zł.
W czasie pandemii zakupy online zyskały na popularności, jednak, zdaniem Marka Maruszaka internet nie zagraża stacjonarnym drogeriom. – Zamówienia w systemie click & collect (z odbiorem w sklepie) podskoczyły czterokrotnie, a zamówienia dostarczane przez kurierów – nawet kilkunastokrotnie. W kwietniu e-handel miał kilkunastoprocentowy udział w naszych obrotach. Ale już w maju nastąpił powrót do normalności: obecnie odnotowujemy spadek zamówień online, są one tylko nieznacznie większe niż w 2019 r. i stanowią kilka procent całości obrotów – mówi szef polskiego Rossmanna dla „Rz”.
– Na pewno e-handel w czasie pandemii zyskał na popularności, jednak w takiej branży jak nasza raczej nigdy nie będzie odgrywał znaczącej roli. Wizyta w drogerii jest przyjemnym doświadczeniem, okazją do poznania trendów, nowości, skonsultowania się z pracownikami – dodaje.
Rossmann obecnie skupia się na doskonaleniu swojej aplikacji zakupowej. Nowa funkcja Lista+ ma poprowadzić klienta przez aplikację do półek, gdzie znajdują się wybrane przez niego wcześniej produkty. Mają być także przyznawane indywidualne rabaty.
Jak zapewnia prezes Maruszak, Rossmann jest także przygotowany, by realizować kilkanaście tysięcy paczek dziennie zamówień online, gdyby pandemia powróciła jesienią. Jego zdaniem bardzo trudno jest dziś podawać prognozy, jaka będzie sytuacja na rynku w ciągu najbliższych miesięcy. Obroty w handlu będą zależały od zachowań konsumentów, m.in. od ich skłonności do wydawania pieniędzy.